Błażej W. Aby do przodu
Temat: Bardzo proszę o pomoc - czy coś jeszcze da się z tym...
29 października miałem wypadek motocyklowy. Doznałem poważnego złamania ręki i nogi. Na nieoświetlonej jezdni najechałem na inny pojazd. Był to walec drogowy, który:a) nie miał tylnych świateł
b) tego typu pojazdy nie są dopuszczone do ruchu drogowego (o czym dowiedziałem się dużo później)
Następnego dnia, w szpitalu odwiedził mnie policjant. Powiedział żebym podpisał oświadczenie, że była to moja wina (ja na ten walec najechałem). Będąc niewyspanym i pod wpływem bardzo silnych środków przeciwbólowych ów oświadczenie podpisałem i otrzymałem mandat.
We wtorek, 3 listopada dotarło do mnie że: zaraz, zaraz - faktycznie na niego na jechałem, jestem ofiarą, ale nie JEDYNYM sprawcą wypadku. Przecież ten walec był nieoświetlony i przede wszystkim nie miał prawa poruszać się drogą publiczną. Gdzieś wyczytałem, że mam 7 dni na złożenie/zakwestionowanie wcześniejszych zeznań od daty wizyty policjanta. A więc we czwartek (5 listopada) 6 dzień wysłałem listem poleconym za potwierdzeniem odbioru stosowne pismo. Potwierdzenie nadania, jak i żółtą zwrotkę potwierdzającą odbiór pisma przez Sąd posiadam.
W trakcie pobytu w szpitalu w tzw międzyczasie, na początku grudnia dostałem z prokuratury pismo o umorzeniu postępowania przed wszczęciem. Nie było w nim żadnej wzmianki nt. mojego pisma, tak jakby w ogóle do Sądu nie dotarło. Wiem że Sąd i prokuratura to dwie odrębne instytucje.
Tak czy inaczej czy mogę jeszcze zmienić wyrok, składać jakieś wnioski/odwołania?
Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam