Dawid
Doliński
Rzeczoznawca
samochodowy
Temat: Zalane mieszkanie, przez remontującego sąsiada
Temat powtarzam z grupy "aby pomóc w 48h", ponieważ myślę, że tu dostanę lepszą odpowiedź, więc proszę nie mówić o spamie - oby dwa tematy mam zamiar kontynuować, z góry dziękuję za pomoc.Mam problem z zalaniem mi mieszkania.
Potrzebuję wykładni prawniczej.
Parę lat temu kupiłem mieszkanie w zdewastowanej kamienicy, w której nie było żadnych instalacji ani wewnątrz mieszkań ani w korytarzach. Wspólnota z czasem zrobiła pion gazowy, elektryczny , przyłącza do budynku itd, a ja swoje mieszkanie wyremontowałem. Nie zrobiła pionów kanalizacyjnch. wodnych i kominów. Nie zrobiono inwentaryzacji mieszkań ani części wspólnych wewnątrz lokali.
Lokali w budnku jest 9 . Nie ma regulaminu korzystania i podłanczania sie do części wspólnej tj pionów.
Moje mieszkanie jest całkowicie wyremontowane jako 2 w całym budynku. Pozostałe są tak jak wszystkie całkowicie zdewastowane, z jakimiś szczątkami instalacji reszta powyrywana ze ścian.
U mnie np z sufitu wystawała rura kanalizacyjna ( nie wiem do czego prowadziła, mieszkanie powyżej nie było zamknięte- brak drzwi wejscioych gdyż taki był stan prawie całej kamienicy, w pomieszczeniu było mnóstwo gruzu i śmieci a rura do niczego nie prowadziła)
Teraz sąsiad remontuje mieszkanie, oczyścił gruzowisko i do rury podpiął toaletę, a ponieważ na czas remontu potrzebowali gdzieś załatwiać potrzebę, to przebili gruz i podpięli się bez jakiegokolwiek planu ( bo takiego w kamienicy nie ma ) ani sprawdzenia do rury która była tylko u nich w podłodze i całe nieczystości zalały moje mieszkanie.
Właściciel widząc rozmiar strat nie poczuwa się do winy zasłaniając się, że ta rura kiedyś musiała być do pionu podłączona, i że sąsiad z góry ma mimo wszystko podłączenie. teraz próbuje na mnie przenieść winę niepodłączenia rury.
Co mogę w takiej sytuacji zrobić - powiem, że ogrom strat jest duzy - bo parkiet na podłodze(ok 40m2) - jeszcze nie zabezpieczony i powykręcało klepki, sufit, czyszczenie, malowanie, odgrzybianie.
Ogólnie rzecz biorąc mieszkanie, które kupił włąściciel nade mną było w stanie tak złym, że zamiast za 4000zł/5000 zł za m (jak chodzą obok mieszkania), sprzedane zostało za 800zł/m, więc musiał wiedzieć w jakim jest stanie i kupowany lokal i cała kamienica.
Czy jest jakaś wykładnia prawna, która pomoże mi dochodzić roszczeń na drodze cywilnej, ewentualnie karnej?,
pod jakimi paragrafami mogę szukać prawnego zaczepienia?
Wspólnota umywa rece i nie chce zajmować głosu , prosze o stanowisko gdyż jest to część wspólna. Ja włąścicielem jestem od ponad 3 lat i wiem, że nie ma planów instalacji i wciąż remontuje się kamienicę a nowi nabywcy
podłanczają się do prądu z klatki bez zgody, zajmuja kominy i wentylacje już zajętę, podpinają się do nie wiadomo czego i bez jakiejkolwiek sprawdzań czy nie robią komuś strat , kuja kominy, tak że kilkakrotnie wyciagałem wiadrani gruz, sadze i inne nieczystości oraz sprzatałem pył i sadze wypadającą z wentylacji .
Pomóżcie z jakich przepisów mogę zachamowac ta samowolke współwłaścicieli i wspólnoty.
Dzieje sie to na terenie miasta Katowice. Może podpowiecie dobrego prawnika od tyc spraw?
Proszę pomóżcie, ponieważ remont skończyłem jakieś parę tygodni temu, miałem meblować, a muszę zacząć od nowa remont. Straty które wczoraj poniosłem wg budowlańca to lekko 15 tysiecy. Nadmieniam, że sprawca nie poczuwa sie do żadnej odpowiedzialności.