Irwin
Winkler
Właściciel, wolny
zwodowiec
Temat: spółdzielnia mieszkaniowa
W 2003 roku zmarł mój ojciec - główny najemca mieszkania spółdzielczego, lokatorskiego. Po jego śmierci decyzją sądu zostałem spadkobiercą (rodzeństwo zrzekło się spadku ze względy na długi jakie ojciec pozostawił). Wiem,że dziedziczę wkład mieszkaniowy jaki ojciec wpłacił (w 1984 r - 54400zł), ale prawa do lokalu już nie.
Do tego roku, mieszkałem spokojnie z moją rodziną (ja +żona + 3 małoletnich dzieci). W tym roku dostałem informacje, mam opuścić lokal, bo zajmuję go bez prawnie. Po jakimś czasie dostałem zawiadomienie o
sprawie w sądzie - eksmisja.Co ciekawe w pozwie wymieniono tylko trzy osoby, a nie pięć. W zeszłym tygodniu przestudiowałem statut, ustawę o spółdzielniach i jeszcze kilka innych prawnych aktów i ze zdumieniem odkryłem kilka faktów o których przeciętny mieszkaniec pewnie nie ma pojęcia. Po śmierci ojca powinienem w ciągu roku złożyć deklarację o przyjęciu mnie w poczet członków spółdzielni i o lokatorskie prawo do mieszkania...
Tu rodzi się moje pytanie: czy spółdzielnia powinna poinformować mnie o takim obowiązku, czy mogłem spokojnie mieszkać (przez 13 lat!) nie mając pojęcia co powinienem zrobić? Czy spółdzielnia nie ma obowiązku wezwać lokatora do uzupełnienia wymogów formalnych?
Czy jeśli zaniedbałem z niewiedzy tą ważną sprawę, to cytując art.15 ust.6 ustawy o spółdzielniach, spółdzielnia nie powinna wypłacić wkładu który odziedziczyłem i wezwać mnie do opuszczenia mieszkania?
pozdrawiam