konto usunięte

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Waldemar Rakoczy:
Marku, nasza rozmowa oczywiście, że dotyczy właściciela nie samochodu. Ale wiesz, ..., sąsiedzi i żona znają Twój nr samochodu :))

To juz mocne domniemanie jakies jest :) Watpie aby moi sasiedzi znali moj nr rejestracyjny. Watpie takze aby moja zona go znala, i watpie abym nawet ja go znal (jest wpisany w DR to po co mam go pamietac ;)
Nr rejestracyjnych swoich sasiadow tez nie znam.

konto usunięte

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Adam Bulandra:
Waldemar Rakoczy:
Wystarczyłoby zamazać numery rejestracyjne
Paweł Banaszkiewicz:
Wracając do wcześniejszej wypowiedzi:
Waldemar Rakoczy:
Gdyby nie było nr rejestracyjnego to nie widziałbym naruszenia, przy publikacji tego numeru jednak tak.

i do tego co zostało teraz napisane, to czy gdyby zgłosił się jakiś "poszkodowany" kierowca to administrator serwisu musiałby takie zdjęcie usunąć, czy tylko zamazać numery rejestracyjne ? :>


mysle ze pozywanie wlasciciela serwisu w tym kontekscie byloby naduzyciem prawa (art. 5), bo przepraszam bardzo, ale parkowanie tam gdzie sie da i byle jak jest naruszaniem porzadku publicznego w rownym stopniu uciazliwym i niebezpiecznym jak obecnosc wymywaczy szyb, walesajacej sie mlodziezy,graffitti, etc.

kiedys ktos zaparkowal jak kutas w krakowie na stradomiu blokujac ruch tramwajow na 2,5 godziny. Prosze sobie obliczyc straty z tym zwiazane.Adam Bulandra edytował(a) ten post dnia 11.09.09 o godzinie 12:04

A czy wiadomo dlaczego on tak zaparkował?, nie życzę Panu aby kiedyś znalazł się w sytuacji, w której w jakiś sposób naruszy prawo i ktoś nawet nie zapyta dlaczego. No coż, to jest kwestia ważności naruszanych dóbr i ich stosunku do siebie. Od ścigania naruszeń prawa są organy ścigania a nie serwis internetowy. Jeżeli ktoś zauważy takie naruszenie owszem ma prawo a nawet w niektórych wypadkach obowiązek stosownego zawiadomienia dokonać. Ale publikacji w ogólnodostępnym serwisie nie. To jest kwestia zasad prawa. Bez wysłuchania drugiej strony nie skazujmy jej. To już kiedyś było. Poza tym nie ulega jednak watpliwości, iż taka praktyka (publiczne rozpowszechnianie numerów rejestracyjnych zaparkowanego samochodu) nie jest zgodne z prawem. Dopóki Sąd na to nie zezwoli.
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

tak, dziesiec aut zaparkowanych zle w promieniu 50 m2 uczynilo tak dlatego, ze spieszylo sie odwiezc kogos do szpitala, a przed hipermarketem stanelo zle, bo spieszylo sie kupic produkty dla glodujacych w afryce.
Panski sposob myslenia przypomina rowniez pretensje tych ktorzy znalezli sie w nowej aplikacji google.maps, oraz tych ktorzy nieopacznie zostana sfilmowani przez telewizje podczas jakiegos reportazu. jesli ktos robi dziwne rzeczy na forum publicznym to na tym foru publicznym jest oceniany i ogladany. tym bardziej ze jakby sioe Pan wczytal w serwic to parkujacym autorzy zdjec zwracaja uwage a ich to po prostu bezczelnie nie obchodzi
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

jednak wroce tu na chwile :-)
Waldemar Rakoczy:
(...)

A czy wiadomo dlaczego on tak zaparkował?, nie życzę Panu aby kiedyś znalazł się w sytuacji, w której w jakiś sposób naruszy prawo i ktoś nawet nie zapyta dlaczego.
No coż, to jest kwestia ważności naruszanych dóbr i ich stosunku do siebie.
bardzo trafne uwagi, tyle ze nic w omawianej kwestii nie zmieniajace
Od ścigania naruszeń prawa są organy ścigania a nie serwis internetowy.
jak wyzej. serwis nie sciga, nie ocenia, nie sadzi, nie karze, ...
on tylko pokazuje. i to tylko tym, ktorzy 'na niego wejda'
Jeżeli ktoś zauważy takie naruszenie owszem ma prawo a nawet w niektórych wypadkach obowiązek stosownego zawiadomienia dokonać. Ale publikacji w ogólnodostępnym serwisie nie. To jest kwestia zasad prawa. Bez wysłuchania drugiej strony nie skazujmy jej. To już kiedyś było.
jak wyzej
Poza tym nie ulega jednak watpliwości, iż taka praktyka (publiczne rozpowszechnianie numerów rejestracyjnych zaparkowanego samochodu) nie jest zgodne z prawem.
wlasnie ulega ;-)
umknelo panu mecenasowi ktores z okreslen: 'tak', 'zle', kretynsko', 'niezgodnie z przepisami', 'jak kut..' z pomiedzy slow 'rejestracyjnych' i 'zaparkowanego' ;-))) chociaz w omawianej sprawie, to nie ma nic do rzeczy :-)
Dopóki Sąd na to nie zezwoli.
dopoki prawo (sad?) tego nie zabroni :-)

ps
udanego weekend'u,
mjkmarek jerzy K. edytował(a) ten post dnia 12.09.09 o godzinie 06:21
Tomasz L.

Tomasz L. Administrator

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Warto jeszcze wspomnieć o:

1. Numer rejestracyjny nie określa prowadzącego pojazd. Pojazd może prowadzić KTOKOLWIEK komu właściciel udzielił zezwolenia.

Wiązanie numeru rejestracyjnego z konkretną osobą (czego wspomniany serwis nie robi i robić nie może bo nie ma jak - nawet przez powiązanie numeru rejestracyjnego z danymi właściciela bo dostęp do tych baz jest zastrzeżony) będzie nieuprawnione.

2. Celem istnienia numeru rejestracyjnego jest właśnie jego jawność tak żeby odpowiednie służby mogły powiązać go z właścicielem auta.

konto usunięte

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Publikowanie zdjęć pojazdów z nr. rej. bez wiedzy i zgody zainteresowanych samo w sobie jest dyskusyjne, ale można się pokusić o stwierdzenie, że może i jest w wielu sytuacjach dopuszczalne; alternatywą jest zamazanie nr. rej. na zdjęciu. Problemem jest oczywiście nie samo zdjęcie pojazdu i tablicy, ale identyfikowalność właściciela pojazdu na tej podstawie (mi wystarczy w Niemczech w zasadzie nr. tablicy do zidentyfikowania właściciela najpóźniej w kilka godzin :)).

Szybko zaczyna się robić ślisko i niebezpiecznie dla fotografa/"publicysty", gdy kontekst publikacji przestaje być obiektywnie informacyjny/ tzeźwo-rzeczowy :), a dochodzą wyraźne inne cele i pobudki (chęć obrażenia, wyśmiania, napiętnowania, poniżenia, nawoływanie do stalkingu etc.) czyli nasza "litwińska" strona.

Jeśli zdjęcie mojego samochodu pojawi się na owej "litwińskiej" stronie, będę informować o rozwoju sytuacji i sposobie, w jaki się zakończy :).

Zwróćcie uwagę, czy w reportażach dziennikarskich nr. rej filmowanych/fotografowanych pojazdów złapanych na gorącym uczynku jakiegoś wykroczenia są pracowicie zamazywane, a jeśli nie, to ciekawe dlaczego.
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Sebastian K.:
Publikowanie zdjęć pojazdów z nr. rej. bez wiedzy i zgody zainteresowanych samo w sobie jest dyskusyjne, ale można się pokusić o stwierdzenie, że może i jest w wielu sytuacjach dopuszczalne; alternatywą jest zamazanie nr. rej. na zdjęciu. Problemem jest oczywiście nie samo zdjęcie pojazdu i tablicy, ale identyfikowalność właściciela pojazdu na tej podstawie (mi wystarczy w Niemczech w zasadzie nr. tablicy do zidentyfikowania właściciela najpóźniej w kilka godzin :)).
ale tu chodzi o polskie prawo, a wlasciwie o... polskie parkowanie :-)
gdyby ci 'litwini' parkowali tak w niemczech, czechach, szwecji, ... gdziekolwiek w cywilizowanym (w sensie motoryzacyjnum :-) kraju, nie byloby potrzeby takiej strony www.
tam sprawe zalatwiaja blyskawicznie odpowiednie sluzby. i nie sa to wcale specsluzby ;-)))

ps
jak znajde i zeskanuje, to wkleje tu fotki z takiej blyskawicznej akcji w paryzu. 'poprosze o czas' - jak mowili trenerzy przeciwnikow naszych siatkarzy ;-)))

Szybko zaczyna się robić ślisko i niebezpiecznie dla fotografa/"publicysty", gdy kontekst publikacji przestaje być obiektywnie informacyjny/ tzeźwo-rzeczowy :), a dochodzą wyraźne inne cele i pobudki (chęć obrażenia, wyśmiania, napiętnowania, poniżenia, nawoływanie do stalkingu etc.) czyli nasza "litwińska" strona.
hola, hola (i nie jest to meksykanskie przywitanie ;-)
tam sa tylko fotki, okreslenie miejsca i komentarz.nawet 'pojedynek' wieje (niestety) nuda.
gdzie te inne pobudki? ;-)

Jeśli zdjęcie mojego samochodu pojawi się na owej "litwińskiej" stronie, będę informować o rozwoju sytuacji i sposobie, w jaki się zakończy :).
jak tylko bedziesz po tej stronie - daj znac ;-)
u mnie dziala: prosisz - masz :-)))

Zwróćcie uwagę, czy w reportażach dziennikarskich nr. rej filmowanych/fotografowanych pojazdów złapanych na gorącym uczynku jakiegoś wykroczenia są pracowicie zamazywane, a jeśli nie, to ciekawe dlaczego.
wedlug mnie, redakcyjni prawnicy interpretuja te kwestie podobnie do pana waldemara.
albo, po prostu, chca miec swiety spokoj... na wszelki przypadek ;-)

konto usunięte

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

marek jerzy K.:

ale tu chodzi o polskie prawo,
tak, prawo o ochronie danych osobowych i prawo deliktowe; czy tylko o polskie, gdy zdjęcie jest publikowane w internecie i narusza też np. niemieckie prawo i osoba poszkodowana mieszka w DE?
a wlasciwie o... polskie parkowanie
w tym konkretnym przypadku tak, ale zastosowania można mnożyć :)
:-)
gdyby ci 'litwini' parkowali tak w niemczech, czechach, szwecji, ... gdziekolwiek w cywilizowanym (w sensie motoryzacyjnum :-) kraju, nie byloby potrzeby takiej strony www.
tam sprawe zalatwiaja blyskawicznie odpowiednie sluzby. i nie sa to wcale specsluzby ;-)))

Zgadzam się, widzimy to u nas w kanc. po częstotliwości kwot odprowadzanych do kas komunalnych :) Ale traktujemy to też jako formę sponsoringu lokalnej społeczności :)
Szybko zaczyna się robić ślisko i niebezpiecznie dla fotografa/"publicysty", gdy kontekst publikacji przestaje być obiektywnie informacyjny/ tzeźwo-rzeczowy :), a dochodzą wyraźne inne cele i pobudki (chęć obrażenia, wyśmiania, napiętnowania, poniżenia, nawoływanie do stalkingu etc.) czyli nasza "litwińska" strona.
hola, hola (i nie jest to meksykanskie przywitanie ;-)
tam sa tylko fotki, okreslenie miejsca i komentarz.nawet 'pojedynek' wieje (niestety) nuda.
gdzie te inne pobudki? ;-)
Nazwa strony jest problematyczna. Przyznaję, że twórcy nie brakowało trochę finezji, bo poprzez "jak" zrelatywizował trochę siłę rażenia słowem. Co innego jest jednak tylko wstawiać na neutralnie nazwanę stronę zdjęcia z wykroczeniami, a jeszcze co innego dodawać do tego komentarz "jaklitwin". Wszyscy możemy sobie myśleć co chcemy o Panu Prezydencie, Panu Premierze czy o Joli Rutowicz, ale gdy ktoś to zbyt szczerze i dosadnie artykułuje, może się ewtl. otrzeć o prawo karne i naruszenie dóbr osobistych.

>Wedlug mnie, redakcyjni prawnicy interpretuja te kwestie podobnie do pana waldemara.
albo, po prostu, chca miec swiety spokoj... na wszelki przypadek ;-)
Powiedziałbym, że pierwsza alternatywa i że gdyby się dało inaczej, to nikt by nie tracił czasu i energii na dodatkową obróbkę materiału i np. "Fakt" by chętnie walił nagłówkami po oczach, że Kobylarczyk to miernota chodząca, a Kozłowski to pasożyt żyjący z haraczów odprowadzanych przez uczciwie pracujących obywateli :). Są media, które by chętnie, często i gęsto rozszerzały swoją funkcję pręgierza moralnego, gdyby mogły sobie na to pozwolić i się nie musiały obawiać reperkusji karnych i finansowych.
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

to ja sobie wytne pewien kawalek z twojego posta i... do zobaczenia w sadzie ;-)))
na kawie...
milego dnia :-)
Tomasz L.

Tomasz L. Administrator

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Sebastian K.:
"Fakt" by chętnie walił nagłówkami po oczach, że Kobylarczyk to miernota chodząca, a Kozłowski to pasożyt żyjący z haraczów odprowadzanych przez uczciwie pracujących obywateli :).

Ale tutaj mamy do czynienia z numerami rejestracyjnymi a nie nazwiskami.
Są media, które by chętnie, często i gęsto rozszerzały swoją funkcję pręgierza moralnego, gdyby mogły sobie na to pozwolić i się nie musiały obawiać reperkusji karnych i finansowych.

W przypadku numerów rejestracyjnych samochodów trudno o taki pręgierz. Tu raczej chodzi o słabo uzasadnioną acz gwałtowną reakcję kierowców na publikacje numerów ICH aut. Kierowcy potrafią być agresywni już w momencie robienia zdjęcia. A szczerze mówiąc z takiej publikacji nic nie wynika i nikogo to nie obchodzi poza grupą nawiedzonych dodających zdjęcia i _ewentualnie_ samych zainteresowanych.

Agresywne wypowiedzi owych nawiedzonych też nie dotyczą KONKRETNYCH osób :)

Niebezpieczeństwem (akurat w przypadku w/w serwisu) jest duża podatność na manipulację. Autor strony przy dobrze sfałszowanym zdjęciu nie wychwyci fałszerstwa i będzie nieświadomie publikował zdjęcie jakiegoś auta z wklejonym numerem rejestracyjnym np. prywatnej bryki jakiegoś ministra czy polityka (tuż przed wyborami). Podejrzewam, że się wybroni numerem IP (jakiegoś proxy) i nieświadomością właśnie ale...
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Tomasz L.:
(...)
Sebastian K.:
Są media, które by chętnie, często i gęsto rozszerzały swoją funkcję pręgierza moralnego, gdyby mogły sobie na to pozwolić i się nie musiały obawiać reperkusji karnych i finansowych.

W przypadku numerów rejestracyjnych samochodów trudno o taki pręgierz. Tu raczej chodzi o słabo uzasadnioną acz gwałtowną reakcję kierowców na publikacje numerów ICH aut. Kierowcy potrafią być agresywni już w momencie robienia zdjęcia. A szczerze mówiąc z takiej publikacji nic nie wynika i nikogo to nie obchodzi poza grupą nawiedzonych dodających zdjęcia i _ewentualnie_ samych zainteresowanych.
nie-do-konca ;-)
gdzie-nie-gdzie sa nawet tworzone specjalne komorki do monitorowania tego typu 'foto-portali' (pod katem zamieszczonych zdjec, zeby nie bylo ;-). i jesli autor zdjecia zgodzi sie na 'odanonimowienie' (w praktyce: przekaze material zrodlowy - zdjecie, film, ...) wowczas cos-moze-z-tego-wyniknac :-)

Agresywne wypowiedzi owych nawiedzonych też nie dotyczą KONKRETNYCH osób :)

Niebezpieczeństwem (akurat w przypadku w/w serwisu) jest duża podatność na manipulację. Autor strony przy dobrze sfałszowanym zdjęciu nie wychwyci fałszerstwa i będzie nieświadomie publikował zdjęcie jakiegoś auta z wklejonym numerem rejestracyjnym np. prywatnej bryki jakiegoś ministra czy polityka (tuż przed wyborami). Podejrzewam, że się wybroni numerem IP (jakiegoś proxy) i nieświadomością właśnie ale...
to fakt, ale manipulacje zdjeciami moga zdarzac sie nawet powaznym mediom. tylko jest to poziom nieistotnego bledu statystycznego.
pozdrawiam,
mjk

konto usunięte

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Mam wrażenie, że dyskusja zmierza do zrobienia z kata (kierowcy łamiącego przepisy) ofiary.

Zamiast szukania pozytywnych aspektów publikowania takich zdjęć i piętnowania takich zachowań szuka się elementów, na podstawie których można skazać właściciela strony, zamknąć portal i wygrać przed sądem wysokie odszkodowanie dla kierowcy. Kierowcy który będzie się tłumaczył, że taka publikacja odbiła się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym, sąsiedzi i rodzina się od niego odwrócili i właśnie dostał wypowiedzenie z pracy.

Kto na ulicy, czy przeglądając zdjęcia w internecie jest w stanie zidentyfikować właściciela samochodu po numerach rejestracyjnych ? Jak znam życie wielu kierowców nie zna nawet swojego numeru, a co dopiero osoby trzecie: sąsiedzi, rodzina, koledzy z pracy itp.

Co do określenia 'jak litwin', to co w tym złego? W czym to określenie jest gorsze od 'jak łoś' itp? Czy takie określenie wogóle ma tu jakiekolwiek znaczenie?

Niestety żyjemy w kraju, w którym osoby zgłaszające takie sytuacje odpowiednim służbom lub publicznie piętnujące takie zachowania nazywa się kapusiami, konfidentami, straszy sądami itp. W ostatecznym rozrachunku to te osoby okazują się przegranymi, więc następnym razem jak zobaczę takiego kierowcę lub zobaczę złodzieja wynoszącego czyjś dobytek to stanę na czatach żeby przypadkiem nikt mu przeszkodził...
Marek Jerzyk

Marek Jerzyk nie zawsze pisze co
wiem, ale zawsze
wiem, co pisze :)
__...

Temat: Publikowanie na WWW zdjęć samochodów wraz z numerem...

Paweł Banaszkiewicz:
Mam wrażenie, że dyskusja zmierza do zrobienia z kata (kierowcy łamiącego przepisy) ofiary.
(...)
mam wrazenie, ze ma pan mylne wrazenie ;-)

to, ze dyskutujemy nt. prawa, a konkretnie - dopuszczalnosci (badz nie) takiej formy "represji" na aucie /kolejny raz podkreslam, ze samo opublikwanie takich zdjec dotyczy - moim zdaniem - wylacznie pojazdu/ nie oznacza, ze ktos probuje bronic 'litwinow' :-)
z zycia przytocze: nawet kierowca 'radiowozu' parkujacego w warszawie niezgodnie z przepisami i 'przylapanego' na tym fakcie (zdarzylo sie... widziec ;-) musi pisac oswiadczenie dot. 'koniecznosci' takiego postepowania (zaparkowania).

milego dnia,
mjk



Wyślij zaproszenie do