Jakub Chwierut

Jakub Chwierut Potrzeba rozwoju.

Temat: Pomocy!!! :)

Witam. Moje pytanie dotytczy szans na odzyskanie pieniążków od mojej byłej uczelni. Zgodnie z zarządzeniem Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego (czy jakos tak), na mojej uczelni zamknięto kierunek, na którym sobie studiowałem. Chcemy z innymi studentami odzyskać pieniążki, które płaciliśmy w ciągu roku na naukę. Ale niestety Rektor uczelni powiedzał, że nie ma nawet takiej opcji, ponieważ płaciliśmy za rok, w którym zajęcia się odbywały. Teraz, podczas odbioru papierów, które zostawiliśmy w trakcie rekrutacji, każą nam podpisywać pisemka, że to my zrywamy umowy z uczelnią. Czy ktoś mógłby zerknąć na umowę, której skany zamieszczam poniżej, i określić, czy są jakieś szanse wygrania z prawnikami uczelni?
Będę naprawdę niezmiernie wdzięczny za wszelką pomoc.Jakub Chwierut edytował(a) ten post dnia 08.09.09 o godzinie 15:18
Jakub T.

Jakub T. JT KANCELARIA PRAWNA
RADCA PRAWNY JAKUB
TARKOWSKI

Temat: Pomocy!!! :)

Witam,

w umowie jasno określono (par 5.2) następstwa odstąpienia przez Uczelnię od umowy w przypadku gdy organizacja studiów będzie nie opłacalna i Rektor wyda decyzję o likwidacji kierunku lub specjalności. W umowie zapisano, że w przypadku odstąpienia przez Uczelnię od umowy na podstawie ww. okoliczności student będzie miał prawo do zwrotu wszelkich opłat wniesionych uczelni na podstawie niniejszej umowy.

W związku z powyższym jeżeli zaistniał opisany stan faktyczny należy Wam się zwrot wszystkich opłat od pierwszego semestru (wszelkich opłat).

Ponadto niezależnie czy stan powyższy był dokładnie taki, należy zwrócić uwagę na fakt, że świadczenie realizowane na podstawie umowy miało charakter niepodzielny i stanowiło całość. Częściowa realizacja świadczenia przez Uczelnię (np. kilka semestrów) nie zrealizowała bowiem celu umowy (złożenie pracy mgr. itp, uzyskanie tytułu itp.)

Moim zdaniem aktualnie w Dziekanacie próbuje się wcisnąć studentom do podpisania oświadczenie o rozwiązaniu umowy z uczelnią, które rodzi zgoła odmienne skutki (dla nich niekorzystne) określone w par 6 ust. 2.

W ten sposób uczelnia próbuje ominąć tak naprawdę konieczność wyrażenia woli odstąpienia od umowy, wiedząc że spowoduje to aktywację uprawnień studentów o zwrot opłat. Wprawdzie w umowie wskazano że oświadczeni woli o odstąpieniu w określonym przypadku jest uprawnieniem Uczelni (a nie obowiązkiem) to w oparciu o interpretację całości umowy, a także z uwagi na cel zawarcia jaki przyświecał stronom takie uchylanie się od odstąpienia nie będzie zasługiwało na ochronę. W takim wypadku za moment odstąpienia uznać można by wydanie przez Rektora decyzji o likwidacji o likwidacji kierunku i datę doręczenia informacji o tym fakcie studentom bez konieczności składania dodatkowych oświadczeń o odstąpieniu.

Moja rada. Nie podpisywać pisma w dziekanacie. Skontaktować się z prawnikiem, który będzie was reprezentował (jest was pewnie sporo więc koszty będą niewielkie po rozłożeniu) i sporządzenie do Rektora pisma przed sądowego z uprzedzeniem o roszczeniu o zwrot wszelkich opłat. Moim zdaniem istnieje duża prawdopodobieństwo uwzględnienia powództwa.

Powyżej nakreślono jedynie wstępne rozważania na zadany temat.

Pozdrawiam
Helena O.

Helena O. Pasja + Wizja +
Działanie = Sukces

Temat: Pomocy!!! :)

Zgadzam się z przedmówcą, jednak radzę Umowę + Regulamin Uczelni w łapkę i wio do Rzecznika Praw Konsumentów, który jest dostępny dla obywateli za darmo i odpowie na każde pytanie, pomoże w napisaniu pisma i w sytuacji krytycznej (o ile do tego dojdzie) będzie Cię reprezentował.Helena Osowiec edytował(a) ten post dnia 08.09.09 o godzinie 07:27
Jakub Chwierut

Jakub Chwierut Potrzeba rozwoju.

Temat: Pomocy!!! :)

Dziękuję za odpowiedzi. Jeśli chodzi o Rzecznika Obrony Konsumenta, to dowiedziałem się od niego tylko tyle, że par.5.2 nie ma w tym przypadku zastosowania, gdyż mówi on o sytuacji, gdy Rektor likwiduje kierunek z powodu braku opłacalności. Natomiast kierunek został zlikwidowany przez Ministerstwo, po wykryciu jakiś nieprawodłowości. Podczas wczorajszej rozmowy z Rektorem, powoływałem się na paragraf pierwszy, punkt pierwszy umowy. W przypadku, gdy Komisja Akredytacyjna wydaje opinie negatywną i na stronie Ministerstwa Oświaty zamieszcza ocenę niedostateczną danemu kierunkowi, to według mnie, punkt pierwszy umowy nie jest spełniony. Odpowiedź Rektora była taka, że skoro na pierwszym roku zajęcia odbywały się planowo, to pieniądze za rok pierwszy przepadły.
Czeka nas pewnie wielka batalia o zwrot pieniążków, ale raz jeszcze, bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Jakub T.

Jakub T. JT KANCELARIA PRAWNA
RADCA PRAWNY JAKUB
TARKOWSKI

Temat: Pomocy!!! :)

Batalia nie będzie, aż taka wielka jak może Ci się wydawać. Stan faktyczny jest jasny. Dodatkowo posiadasz status konsumenta, tak więc słabszej strony stosunku prawnego co też ma znaczenie. Zapewne nie miałeś wielkiego wpływu na treść zawartej umowy, a już na pewno na treść regulaminu Uczelni. Na pewno oba dokumenty nie były z tobą negocjowane. Myślę, że można wyjść od ogólnej zasady równości stron stosunku prawnego, zahaczając o zasady współżycia społecznego i charakteru gospodarczego przeznaczenia prawa. Tak naprawdę umowa w takim wypadku jaki zaistniał pozostawiała by Cię bez jakiejkolwiek ochrony. Ponadto skoro ocena Ministra wykazała nieprawidłowości co skutkowało likwidacją kierunku, winę za niewykonanie umowy ponosi Uczelnia. Roszczenie może mieć równie dobrze charakter odszkodowawczy. Tylko uwaga tutaj, bo moim zdaniem szkoda (czyli rzeczywisty uszczerbek w twoim majątku) powstanie w momencie zapisania się na inny kierunek o tym samym profilu i konieczność poniesienia opłat za semestry które będziesz odbywał tak naprawdę powtórnie w innej szkole. Przynajmniej ja bym się tak bronił. Zauważ, że Rektor podnosi ten argument choć nie wprost mówiąc, że zajęcia w poprzednim semestrze się odbyły i opłata za nie się należy (tutaj szkoda jeszcze zatem nie istnieje). Szkoda musi być zawsze rzeczywista a nie hipotetyczna) Niewątpliwie jednak po stronie uczelni leżał obowiązek należytej staranności przy wykonywaniu umowy, a ocena ministra świadczy jednoznacznie o tym że nie został on zachowany. Nalegam jednak na skorzystanie do dobrego prawnika, specjalizującego się w prawie zobowiązań. Koszt się opłaci. Sprawa nie jest skomplikowana. Odradzam skorzystanie z porady ROK gdyż nie ma on motywacji finansowej :):) i może potraktować was po łebkach (oczywiście nie mogę wiedzieć, że tak będzie to jet tylko moje osobiste przekonanie) Zorganizuj grupę i podziel koszty obsługi. Wasze roszczenia wynikają z jednej podstawy prawnej o parte sa na tym samym stanie faktycznym dlatego Sąd rozpatrzy je w jednym postępowaniu.
Jeszcze raz jednak podkreślam, że wyżej wymieniony wywód nie stanowi porady prawnej i jest czysto teoretyczny.
Jakub Chwierut

Jakub Chwierut Potrzeba rozwoju.

Temat: Pomocy!!! :)

Jeszcze raz dziękuję.



Wyślij zaproszenie do