konto usunięte
Temat: Pokrycie wyrządzonej szkody
Witam, pytałam już w innym poście o odpowiedzialność za długo współmałżonka, a ten temat wiąże się na zasadzie przyczynowo-skutkowej z poprzednim.Sytuacja wyglada tak: firma A zleciła jednemu z pracowników firmy B, świadczącej usługi przewozowe, przetransportowanie pewnych urządzeń w ramach tzw. "fuchy". Nie podpisali oczywiście żadnej umowy. Iea była taka, że firma A oszczędzi na kosztach, bo profesjonalna usługa byłaby kilkakrotnie droższa, a pracownik zarobi kilka stówek extra.
W czasie transportu jedna z przewożonych rzeczy uległa zniszczeniu. Firma A wyceniła jej koszt na kilkadziesiąt tysięcy i nakazała pracownikowi spłatę.
Nie proszę o moralną ocenę tego wszystkiego, bo sama jestem wstrząśnięta tym czego sie dowiaduję, zresztą jest już niejako po fakcie, chciałabym tylko wiedzieć, czy mój mąż był tylko skrajnie nieodpowiedzialny, czy też dodatkowo głupi i czy mógł jakoś inaczej z tego wybrnąć.
W każdym razie pracownik zaciągnął kilka kredytów i pokrył szkodę w całości od razu, czym wpędził się w wielkie problemy finansowe. Ponieważ nie był w stanie spłacać kredytów, brał następne, w efekcie petla kredytowa zacisnęła się do tego stopnia, że nie widzę już możliwości wyjścia z niej.
Chciałabym tylko wiedzieć, czy firma A miała prawo domagać się pokrycia szkody, skoro nie podpisali umowy, a jeśli tak, to czy mogli domagać się spłaty całości od razu. Różnica jest taka, że koszt kredytuów przekroczył dwukrotnie zobowiązanie. Gdyby człowiek spłacał całość powiedzmy w 24 równych ratach, nawet doliczając koszt inflacji, miałby już prawie uregulowaną należność, teraz jednak zabrnął tak daleko, że sprawa jest już dla mnie nie do ogarnięcia.
No i kolejne pytanie, ponieważ mąż nie przyznał mi się do niczego, wszystko trwało prawie dwa lata, w tym czasie pobrał kolejne kredyty na spłatę poprzednich, okłamywał mnie, że z powodu kryzysu ma znacznie uciętą pensję i dlatego przynosi do domu mniej pieniędzy, czy wobec tego mogę się domagać rozwodu z jego wyłącznej winy.