Temat: PGE czy warto wytoczyć sprawę sądową?
Urszula N.:
1. inkasent nie musi informować o odczycie licznika jeśli znajduje sie on w miejscu dostępnym np w ogrodzeniu. Nie ma prawa wejść przez zamknięte ogrodzenie na prywatną posesję.
Jestem za poszanowaniem prawa do prywatności i też nie lubię monopolistów, ale jeśli inkasent miałby powiadamiać właścicieli o każdym odczycie, zwłaszcza w sytuacji, gdy ktoś tam nie mieszka, czyniłoby to jego pracę niewykonalną. W Stanach za wejście bez zgody można by go nawet zastrzelić, ale u nas można by go skarżyć właściwie jedynie, gdyby spowodował jakieś szkody.
2. przez cały ten okres były wystawiane faktury pokazujące nadpłatę. Oznaczenia na FV pokazują, że był to odczyt rzeczywisty a nie szacunkowy, a więc mamy do czynienia z kłamstwem pracownika.
... które co najwyżej kwalifikuje się do wyciągnięcia wobec niego konsekwencji. Faktury korygujące rzekome nadpłaty i niedopłaty są w tej branży smutnym standardem, niestety. Inna sprawa, że dziwię się, że nie poszli na rękę z rozłożeniem na raty... Do tego należałby się nawet list z przeprosinami za zaistniałą sytuację... Ale to są właśnie praktyki monopolistów.
3. FV wystawiane są za konkretny okres czasu, więc wystawianie faktur na podstawie fałszywych danych jest przestępstwem skarbowym.
Nie jestem prawnikiem, ale moim zdaniem przestępstwo skarbowe jest wtedy, jeśli np. nie odprowadzi się podatku od osiągniętych dochodów. Samo nie osiągnięcie dochodów (bo się nie wystawiło faktury) jest jedynie głupotą dostawcy. Nawet wystawienie faktury z opóźnieniem byłoby jedynie co najwyżej wykroczeniem ( z powodu nieterminowo odprowadzonych podatków ), skutkującym odsetkami - a nie przestępstwem. Ponadto nawet jeśliby jakikolwiek sąd to uznał za wymagające ukarania, to nie Pani byłaby poszkodowaną, tylko budżet państwa, czyli na odszkodowanie nie ma co liczyć.
4. brak nadzoru ze strony PGE nad operatorem BOK Pruszków.
To fakt, ale niestety nic z niego nie wynika.
To jest moje zdanie, ale potrzebuję prawnika, który będzie umiał wykorzystać te argumenty.
Życzę powodzenia, choć w nie nie wierzę. Roszczenie dostawcy należne, a ewentualna "sporna" kwota niewielka. Niewiele wyższa od honorarium prawnika, a może i nie, przy długo trwającej sprawie...
ja mam teraz wziąć kredyt żeby to zapłacić?
Zwracam uwagę, że wcześniejsze nie obciążanie płatnościami to był właściwie nieodpłatny kredyt udzielony Pani przez dostawcę.
Cóż, takie czasy, że jeśli ktoś nie zgadza się z naszym zdaniem, niezależnie od intencji (tu : odradza niepotrzebnej straty czasu i pieniędzy), to najlepiej podejrzewać go o tajemne powiązania z jakąś mafią czy inną masonerią :) Miłego grzebania po moim profilu życzę :)