Olaf Sawajner

Olaf Sawajner Projekty HR, Trener
& Coach

Temat: Odszkodowanie od pracodawcy (brak umowy, dowody na pacę,...

Witajcie poszukuję pomocy polegającej na wskazaniu odpowiedniej osoby/instytucji, do której powinienem się zgłosić - będę wdzięczny za każdą wskazówkę.

Opis problemu:

Na początku stycznia podjąłem pracę w sieci prywatnych przedszkoli. Umowa na okres próbny miała być na 3 miesiące. Stawka na okresie próbnym 3 000 zł/mc netto (bardzo niska jak na średnią krajową na tym stanowisku) - piszę, bo może ma to znaczenie dla ewentualnego oszacowania kwoty, o którą można się ubiegać.

Pracodawcy jak to zawsze na początku wydawali się wspaniali. Praca wymagająca ok 10h dziennie - wiadomo etat, ale trzeba się "wykazać", więc część pracy również wykonywana w domu w weekend.

Niestety pracodawca zwlekał z podpisaniem umowy, po kolejnej rozmowie poprosił o wypełnienie jakiegoś formularza (wykształcenie, doświadczenie, szkolenia - standard) - oczywiście dostarczyłem wszystko na następny dzień.

Pech chciał, że uległem wypadkowi - stosunkowo poważnemu - przecięte ścięgna prawej ręki (w nadgarstku - prostowniki). Zaowocowało to chodzeniem przez parę miesięcy w szynie, a teraz mimo rehabilitacji nie odzyskałem pełnej sprawności w ręce, jest to spory uszczerbek na zdrowiu, bo jestem osobą praworęczną.

Wypadek miał miejsce w weekend (chyba było to po pierwszym tygodniu pracy - można zawsze to sprawdzić) - mimo to w poniedziałek rano stawiłem się w pracy i przez kolejny tydzień pracowałem dalej. Umowy jak nie było widać do tego czasu, tak dalej nie została sporządzona.

Po pierwszych dwóch tygodniach i paru dniach, gdzie nadal słyszałem "że robię więcej niż sami właściciele i że wszyscy są wyjątkowo zadowoleni i nikt nie spodziewał się, że tyle będę pracował" usłyszałem również, że właściciele wybierają się na narty i żebym zrobił sobie kilkanaście dni wolnego (w trakcie tej rozmowy właściciel wypłacił mi do ręki 1 500zł za minione 2 tygodnie pracy). Powodem do mojego "odpoczynku" było również, jak to określił właściciel:
1. Nieprzemyślana forma zatrudnienia mnie. Zostałem zatrudniony jako dyrektor zarządzający, przez co tzw. "kierownicy placówek" poczuć się mogli mniej docenieni i uważał, że było ich trzeba wcześniej awansować na "dyrektorów placówek". Zgadzam się oczywiście, że było to nieprzemyślane przez nich posunięcie, ale było to po fakcie.
2. Głosy rodziców, że po przedszkolach chodzi jakiś Pan w garniturze i kto to jest - oczywiście powinno zostać zwołane zebranie, na którym zostałbym przedstawiony i wspominałem o tym kilkukrotnie, ale słyszałem, że "teraz są ferie"... i że po feriach... W "gabinecie/biurze" nie mogłem tylko siedzieć, bo do moich zadań należało również kontrolowanie wykonywanej pracy przez pracowników oraz inne czynności, które wymagały przemieszczania się po terenie przedszkola.

Po powrocie z nart pracodawca oznajmił, że jest bardzo zadowolony z mojej pracy i z przyjemnością wystawi mi referencje, jednak niestety nie stać go na zatrudnienie mnie w chwili obecnej, jednak nie chce zamykać się na przyszłą współprace projektową i prawdopodobnie w najbliższym czasie się ze mną skontaktuje(1-2 miesiące), jak poprawią się warunki finansowe. Podobno źle przekalkulował i myślał, że jedna z kierowniczek odejdzie (była na zwolnieniu) i pozostanie tylko nowa, a tak musiał im obu płacić i nie było go stać na nazwijmy to "moje usługi".

Jako, że nie mam zwyczaju palić za sobą mostów, chciałem jedynie otrzymać referencje i liczyłem na jakąś przyszłą współpracę. Pracodawca jednak referencji nie wystawił - mówił, że podpisał i podbił pieczątką i ma w samochodzie, ale to wyjeżdżał na urlop itp. - jedno spotkanie odwołał, za drugim razem, jak udało nam się umówić, to przyjechałem i poprawiłem w międzyczasie bazy mailingowe w przedszkolu (bo mnie o to poprosił), ale on na spotkanie nie przyjechał. W międzyczasie wykonałem dla niego kolejną przysługę (jakieś tabelki do gminy o dofinansowanie, które mi przesłał). Niestety wykonałem dziesiątki telefonów, wysłałem kilka maili - i ciągle było zwodzenie za nos.

Na dowód mojej pracy w tej firmie mam dużo korespondencji e-mailowej (głównie z właścicielem), zapewne również ogłoszenia o poszukiwanych pracownikach do pracy, które wstawiałem do internetu, stworzone m.in: bazy mailingowe do rodziców dzieci i pracowników, regulaminy pomieszczeń socjalnych, rozkłady godzin pracy i przerw, dokumenty o tablicach informacyjnych dla personelu, opracowany system motywacyjny z uwzględnieniem stanowisk i stażu pracy i wiele innych dokumentów, które przygotowałem dla pracodawcy. W krótkim okresie czasy zdążyłem również przeprowadzić rozmowy kwalifikacyjne z kilkunastoma osobami oraz zatrudnić (przy współpracy z kierowniczką placówki) dwóch nowych pracowników, chociaż te ewentualne zeznania mogą zostać zmienione pod wpływem np pracodawcy, to pozostałe "dowody" już nie.

I teraz tak:
- nie mogę ubiegać się o odszkodowanie związane z wypadkiem i sporym uszczerbkiem na zdrowiu
- nie została ze mną podpisana żadna umowa
- w mojej opinii została zerwana nasza współpraca całkowicie bezpodstawnie

Proszę o informację, czy coś z tym mogę zrobić (i jeżeli tak, to co i gdzie mam się zgłosić z przedstawionym problemem).

Pozdrawiam