Temat: Czyja wina - pies ugryzł dziecko
Andrzej J.:
Witam.
Proszę o poradę, dostałem wezwanie na policję - Komisariat Policji w Gdańsku w charakterze świadka w sprawie o przestępstwo z art. 157 par.1 kk. Domyślam się, że chodzi o zdarzenie jakie miało miejsce w dniu 01.07.2015.
Opis zdarzenia z dnia 01.07.2015
Sytuacja wyglądała następująco. Wracałem z psem (mieszaniec średniej wielkości, ok. 12 lat) do domu po spacerze. Pies był na smyczy, bez kagańca. Przed wejściem do furtki zauważyłem sąsiada (Andrzej Kosmalski) z małym dzieckiem, też zbliżającego się do furtki. Obaj byliśmy w podobnej odległości ok. 10 – 15m, z różnych kierunków. W celu uniknięcia zbliżenia się do dziecka (pies nie lubi małych dzieci), spytałem – kto wchodzi pierwszy. Otrzymałem odpowiedź, że ja mam wejść pierwszy. Zacząłem, więc zbliżać do furtki i ok. 3m przed zatrzymałem w celu nałożenia psu kagańca. Zawsze to robię, ponieważ nie jestem pewny, czy ktoś nie pojawi się za furtką. Niestety moja umowa z sąsiadem nie została przez niego dotrzymana. W pewnym momencie dziecko (samo, bez sąsiada, który był trochę bardziej z tyłu) pojawiło się tuż za moimi plecami z lewej strony (byłem nachylony podczas zakładania kagańca) i pies wyrwał mi się, doskoczył do dziecka i ugryzł go. Pies był na smyczy ale, niestety, odległość od dziecka była zbyt mała. Rana po ugryzieniu nie była zbyt duża i zakończyło się to kilkoma szwami.
Zdaję sobie sprawę, że pies nie lubi małych dzieci i obcych ludzi i z tego powodu zawsze zachowuję najwyższą ostrożność podczas spacerów z psem. Jednakże czasami dochodzi do wyjątkowych i nieprzewidywalnych sytuacji, przed którymi nie w sposób się ustrzec.
Pies nie jest agresywny i nikogo nie zaczepia podczas spacerów. W przeszłości zdarzyły się chyba 3 przypadki (na 12 lat życia psa), że mój pies ugryzł człowieka. Okoliczności tych zdarzeń zostały wyjaśnione i 2 razy zostałem ukarany mandatem karnym.
Proszę o interpretację prawną, co winy mojej i sąsiada w zaistniałej sytuacji.
Jakie mogą być konsekwencje po mojej wizycie w komisariacie policji ?
Z poważaniem
Andrzej Jabłoński
Drogi Andrzeju.
Wina jest Twoja. To właściciel psa odpowiada za szkody przez niego wyrządzone. W Polsce obowiązuje ustawa : "
21 sierpnia 1997 roku sejm uchwalił ustawę o ochronie zwierząt. Chwała ustawodawcom za to, gdyż poprzednia regulacja prawna sprzed 70 lat już dawno wymagała aktualizacji. Przepisy wykonawcze do Ustawy to osobna i często trudna sprawa, a są tam regulacje wywołujące burzliwą dyskusję. Otóż artykuł 10 p.1 Ustawy brzmi: „utrzymywanie psa rasy uznawanej za agresywną wymaga zezwolenia właściwego organu gminy”, zaś p.2: „Wykaz ras psów, o których mowa w ust.1. oraz warunki wydawania zezwoleń określi w drodze rozporządzenia Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji po zasięgnięciu opinii Związku Kynologicznego w Polsce.”
"Rozporządzenie MSWiA z dnia 28.04.2003r. w sprawie wykazu ras uznawanych za agresywne. Oto one:
1) amerykański pit bull terrier;
2) pies z Majorki (Perro de presa Mallorquin);
3) buldog amerykański;
4) dog argentyński;
5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario);
6) tosa inu;
7) rottweiler;
8) akbash dog;
9) anatolian karabash;
10) moskiewski stróżujący;
11) owczarek kaukaski. "
Jeżeli Twój "piesek" jest na tej liście a nie posiadasz odpowiedniego zezwolenia do podlegasz pod KK.
Oczywiście to tylko Polska właśnie. Jeżeli Twój piesek nie ma rodowodu to określa się go że jest "w typie" danej rasy a co za tym idzie cytowane rozporządzenie Cię nie obowiązuje.
Podkreślam, że Psy wymienione na tej liście nie mogą być " puszczane " wolno w miejscach tzw. "publicznych" i muszą być wyprowadzane w kagańcu. Reszty ras to nie dotyczy ( łącznie z pieskami w typie rasy )
Nic dziwnego, bowiem w Polsce nie ma jednolitych przepisów nakazujących prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu. Obecna regulacja – skąpa i w wielu miejscach niepełna – sprowadza się do dwóch aktów prawnych powszechnie obowiązujących:
- ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt
- ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń
Jednak ani Ustawa o ochronie zwierząt ani Kodeks Wykroczeń nie precyzuje, w jakim stopniu musimy kontrolować swojego psa udając się z nim w miejsca ogólnie dostępne. Brak jest jednoznacznego przepisu nakładającego na właściciela obowiązek wyprowadzania na smyczy czy w kagańcu. Nie oznacza to jednak, że właściciel może wypuścić swojego czworonoga jak mu się tylko podoba. Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada bowiem na właściciela art. 77 kodeksu wykroczeń:
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Wykroczenia tego może dopuścić się każdy, kto trzyma psa – nie tylko właściciel (Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 29 kwietnia 2003 r. III KK 26/2003). Przez trzymanie psa należy rozumieć natomiast zarówno jego chów jak i typowy spacer. Dla przyjęcia odpowiedzialności za to wykroczenie obojętne pozostaje czy posiadacz psa nie zachował należytej ostrożności z winy umyślnej czy nieumyślnej. Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Konkretne środki ostrożności mogą wynikać z ustawy jak i prawa miejscowego. Dlatego też wyraźny obowiązek wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu częściej znajdziemy w stosownej uchwale Rady Miasta (np. w Gdańsku).
Nakazy co do sposobu trzymania psa na smyczy lub w kagańcu może ponadto wynikać z regulaminów wewnętrznych przewoźników (dotyczy to np. większości komunikacji miejskich i zbiorowych), obiektów sportowych czy centrów handlowych. Regulamin taki może przewidywać własną sankcję finansową za nieprzestrzeganie jego postanowień , ale wykluczone jest, aby na podstawie takiego regulaminu karać posiadacza psa mandatem karnym czy grzywną.
Niezachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu psa może doprowadzić do wyrządzenia szkody przez psa innej osobie. Najczęściej ta szkoda ma postać uszkodzenia rzeczy, ale coraz częściej słyszymy o przypadku poważnego pogryzienia przez psa dziecka czy nawet dorosłej osoby. W zależności od skutków takiego niewłaściwego trzymania czworonoga – właściciela może spotkać mniej lub bardziej surowa odpowiedzialność karna.
Jeśli w wyniku niedopilnowania psa dojdzie do zniszczenia rzeczy (np. rozerwanie ubrania, wybicie szyby, jak również zagryzienie innego zwierzęcia) – posiadacz, który nie wywiązał się z właściwego trzymania psa poniesie odpowiedzialność karą uzależnioną od wartości wyrządzonej szkody. Jeśli wysokość zniszczonego lub uszkodzonego mienia nie przekracza kwoty 250 zł – posiadacza spotka odpowiedzialność za wykroczenie z art. 124 kodeksu wykroczeń:
Art. 124. § 1. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 250 złotych,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Surowsza odpowiedzialność spotka posiadacza psa, jeśli wartość wyrządzonej szkody przekroczy 250 zł. Wówczas mamy już do czynienia z odpowiedzialnością karną na podstawie art. 288 kodeksu karnego:
Art. 288. § 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności posiadacza psa za zniszczenie lub uszkodzenie rzeczy wynikłe z niedopilnowania psa została jednoznacznie rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 kwietnia 2004 r. w sprawie WK 5/2004. Wówczas to Sąd Najwyższy stwierdził, że zaniechanie obowiązków właściciela psa polegające na uniemożliwianiu zwierzęciu dewastacji mieszkania, świadczy o popełnieniu przez niego przestępstwa określonego w art. 288 § 1 kk.
Proszę jednak zwrócić uwagę, że odpowiedzialność w obu przypadkach spotka posiadacza psa tylko wtedy, gdy umyślnie (o obu formach – a więc z zamiarem bezpośrednim jak i ewentualnym) niedopilnował swojego czworonożnego przyjaciela. Wszelkie przypadkowe zerwania się ze smyczy czy zachowanie zwierzęcia, który w żaden sposób nie można było przewidzieć – nie będzie powodowało takiej odpowiedzialności.
Najbardziej surowa odpowiedzialność za niedopilnowanie psa spotka jego posiadacza jednak w przypadku, gdy w wyniku pogryzienia dojdzie do uszkodzenia ciała innej osoby. W zależności od rozmiarów takiego naruszenia funkcjonowania organów ciała – w grę może wchodzić odpowiedzialność z art. 156 lub 157 kodeksu karnego:
Art. 156. § 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:
1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,
2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przestępstwo z art. 156 § 1 jest przestępstwem umyślnym popełnianym zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym. Przestępstwo z § 2 jest natomiast przestępstwem nieumyślnym, do którego ma zastosowanie art. 9 § 2 k.k., a więc występuje tu „niezachowanie ostrożności wymaganej w danych okolicznościach” przy braku zamiaru spowodowania skutku, choć z przewidywaniem możliwości jego nastąpienia bądź możliwością takiego przewidzenia.
Zgodnie z poglądem przyjętym w orzecznictwie Sądu Najwyższego - ciężkim kalectwem jest zupełne pozbawienie lub bardzo znaczne ograniczenie czynności narządu i to nawet, gdy chodzi o jeden narząd z rzędu parzystych, jak nerka, płuco czy jądro. Natomiast za chorobę długotrwałą uważa się chorobę trwającą co najmniej około 6 miesięcy.
Natomiast artykuł 157 § 1 k.k. przewiduje tzw. „średnie” uszkodzenia ciała. Stanowią one kategorię dopełniającą, gdyż obejmują wszystkie inne uszkodzenia ciała, które nie są ani „ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu” (art. 156 § 1 k.k.), ani „lekkim” uszkodzeniem ciała, którego znamiona określa bliżej art. 157 § 2 k.k. Należy przyjąć, że „średnim” uszkodzeniem ciała jest naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni. Okres 7 dni odnosi się do czasu trwania niesprawności narządu ciała bądź choroby (rozstroju zdrowia), a nie do stwierdzonego przez lekarza czasu niezdolności do pracy.
Ustalenie czy mamy do czynienia ze średnim czy innym uszkodzeniem ciała należy w pierwszym etapie do biegłego lekarza, którego opinia podlega kontroli sądu i ten ostatecznie wypowiada się co do kwalifikacji prawnej rodzaju uszkodzenia ciała.
Przestępstwo z art. 157 § 1 i § 2 k.k. jest przestępstwem umyślnym, które popełnić można zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym.
Niezależnie od odpowiedzialności karnej właściciel lub posiadacz zwierzęcia może odpowiadać za każdy rodzaj szkód jakie zwierze wyrządzi:
§ 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
Odpowiedzialność za zwierzęta oparta jest na założeniu, że jeżeli zwierzę wyrządza szkodę, to dzieje się tak ze względu na nienależyte sprawowanie nad nim nadzoru (wina w nadzorze). Art. 431 ma zastosowanie tylko wtedy, gdy zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego, niezależnego od człowieka zachowania się . Jeżeli natomiast zwierzę jest tylko narzędziem człowieka, a więc, gdy jest przez niego kierowane – podstawę odpowiedzialności stanowi art. 415 kc.
Odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez zwierzęta obciąża tego, kto zwierzę to chowa lub się nim posługuje. Zgodnie z dominującym poglądem, zwierzę chowa ten, kto przez dłuższy czas sprawuje nad nim pieczę dla własnych - niekoniecznie majątkowych - celów, dostarczając mu schronienia i utrzymania. Nie ma wymagania, aby chowający zwierzę był jego właścicielem lub miał do niego jakieś inne prawo. Za posługującego się zwierzęciem należy uznać tego, kto niekoniecznie go chowa, lecz dorywczo posługuje się nim dla własnego celu. Odpowiedzialność istnieje niezależnie od tego, czy w chwili wyrządzenia szkody zwierzę było we władzy człowieka, tj. pod jego nadzorem faktycznym, czy też się zabłąkało lub uciekło.
Nawet jeśli nie da się przypisać winy w nadzorze – właściciel może odpowiadać za szkodę wyrządzoną przez psa na zasadach słuszności. Zgodnie z art. 431 § 2 kc chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.
Reasumując, drogi Andrzeju czyli przekładając z polskiego na nasze:
- nie puszcza się psa wolno w miejscach ogólnodostępnych jeżeli osoba prowadząca psa nie ma nad nim "panowania"!
- jeżeli pies jest jest na liście ras tzw. niebezpiecznych powinien mieć bezwzględnie kaganiec i nie wolno go puszczać luzem!
I przyjacielska rada ode mnie. Jeżeli znasz "ułomności" swojego psa tak jak w przypadku, który opisałeś nie prowokuj takich sytuacji!
Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania to służę radą.