Adam R
G.
Customer Service and
Operations
Specialist with
English, ...
Temat: Chęć pozwu ze strony Zboru protestanckiego.
Dzień dobry,Pierwszy raz byłem na spotkaniu jednego z warszawskich Zborów prawosławnych, po którym zostałem zaproszony na spotkanie nieformalne w galerii handlowej 'na jedzenie i kawę'.
Na tymże spotkaniu jeden z członków Zboru, przestawiający się jako lider wspólnoty młodzieżowej działającej w ramach ów Zboru przedstawiał postulaty jak poniżej. Zdziwiłem się tymże słowom i zapytałem, czy zdaje sobie sprawę z faktu, że jako lider wspólnoty młodzieżowej nie mówi jedynie w swoim imieniu, a w imieniu Wspólnoty. Potwierdził, że rozumie ten fakt i podtrzymuje swoje zdanie - a nawet jest w stanie potwierdzić je przed Pastorem.
Wywiązała się dalsza dyskusja o kulisy której wchodzić nie będę na razie.
Po spotkaniu skontaktowałem się z Pastorem ów Zboru z prośbą spotkania razem z liderem wspólnoty młodzieżowej - wyraził zgodę. Po dotarciu do Zboru okazało się, że Pastor jest zajęty - powiedziałem, że na spotkaniu nie zostaję, więc nie wiem kiedy się zobaczymy. W odpowiedzi usłyszałem, że jeśli nie zostaje na spotkaniu to Pastor nie będzie ze mną rozmawiał.
Ostatecznie opisałem moje doświadczenia ze Zborem w dziale 'recenzje' na fanpage'u ów Zboru na Facebooku.
Z mojej perspektywy podałem dobre doświadczenia z nauczania i uwielbienia jak i zastanawiające informacje usłyszane ze strony lidera wspólnoty młodzieżowej. Nie oceniałem ani ludzi ani zachowania.
Oto przytoczone przeze mnie treści lidera wspólnoty młodzieżowej:
"twierdził, że:
- według niego narkotyki naturalne są dobre i dozwolone przez Boga. Jako przykład podał liście kokainy, które w formie nieprzetworzonej są w jego rozumieniu dozwolone do przyjmowania z chrześcijańskiego punktu widzenia.
- twierdził, że żel higieniczny, którym wierni odkażają ręce w budynku Zboru to 'brudna woda po kąpieli Pastora'.
- utrzymywał, że fraza 'ćpaj Jezusa' jest odpowiednia do ewangelizacji młodzieży."
Są to treści zasłyszane przeze mnie i potwierdzone w rozmowie telefonicznej z jednym z uczestników spotkania.
Pastor w komentarzu zaprzeczył jakoby Wspólnota popierała takowe stanowisko. Na takiej informacji mi zależało.
Pastor dodatkowo napisał, że kontaktował się z osobami obecnymi na spotkaniu, które zaprzeczyły jakoby wiadomości przeze mnie podane były prawdą. Napisał różnego rodzaju oskarżenia w moją stronę - jakobym zmanipulował uczestników spotkania, był agresywny etc.
Ja ze swojej strony mam jednego świadka - u nich są w sumie 3 osoby które mogą świadczyć odmiennie.
W dniu dzisiejszym otrzymałem wiadomość od Pastora Wspólnoty z informacją o chęci pozwu cywilnego w sprawie znieważenia lidera wspólnoty młodzieżowej pomówienia i szkalowania dobrego imienia Wspólnoty jako organizacji. Wspomniał o karze więzienia, grzywnie i domaganiu się przeprosin publicznych.
Jako ultimatum do nie wnoszenia sprawy podał usunięcie postów w dniu dzisiejszym.
Dziękuję jeśli zapoznaliście się z pobieżnym opisem sprawy.
Z mojej strony mam 100% pewności (potwierdzone przez jednego z członków spotkania), że to co napisałem, to prawda.
Bardzo proszę o ocenę sytuacji i czy mam szansę na udowodnienie faktów w ewentualnym postępowaniu?
Pastor powołuje sie na art. kod. cywilnego (23, 24, 43) i art 212 § 2 kodeksu karnego.
Z tego co wiem nie wolno stawiać ultimatum powołując się na zapisy kodeksu karnego, acz nie znam się dobrze na prawie.
Dziękuję za każdą opinię.
Dodam, że dwa dni temu doszedłem do porozumienia w miłej rozmowie telefonicznej z dyrektorką krajową organizacji patronującej wspólnocie młodzieżowej przewodzonej przez lidera o którym mowa powyżej, Miałem w planach usunięcie postów, ponieważ mój cel - oficjalna wiadomości o nie popieraniu zasłyszanych postulatów, został osiągnięty. Dodatkowo zostałem zapewniony, że organizacja nadzorująca dołoży starań na temat edukacji anty narkotykowej. Dlatego też zaskoczyła mnie prywatna wiadomość od Pastora.