![](https://static.goldenline.pl/user_photo_basic.jpg)
konto usunięte
Temat: Były Pracodawca.
Dzień dobry.W dniu dzisiejszym miała miejsce nieprzyjemna dla mnie sytuacja, którą opłaciłam wielkim pokładem nerwów.
Od tygodnia pracuję w nowym miejscu pracy. W poprzednim złożyłam wypowiedzenie na początku marca. W wypowiedzeniu zawarłam informację, że rozwiązuję umowę za porozumieniem stron z dniem 01-04-2016 roku oraz że proszę o wypłacenie ekwiwalentu za zaległy urlop przysługujący mi w roku 2015.
Przychodziłam przez te trzy tygodnie do pracy, jak zawsze. Wykonywałam te same obowiązki, co zawsze. Nikt nie wyznaczył mojego następcy, nikomu nie przekazywałam obowiązków. Częściowo (na tyle na ile pozwalał czas) poinformowałam współpracowników co i jak w ostatnim dniu. Odeszłam, dostałam świadectwo. Na świadectwie zawarta była informacja o naliczonym ekwiwalencie za zaległy urlop. Po okresie wypowiedzenia nikt ze mną nie rozmawiał o tym, jak ma wyglądać moje zdanie obowiązków. Było kilka punktów niewyjaśnionych, o których informowałam księgowość, przełożonych i współpracowników jeszcze w trakcie normalnego trybu pracy.
Dzisiaj zadzwoniłam do Firmy, ponieważ do chwili obecnej, mimo wcześniejszych zapewnień nie otrzymałam należnego mi ekwiwalentu. Zostałam skierowana do Prezesa gdzie usłyszałam, że nie będzie mi wypłacony bo... jestem bezczelna i chcę wyłudzić od Firmy pieniądze, które mi się nie należą. Że miałam iść na urlop a nie, tu cytat: "nic nie robić i zbijać bąki" przez okres trzech tygodni :/ I że w najbliższym czasie będą się ze mną kontaktować ichniejsi prawnicy bo przez to, że zostawiłam w biurku (co jest nieprawdą) zaległe faktury, które nie trafiły do księgowości, Firma musiała dokonać korekty deklaracji VAT. Napomknę, że wszystkie tworzone przeze mnie faktury były widoczne dla księgowości, jak i przełożonych, pracowaliśmy na systemie SYMFONIA. Pojawia się pytanie: dlaczego w czasie mojego jeszcze tam pobytu niczego nikomu nie brakowało, skoro rzekome faktury dotyczyły lutego? Czy nie miałam przełożonych, którzy powinni wyłapywać takie niezgodności? (faktura jest w systemie - nie ma jej w księgowości). Dlaczego tego typu zdarzenia nie miały miejsca podczas mojej pracy?
Cała ta sytuacja strasznie mnie stresuje, czuję się zastraszona. Nie wiem, co robić. Czy walczyć o te pieniądze? Czy odbierać telefony od rzekomej kancelarii? (podobno mają dzwonić w czwartek) Jak się zachować? Co może mi grozić? Boję się, że zostanę uwikłana w jakąś aferę, z którą nie mam żadnego związku. Mogłabym już odżałować te pieniądze w zamian za święty spokój, jestem kłębkiem nerwów :( W życiu bym się nie spodziewała takiego ruchu z Ich strony :(