konto usunięte

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Co prawda nie w swoim imieniu ale zapytam bo nie orientuje się w tej dziedzinie inżynierii.
Mam znajomego na piątym roku studiów Automatyki i Robotyki wydziału Mechanicznego.
Aplikował na jeden z anonsów inżynier ds sprzedaży automatyki przemysłowej i został zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną.
Jest to student studiów dziennych, nie jest dostępny w pełnym wymiarze godzinowym dla pracodawcy (ale obaj o tym wiedzą), ma niewielkie doświadczenie w automatyce (głównie praktyki wymagane z uczelni) i niewielkie doświadczenie w handlu (sprzedawał i serwisował drobne AGD), angielski zna nieźle choć nie perfekcyjnie - swobodnie rozmawia na luźne tematy ale ze słownictwem technicznym już trochę gorzej choć też nie można powiedzieć że kompletne zero.

Jaką stawkę powinien zaproponować taki student na rozmowie by pracodawcy nie wystraszyć ale też by nie dać się wykorzystywać za pół darmo?
Myślałem, że pensja rzędu 2000 zł przy pełnym wymiarze godzin (czyli 12,5 zł za godzinę jego faktycznej pracy - podane kwoty netto) była by rozsądnym kompromisem dla startującego inżyniera. Dużo? Mało? Jak myślicie?
Wtedy pomyślałem, że jest to jednak inna specyfika pracy i podstawa płacowa może być niższa ale premia od sprzedaży może to rekompensować. Chciałbym zatem poznać opinie osób znających temat.

Interesują mnie również opinie inżynierów sprzedaży. W google wyczytałem jak mniej więcej wygląda ten zawód natomiast nie wiem jak to wygląda od strony praktycznej. Młody jest na początku kariery i jeszcze do końca nie wie jak kierować samym sobą - czy być sprzedawcą, konstruktorem, inżynierem jakości, programistą itp itd, dlatego przydadzą się wszelkie opinie o możliwościach jakie daje ta praca, czy jest satysfakcjonująca, zarobki, ogólnie interesuje nas wszystko czym będziecie się chcieli podzielić na ten temat.Konrad Pap edytował(a) ten post dnia 18.02.13 o godzinie 12:19
Wojciech Mazurek

Wojciech Mazurek właściciel, PPHU
Neuron

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Witam
Jako że ów człowiek jest jak Pan sam powiedział na początku drogi a ie ma jeszcze rodziny którą musi nakarmić to powinien patrzeć nie tylko ile dostanie kasy ale czy praca da mu jakiekolwiek doświadczenie.
System edukacji mamy jaki mamy i niestety absolwent musi się liczyć z tym że szkoła jest za darmo a nauka kosztuje a do pierwszego pracodawcy idzie się "uczyć"
Ja bym brał co dają - jak się gość nie miną całkowicie z powołaniem to szybko z przysłowiowej najniższej zrobi się średnia ;)

konto usunięte

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Nie patrzeć na to ile zarobi - jak na nasze Polskie warunki spora ekstrawagancja. Piramida Masłowa klasyfikuje potrzeby wg ich ważności - najpierw masz zaspokoić podstawowe funkcje życiowe, masz się najeść i czuć się bezpiecznie (rozumiem to jako posiadanie dachu nad głową, na początek niekoniecznie swojego, może być wynajęty). Dopiero jak zarobisz na to, na samym szczycie są potrzeby rozwoju i samorealizacji (doświadczenie etc). Nigdy odwrotnie - nikt nie będzie myślał o poszerzaniu horyzontów gdy w domu po pracy odcinają prąd i ogrzewanie z powodu niezapłaconych rachunków.

Rozumiem, że jako właścicielowi firmy najbardziej odpowiadałoby Ci Wojtku (mam nadzieje, że nie będziesz mi miał tej formy za złe, osobiście nie lubię Pan-owania w tego typu kontaktach) gdyby ludzie przychodzili pracować za frajer lub jeszcze płacili pracodawcy za możliwość zdobywania doświadczenia. Niestety, nie tędy droga. Młody może i nie ma doświadczenia ale swoje pewnie ze studiów wyniósł a to już coś. Gdyby to było nic nie warte jak sugerujesz to zamiast inżynierów do pracy przyjmowaliby rzeźników do przyuczenia a leczyłbyś się nie u lekarza z tytułem a np u kwiaciarki bez znajomości podstaw anatomii.

Pracodawca wie jaki jest system oświaty, mimo to chce konkretnego studenta ostatniego roku konkretnego kierunku z konkretnego wydziału a nie ślusarza czy stolarza po zawodówce który ma więcej doświadczenia z pracą niż aktualny student teoretyk.

Piszesz by brał ile dają. Problem w tym, że to kandydat ma się określić ile chce. Pracodawca ma zazwyczaj określoną kwotę na takiego delikwenta. Jeśli delikwent godzi się pracować za połowę czy jedną czwartą tej puli, nikt mu nie będzie mu płacił więcej niż sam chce zarobić.
Inna sprawa - zmieścić się w puli to nie problem. Zawsze możne powiedzieć, że będzie pracował za 3 czy 5 zł na godzinę. Pytanie tylko po co te studia skoro pani na kasie w Biedronce bez studiów będzie mieć więcej niż on bo ja w takim wypadku nie widzę sensu studiowania i brania na siebie niemałej odpowiedzialności.

O tym, że nie ma rodziny i własnych potrzeb (jak mieszkanie i rachunki do opłacenia, ciuchy, jedzenie itp), zdaje się nigdzie nie pisałem, nie wiem też jaki związek miałyby mieć potrzeby młodego z pensją którą ma dostać w pracy bo jeszcze nie spotkałem się z sytuacją gdzie za tę samą pracę kawalerom dają niskie pensje a żonatym większe, wg potrzeb...

Ogólnie pytałem o konkretne zarobki na początku pracy inżyniera ds sprzedaży a nie o rady typu bierz ile dają, studia nie uczą bo to jest takie pisanie byle by tylko coś pisać i nic merytorycznego nie wnieść do tematu.

Pozdrawiam.Konrad Pap edytował(a) ten post dnia 18.02.13 o godzinie 18:33
Bartosz Piątek

Bartosz Piątek inżynier automatyk

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Witam,

W moim regionie (lubuskie), takie 2000zł na rękę jest jak najbardziej do zaakceptowania dla "kogoś takiego", zapewne w innych województwach sytuacja może wygladać trochę inaczej (raczej można okreslić widełki nieco wyżej, np we Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach, w innych regionach nie mam wtyków). W pracy o takim charakterze zazwyczaj jest niezbyt wysoka podstawa, nadrabiana premią od wyników, dodatkowo, narzędzia pracy, takie jak komórka, laptop, samochód służbowy. Z rozmów z przedstawicielami handlowymi, z którymi, z racji wykonywanych obowiązków, mam przyjemność (lub nie) często się spotykać, jest to praca dla ludzi nie przepadających za bardzo za pracą przy biurku, są częste wyjazdy do klientów w swoim regionie, aktywne uczestnictwa na róznorakich targach itp. Dobry przedstawiciel (moja subiektywna opinia) powinien znać na wskroś produkt, który próbuje sprzedać, nie może się dać zaskoczyć żadnym pytaniem odnośnie swojego produktu. Oczywiście, moje informacje nie płyną z doświadczenia, tylko z zasłyszania, nigdy nie pracowałem jako przedstawiciel handlowy.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Mazurek

Wojciech Mazurek właściciel, PPHU
Neuron

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Konrad Pap:
Nie patrzeć na to ile zarobi - jak na nasze Polskie warunki spora ekstrawagancja.
[ciach]
Ja nie mówię o o inżynierach którzy wiedzą czego chcą, którzy poszli na studia bo jak ja w dzieciństwie latali po złomowcach, szukali stare telewizory i rozkładali na części pierwsze zanim jeszcze pojęli że prąd to przepływ elektronów.
Ci na ogół nie mają problemu z pracą, albo idą na swoje, albo pracowali już jako studenci, pracodawcy o nich dbają, ich szukają etc itp

Kiedyś mój klient opowiadał mi o takiej sytuacji - dowiedział się że jego kolegi syn jest studentem automatyki i robotyki. Jak go spotkał mówi - słuchaj - przyjdź do mnie - ja mam jeden nieużywany sterownik PLC z kablem i softem - leży i się kurzy więc ci go bezterminowo pożyczę - gość odparł:
"ale myśmy tego jeszcze nie mieli".. Toż K****

Dla takich absolwentów nie mam cienia empatii - niech idą zapierdzielać na kase do biedronki ...

konto usunięte

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Bartku - dziękuję za konkretną wypowiedź która rzuca już jakieś bliższe światło na tę profesję.
Wojtku - mimo wszystko wg mnie studia to już jest coś i nawet młody inżynier powinien zarobić tyle by nie pracować za pół darmo (jak np słyszę o ofertach za 1000-1200 zł miesięcznie to aż nóż się w kieszeni otwiera). Wg mnie inżynier wcale nie musi rozkręcać TV w młodości by wykonywał dobrze swoją profesję. A co do tego Twojego znajomego studenta - ja cenie sobie ludzi którzy zachowują pewną dozę pokory i nie są zbyt pewni siebie. Student wie, że nie ma o tym zielonego pojęcia to woli się sam za to nie zabierać bo wie że w razie niepowodzenia warte to jest niemałych (jak na przeciętne możliwości studentów) pieniędzy.

Jeśli natomiast chodzi o podejście pracodawców - ja bym zbytnio nie generalizował. W poprzedniej pracy miałem okazję przyglądać się z boku rozmowie kwalifikacyjnej pewnego automatyka. Ambitny, zdolny i wiele umiał. Na twarzy poszczególnych kierowników dało się zauważyć niepokój o własne stołki gdy takiego przyjmą, pewnie też dlatego go nie przyjęli bo w mojej ocenie był wymarzonym kandydatem z wieloletnim doświadczeniem. Tak więc nie wszystko w życiu jest albo czarne albo białe...

pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Panowie - jeszcze jedno pytanko.
Młody dostał jeszcze odpowiedź na swoja aplikację o staż.
Jak myślicie, co mu doradzić?
Osobiście na stażu nie byłem i wg mnie jak słyszę staż to kojarzy mi się to z kimś os obsługi ksera a nie od konkretnej pracy choć wiem, że nie powinienem uogólniać.
Jak myślicie, co mu doradzić - staż w dobrej firmie czy pracę jako handlowiec w mało znanej? Co ma większą wartość i gdzie nabierze więcej doświadczenia?
Bartosz Piątek

Bartosz Piątek inżynier automatyk

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Z moich obserwacji, stażyści i praktykanci bardzo często zostają na etat, przynajmniej w mojej firmie, wiadomo, staż to marna kasa, ale jeżeli ma to zaprocentować umową o pracę w niedalekiej przyszłości, to chyba warto się przemęczyć.

Pozdrawiam
Michał Kotrysiak

Michał Kotrysiak Projektant Automatyk
- Elektryk

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie żeby w trakcie staży szukać pracy :)
Magda Nowy

Magda Nowy Flexlink, HR
Specialist

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Jestem przedstawicielem Flexlink Systems Polska, lidera zautomatyzowanych rozwiązań logistycznych dla przemysłu. Obecnie poszukujemy Inżyniera Sprzedaży region dolnośląski lub śląski. Proszę o kontakt w celu przesłania oferty.
Roman Drozynski

Roman Drozynski Kierownik Projektu
(Project Manager),
Leadec

Temat: Inżynier ds sprzedaży

Witam macie państwo na dzień dzisiejszy jakieś ciekawe oferty pracy



Wyślij zaproszenie do