konto usunięte

Temat: Wartość życia

Przeczytałem tutaj wiele wątków. W kilku dyskusjach wziąłem udział. Ale jedna rzecz mnie zastanawia i mam nadzieję, że będziemy mogli o tym porozmawiać.
Zauważyłem, że życie jako takie ma dla ateisty* wartość jedynie wtedy, gdy jest udane i w pełni świadome. Nienarodzone dzieci zepchnięte są na margines materii nieświadomej, życie umierającego pozbawione sensu - lepiej je skończyć, bo cierpienie nie ma żadnego sensu.

Tak naprawdę ludzie cierpią bezustannie. Cierpimy nawet wtedy, gdy nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Obawiamy się różnych rzeczy, ciągle trapią nas jakieś dolegliwości, strapienia i inne mało komfortowe rzeczy. To co nazywamy szczęściem także jest przyczyną cierpienia, bo boimy się je utracić (zresztą słusznie, bo nic nie trwa wiecznie). Tak więc czemu nie zabić się od razu? Życie i tak się skończy, a gdy to się stanie, jakiekolwiek cierpienie czy szczęście nie będzie miało znaczenia. Pamięć ludzka też przemija, zresztą nadejdzie czas, gdy nie będzie już ludzi, później nawet słońce zgaśnie i jakakolwiek form życia w naszym układzie słonecznym będzie niemożliwa...
tak w wielkim skrócie.
Jaka jest więc wartość życia? Jeśli nie ma żadnej to po co żyć?
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Frederick R.:
[...]
Jaka jest więc wartość życia? Jeśli nie ma żadnej to po co żyć?
Z całego Twojego wywodu wywnioskowałem dwie rzeczy:
1. całe życie jest dla Ciebie cierpieniem,
2. nie dał byś sobie z tym rady, gdyby nie wiara w Boga.

Strasznie to smutne, wiesz?

Po pierwsze powiem Ci, że strasznie spłycasz dyskusję o aborcji czy eutanazji, bo tylko w tych aspektach rozmawiamy o śmierci. Zwłaszcza o eutanazji, gdy mówimy o prawie każdego z nas do decydowania o swoim życiu, o prawie do godnej śmierci w sytuacji ekstremalnej, a nie dlatego, że dziś jest piątek trzynastego, znów mnie z pracy wyrzucili czy wykupili moje ulubione chipsy.

Nie jest sensem mojego życia poszukiwanie szczęścia w wierze. Umiem zapracować na swoje szczęście, tym bardziej, że wiem, co mi to szczęście daje. Na pewno nie bezmyślne słuchanie tego, co mi starają się wmówić w kościele...

Temat: Wartość życia

Frederick R.:
Zauważyłem, że życie jako takie ma dla ateisty* wartość jedynie wtedy, gdy jest udane i w pełni świadome. Nienarodzone dzieci zepchnięte są na margines materii nieświadomej, życie umierającego pozbawione sensu - lepiej je skończyć, bo cierpienie nie ma żadnego sensu.
Wg mnie jest to błędnie spostrzeżenie.
Ja zgodziłbym się z poglądem, że dla ateisty najważniejsze jest aby życie było jak najbardziej świadome. Nie odmawiam im altruistycznego podejścia do życia, empatii w stosunku do innych, troski o dzieci także nienarodzonych (pewnie nawet większą od tych którzy podpierają się "siłą" wyższą). Oczywiście to jest mój ideał a ludzie są ludźmi po obu stronach "barykady".

Temat: Wartość życia

Piotr T.:
Frederick R.:
[...]
Jaka jest więc wartość życia? Jeśli nie ma żadnej to po co żyć?
Z całego Twojego wywodu wywnioskowałem dwie rzeczy:
1. całe życie jest dla Ciebie cierpieniem,
2. nie dał byś sobie z tym rady, gdyby nie wiara w Boga.

Strasznie to smutne, wiesz?
Zgadzam się z tą interpretacją.
Ale po co jeszcze zwiększać ten smutek tak bezceremonialnym oświadczeniem ?Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.03.14 o godzinie 11:51
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Zgadzam się z tą interpretacją.
Ale po co jeszcze zwiększać ten smutek tak bezceremonialnym oświadczeniem ?
Rozwiń, bo nie wiem, do czego pijesz. Że niby ja powiększam smutek autora?

Temat: Wartość życia

Piotr T.:
Piotr B.:
Zgadzam się z tą interpretacją.
Ale po co jeszcze zwiększać ten smutek tak bezceremonialnym oświadczeniem ?
Rozwiń, bo nie wiem, do czego pijesz. Że niby ja powiększam smutek autora?
Nic teraz nie piję. :)
Ale wydaje się, że wielu ludzi żyje wg podanego wzorca. I czy trzeba mówić (choćby im) że jest to wg nas smutne ?
To nie jest argument który może przekonać a raczej urazić. Można pokazywać inne sposoby życia (np. na swoim przykładzie) wtedy może zainteresuje.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Nic teraz nie piję. :)
Nawet kawy? ;)
Ale wydaje się, że wielu ludzi żyje wg podanego wzorca. I czy trzeba mówić (choćby im) że jest to wg nas smutne ?
Mamy się kryć ze swoimi uczuciami? To niezdrowe i prowadzi do depresji...
To nie jest argument który może przekonać a raczej urazić. Można pokazywać inne sposoby życia (np. na swoim przykładzie) wtedy może zainteresuje.
Ja - w przeciwieństwie do wielu "wierzących" - nie zamierzam nikogo namawiać do swojego stylu życia. Szanuję czyjeś wybory i jeśli im z tym dobrze - to ich sprawa. Ale nie będę się hamował w wyrażaniu opinii - nawet jeśli kogoś tym zmartwię. Nawet lepiej - jeśli ktoś się tym przejmie, to może przemyśli swoje działania...

Temat: Wartość życia

Piotr T.:

Ja - w przeciwieństwie do wielu "wierzących" - nie zamierzam nikogo namawiać do swojego stylu życia. Szanuję czyjeś wybory i jeśli im z tym dobrze - to ich sprawa. Ale nie będę się hamował w wyrażaniu opinii - nawet jeśli kogoś tym zmartwię. Nawet lepiej - jeśli ktoś się tym przejmie, to może przemyśli swoje działania...
Mózg człowieka działa na innej zasadzie. Takie przedstawianie opinii jest właśnie namawianiem. Tylko "utwardzi" postawę adwersarza. Więc jeśli faktycznie chcemy jakoś pomóc (tym którzy wg nas żyją w smutku) to nie wchodząc w "buciorach" w ich przestrzeń starać się aby nasz styl został dostrzeżony. Żeby bez strachu np. przed obśmianiem, mogli się temu przyjrzeć.

konto usunięte

Temat: Wartość życia

To co napisałem powyżej, nie jest definicją ateisty a jedynie próbą dyskusji. Spostrzeżenia i wynikające z nich hipotezy. Z moich obserwacji wynika, że ateiści często uciekają, zamiast szukać rozwiązań mało prawdopodobnych. W pracy ateiści u mnie stanowią grupę ludzi, która rzadko porywa się na "niemożliwe".

Ps. Moje poglądy dotyczące eutanazji i aborcji przedstawiłem, myślę że mało się różnią od poglądów tutejszej większości.

Ps2. Nie chodzę do kościoła i nie jestem chrześcijaninem. Poza tym nie wierzę w Boga. Nie wiem czemu na podstawie mojego postu od razu podsumowałeś mnie personalnie. Właśnie: szablony i stereotypy - wrogowie czystego myślenia. Czy cała Twoja ateistyczna świadomość i codzienna błogość którą niewątpliwie odczuwasz wynika z równie pochopnie wyciągniętych wniosków? Jeśli tak to rzeczywiście dyskusja będzie skazana na zagładę.

Po trzecie PS, nie zauważyłem żeby ktokolwiek przekonywał tu kogokolwiek do jakiejkolwiek zmiany poglądów. Zjedz snikersa - podobno pomaga - tak mówi popularna reklama
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Mózg człowieka działa na innej zasadzie. [...]
Nie ma dwóch jednakowych mózgów ani umysłów, jeśli uważasz, że znasz receptę na wszystkie dolegliwości, to się mylisz.

A ja nie będę się ograniczał w wyrażaniu własnej opinii i tego, co myślę tylko dlatego, że kogoś zasmucę. Wolę powiedzieć prawdę.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Frederick R.:
To co napisałem powyżej, nie jest definicją ateisty a jedynie próbą dyskusji. Spostrzeżenia i wynikające z nich hipotezy. Z moich obserwacji wynika, że ateiści często uciekają, zamiast szukać rozwiązań mało prawdopodobnych. W pracy ateiści u mnie stanowią grupę ludzi, która rzadko porywa się na "niemożliwe".

Ps. Moje poglądy dotyczące eutanazji i aborcji przedstawiłem, myślę że mało się różnią od poglądów tutejszej większości.

Ps2. Nie chodzę do kościoła i nie jestem chrześcijaninem. Poza tym nie wierzę w Boga. Nie wiem czemu na podstawie mojego postu od razu podsumowałeś mnie personalnie. Właśnie: szablony i stereotypy - wrogowie czystego myślenia. Czy cała Twoja ateistyczna świadomość i codzienna błogość którą niewątpliwie odczuwasz wynika z równie pochopnie wyciągniętych wniosków? Jeśli tak to rzeczywiście dyskusja będzie skazana na zagładę.

Po trzecie PS, nie zauważyłem żeby ktokolwiek przekonywał tu kogokolwiek do jakiejkolwiek zmiany poglądów. Zjedz snikersa - podobno pomaga - tak mówi popularna reklama
Ponieważ nie zacytowałeś nikogo, nie wiem, do czyjej odpowiedzi się odnosisz. Ja napisałem Ci jedynie, jakie mam odczucia po Twoim wpisie.

konto usunięte

Temat: Wartość życia

Z kontekstu można łatwo domyślić się do kogo adresowana jest moja odpowiedź. Niestety twórca aplikacji na iPhone'a nie pomyślał o cytatach. Cytowanie nie jest możliwe. Szkoda. Liczę na to, że szybko wprowadzą ulepszenia.

A jeśli chodzi o Twoje odczucia masz do nich prawo. Faceci są coraz bardziej wrażliwi - takie czasy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Frederick R.:
Z kontekstu można łatwo domyślić się do kogo adresowana jest moja odpowiedź. Niestety twórca aplikacji na iPhone'a nie pomyślał o cytatach. Cytowanie nie jest możliwe. Szkoda. Liczę na to, że szybko wprowadzą ulepszenia.

A jeśli chodzi o Twoje odczucia masz do nich prawo. Faceci są coraz bardziej wrażliwi - takie czasy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Przykro mi, że nie radzisz sobie z rzeczywistością - skoro nie ma cytowania, napisz wprost, na czyj post odpowiadasz.
A co do moich odczuć to zaczynasz trollować, wiesz?

Temat: Wartość życia

Piotr T.:
Piotr B.:
Mózg człowieka działa na innej zasadzie. [...]
Nie ma dwóch jednakowych mózgów ani umysłów, jeśli uważasz, że znasz receptę na wszystkie dolegliwości, to się mylisz.

A ja nie będę się ograniczał w wyrażaniu własnej opinii i tego, co myślę tylko dlatego, że kogoś zasmucę. Wolę powiedzieć prawdę.
Widzę, że "słabo" sformułowałem swoją myśl. :)
Jeśli ktoś myśli, że mówi prawdę to być może się nie myli ale dotyczy ona go tylko jego. W innej przestrzeni (np. człowieka) już nią nie jest. Więc po co wyrażać opinie w formie upokarzającej, gdy przecież może się tak zdarzyć z nami samymi. Nie lepiej być uprzejmym ? Łatwiej się żyje i rozwiązuje problemy (a dużą część z nich polega na współpracy, a więc ci inni są potrzebni).
Po prostu musimy się kształcić w formach dialogowania najbardziej optymalnych dla społeczności. Nie mówię, że to jest możliwe w 100% ale trening czyni mistrza. :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.03.14 o godzinie 12:45
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Widzę, że "słabo" sformułowałem swoją myśl. :)
Jeśli ktoś myśli, że mówi prawdę to być może się nie myli ale dotyczy ona go tylko jego. W innej przestrzeni (np. człowieka) już nią nie jest. Więc po co wyrażać opinie w formie upokarzającej, gdy przecież może się tak zdarzyć z nami samymi. Nie lepiej być uprzejmym ? Łatwiej się żyje i rozwiązuje problemy (a dużą część z nich polega na współpracy, a więc ci inni są potrzebni).
Po prostu musimy się kształcić w formach dialogowania najbardziej optymalnych dla społeczności. Nie mówię, że to jest możliwe w 100% ale trening czyni mistrza. :)
Nie, problemem jest to, że to Ty "stygmatyzujesz" wypowiedzi. Napisałem o swoich wnioskach podsumowując, że to jest smutne. Co kogo upokarza? Moje wnioski czy odczucia?
Jeśli czujesz, że moje wnioski są prawdziwe, ale nie odczuwasz smutku z tego powodu, to o tym piszesz i argumentujesz - i tak wygląda dyskusja - bo polega na wymianie prawdziwych wniosków i opinii. a nie na prawieniu sobie uprzejmości.

Pisząc wprost - uważałbym swoją opinię za upokarzającą, gdybym napisał, że tylko głupki wierzą w Boga. Czy ja to napisałem?

konto usunięte

Temat: Wartość życia

Mam nadzieję, że ktoś da radę wziąć udział w dyskusji o wartościach życia ateisty. Naprawdę mnie to intryguje.

Bo skoro życie jest tylko jedno, trwa krótko i kończy się wraz ze śmiercią mózgu - czy mogą w takich warunkach zaistnieć uniwersalne wartości?

Za ileś tam lat ludzkość przestanie istnieć. Po co dbać o dziedzictwo kulturowe? Czy ktoś się nad tym zastanawiał?Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.03.14 o godzinie 13:05

Temat: Wartość życia

Piotr T.:
Piotr B.:
Widzę, że "słabo" sformułowałem swoją myśl. :)
Jeśli ktoś myśli, że mówi prawdę to być może się nie myli ale dotyczy ona go tylko jego. W innej przestrzeni (np. człowieka) już nią nie jest. Więc po co wyrażać opinie w formie upokarzającej, gdy przecież może się tak zdarzyć z nami samymi. Nie lepiej być uprzejmym ? Łatwiej się żyje i rozwiązuje problemy (a dużą część z nich polega na współpracy, a więc ci inni są potrzebni).
Po prostu musimy się kształcić w formach dialogowania najbardziej optymalnych dla społeczności. Nie mówię, że to jest możliwe w 100% ale trening czyni mistrza. :)
Nie, problemem jest to, że to Ty "stygmatyzujesz" wypowiedzi. Napisałem o swoich wnioskach podsumowując, że to jest smutne. Co kogo upokarza? Moje wnioski czy odczucia?
Jeśli czujesz, że moje wnioski są prawdziwe, ale nie odczuwasz smutku z tego powodu, to o tym piszesz i argumentujesz - i tak wygląda dyskusja - bo polega na wymianie prawdziwych wniosków i opinii. a nie na prawieniu sobie uprzejmości.

Pisząc wprost - uważałbym swoją opinię za upokarzającą, gdybym napisał, że tylko głupki wierzą w Boga. Czy ja to napisałem?
Faktycznie trochę "stygmatyzuję".
Zgadzamy się co do istoty problemu ale nie formy jego przedstawiania. Zauważyłem po Twoich wg mnie "twardych" wypowiedziach, że mogę pozwolić sobie na taką jazdę troszkę bo "bandzie" (bo nie skrzywdzę). :)
Ale zdanie: "... Na pewno nie bezmyślne słuchanie tego, co mi starają się wmówić w kościele... " to prowadzi do skojarzeń związanych głupkiem.

Temat: Wartość życia

Frederick R.:
Mam nadzieję, że ktoś da radę wziąć udział w dyskusji o wartościach życia ateisty. Naprawdę mnie to intryguje.

Bo skoro życie jest tylko jedno, trwa krótko i kończy się wraz ze śmiercią mózgu - czy mogą w takich warunkach zaistnieć uniwersalne wartości?

Za ileś tam lat ludzkość przestanie istnieć. Po co dbać o dziedzictwo kulturowe? Czy ktoś się nad tym zastanawiał?
Może to geny przenoszą nasze uniwersalne wartości ?
Przez mix i "bombardowanie" ich memami mamy nadzieję na pozostawienie czegoś po sobie.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Piotr T.:
Faktycznie trochę "stygmatyzuję".
Zgadzamy się co do istoty problemu ale nie formy jego przedstawiania. Zauważyłem po Twoich wg mnie "twardych" wypowiedziach, że mogę pozwolić sobie na taką jazdę troszkę bo "bandzie" (bo nie skrzywdzę). :)
Ale zdanie: "... Na pewno nie bezmyślne słuchanie tego, co mi starają się wmówić w kościele... " to prowadzi do skojarzeń związanych głupkiem.
Widzisz, właśnie teraz zaczynasz pisać o własnych odczuciach. To zdanie o prawdach słuchanych w kościele wpisałem specjalnie, ponieważ mam dookoła siebie wielu takich "katolików", których poglądy są kalką tego, co słyszą podczas kazania, ale jedynie w mowie, bo w czynach to wprost przeciwnie.

Napiszę jeszcze raz - życie ma dla mnie wielką wartość. Mam dzieci i robię wszystko, by rozwijały się i miały szczęśliwe życie, a jednocześnie by same umiały o to walczyć. Mam swoje hobby, które realizuję, mam swoje radości. Daję ludziom wiele, zwłaszcza najbliższym i czerpię z tego satysfakcję. A co ma do tego, czy jestem ateistą, agnostykiem czy katolikiem?

konto usunięte

Temat: Wartość życia

Piotr B.:
Może to geny przenoszą nasze uniwersalne wartości ?
Przez mix i "bombardowanie" ich memami mamy nadzieję na pozostawienie czegoś po sobie.

Przenoszą z całą pewnością. Tylko, że istnienie gatunków w porównaniu z istnieniem wszechświata to mniej niż "okamgnienie".
Ten krótki okres jakim dysponujemy i pewność końca wszystkiego, naszą chwilową świadomość czyni zupełnie nieistotną.



Wyślij zaproszenie do