Paweł
Banik
Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...
Temat: Religia psuje ludzi.
Tomasz M.:
Paweł B.:
Brzytwa Ockhama nie polega na założeniu, że coś nie istnieje. Chodzi w niej o ekonomię myślenia i polega na szukaniu wyjaśnienia najprostszego. W skrócie: kiedy Einsteinowi przestawały się zgadzać obliczenia dodał sobie 4 wymiar (czas) i nagle wszystko zaczęło się zgadzać. Dopiero potem wykazano słuszność jego tez.
No ok, masz rację. Chodziło mi tylko o to, że w sytuacji, gdy nie masz dowodu per se (podstaw), bezpiecznym jest założenie nieistnienia. Chciałbyś brnąć w tezę o krasnoludkach nie mając żadnych podstaw ku temu? Ale Einstein bazował na idei czasu, więc de facto pewnym opisanym założeniu.Poza tym to też był pewien eksperyment, na podstawie którego wywynioskował pewne tezy.
Krasnoludki oczywiście nie wchodzą w grę mimo, iż nie ma dowodów, że nie istnieją :P Jest różnica między tym w co wierzę a tym w co wątpię. Niczego nie wiem na pewno, ale też niczego nie wykluczam. Tak samo jest z moją wiarą. To czy wierzę czy nie, jest moim wyborem. Mogę przyjąć wizję Projektanta, a mogę przyjąć wizję bez Niego. Stosując właśnie Brzytwę Ockhama bardziej skłaniam się ku teorii z Projektantem. Jak już wcześniej wspomniałem, im dalej w las tym więcej drzew. W nauce nieustannie zadajemy pytanie: skąd się coś wzięło. Doszliśmy do teorii Wielkiego Wybuchu (której osobiście jestem entuzjastą) ale to nadal nie jest koniec. Skąd wzięło się coś, co spowodowało Wielki Wybuch? Możemy się spierać, ale i tak nie dojdziemy tego kto ma rację :) Mam nadzieję, że rozumiesz moje podejście. Ja staram się rozumieć Twoje, ale cały czas czegoś mi w nim brakuje.