konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Poirytowała mnie natomiast wypowiedź Arka Z. rodem z facebookowych dysput, które zamiast na dogłębnym poznaniu wypowiedzi autora i odniesieniu się do niej polegają raczej na przerzucaniu się frazesami.
Strasznie jest mi z tego powodu wszystko jedno.

C`mon powiłeś długaśny post, w którym używając oczywistych oczywistości i przerzucając się mądrymi frazesami chcesz udowodnić, że cały świat naukowy i historia opierają się na wierze.
To nie jest religia, że w nauce się coś bierze na wiarę. Chcesz poddać w wątpliwość osiągnięcia setek naukowców i historyków stwierdzeniem, że nie jesteś pewien, a im tylko wierzysz?
Świat naukowców odpowiedziałby Ci na to bardzo prostym - udowodnij, że się mylą.

Z czym miałem się niby dogłębnie zapoznać? Ze streszczeniem Matrixa czy może z nieudolną moim zdaniem próbą podważenia autorytetu setek lat nauki?

Czekaj może miałem się zapoznać z Twoją kiepską ripostą, że mam Ci udowodnić, że we Francji naprawdę leży Napoleon?
Zrobili to inni, zrobili to naukowcy i historycy, poparli to na pewno stosownymi dowodami i przekazując tą wiedzę dalej, kolejnym pokoleniom kierowali się czynnikiem, który zwyczajnie zignorowałeś w swoim wywodzie - autorytet.

Jak mówiłem wyżej musiałbyś udowodnić, a że nie jesteś w stanie tego zrobić to polegasz na autorytecie tych naukowców, którzy swoje teorie poparli odpowiednimi dowodami.
Nie wierzysz im na słowo, a akceptujesz (lub nie jeśli masz taką ochotę) przedstawione przez naukowców lub historyków dowody.

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Maćku, na jakiej podstawie twierdzisz, że apostołowie byli zamożni? Rybacy wcale nie byli wtedy bogaczami, a przynajmniej tak słyszałem. :)

Nie byli wśród nich tylko rybacy (niepotrzebnie użyłem skróty myślowego), ale i bardzo wpływowi ludzie zamożni i wysoko postawieni.
Jezusowi łatwiej było wpływać na na robotników, ponieważ wpoił im jakąś idee nadając cel w życiu.
Co do samych rybaków - ciężko uczonym stwierdzi ze byli biedni, może ujmijmy to inaczej - byli średnio zamożni jak na swoja klasę społeczną. Należy pamiętać, ze żadna religia bez odpowiedniego wsparcia nie miała by szans na rozwiniecie się.
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Tomku, co rozumiesz pod hasłem rozwój? To, że zaraz będziemy klonować ludzi? Albo zmieniać im genotyp żeby byli doskonali? Albo in vitro? Bo jak na razie tutaj widzę zgrzyt między Kościołem a światem naukowców. Co ciekawe, ten sam świat naukowców ostrzegał ostatnio przed in vitro (a także modyfikowaniem genotypu), jako metodą nienaturalną, która w konsekwencji może doprowadzić nawet do wyginięcia naszego gatunku (zainteresowanych odsyłam do publikacji prof. Stanisława Cebrata).
Co do tego, że każdy ma swoją opinię masz rację - każdy ma swoją i nie warto się nimi przerzucać, można je jednak rozważyć. Hawking stwierdził: "Są takie siły jak na przykład grawitacja, dzięki której wszechświat potrafi stworzyć się sam z niczego. I robi to." Pytanie brzmi: skąd się wzięła grawitacja? Nie chcę podważać geniuszu tego wielkiego naukowca, ale czy sięgając daleko, nie powinniśmy się przygotować na sięgnięcie jeszcze dalej? Jak dotąd nauka bardzo dobrze sobie radzi w odkrywaniu nowych horyzontów, jednak im dalej w las tym więcej drzew, a końca jak nie było tak nie widać.

Arku, nie myl wiary z religijnością. Jeśli o czymś czytam w gazecie, to wierzę autorowi tekstu albo mu nie wierzę, ale na pewno nie przyjmuję tego za swoje doświadczenie. Nie myl podważania autorytetu ze stwierdzeniem, że autorytetowi się wierzy, a nie uznaje za pewnik to co mówi, bo wiele autorytetów już się wycofywało z tego co mówili. Jeśli mówię, że wierzę w to co mi mówili o Napoleonie, to nie znaczy, że to podważam. To znaczy, że sam tego nie widziałem i nie dam sobie ręki uciąć za to, że prawdą jest to co o nim piszą. Stuprocentowa pewność zgodności czyjejś relacji z prawdą zakrawa wręcz na naiwność, chyba, że uważasz się za wszechwiedzącego. Obyś się tylko nie zdziwił.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Religia psuje ludzi.

Biblia została spisana ok. 70 r. n.e. W obecnej formie funkcjonuje od soboru Konstantyna, więc jakie to natchnienie boże? żadne. Wybrali co im pasowało do władzy i koniec.
Poza tym w pierwszych wiekach n.e. co grupa chrześcijańska, to miała własne dogmaty i ich broniła. Uważanie biblii za autentyk jest moim zdaniem sporym nadużyciem.
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Tomku, co rozumiesz pod hasłem rozwój? To, że zaraz będziemy klonować ludzi? Albo zmieniać im genotyp żeby byli doskonali? Albo in vitro? Bo jak na razie tutaj widzę zgrzyt między Kościołem a światem naukowców. Co ciekawe, ten sam świat naukowców ostrzegał ostatnio przed in vitro (a także modyfikowaniem genotypu), jako metodą nienaturalną, która w konsekwencji może doprowadzić nawet do wyginięcia naszego gatunku (zainteresowanych odsyłam do publikacji prof. Stanisława Cebrata).

Tak, dokładnie to. Klonowanie komórek itd. Jestem zwolennikiem transhumanizmu, nie potrzebujemy bogów, sami możemy nimi być, ale jesteśmy dopiero na początku drogi do naszej boskości.
Co do tego, że każdy ma swoją opinię masz rację - każdy ma swoją i nie warto się nimi przerzucać, można je jednak rozważyć. Hawking stwierdził: "Są takie siły jak na przykład grawitacja, dzięki której wszechświat potrafi stworzyć się sam z niczego. I robi to." Pytanie brzmi: skąd się wzięła grawitacja? Nie chcę podważać geniuszu tego wielkiego naukowca, ale czy sięgając daleko, nie powinniśmy się przygotować na sięgnięcie jeszcze dalej? Jak dotąd nauka bardzo dobrze sobie radzi w odkrywaniu nowych horyzontów, jednak im dalej w las tym więcej drzew, a końca jak nie było tak nie widać.

Podchodzisz do nauki tak, jakbyśmy byli już na końcu drogi i nasze możliwości poznawcze osiągnęły apogeum możliwości. Tak jak napisałem wyżej - jesteśmy dopiero na na samym początku naszej wiedzy o wszechświecie (no, może w okolicach środka najdalej). Jeśli się nie pozabijamy (m.in. dzięki fanatykom religijnym) możemy być ponad śmiercią, panować nad naturą. Jeśli już w cos wierzę to w ludzki rozum i możliwości, no ale bazą jest szacunek do samych siebie oparty o równośćTen post został edytowany przez Autora dnia 28.05.13 o godzinie 14:42

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Podchodzisz do nauki tak, jakbyśmy byli już na końcu drogi i nasze możliwości poznawcze osiągnęły apogeum możliwości. Tak jak napisałem wyżej - jesteśmy dopiero na na samym początku naszej wiedzy o wszechświecie (no, może w okolicach środka najdalej). Jeśli się nie pozabijamy (m.in. dzięki fanatykom religijnym) możemy być ponad śmiercią, panować nad naturą. Jeśli już w cos wierzę to w ludzki rozum i możliwości, no ale bazą jest szacunek do samych siebie oparty o równość

To tez się pozabijamy, bo taka władza deprawuje i każdy by chciał ja posiadać na własność.
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Religia psuje ludzi.

Maciej B.:
To tez się pozabijamy, bo taka władza deprawuje i każdy by chciał ja posiadać na własność.

Cóż... jestem niepoprawnym optymistą ;). Chociaż może dzięki genetyce da się wykluczyć gen zła, a przede wszystkim skłonnośćdo kretyństwa ;P

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Tomasz M.:
Maciej B.:
To tez się pozabijamy, bo taka władza deprawuje i każdy by chciał ja posiadać na własność.

Cóż... jestem niepoprawnym optymistą ;). Chociaż może dzięki genetyce da się wykluczyć gen zła, a przede wszystkim skłonnośćdo kretyństwa ;P

Głupoty ludzkiej nie wyplenimy :) Zauważ ile wojen trwa na świecie pomimo, że mam XXI w. (nie są to tylko wojny religijne)
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Maćku :) w istocie jesteś optymistą i to skrajnym :) historia ludzkości uczy jednej rzeczy: każda nowość w jakiś sposób w końcu została użyta do zabijania. Gdyby rozwój naukowy szedł w parze z rozwojem moralnym, zgodziłbym się z Tobą w 100% ale jak dotąd w tej materii człowiek nie wyszedł z jaskini.
Nie twierdzę, że nauka powinna już kończyć swoje dzieło. Chodziło mi o to, że może się okazać, że do końca tego dzieła nigdy nie zdąży dojść. Odkrywamy coraz to mniejsze cząstki elementarne, ale kto wie, czy nie ma jeszcze mniejszych od tych które znamy. Co do zabawy w bogów - byłoby super, gdybyśmy mogli panować nad życiem i śmiercią. Na razie nawet nie rozumiemy do końca procesów jakie nami rządzą. To trochę pyszałkowate uzurpować sobie władzę, której się nie rozumie.

Agnieszko, kiedy Biblia byłaby dla Ciebie autentykiem? Gdyby została znaleziona przez dinozaury? Data spisania nie ma znaczenia, a natchnienie Boże nie musi się ograniczać w czasie. Władza nie musi kierować się wyłącznie na sterowanie głupim ludem (choć do tego jesteśmy przyzwyczajeni). Twoja wypowiedź świadczy o tym jak wiele zostało nam do nadrobienia w sferze moralnej (nie chodzi o Ciebie a o nasz sposób pojmowania władzy).
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
W fanatycznym ateizmie zawsze fascynuje mnie absolutne przekonanie, że Boga nie ma. Nie różni się to w zasadzie od fanatycznej postawy pewności w istnienie Boga. Tak samo jak nie ma dowodów na to, że Bóg jest, nie ma też dowodów na to, że go nie ma...
Nie, to nie jest kwestia fanatyzmu.
Bardziej logiki.
Jak mi odpowiesz na pewne pytania będę bardziej skłonny uwierzyć w Boga, lecz pozareligijnego bo ten to wręcz pewne, że nie istnieje bo wszystko to wymysły ludzi i ślepa wiara.
Ludzie mówią, że wierzą a nawet Biblii nie czytali/
Jak to nazwać?
A teraz pytania logiczne
.- Na co Bogu, który jest wszystkim i ma wszystko tworzyć cokolwiek?
- Skoro niemożliwe jest by coś powstało z niczego to jak powstał Bóg?
Na co światu Bóg skoro i tak wszystko dzieje się zwykle bez Jego interwencji?

Ostatnie zdanie nigdy mi się nie podobało i używam go z najwyższym obrzydzeniem, bo co to znaczy mieć niezbity dowód czegoś? Czy to znaczy, że taki dowód został opublikowany w Nature? Że wyczytano gdzieś, że ktoś coś udowodnił? Jaką mamy pewność, że to prawda?
A jaka mamy pewność, że Twoje kwalifikacje to prawa?
Jaką pewność, że nie kłamiesz, że jesteś tym kim jesteś i to co piszesz to też prawda?
Najlepiej niczego nie czytać i nikogo nie słuchać bo kłamstwo jest wszędzie w tym i w nas.
Tylko jak daleko w ten sposób zajdziemy?
Taki Nature ryzykuje wizerunkiem.
Jak pewne pismo się pomyliło w pewnym temacie to niemal nie upadło..bo straciło wiarygodność.
Tak więc w interesie wydawcy leży by informacje były rzetelne bo jak ma się czytać zmyślone rzeczy to od tego mamy litertaturę fantasy i to znacznie ciekawszą.

>I kolejne pytanie: co to jest
prawda? Czy to coś co widziałeś na własne oczy? Coś czego dotknąłeś? A skąd pewność, że byłeś w pełni władz umysłowych?
No skoro naukowcom nie wolno wierzyć to i lekarzom a więc idąc tym tropem wszyscy są niepoczytalni.
Takich pytań rodzi się wiele i można je ciągnąć w nieskończoność, wychodząc z prostego i oczywistego założenia: to co widzimy, czujemy itd. to jedynie interpretacja sygnałów elektrycznych docierających do naszego mózgu (prawie jak cytat z Matrixa, w którym jest sporo racji).
No niekoniecznie bo jak widzisz ścianę i uderzysz w nią głową to raczej może Ciebie ona zaboleć.
Uważam to za wystarczający dowód.
Co to znaczy, że jabłko jest miękkie, soczyste, słodkie i czerwone? To znaczy, że nasz mózg tak właśnie zinterpretował bodźce jakie dotarły do naszych receptorów.
Zwłaszcza gdy chodzi o kolor, gdyż wg fizyki w sumie to on nie istnieje.
Wystarczy sobie uświadomić, że rzecz, która wydaje nam się solidna (bez pustych przestrzeni w środku), na przykład bryła ołowiu, w rzeczywistości w większości składa się z pustki.
A skądze takie informacje?
Czy pierwiastki sa pustką?
Co wg Ciebie oznacza pustka?
Atomy w smoczej swojej części wypełnia pusta przestrzeń.
No nie do końca pusta, gdyż mamy jony, elektrony i jądro.
My tego nie widzimy, nie możemy ręki włożyć w sztabkę złota, ale to nie dlatego, że złoto musiałoby mieć dziury (bo faktycznie je ma) ale ze względu na naturę oddziaływań między znajdującymi się blisko siebie atomami, przenoszonymi za pomocą fotonów, a przynajmniej tak słyszałem (jak w reklamie jednego z jabłkowych piw ;)) i tu pojawia się sedno mojej wypowiedzi: ktoś mi powiedział, że Napoleon przegrał pod Waterloo. Ktoś mi powiedział, że świadczą o tym wiarygodne i spójne materiały i ja w to wierzę. Nie "wiem". Wierzę. Nie mam niezbitych na to dowodów.
Inni mają na to niezbite dowody i moga Ci je przedstawić choćby szkielety, broń z tamtego okresu, zapiski kronikarzy - czyli naocznych świadków.
Zresztą i tak to jest wiarygodniejsze od tego co piszą w Biblii.
Łatwiej uwierzyć w szarżę konną i starcia wojsk - mamy choćby tu inscenizacje na żywo i możesz sam się przekonać czy to było możliwe niż laskę zmieniającą się w węża.
To raczej działka iluzjonistów.
;)

Podstawą geniuszu zawsze była otwartość umysłu, a ta z kolei zakłada powątpiewanie w najbardziej nawet (wydawałoby się) oczywiste oczywistości.
Ok, jestem otwarty na jakiwegoś stwórce, lecz gdyby wszystkie wyobrażenia Boga brac dosłownie to w jakiego byś urwierzył?
Jaki w tym sens?
W oddawaniu czci komus kto wie o swej potędze?
Czyżby Bóg miał syndrom niżsszości, że oczekuje wywyższania?
Porównaj tez list do Koryntian io miłosci z tym co robi Bóg.
Jeżeli Biblia jest słowem bożym to sam mówi o sobie, że jest nikim,niczym a zatem jak mniemam twierdzi, iż nie istnieje.
Inna sprawa, że co to jest nic?
Nie jest to Co.
Cóż więc?
W tym sensie np. Albert Einstein był bardzo religijną osobą.
Religijna osoba sie modli i oddaje cześć bożkom luvb Bogu a co robił Einstein?
Religijność i religia nie psuje ludzi,
Nie, tylko dzięki wymysłom paru ludzi sprzed wieków wielu wierzących powłując się na Boga i pisma święte prześladuje i morduje innych.
No nic takiego.
Może nie psuje, lecz jest świetnym narzędziem do czynienia zła.
otwiera ich umysły na rzeczy niepoznawalne, a jeśli jednak psuje, to z całą pewnością ekonomia, nauka, sztuka i praktycznie wszystko również psuje ludzi, bo nie jesteśmy kukiełkami tylko Homo Sapiens i od nas zależy jak użyjemy dynamitu. Czy tak jak chciał tego Nobel, czy do zabijania.

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Temat jest idiotyczny jak cała dyskusja między Ateistami i Wierzącymi.
Ludzi psują papierochy, alkohol, czasem otoczenie.
Pomimo tego, iż jestem osobą niewierzącą w Boga umiem zrozumieć potrzebę wiary, mam szacunek do Wierzących i nie dyskutuję na tematy istnienia czy nieistnienia.

Wielu ludzi nie potrafi rozróżnić wiary w kościół od wiary w Boga.
Niestety to pierwsze działa zawsze na niekorzyść większości ale tak było, jest i raczej będzie. To niezalegalizowana firma sprzedająca produkt z nalepką "od Boga".
Wiara sama w sobie jest potrzebna. Każdy w coś wierzy- w Boga, siebie, rodzinę (...). A najczęściej Ci, którzy nie mają wiary we własne ja, potrzebują pomocy, wspierają się wiarą w Boga który czy istnieje czy nie to pomaga będąc psychicznym, choć może fikcyjnym wsparciem.

Nauczmy się nie obrażać innych za poglądy, a szanować.
Nikt nie robi nam krzywdy tym, że wiesza sobie krzyż na ścianie i odmawia modlitwy.
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Aleś się rozpisał :)
Marcin P.:
Paweł B.:
W fanatycznym ateizmie zawsze fascynuje mnie absolutne przekonanie, że Boga nie ma. Nie różni się to w zasadzie od fanatycznej postawy pewności w istnienie Boga. Tak samo jak nie ma dowodów na to, że Bóg jest, nie ma też dowodów na to, że go nie ma...
Nie, to nie jest kwestia fanatyzmu.
Bardziej logiki.
Jak mi odpowiesz na pewne pytania będę bardziej skłonny uwierzyć w Boga, lecz pozareligijnego bo ten to wręcz pewne, że nie istnieje bo wszystko to wymysły ludzi i ślepa wiara.

A co to jest Bóg pozareligijny?
Ludzie mówią, że wierzą a nawet Biblii nie czytali/
Jak to nazwać?

Ludzie mówią, że idą za Legią, a nie wiedzą kto jest w składzie.
A teraz pytania logiczne
.- Na co Bogu, który jest wszystkim i ma wszystko tworzyć cokolwiek?

Bóg, w którego wierzę jest Miłością, a Miłość jest twórcza.
- Skoro niemożliwe jest by coś powstało z niczego to jak powstał Bóg?

Błąd logiczny. Zakładasz, że przed Bogiem było coś - nicość. Bóg jest poza czasem i przestrzenią, nie można Go kwalifikować w logice, która działa w czasie i przestrzeni
Na co światu Bóg skoro i tak wszystko dzieje się zwykle bez Jego interwencji?

Niektórzy tak twierdzą, ja się z nimi nie zgadzam. Istnieje wiele doniesień o cudach. Możesz w nie wierzyć albo nie, ale nie możesz z całą pewnością stwierdzić, że Bóg nie działa w świecie.

Ostatnie zdanie nigdy mi się nie podobało i używam go z najwyższym obrzydzeniem, bo co to znaczy mieć niezbity dowód czegoś? Czy to znaczy, że taki dowód został opublikowany w Nature? Że wyczytano gdzieś, że ktoś coś udowodnił? Jaką mamy pewność, że to prawda?
A jaka mamy pewność, że Twoje kwalifikacje to prawa?
Jaką pewność, że nie kłamiesz, że jesteś tym kim jesteś i to co piszesz to też prawda?

Nie masz :) Nie uważam się za kogoś kto jest ponad to co mówi.
Najlepiej niczego nie czytać i nikogo nie słuchać bo kłamstwo jest wszędzie w tym i w nas.

Nadinterpretujesz. Nie napisałem nigdzie, że wszędzie czai się kłamstwo. Mówię o krytycyzmie, nie o negowaniu wszystkiego.
>I kolejne pytanie: co to jest
prawda? Czy to coś co widziałeś na własne oczy? Coś czego dotknąłeś? A skąd pewność, że byłeś w pełni władz umysłowych?
No skoro naukowcom nie wolno wierzyć to i lekarzom a więc idąc tym tropem wszyscy są niepoczytalni.
>

Kolejna nadinterpretacja. Nie wypychaj na siłę moich wypowiedzi w skrajną interpretację, bo w ten sposób na pewno daleko nie zajdziemy ;)
Takich pytań rodzi się wiele i można je ciągnąć w nieskończoność, wychodząc z prostego i oczywistego założenia: to co widzimy, czujemy itd. to jedynie interpretacja sygnałów elektrycznych docierających do naszego mózgu (prawie jak cytat z Matrixa, w którym jest sporo racji).
No niekoniecznie bo jak widzisz ścianę i uderzysz w nią głową to raczej może Ciebie ona zaboleć.
Uważam to za wystarczający dowód.

Ból też jest interpretacją bodźców docierających do mózgu.
Co to znaczy, że jabłko jest miękkie, soczyste, słodkie i czerwone? To znaczy, że nasz mózg tak właśnie zinterpretował bodźce jakie dotarły do naszych receptorów.
Zwłaszcza gdy chodzi o kolor, gdyż wg fizyki w sumie to on nie istnieje.

Nie wiem jak do tego doszedłeś ;)
Wystarczy sobie uświadomić, że rzecz, która wydaje nam się solidna (bez pustych przestrzeni w środku), na przykład bryła ołowiu, w rzeczywistości w większości składa się z pustki.
A skądze takie informacje?
Czy pierwiastki sa pustką?
Co wg Ciebie oznacza pustka?

Pustą przestrzenią. Miejscem, gdzie nie ma materii ;)
Atomy w smoczej swojej części wypełnia pusta przestrzeń.
No nie do końca pusta, gdyż mamy jony, elektrony i jądro.

Dlatego napisałem "w smoczej części", to znaczy "w znacznej większości" ;)
My tego nie widzimy, nie możemy ręki włożyć w sztabkę złota, ale to nie dlatego, że złoto musiałoby mieć dziury (bo faktycznie je ma) ale ze względu na naturę oddziaływań między znajdującymi się blisko siebie atomami, przenoszonymi za pomocą fotonów, a przynajmniej tak słyszałem (jak w reklamie jednego z jabłkowych piw ;)) i tu pojawia się sedno mojej wypowiedzi: ktoś mi powiedział, że Napoleon przegrał pod Waterloo. Ktoś mi powiedział, że świadczą o tym wiarygodne i spójne materiały i ja w to wierzę. Nie "wiem". Wierzę. Nie mam niezbitych na to dowodów.
Inni mają na to niezbite dowody i mogą Ci je przedstawić choćby szkielety, broń z tamtego okresu, zapiski kronikarzy - czyli naocznych świadków.

Fajnie, chętnie zobaczę, dotknę i z pewnością uwierzę w ich autentyczność choć wcale tego nie potrzebuję.
Zresztą i tak to jest wiarygodniejsze od tego co piszą w Biblii.
Łatwiej uwierzyć w szarżę konną i starcia wojsk - mamy choćby tu inscenizacje na żywo i możesz sam się przekonać czy to było możliwe niż laskę zmieniającą się w węża.
To raczej działka iluzjonistów.
;)

To nie wiesz o tym, że plagi egipskie były już wielokrotnie naukowo uzasadniane? Wystarczy pogooglować, aby znaleźć wiele uzasadnień tego o czym piszesz.

Podstawą geniuszu zawsze była otwartość umysłu, a ta z kolei zakłada powątpiewanie w najbardziej nawet (wydawałoby się) oczywiste oczywistości.
Ok, jestem otwarty na jakiwegoś stwórce, lecz gdyby wszystkie wyobrażenia Boga brac dosłownie to w jakiego byś urwierzył?
Jaki w tym sens?
W oddawaniu czci komus kto wie o swej potędze?
Czyżby Bóg miał syndrom niżsszości, że oczekuje wywyższania?

Ojciec nie potrzebuje bycia wywyższonym przez swoje dzieci. Pragnie za to ich miłości. Mój Bóg stał się równy mnie, żebym mógł stać się równym Jemu - to jest przesłanie Ewangelii.
Porównaj tez list do Koryntian io miłosci z tym co robi Bóg.
Jeżeli Biblia jest słowem bożym to sam mówi o sobie, że jest nikim,niczym a zatem jak mniemam twierdzi, iż nie istnieje.

Wyjaśnij, co według Ciebie robi Bóg.
W tym sensie np. Albert Einstein był bardzo religijną osobą.
Religijna osoba sie modli i oddaje cześć bożkom luvb Bogu a co robił Einstein?

Stereotypy...
Religijność i religia nie psuje ludzi,
Nie, tylko dzięki wymysłom paru ludzi sprzed wieków wielu wierzących powłując się na Boga i pisma święte prześladuje i morduje innych.

Nie myl religii z paroma szaleńcami. Równie dobrze możesz stwierdzić, że wszyscy Niemcy zabijali Żydów, co jest równie stereotypowe, krzywdzące i krótkowzroczne.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Religia psuje ludzi.

Joanna Ł.:
Temat jest idiotyczny jak cała dyskusja między Ateistami i Wierzącymi.
Ludzi psują papierochy, alkohol, czasem otoczenie.
Pomimo tego, iż jestem osobą niewierzącą w Boga umiem zrozumieć potrzebę wiary, mam szacunek do Wierzących i nie dyskutuję na tematy istnienia czy nieistnienia.

Wypowiadac się nikt nie każe :P w końcu to Ateizm, gdzie boga nie ma :) a wierzacy lubią tu wpadać i próbować wykazywać swoja rację :)
Wielu ludzi nie potrafi rozróżnić wiary w kościół od wiary w Boga.

Skoro ktoś wierzy w boga, jakiego widzą chrzescijanie, to bierze całą religię z dobrodziejstwem inwentarza (czyli pośrednikiem KK oraz biblią jako zbiorem prawd i dogmatów) a nie wybiera, co mu wygodne. Nie da się być trochę w ciąży.
Niestety to pierwsze działa zawsze na niekorzyść większości ale tak było, jest i raczej będzie. To niezalegalizowana firma sprzedająca produkt z nalepką "od Boga".
Wiara sama w sobie jest potrzebna. Każdy w coś wierzy- w Boga, siebie, rodzinę (...). A najczęściej Ci, którzy nie mają wiary we własne ja, potrzebują pomocy, wspierają się wiarą w Boga który czy istnieje czy nie to pomaga będąc psychicznym, choć może fikcyjnym wsparciem.


Placebo i autosugestia to potężne narzędzia.
Nauczmy się nie obrażać innych za poglądy, a szanować.
Nikt nie robi nam krzywdy tym, że wiesza sobie krzyż na ścianie i odmawia modlitwy.

W domu nie widzę problemu, w kościele też nie, ale w miejscach użyteczności publicznej to już zagarnianie terytorium.Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.05.13 o godzinie 19:55

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Ne wiem o co chodzi wiec wklejam przepis na GOFERY :)

Składniki:

2 szklanki mąki pszennej
2 szklanki mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1/3 szklanki oleju słonecznikowego
2 jajka (żółtka oddzielone od białek)
Rozgrzać gofrownicę.

Wszystkie składniki oprócz białek zmiksować na gładką masę. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z ciastem.

Piec w gofrownicy na rumiano przez około 2 - 3 minuty, studzić na kratce. Podawać z bitą śmietaną lub ulubionymi dodatkami.

Smacznego :).

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

No i wreszcie mamy oponenta w miejsce naszego Andrzeja

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
W fanatycznym ateizmie zawsze fascynuje mnie absolutne przekonanie, że Boga nie ma. Nie różni się to w zasadzie od fanatycznej postawy pewności w istnienie Boga. Tak samo jak nie ma dowodów na to, że Bóg jest, nie ma też dowodów na to, że go nie ma...
Czekamy na dowody na istnienie Boga
Nie, to nie jest kwestia fanatyzmu.
Bardziej logiki.
Jak mi odpowiesz na pewne pytania będę bardziej skłonny uwierzyć w Boga, lecz pozareligijnego bo ten to wręcz pewne, że nie istnieje bo wszystko to wymysły ludzi i ślepa wiara.

A co to jest Bóg pozareligijny?
Ludzie mówią, że wierzą a nawet Biblii nie czytali/
Jak to nazwać?

Ludzie mówią, że idą za Legią, a nie wiedzą kto jest w składzie.
A teraz pytania logiczne
.- Na co Bogu, który jest wszystkim i ma wszystko tworzyć cokolwiek?

Bóg, w którego wierzę jest Miłością, a Miłość jest twórcza.
- Skoro niemożliwe jest by coś powstało z niczego to jak powstał Bóg?

Błąd logiczny. Zakładasz, że przed Bogiem było coś - nicość. Bóg jest poza czasem i przestrzenią, nie można Go kwalifikować w logice, która działa w czasie i przestrzeni
Czekamy na definicje czasu i przestrzeni
Na co światu Bóg skoro i tak wszystko dzieje się zwykle bez Jego interwencji?

Niektórzy tak twierdzą, ja się z nimi nie zgadzam. Istnieje wiele doniesień o cudach. Możesz w nie wierzyć albo nie, ale nie możesz z całą pewnością stwierdzić, że Bóg nie działa w świecie.
A Ty możesz - mamy Tobie uwierzyć na słowo ?

Ostatnie zdanie nigdy mi się nie podobało i używam go z najwyższym obrzydzeniem, bo co to znaczy mieć niezbity dowód czegoś? Czy to znaczy, że taki dowód został opublikowany w Nature? Że wyczytano gdzieś, że ktoś coś udowodnił? Jaką mamy pewność, że to prawda?
A jaka mamy pewność, że Twoje kwalifikacje to prawa?
Jaką pewność, że nie kłamiesz, że jesteś tym kim jesteś i to co piszesz to też prawda?

Nie masz :) Nie uważam się za kogoś kto jest ponad to co mówi.
Najlepiej niczego nie czytać i nikogo nie słuchać bo kłamstwo jest wszędzie w tym i w nas.

Nadinterpretujesz. Nie napisałem nigdzie, że wszędzie czai się kłamstwo. Mówię o krytycyzmie, nie o negowaniu wszystkiego.
>I kolejne pytanie: co to jest
prawda? Czy to coś co widziałeś na własne oczy? Coś czego dotknąłeś? A skąd pewność, że byłeś w pełni władz umysłowych?
No skoro naukowcom nie wolno wierzyć to i lekarzom a więc idąc tym tropem wszyscy są niepoczytalni.
>

Kolejna nadinterpretacja. Nie wypychaj na siłę moich wypowiedzi w skrajną interpretację, bo w ten sposób na pewno daleko nie zajdziemy ;)
Takich pytań rodzi się wiele i można je ciągnąć w nieskończoność, wychodząc z prostego i oczywistego założenia: to co widzimy, czujemy itd. to jedynie interpretacja sygnałów elektrycznych docierających do naszego mózgu (prawie jak cytat z Matrixa, w którym jest sporo racji).
No niekoniecznie bo jak widzisz ścianę i uderzysz w nią głową to raczej może Ciebie ona zaboleć.
Uważam to za wystarczający dowód.

Ból też jest interpretacją bodźców docierających do mózgu.
Co to znaczy, że jabłko jest miękkie, soczyste, słodkie i czerwone? To znaczy, że nasz mózg tak właśnie zinterpretował bodźce jakie dotarły do naszych receptorów.
Zwłaszcza gdy chodzi o kolor, gdyż wg fizyki w sumie to on nie istnieje.

Nie wiem jak do tego doszedłeś ;)
Wystarczy sobie uświadomić, że rzecz, która wydaje nam się solidna (bez pustych przestrzeni w środku), na przykład bryła ołowiu, w rzeczywistości w większości składa się z pustki.
A skądze takie informacje?
Czy pierwiastki sa pustką?
Co wg Ciebie oznacza pustka?

Pustą przestrzenią. Miejscem, gdzie nie ma materii ;)
Atomy w smoczej swojej części wypełnia pusta przestrzeń.
No nie do końca pusta, gdyż mamy jony, elektrony i jądro.

Dlatego napisałem "w smoczej części", to znaczy "w znacznej większości" ;)
My tego nie widzimy, nie możemy ręki włożyć w sztabkę złota, ale to nie dlatego, że złoto musiałoby mieć dziury (bo faktycznie je ma) ale ze względu na naturę oddziaływań między znajdującymi się blisko siebie atomami, przenoszonymi za pomocą fotonów, a przynajmniej tak słyszałem (jak w reklamie jednego z jabłkowych piw ;)) i tu pojawia się sedno mojej wypowiedzi: ktoś mi powiedział, że Napoleon przegrał pod Waterloo. Ktoś mi powiedział, że świadczą o tym wiarygodne i spójne materiały i ja w to wierzę. Nie "wiem". Wierzę. Nie mam niezbitych na to dowodów.
Inni mają na to niezbite dowody i mogą Ci je przedstawić choćby szkielety, broń z tamtego okresu, zapiski kronikarzy - czyli naocznych świadków.

Fajnie, chętnie zobaczę, dotknę i z pewnością uwierzę w ich autentyczność choć wcale tego nie potrzebuję.
Zresztą i tak to jest wiarygodniejsze od tego co piszą w Biblii.
Łatwiej uwierzyć w szarżę konną i starcia wojsk - mamy choćby tu inscenizacje na żywo i możesz sam się przekonać czy to było możliwe niż laskę zmieniającą się w węża.
To raczej działka iluzjonistów.
;)

To nie wiesz o tym, że plagi egipskie były już wielokrotnie naukowo uzasadniane? Wystarczy pogooglować, aby znaleźć wiele uzasadnień tego o czym piszesz.

Podstawą geniuszu zawsze była otwartość umysłu, a ta z kolei zakłada powątpiewanie w najbardziej nawet (wydawałoby się) oczywiste oczywistości.
Ok, jestem otwarty na jakiwegoś stwórce, lecz gdyby wszystkie wyobrażenia Boga brac dosłownie to w jakiego byś urwierzył?
Jaki w tym sens?
W oddawaniu czci komus kto wie o swej potędze?
Czyżby Bóg miał syndrom niżsszości, że oczekuje wywyższania?

Ojciec nie potrzebuje bycia wywyższonym przez swoje dzieci. Pragnie za to ich miłości. Mój Bóg stał się równy mnie, żebym mógł stać się równym Jemu - to jest przesłanie Ewangelii.
Porównaj tez list do Koryntian io miłosci z tym co robi Bóg.
Jeżeli Biblia jest słowem bożym to sam mówi o sobie, że jest nikim,niczym a zatem jak mniemam twierdzi, iż nie istnieje.

Wyjaśnij, co według Ciebie robi Bóg.
W tym sensie np. Albert Einstein był bardzo religijną osobą.
Religijna osoba sie modli i oddaje cześć bożkom luvb Bogu a co robił Einstein?

Stereotypy...
Religijność i religia nie psuje ludzi,
Nie, tylko dzięki wymysłom paru ludzi sprzed wieków wielu wierzących powłując się na Boga i pisma święte prześladuje i morduje innych.

Nie myl religii z paroma szaleńcami. Równie dobrze możesz stwierdzić, że wszyscy Niemcy zabijali Żydów, co jest równie stereotypowe, krzywdzące i krótkowzroczne.
Nie ma potrzeby aby Bóg istniał w kwantowej nieoznaczoności.
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Agnieszka G.:

Skoro ktoś wierzy w boga, jakiego widzą chrzescijanie, to bierze całą religię z dobrodziejstwem inwentarza (czyli pośrednikiem KK oraz biblią jako zbiorem prawd i dogmatów) a nie wybiera, co mu wygodne. Nie da się być trochę w ciąży.

Super!!! :)
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Jan N.:

Czekamy na dowody na istnienie Boga

Jeśli przeczytałeś i zrozumiałeś co mam na myśli to wiesz, że Ci ich nie dostarczę ;)

A Ty możesz - mamy Tobie uwierzyć na słowo ?

Ponownie: jeśli przeczytałeś i zrozumiałeś co mam na myśli to wiesz, że nie musisz a wręcz nie powinieneś

Nie ma potrzeby aby Bóg istniał w kwantowej nieoznaczoności.

Nie ma potrzeby, aby rzeźbiarz istniał w rzeźbie

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Jan N.:

Czekamy na dowody na istnienie Boga

Jeśli przeczytałeś i zrozumiałeś co mam na myśli to wiesz, że Ci ich nie dostarczę ;)

A Ty możesz - mamy Tobie uwierzyć na słowo ?

Ponownie: jeśli przeczytałeś i zrozumiałeś co mam na myśli to wiesz, że nie musisz a wręcz nie powinieneś

Nie ma potrzeby aby Bóg istniał w kwantowej nieoznaczoności.

Nie ma potrzeby, aby rzeźbiarz istniał w rzeźbie
Zależy co uważasz za rzeźbę :)
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Religia psuje ludzi.

Jeśli to prawda, to religia naprawde psuje ludzi :)
Skopiowane z profilu: Polska nie jest państwem wyznaniowym z FB

Dialog ateisty z fanatykiem religijnym. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach:P Dorota

Jonatan Chrońżycie
Witam! Z tej strony osoba z "Daru Życia". Zostałes zablokowany ponieważ zauważyłem w Tobie zatwardziałość i uwazam ze Twoje negacje wzgledem ludzi prolife i wiary katolickiej były calkiem niepotrzebne na TimeLine "Dar życia" tzn. nic dobrego z nich by nie zaowocowalo. Odzywam sie poniewaz nie mam zwyczaju zostawiac ludzi, ktorych blokuje bez ostatniego slowa. Co do Świetych- skupianie się na kilku fragm., i przykrywanie nimi calee nauczanie Kosciola jest nieobiektywne i prowadzi do błędnych wnioskow. We wszystkim trzeba brac pod uwage całość + dobra wola/ nie tylko negacja. Co do Chrystusa: Notatki Tacyta, Pliniusza i Flawiusza o Jezusie Chrystusie
nie są dziś kwestionowane przez poważnych historyków,
z małym wyjaśnieniem, że słowa J. Flawiusza prawdopodobnie
zostały później lekko skorygowane, bo historycznie mało prawdopodobne jest aby żyd pisał o sekciarzu i odtępcy od wiary przodków sugerując Jego boskość. Co do boskosci Chrystusa: tego oczywiście nikt nie udowodnił i nie udowodni,
w momencie gdy pojawi się dowód przestanie istnieć wiara,
a pojawi się wiedza. Jednak istnienie postaci Jezusa z Nazaretu
jest dziś powszechnie przyjęte, co ciekawe jeśli ktoś podważa jej
autentyczność to nie sami żydzi, którym chyba najbardziej powinno zależeć aby wymazać jego istnienie w historii. ŻYCZĘ CI ABYŚ ODKRYŁ JEZUSA CHRYSTUSA W SWOIM ŻYCIU. On za Ciebie UMARŁ I ZMARTWYCHWSTAŁ. Przyjmij Go do swojego serca, a zobaczysz jak bardzo Cię umiłował Pozdrowienia!
10:04
Jonatan Chrońżycie
PS nawiazujac do znakow satanbistycznych ktore masz w avatarze polecam jedno wydarzenie (ostatnio trafilem na ten art): (...) To nie było złudzenie
Któregoś razu poproszono mnie, bym sprawował Mszę św. w jednej z dzielnic Neapolu i opowiedział o mojej pracy w Rosji i Kazachstanie, gdzie przez krótki czas pełniłem posługę. Była sobota, odprawiałem Mszę, gł
osiłem homilię o walce reżimu z Kościołem na Wschodzie, o męczennikach, o których stale przypominam – tamta krew przelana za wiarę nie może być zapomniana. Kiedy udzieliłem Komunii św., poproszono mnie, bym podszedł do kobiety w ostatniej ławce, bo ona nie może podejść; obok niej siedział mąż. Kiedy przyjęła Komunię, miała dziwny wzrok. Patrząc wprost na mnie, zaczęła ze złością gryźć Hostię i mówić: schifo – świństwo. Przejęty wracałem do ołtarza. Żałowałem, że dałem Komunię chorej psychicznie, mogłem przecież do niej nie pójść.
Po zakończeniu Mszy św. wróciłem do zakrystii i ku swojemu zdziwieniu zobaczyłem tam kobietę i inne cztery osoby. Podszedł do mnie jej mąż: Przepraszam za to, co się wydarzyło, ale moja żona ma problem, powiedział. - Jest chora?, spytałem. - Nie, jest nawiedzona od kilku lat przez złego ducha...Podszedłem do tego z rezerwą: To się módlcie, zaprowadźcie ją do egzorcysty - Ale my chodzimy, tłumaczył mężczyzna.
W ogóle nie wierzyłem, w to co mówią. Mąż klęczał i prosił o błogosławieństwo. Nie chciałem go udzielić, zrobiłem to dopiero, wychodząc z zakrystii. Stała się zadziwiająca rzecz. Jakaś ogromna siła popchnęła tę kobietę. Zaczęła wymiotować jakąś czarną mazią, nieludzkim głosem wykrzykiwać i przeklinać Matkę Bożą, Chrystusa. Dalej nie wierzyłem: Przestań urządzać teatr! Jest chora psychicznie, zabierzcie ją do domu, do widzenia...
Gdy już chciałem wyjść z zakrystii, usłyszałem, że kobieta ta mówi dziwnym, męskim głosem, w języku polskim: "Nie wierzysz, że to ja jestem?" Obecni przy tym zaczęli mnie pytać, czy rozumiem, co ona mówi.
Przeszły mnie ciarki, to nie było złudzenie. Ta kobieta nigdy nie uczyła się polskiego. Zrozumiałem, że nie mogę uciec. Co mam robić? Sobotni wieczór, Neapol, obcy ludzie, daleko od Polski. Każdy by się dziwnie poczuł. Tym bardziej, że nie wierzyłem. I wciąż to samo pytanie: co mam robić? Przecież jestem księdzem, nie mogę się bać. Pomyślałem o Matce Bożej...
A kobieta, by mnie wystraszyć, mówiła perfekcyjnie po polsku: gdzie i kiedy się urodziłem, szczegółowo opowiadała o pierwszym grzechu ciężkim, jaki popełniłem, a o którym już zapomniałem. Przypominała mi, kiedy to się stało. Podała dzień, godzinę, minuty.
Powierzyłem się Matce Bożej. Zacząłem modlitwę do Niej na głos po polsku. Matko Boża, Matko moja, proszę Cię, przybądź tu, uwolnij tę kobietę. Zabierz moją słabość, umocnij mnie, dodaj mi siły, weź moje ręce. Uwolnij ją Ty, która zniszczyłaś jego głowę. Ty jesteś tą, która zwyciężyła Szatana. Przybądź Maryjo!
Co się działo z tą kobietą! Rzucała się, bluźniła, trzymały ją cztery osoby. Podchodziłem do niej bez lęku, bo tak mocno czułem obecność Matki Bożej.. Zbliżając się do tej kobiety, odmawiałem Zdrowaś Maryjo. Położyłem ręce na jej głowie, odmówiłem trzy razy Zdrowaś Maryjo. Nie więcej. Czułem jak za każdym razem , gdy to mówiłem, kobieta opadała z sił, już nie było problemów z utrzymaniem jej. Po skończonej modlitwie wróciła do siebie. Zmienił się jej głos. Czuła, że coś się stało. Teraz jest pani wolna powiedziałem. Jak bardzo cieszył się jej mąż!
Czułem się tego wieczoru dziwnie. Po modlitwie czekałem przed kościołem na kogoś, kto miał mnie zabrać. Czułem obecność demona tak blisko, jakby szedł za mną. Ta świadomość towarzyszyła mi również w domu. Zapaliłem światło, modliłem się na różańcu. Światło paliło się do rana.
Na porannych Mszach prosiłem wiernych, aby modlili się za uwolnioną od złego ducha kobietę.
Dwa lata później zadzwonił mąż tej kobiety. Oznajmił, że zły duch nigdy nie powrócił. Zastanawiałem się , jak to się stało – nie odprawiałem przecież egzorcyzmu. Zrozumiałem jednak, że największym egzorcyzmem jest Ona, Matka Boża.
/fragm. artykułu z katolickiego miesięcznika "Egzorcysta" nr. 1 - http://miesiecznikegzorcysta.pl/
Miesiecznik Egzorcysta
miesiecznikegzorcysta.pl
15 września 2012
16:15
Pekka Pajkonen
Witam. Dziękuję za wyjaśnienie, dlaczego zostałem zablokowany na waszym prolajferskim fanpejdżu. Nie będę się rozwodził aż tak bardzo jak ty, bo nie widzę potrzeby nawracania kogokolwiek. Stwierdzam natomiast fakt, że katolicy również mają zatwardzenie i nie potrafią odeprzeć solidnych argumentów. Na zakończenie życzę nabycia umiejętności używania najwspanialszego organu jaki otrzymaliśmy od natury czyli mózgu. Pozdrawiam serdecznie. Paweł
29 września 2012
14:58
Jonatan Chrońżycie
Przepraszam, że nie odpisałem od razu, ale bardzo rzadko wchodzę na to konto. Życzę Ci abyś otworzył serce na miłość Bożą objawioną w Jezusie Chrystusie, który umarł za Ciebie na krzyżu i Zmartwychwstał. Co do mózgu - nie natury, tylko Boga -> http://www.youtube.com/watch?v=0aYVipb5_U8 Pozdrowienia
Bóg istnieje - proste dowody
http://youtube.com
Osobom, które demonstrują w komentarzach swoją niewiedzę, polecam bliższą przyjaźń z fizyką. Na początek, proponuję dowiedzieć się, co na temat cząsteczek at...
15:41
Pekka Pajkonen
Fanatyzm bije z twoich słów. Uwierz mi, nie potrzebuję żadnej mitycznej istoty jak Jahwe czy Jezus, aby doświadczać szczęścia i miłości, aby dokonywać właściwych, etycznych i moralnych wyborów. Jezus, którego tak wychwalasz, prawdopodobnie nie istniał. Warto również dodać, że absolutnie nie życzyłem sobie, żeby został za mnie ukrzyżowany. Zapraszam również do zapoznania się z tym wykładem: http://www.youtube.com/watch?v=MvleOBYTrDE
David Fitzgerald Skepticon 3 "Examining the Existence of a Historical Jesus"
http://youtube.com
Filmed and edited by Rob Lehr of Hambone Productions Re-uploading any portion of this video is not allowed unless consent is given by Hambone Productions. If...
15:50
Pekka Pajkonen
Dodam również, że eksperyment ze słoikiem jaki mi przesłałeś nie jest żadnym argumentem na istnienie boga ani innej mitycznej istoty w tym wielkiego demiurga. Świadczy natomiast o twojej ignorancji i ślepej wierze, która nie jest poparta żadnymi dowodami na istnienie w/w bóstw. Nie można nazwać go nawet argumentem, mimo, że odnosi się do argumentu pierwszej przyczyny, który to argument Bertrand Russel obala w sposób następujący: "Argument pierwszej przyczyny jest może najprostszy i najłatwiejszy do zrozumienia. Kościół utrzymuje, wszystko, co widzimy na tym świecie, ma jakąś przyczynę, i że
posuwając się coraz dalej wzdłuż tego łańcucha przyczyn musimy dojść do pierwszej przyczyny, która otrzymuje nazwę "Boga". Skłonny jestem przypuszczać, że ten argument nie ma dzisiaj wielkiej wagi, przede wszystkim dlatego, pojęcie przyczyny nie jest już tym, czym było dawniej. Filozofowie i uczeni pogłębili to pojęcie, które następstwie zatraciło dawną żywotność; ale niezależnie od tego łatwo zauważyć, że argument głoszący
konieczność pierwszej przyczyny nie może posiadać wartości. W młodych latach, gdy rozmyślałem bardzo poważnie nad tymi zagadnieniami, godziłem się przez długi czas na argument pierwszej przyczyny; ale pewnego dnia, mając osiemnaście lat przeczytałem "Autobiografię" Johna Stuarta Milla i znalazłem tam następujące zdania: "Ojciec mój pouczył mnie, że na pytanie: Kto mnie stworzył ? - nie można dać odpowiedzi, gdyż bezpośrednio potem wyłania się nowe pytanie: Kto stworzył Boga ? To proste zdanie wykazało mi zwodniczość argumentu pierwszej przyczyny. Jeśli wszystko musi mieć przyczynę, to Bóg musi ją mieć również. Jeśli może być coś przyczyny, może to być równie dobrze świat, jak i Bóg, tak że argument ten jest zupełnie bezwartościowy. Jest równoznaczny z poglądem indyjskim, według którego świat spoczywa na słoniu, a słoń na żółwiu; gdy zaś pytano: A żółw ? - Hindus odpowiadał: Może byśmy tak zmienili temat rozmowy ?" Argument pierwszej przyczyny nie jest w gruncie rzeczy niczym lepszym. Nie ma powodu, dla którego świat mógłby zacząć istnieć bez przyczyny; ani też, z drugiej strony - nie ma żadnej racji, dlaczego by nie miał istnieć zawsze. Nie ma powodu do przypuszczenia, że świat w ogóle miał początek. Myśl, że rzeczy muszą mieć początek, zawdzięczamy w rzeczywistości ubóstwu naszej wyobraźni." I właśnie ubóstwu w tym przypadku twojej wyobraźni zawdzięczasz swoją ślepą wiarę. Peace and Love.
5 października 2012
23:34
Jonatan Chrońżycie
Jezus nie jest mityczną istotą - nie ma ku temu żadnych konkretnych przesłanek. O tym że jest Bogiem możesz przekonać się zapraszając Go do swojego życia i idąc za Jego słowem...z dobrą wolą- bo żeby się o czymś przekonać, trzeba chcieć. Jak się ciągle zaprzecza i nie słucha prawdy z Ducha Świętego to coż Bóg moze uczynic w zyciu człowieka ktory jest na Niego zamkniety i w dodatku ucieka przed Nim. Kościół Katolicki ustanowiony przez Niego jest piękną drogą do odkrycia prawdy o istnieniu Boga - tylko tak jak mowiłem trzeba chciec się zaangazowac i isc za Slowem Bożym. (Polecam Ci abyś pomodlił się do Boga o to aby dał Ci jakiś znak w Twoim zyciu - a napewno to uczyni). Osobiscie trwam w Kosciele, naleze do wspolnoty charyzmatycznej i Bóg doswiadczyl mnie wieloma potwierdzeniami o jego obecnosci poczawszy od takich całkiem namacalnych jak uzdrowienia fizyczne i życiowe ludzi, uwolnienia od złych duchow (gdzie rozroznia sie chorobe psychiczna od prawdziwego opetania wiec nie jest to zaden wymysl tylko dotyczy kontekstu nadprzyrodzonego - znam osobe ktora nie umiejac wloskiego przy uwolnieniu mowila nim perfekcyjnie gdy egzorcysta zwracal sie do demona po włosku, albo widzialem na wlasne oczy jak osobie opetanej po wsadzeniu dow ody swiconej palca nagle on spuchł, badz niesamowita siła osob ktore maja w wielu przypadkach krucha budowe ciala i wcale sie nie mecza- maja te sama sile, czesto powtarzajace sie te same zwroty demonow i szatana u innych osob (do czego dochodza egzorcysci na wspolnych konsultacacch), czy dane osoby opetane podczas egzocyzmow wiedza gdzie pluc i jak sie poruszac z zamknietymi oczami, czy materializujace sie przedmioty w ustach - polecam film niedawno wyszedł "Egzorcysta" wywiad Dominika Tarczynskiego z oficjalnym egzorcysta watykanskim G. Amorhem. Jest wiele wiele innych potwierdzen na istninienie zlych bytow duchowych - demonw i Szatana, ktory manifestuje sie i protestuje gdy wzywa sie Imienia Jezus, Swietych i wstawiennictwa Kosciola. Można doswiadczyc dzialania Pana Boga gdy Mu sie zawierza...gdy idzie sie za Jego wola...gdy sie jest POKORNYM wobec Boga, gdy sie nei zamyka na Jego milosc tylko z calych sil prosi o to by swoja obecnoscia przemienial nasze zycie i by dal nam siebie samego doswiadczyc.
Jak to jest, że zasłaniasz się tylko tym, co ci wygodne, a nie obchodzi Cię pójście za Bogiem...wszystko naokoło(stworzenia-ład, miłość-ofiara Chrystusa) wręcz woła do Ciebie, że nie jestes przypadkiem, a Ty uciekasz od Tego.
Życzę Ci skupienia się na Prawdziwe o Bogu i nie uciekania w wyszukane teorie nie pokładające się
z pragnieniami Twojego serca o bliskości Boga.
"Pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Bogu człowiek znajdzie prawdę i szczęście, których nieustannie szuka:"
Niech Jezus Chrystus zakróluje w Twoim sercu i zyciu
Tylko mając dobrą wolę otworzysz się na działanie Ducha Swietego(Bożej Milości) - musisz powiedziec "chce" Jezusowi Chrystusowo aby sie przekonac o Jego istnieniu...Powiedziec "chce" i czytac Jego Słowo zarowno ST (zapowiedz Mesjasza) jak i NT (wypelnienie sie proroctw).
Rz 5, 6-7: Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć.
zachęcm Cię do szczerej modlitwy, takiej z serca prostej, w ktorej powiesz Panu Bogu co Ci lezy na sercu, o co chcesz Go prosic, ale i za co dziekujeszsmile Nastepnie proponuje szczera spowiedz i pozniej aktywne uczestnictwo w Adoracji, Eucharystii smile Żeby korzystac, ze zdrojów łask, ktore daje nam Pan Bóg potrzeba do tego dojrzeć i co najwazniejsze miec dobrą wolę smile Nie osiaga się danych rzeczy bez żadnej aktywnośc, albo aktywnosci ktora tylko zaprzeczai smile Nie mozna zatrzymywac sie na etapie religijnosci dziecka - proponuje Ci abys zapoznał się głebiej z wiarą Katolicka; Sakramentologią, Biblią, przykladami świetych, mistyką, Trynitarnoscią, poczytaj komentarze do PŚ, zapoznaj sie z teologią moralną, fundamentalną, Egzegezą Starego i Nowego Testmentu, Litugiką, Hisoria Koscioła,Dogmatyką wiele, pologią, patrystyką, przestudiuj Katechizm Katolicki jest wieeleee działów nauki dotyczacych religii Katolickiej ktore nalezy przerobić, żeby miec dojrzałą religijnosc....Wejdz głębiej bo inaczej bedziesz miał własnie takie ograniczony obraz religii sprowadzony do poziomu dziecka, które widzi tylko to co na zewnatrz, a nie takze wewnatrz...
Co do pierwszej przyczyny, musi istnieć byt Najwyższy - opieram sie na logice...mowiac, ze istnieje byt wyzszy od Najwzyszego wchodzi sie w tworzenie bajek, a ja wole bazowac na tym co JEST, a nie co gdyby było.
Pozdrowienia
Dobrej woli i wiecej patrzenia w serce!
Niech Jezus Cie prowadzi
23:44
Pekka Pajkonen
Wszystkiego najlepszego, w świecie ułudy
23:52
Jonatan Chrońżycie
Życzę Ci abyś rozum potrafił połaczyć z wiarą i zastanow sie nad słowami, ktore napisałem bo uciekajac do prawdy nie dojdziesz. Twoje życie ma sens - nie jestes przypadkiem Dobrej nocy

Następna dyskusja:

ATEIZM TO TEZ RELIGIA




Wyślij zaproszenie do