Temat: Religia psuje ludzi.
Stanisław C.:
Mustapha S.:
Stanisław C.:
Piotr T.:
Stanisław C.:Czy jak powiem, że raka i AIDS nie ma, to te problemy znikną?
Nie znikną. Dodam więcej. Choroba Creutzfeldta Jakoba, AIDS, rak itp. to problemy na miarę dzisiejszego świata. To wytwory ludzkiej niefrasobliwości i głupoty.
Traktujesz homoseksualizm jako ludzką niefrasobliwość? Czy głupotę?
A z drugiej strony - znasz np. przyczyny homoseksualizmu? Większość z nich to kwestie wrodzone - większość homoseksualistów rodzi się z "tym" w głowie. A skoro tak jest to nie jest tak, że Bóg tak chciał? Doświadczył część ludzi większym cierpieniem - jak Hioba - i powinniśmy im pomóc? A nie stygmatyzować, bo nie pasują do schematu konstytucji i Twojego wyobrażenia o świecie?
Piotrze. To nie moje wyobrażenia. Powiedziałem raz. Zrób sondaż o ile Cię stać, zapytaj Polaków na kogo stawiają w reprezentacji parlamentarnej. I przestań wreszcie ten temat ciągnąć na siłę. Jest, jak jest i tyle. Jak ludzie wybiorą w wyborach nową władzę ustawodawczą i ta zmieni Konstytucję RP i nada gejom odpowiednie przywileje, to OK. Ja mogę tylko wypowiadać się za siebie. Jednak wszystko wskazuje na to że z Konstytucją nie pójdzie tak łatwo. I wszystko mówi, że tak będzie. Jak sugerujesz mi, że Bóg tak chciał aby doświadczyć homoseksualistów, to powiedz, czy chciał AIDS, raka, i innych paskudztw. Wszystko to, to produkty pochodne niefrasobliwości i braku rozsądku gatunku ludzkiego. I podkreśliłem, że homoseksualiści, to tacy sami ludzie jak my. A, że odstają od normalności populacji, to inny problem. Bo dana populacja jest nietolerancyjna dla "odmieńców" i traktuje to jako "ciało obce". Tak, jak organizm drzazgę, raka, wirusa itp. W normalnym świecie osobniki ssaków łączą się w pary dla spłodzenia potomstwa. Pary o tej samej płci są osobliwością i w świecie ssaków nie mają racji bytu. Może w świecie pantofelka lub organizmów heterogamicznych w jednym osobniku. Wtedy występuje tzw wymiana komórek płciowych,np u dżdżownic.
Staszek, nie brnij w biologię, nie brnij !!!
Homoseksualizm u ssaków jak najbardziej występuje. Choćby u szympansów, psów, człowieka i innych. W końcu jesteśmy ssakiem pełną gębą, czyż nie ?
Nie zgodzę się z Tobą. U ssaków to popęd płciowy i "jak przyjdzie ochota, to i pies kota wychrobota". To instynkt u zwierząt a nie świadoma decyzja. U człowieka to świadoma i dobrowolna decyzja. I tu
są różnice. U pantofelków? bo rozmnażają się bezpłciowo przez podział.
Koniugacja zachodzi też i to miedzy dwoma osobnikami. Oj. Marny z ciebie biolog Mustapha.
zresztą, ha ha !!! W przeciwieństwie do parówek, które robią to podłużnie. Wiuuuuuuuu, bziuuu, bum, pękła parówka :)
Parówa, o ile masz na myśli kogoś z p.Homoseksualizm jest adaptacją, mało kto to rozumie, bo mało kto rozumie biologię ewolucyjną.
Pewnie masz na myśli DZIEWORÓDZTWO. To zrozumiem jeszcze.
cholerę nie rozumiem cybernetyki i fajny gościu ze mnie :)
Tylko, skoro już o gejach, co za różnica, czy to wrodzone, czy nie ??? Czy ktoś się z tym urodził, czy niee ? Czy robi to bo chce, musi, lubi ? Czy robi to na zmianę z chłopcami i dziewczynkami ?
Przestańmy wreszcie myśleć kategoriami fobii antyseksualnych i szukać problemów tam, gdzie ich nie ma.
Nikt Mustapha nie szuka. Po prostu tak jest.
Staszek, podtrzymuję - nie brnij w biologię, bo im dalej w las, tym więcej drzew, im dalej w biologię, tym bardziej widać, że nie jest ona Twoją domeną. Nawet taki marny biolog jak ja to widzi :)
U ssaków występuję popęd płciowy, jak najbardziej. Tak samo występuję u człowieka, który jako żywo należy do gromady ssaków. Ssakiem dumnym z rodzaju człowiek (Homo), rodziny człowiekowatych (Hominidae), z rzędu naczelnych (Primates), podptyp kręgowce, typ strunowce, królestwo eukariontów.
To, że mam ochotę (jako przedstawiciel rodzaju Homo, gatunku Homo sapiens) bzyknąć przedstawicielkę tego samego gatunku, to nie jest decyzja, tym bardziej świadoma - to jest popęd - taki sam biologicznie jak u psa, świni czy kota.
To, czy ją bzyknę, czy nie - to już jest decyzja. Czasem - świadoma. Czasem mniej, jak to bywa po wypiciu kilku głębszych.
Dalej, mój Ty Profesorze Zoologii Stanisławie nieoceniony. Koniugacja zachodzi, owszem. Zaiste, między dwoma osobnikami. U pantofelków, a jakże ! Tylko, że koniugacja
nie jest rozmnażaniem płciowym.
Trochę Ci wyszło jak wtedy, gdy radio Erewań podało newsa, że ponoć na placu Czerwonym rozdają mercedesy. Po bliższym sprawdzeniu okazało się, że nie na placu, a w całej Moskwie, nie rozdają - a kradną, i nie mercedesy, a rowery.
Mówiąc parówka, mam na myśli wyrób garmażeryjny. Mówiąc o gejach nie używam chamskiego, wulgarnego i prymitywnego określenia na p.
Nie, nie mam na myśli dzieworództwa, bo jest ono sposobem rozmnażania się, a nie adaptacją.
Jak wiadomo, homoseksualiści/stki nie rozmnażają się i nie tu trzeba tej adaptacji szukać.
I wybacz, adaptacyjnego kontekstu homoseksualizmu nie zamierzam wyjaśniać, można na ten temat znaleźć sporo książek i artykułów napisanych ciekawie i zrozumiałych dla czytelników bez biologicznych podstaw.
I podtrzymuję swoje zdanie - homoseksualizm jest faktem, a niechęć do niego opinią.