Temat: Religia psuje ludzi.
Paweł B.:
Chwalenie się "dokonaniami" nie przekona mnie, że się na czymś znasz.
Kurcze, a wielu grafików zbiera portfolio i chwali się dorobkiem.
Tak samo jak modelki.
Rozumiem, że zawsze oceniasz wg subiektywnego widzi mi się.
To czym Twoim zdaniem według tej filozofii jest śmierć? Bo z tego co pisałeś wynika, że jest to kres istnienia człowieka.
Dla mnie jako ateisty owszem, dla chrześcijanina nie.
Dla niego to dalsza gra z Bogiem kończąca się albo nudnym pobytem w niebie - aż dziw bierze skąd tam szczęśliwość albo w piekle gdzie człowiek cierpi.
Choć na katechezie uczono mnie, że niebo i piekło to stan duszy, jeżeli tak to już możemy być albo w jednym albo drugim.
Dla chrześcijanina z tego co podejrzewam piekłem jest brak Boga bo w piekle go ponoć nie ma choć jest wszędobylski.
A to Ciekawe, bo właśnie na Biblii się opiera...
A gdzie niby jest tam propagowanie miłości?
Pewnie gdzieś jest, lecz też jest nawoływanie do mordowania a sam Bóg nie ma problemów z zabijaniem dzieci w Egipcie czym się staje pdoobny do Nerona.
Mnie pytasz? Przecież jesteś specjalistą ;P
Ty ponoć lepszym.
;)
Kolejne pytania: do Nieba idzie się za dobre uczynki? Kto stworzył piekło? Bo według Ciebie stworzył je Bóg...
Bóg stworzył wszystko wg Biblii o ile wiem.
Bo świat to wszystko czy może się mylę?
Skoro wszystko to i piekło.
Nie, pewnie się się idzie za złe.
xD
A tak serio to dobre uczynki to za mało bo biblijny Bóg domaga się czczenia i obchodzenia świąt.
Jeszcze nie wiesz co to jest brak Boga. To, że Go nie czujesz nie oznacza, że Go nie ma.
Nie tylko nie czuję, lecz jest mi zbędny.
Czemu nagle miałby mi bnyć potrzebny?
Do zbawienia, w które nie wierzę?
No właśnie - za co trafia się do piekła, bo jeśli według Ciebie za grzechy - wszyscy powinni tam trafić.
Nie wg mnie a poza tym obcięcie sobie skóry u ptaka by jakiejś nieczystości się pozbyć wydaje mi się zabawne.
A jest taki tekst w Biblii.
Dlaczego uważasz, że Dekalog, logika, czas i przestrzeń dotyczą Boga?
Skoro nic nie dotyczy to czemu się tym przejmuje?
Jak mjnie coś nie dotyczy to mam to gdzieś zazwyczaj..
A co ma wspólnego Prawo z jego przestrzeganiem?
Bo przez postrzeganie można złamac prawo.
PS: Może dostawałeś 5 i 6 na religii w szkole, ale to była szkoła. To tak jakbyś uważał się za wybitnego polonistę, bo w liceum dostawałeś same 5 i 6 z polskiego...
A wybitny polonista dostaje zawsze jedynki?
To co z niego z apolonista?
Jeszcze nie widziałem nauczyciela od polskiego co nie trzymałby się np. gramatyki.
PPS: Ostatnie pytanie (nie odniosłeś się do niego więc je ponawiam): Jaka jest różnica między czasem a jego pomiarem.
Czas nie istnieje, pomiar owszem bo ludziom ułatwia to prowadzenie zorganizowanego trybu życia.
Btw. Jak czas mnie nie obchodzi i nie nosze zegarka to czas też mnie nie dotyczy.
Ponoć szczęśliwi czasu nie liczą.
ps.
Jeżeli Bóg jest wszystkim i wszystko stworzył to jego dzieło ogranicza jego samego - stworzył siebie.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.06.13 o godzinie 17:39