konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Maciej O.:
Myślę że to nie religia psuje ludzi, a sposób w jaki ją konkretny osobnik interpretuje. W całej masie ludzi wierzących zawsze znajdzie się tzw. fundamentalista który tak zinterpretuje "słowo Boże" aby pasowało do akcji, koncepcji jaką chce osiągnąć. Powyższe jest jak najbardziej prawdziwe dla każdej religii.
Nie musimy szukać oszołomów i popaprańców na świecie bo i u nas można ich znaleźć w całkiem sporej liczbie. Dla mnie podstawą życia w społeczeństwie zawsze była i będzie tolerancja zachowań i przekonań. Kiedyś gdzieś przeczytałem że przyczyną wojen i terroryzmu jest bojaźń i niezrozumienie.

Jak wielokrotnie wspominaliśmy, wiele religii stworzone zostało na potrzeby władzy. To widać po ich konstrukcji, gdzie a) określają niejako zasady prawa, b) obowiązkiem wierzących jest szerzenie słowa bożego.

Jakkolwiek można uwierzyć w altruistyczne pobódki osób tworzących ewangelię, zazwyczaj nie wystepują one z pozycji siły, z ich dzieł korzystają już ukształtowane instytucje i jak we wszelkich instytucjach władzy (niech kamieniem rzuci ten, kto zna jedną, która jest uczciwa ;)), przepływ informacji jest kontrolowany.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Marcinie P. Kwestionujesz coś, o czym tak naprawdę nie masz zielonego pojęcia. Wybacz, ale nie będę Ci tłumaczył na czym polega filozofia chrześcijańska, kto stworzył piekło, czym jest śmierć itd. Nie mówiąc już o pozafilozoficznych sprawach jak różnica między czasem a pomiarem czasu... Jeśli poważnie chcesz rozmawiać/dyskutować to najpierw nadrób zaległości. Bye...
Nie mam pojęcia, ciekawe zatem czemu dostawałem 6-ki i 5-ki z religii a na forum biblijnym twierdzą, że zmuszam i ortodoksów do myślenia(dodam, że tam ciągle wałkuję z wierzącymi Biblię).
Wiem na czym polega filozofia chreścijańska jaką się epatuje, niestety z samą Biblią ma ona niewiele wspólnego.
Teoretycznie chodzi o kochanie bliźnich i miłość, nie?
Oraz, że dzięki temu dostanie się do nieba i nie trafi do piekła gdzie ludzie będą cierpieć z powodu braku Boga.
Zaraz moment - mi brak Boga jakoś nie przeszkadza, więc czy dla mnie piekło powinno być takie straszne?
Skoro należy miłować to jak do tego ma się wieczne cierpienie w piekle niezaleznie od ilości i powagi grzechów?
W dekalogu masz by nie zabijać a bóg nie ma z tym wcale problemów.
Chrześcijanie w sumie też nie mieli podczas krucjat.

Rafale F. i Tomaszu M. Zaintrygowała mnie zasada zachowania informacji, jednak nadal nie rozumiem jak śmierć miałaby jej przeczyć. Proszę rozwińcie temat :)

Maciej O.:
Myślę że to nie religia psuje ludzi, a sposób w jaki ją konkretny osobnik interpretuje. W całej masie ludzi wierzących zawsze znajdzie się tzw. fundamentalista który tak zinterpretuje "słowo Boże" aby pasowało do akcji, koncepcji jaką chce osiągnąć. Powyższe jest jak najbardziej prawdziwe dla każdej religii.
Nie musimy szukać oszołomów i popaprańców na świecie bo i u nas można ich znaleźć w całkiem sporej liczbie. Dla mnie podstawą życia w społeczeństwie zawsze była i będzie tolerancja zachowań i przekonań. Kiedyś gdzieś przeczytałem że przyczyną wojen i terroryzmu jest bojaźń i niezrozumienie.

Sęk w tym, że nie każdy chce wzajemnie się rozumieć i dogadać.
Przykład widziałem na pewnym filmiku.
Tolerancyjna Brrytyjka, która nie ma nic przeciw muzułmanom, ubrana po szyję została uznana za nagą przez muzułmankę, bo powinna jeszcze twarz zakryć.
Niekoniecznie chodzi o bojaźń, czasami o narzucenie innym swej wizji świata.
A czasem o wykorzystanie ciemnego ludu do swoich terrorystycznych celów obiecując dziewice w niebie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.06.13 o godzinie 17:00
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Marcin P.:
Paweł B.:
Marcinie P. Kwestionujesz coś, o czym tak naprawdę nie masz zielonego pojęcia. Wybacz, ale nie będę Ci tłumaczył na czym polega filozofia chrześcijańska, kto stworzył piekło, czym jest śmierć itd. Nie mówiąc już o pozafilozoficznych sprawach jak różnica między czasem a pomiarem czasu... Jeśli poważnie chcesz rozmawiać/dyskutować to najpierw nadrób zaległości. Bye...
Nie mam pojęcia, ciekawe zatem czemu dostawałem 6-ki i 5-ki z religii a na forum biblijnym twierdzą, że zmuszam i ortodoksów do myślenia(dodam, że tam ciągle wałkuję z wierzącymi Biblię).
Chwalenie się "dokonaniami" nie przekona mnie, że się na czymś znasz.

Wiem na czym polega filozofia chreścijańska
To czym Twoim zdaniem według tej filozofii jest śmierć? Bo z tego co pisałeś wynika, że jest to kres istnienia człowieka.

Wiem na czym polega filozofia chreścijańska jaką się epatuje, niestety z samą Biblią ma ona niewiele wspólnego.
A to Ciekawe, bo właśnie na Biblii się opiera...

Teoretycznie chodzi o kochanie bliźnich i miłość, nie?
Mnie pytasz? Przecież jesteś specjalistą ;P

Oraz, że dzięki temu dostanie się do nieba i nie trafi do piekła gdzie ludzie będą cierpieć z powodu braku Boga.
Kolejne pytania: do Nieba idzie się za dobre uczynki? Kto stworzył piekło? Bo według Ciebie stworzył je Bóg...

Zaraz moment - mi brak Boga jakoś nie przeszkadza, więc czy dla mnie piekło powinno być takie straszne?
Jeszcze nie wiesz co to jest brak Boga. To, że Go nie czujesz nie oznacza, że Go nie ma.

Skoro należy miłować to jak do tego ma się wieczne cierpienie w piekle niezaleznie od ilości i powagi grzechów?
No właśnie - za co trafia się do piekła, bo jeśli według Ciebie za grzechy - wszyscy powinni tam trafić.

W dekalogu masz by nie zabijać a bóg nie ma z tym wcale problemów.
Dlaczego uważasz, że Dekalog, logika, czas i przestrzeń dotyczą Boga?

Chrześcijanie w sumie też nie mieli podczas krucjat.
A co ma wspólnego Prawo z jego przestrzeganiem?

PS: Może dostawałeś 5 i 6 na religii w szkole, ale to była szkoła. To tak jakbyś uważał się za wybitnego polonistę, bo w liceum dostawałeś same 5 i 6 z polskiego...
PPS: Ostatnie pytanie (nie odniosłeś się do niego więc je ponawiam): Jaka jest różnica między czasem a jego pomiarem.
Tomasz C.

Tomasz C. Architekt systemów
bazodanowych

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:

Kolejne pytania: do Nieba idzie się za dobre uczynki?

No właśnie - za co trafia się do piekła, bo jeśli według Ciebie za grzechy - wszyscy powinni tam trafić.

Dlaczego uważasz, że Dekalog [...] dotyczą Boga?
Myślę, że odpowiedzi na te pytania dadzą nam tez odpowiedź na pytanie "czy religia psuje ludzi".

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
>
Kiedyś nauka nie zajmowała się czarnymi dziurami, atom był dla niej niepodzielny a ziemia była płaska. Czy przez to przestawała być nauką? Jaką dasz mi gwarancję, że za jakiś baaardzo długi czas nauka nie zacznie zajmować się kwestią istnienia/nie istnienia jakiegoś Absolutu?
Paweł - współczesna nauka istnieje jakieś 200 lat.Wcześniej była alchemia i temu podobne.
Nauka w XVI wieku nie istniała a nieliczni geniusze z naukowym przebłyskiem byli paleni na
stosie jak G.Bruno czy upokarzani jak Galileusz.Dzieło zaś Kopernika było tępione i zakazane
do 1828 roku.
Nauka nie zajmuje się kwestiami wiary /nie mylić z badaniami nad różnymi religiami/.
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Marcin P.:

Dzień dobry, mogę się wtrącić? Tak w ramach rozrywki intelektualnej, gdyż czytam i widzę, że iskry lecą a dyskutanci na wysokim poziomie, czasem nawet na niebiańskim ;)
Zaraz moment - mi brak Boga jakoś nie przeszkadza, więc czy dla mnie piekło powinno być takie straszne?
Jeszcze nie wiesz co to jest brak Boga. To, że Go nie czujesz nie oznacza, że Go nie ma.

No wiesz... To, że nie czujesz Latającego Potwora Spaghetti, wcale nie oznacza, że Go nie ma ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lataj%C4%85cy_Potw%C3%B3r...

W dekalogu masz by nie zabijać a bóg nie ma z tym wcale problemów.
Dlaczego uważasz, że Dekalog, logika, czas i przestrzeń dotyczą Boga?

No właśnie często nie dotyczą... ;)
PPS: Ostatnie pytanie (nie odniosłeś się do niego więc je ponawiam): Jaka jest różnica między czasem a jego pomiarem.

To ja się odniosę :) Taka sama jak między palcem wskazującym księżyc a księżycem w rzeczy samej. Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.06.13 o godzinie 15:29
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Adrian K.:
Paweł B.:
Marcin P.:

Dzień dobry, mogę się wtrącić? Tak w ramach rozrywki intelektualnej, gdyż czytam i widzę, że iskry lecą a dyskutanci na wysokim poziomie, czasem nawet na niebiańskim ;)
Zaraz moment - mi brak Boga jakoś nie przeszkadza, więc czy dla mnie piekło powinno być takie straszne?
Jeszcze nie wiesz co to jest brak Boga. To, że Go nie czujesz nie oznacza, że Go nie ma.

No wiesz... To, że nie czujesz Latającego Potwora Spaghetti, wcale nie oznacza, że Go nie ma ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lataj%C4%85cy_Potw%C3%B3r...

Tys prowda ;)

W dekalogu masz by nie zabijać a bóg nie ma z tym wcale problemów.
Dlaczego uważasz, że Dekalog, logika, czas i przestrzeń dotyczą Boga?

No właśnie często nie dotyczą... ;)

Dekalog jest dla ludzi, a Bóg jeśli istnieje to jest poza czasoprzestrzenią - to chyba jasne, że nie musi Go ograniczać coś co stworzył.

PPS: Ostatnie pytanie (nie odniosłeś się do niego więc je ponawiam): Jaka jest różnica między czasem a jego pomiarem.

To ja się odniosę :) Taka sama jak między palcem wskazującym księżyc a księżycem w rzeczy samej.

Doskonała odpowiedź ;D

Jan N.:
Paweł B.:
>
Kiedyś nauka nie zajmowała się czarnymi dziurami, atom był dla niej niepodzielny a ziemia była płaska. Czy przez to przestawała być nauką? Jaką dasz mi gwarancję, że za jakiś baaardzo długi czas nauka nie zacznie zajmować się kwestią istnienia/nie istnienia jakiegoś Absolutu?
Paweł - współczesna nauka istnieje jakieś 200 lat.Wcześniej była alchemia i temu podobne.

Zgadza się, jednak 199 lat temu nie dałbyś mi gwarancji, że dziś nie będziemy zajmować się obiektami, które wciągają w siebie nawet światło. Większość naukowców pewnie by się punkęła w czoło słysząc takie "niedorzeczności" :D. Nie wiadomo, czy za 1000 lat NAUKA nie będzie poszukiwać odpowiedzi na pytanie: "czy istnieją istoty pozamaterialne" tak jak jeszcze niedawno rozpatrywała istnienie ciemnej materii. Jak już ktoś powiedział, nie wiadomo ile jeszcze zostało do odkrycia i ile będzie odkryte.

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:

Jan N.:
Paweł B.:
>
Kiedyś nauka nie zajmowała się czarnymi dziurami, atom był dla niej niepodzielny a ziemia była płaska. Czy przez to przestawała być nauką? Jaką dasz mi gwarancję, że za jakiś baaardzo długi czas nauka nie zacznie zajmować się kwestią istnienia/nie istnienia jakiegoś Absolutu?
Paweł - współczesna nauka istnieje jakieś 200 lat.Wcześniej była alchemia i temu podobne.

Zgadza się, jednak 199 lat temu nie dałbyś mi gwarancji, że dziś nie będziemy zajmować się obiektami, które wciągają w siebie nawet światło. Większość naukowców pewnie by się punkęła w czoło słysząc takie "niedorzeczności" :D. Nie wiadomo, czy za 1000 lat NAUKA nie będzie poszukiwać odpowiedzi na pytanie: "czy istnieją istoty pozamaterialne" tak jak jeszcze niedawno rozpatrywała istnienie ciemnej materii. Jak już ktoś powiedział, nie wiadomo ile jeszcze zostało do odkrycia i ile będzie odkryte.
Nauka nie zajmuje się liczeniem aniołów na końcu szpilki, srebrnymi kulami na wilkołaki etc.
Wiara/niewiara w Boga do nich się zalicza.
"lstoty pozamaterialne'? Jak to rozumiesz?
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Marek M.:
"lstoty pozamaterialne'? Jak to rozumiesz?

Dosłownie
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:
Marek M.:
"lstoty pozamaterialne'? Jak to rozumiesz?

Dosłownie

W sumie to wystarczające podsumowanie dyskusji. Ja, czy też pewnie inni na grupie, westchną z politowaniem, a "istoty pozamaterialne" będą gdzieś tam nadal mieszały w ludzkich głowach. Paweł, może warto już opuścić nasze złe, niewierzące towarzystwo? :))))

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Tomasz M.:
Paweł B.:
Marek M.:
"lstoty pozamaterialne'? Jak to rozumiesz?

Dosłownie

W sumie to wystarczające podsumowanie dyskusji. Ja, czy też pewnie inni na grupie, westchną z politowaniem, a "istoty pozamaterialne" będą gdzieś tam nadal mieszały w ludzkich głowach. Paweł, może warto już opuścić nasze złe, niewierzące towarzystwo? :))))

Polać mu niech dalej gada. Wesoło przynajmniej jest :)
Paweł Banik

Paweł Banik Analityczny mózg z
programistycznym
zacięciem i
artystycz...

Temat: Religia psuje ludzi.

Tomasz M.:
Paweł B.:
Marek M.:
"lstoty pozamaterialne'? Jak to rozumiesz?

Dosłownie

W sumie to wystarczające podsumowanie dyskusji. Ja, czy też pewnie inni na grupie, westchną z politowaniem, a "istoty pozamaterialne" będą gdzieś tam nadal mieszały w ludzkich głowach. Paweł, może warto już opuścić nasze złe, niewierzące towarzystwo? :))))

A kto powiedział, że złe? :) Nie mam zamiaru nikogo nawracać ani wykazywać że jest zły, chciałbym, żeby ktoś się wysilił i wytknął mi niespójność mojego sposobu myślenia, żebym mógł je ewentualnie zrewidować i poprawić :) Wracając do wcześniejszych moich słów, 150 lat temu ludzie pewnie też wzdychaliby z politowaniem na myśl o tym, że ktoś wierzy w czarne dziury. Nie uważam się przez to za kogoś lepszego - broń Boże (nomen omen ;)). Może się okazać, że jestem w straszliwym błędzie, jednak skoro wszystkie argumenty przeciw wierze brzmią - "nauka się tym nie zajmuje", "nauka tego nie udowodniła" i "poza materią i energią we wszechświecie na pewno nic nie ma" (swoją drogą, skąd to wiadomo?) to nie widzę powodu, żeby dokonywać rewizji przekonań. Ta grupa nazywa się "ATEIZM" a nie "klub wzajemnej adoracji ateistów" :) Ktoś z tego zacnego towarzystwa na innym forum tej grupy napisał, że "bez oponentów grupa Ateizm jest nudna". W związku z powyższym (Macieju B.) mam nadzieję, że dostarczyłem Wam wystarczająco dużo rozrywki. Żadna dyskusja między ateistą a wierzącym nie przyniesie (sama w sobie) w efekcie nawrócenia któregoś z nich. Dyskusja ma zgoła inny cel - rewizję własnego sposobu myślenia (a na pewno nie zabawianie ludzi).

Moje podejście do rzeczywistości jest proste: chodzę z głową w chmurach, stopami twardo stąpając po ziemi. Nie mam zamiaru tłumaczyć czegoś, czego nie rozumiem zdaniem: "Bóg tak chciał" bo to straszny grzech wynikający z lenistwa i minimalizmu. Mogę za to wychwalać wspaniałość stworzenia, które na codzień odkrywam. Czy zmienia to moje podejście do nauki? W żadnym wypadku, a jeśli moja religijność sprawia, że tym bardziej przykładam się do tego, żeby moje odkrycia były rzetelne bo mogą komuś służyć, to tym większa korzyść dla świata nauki (co niejako stoi w sprzeczności z tytułem tej dyskusji). Jeśli ktoś uważa, że chrześcijanin to człowiek zacofany i usuwający logiczne myślenie w kąt, to niech poczyta o dokonaniach naukowych jezuitów, jednego z najcięższych zakonów w Kościele, kolebki wielu współczesnych teorii naukowych.

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Uwaga - drastyczne /jeżeli ktoś nie widział - materiał z 2012/

Przez moment chciałem napisać coś o kolejnej skrajności religijnej. Ale czy bez tej konkretnej religii, społeczeństwa ludzkie nie znalazłyby sobie kolejnych "powodów" do tortur?

Znalazłyby, w szerszej skali potrzeba władzy posuwa ludzi do jakiegokolwiek działania, bez granic moralnych. W mniejszej, w każdym społeczeństwie znajdą się chętni do mordowania za przyzwoleniem danego systemu prawnego..

http://www.youtube.com/watch?v=Z1Tqp_s_pbM&bpctr=13704...
Tomasz C.

Tomasz C. Architekt systemów
bazodanowych

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:

Wracając do wcześniejszych moich słów, 150 lat temu ludzie pewnie też wzdychaliby z politowaniem na myśl o tym, że ktoś wierzy w czarne dziury.
I było by to usprawiedliwione.150 lat temu nie było dowodów na istnienie czarnych dziur i nie było, z tego co wiem, potrzeby postulowania, że takie obiekty mogą istnieć. Takie okrycia jak nowe pierwiastki proponowane przez Mendelejewa, bozon Higgsa przynajmniej pasowały do jakiegoś modelu który w dużym stopniu był potwierdzony, za teorią strun,z tego co wiem, przynajmniej stoi jakaś matematyka, teoria ta generuje jakieś przewidywania.
To że może za kolejne sto lat może ktoś odkryje to w co wierzysz teraz nie jest żadnym argumentem. Teraz na to dowodów nie ma.Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.06.13 o godzinie 10:34
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Religia psuje ludzi.

Rafał Ł.:
Uwaga - drastyczne /jeżeli ktoś nie widział - materiał z 2012/

Przez moment chciałem napisać coś o kolejnej skrajności religijnej. Ale czy bez tej konkretnej religii, społeczeństwa ludzkie nie znalazłyby sobie kolejnych "powodów" do tortur?

Znalazłyby, w szerszej skali potrzeba władzy posuwa ludzi do jakiegokolwiek działania, bez granic moralnych. W mniejszej, w każdym społeczeństwie znajdą się chętni do mordowania za przyzwoleniem danego systemu prawnego..

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że te religie mają wspólne korzenie.
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:


Tylko że my się nie zgodzimy co do podstaw. Zarzucasz że ileś lat temu ktoś patrzył z politowaniem na czarne dziury itd., tylko że wtedy nikt o takiej idei nawet nie wspominał, nikt jej nie wyznawał i nikt nie przedstawiałjej jako początek wszystkiego. Odkrycia były naturalnym tokiem rozumowania. W przypadku bóstwa nie ma takich podstaw, ale nei twierdzę, że z czasem się nie pojawią. Tylko ja uważam że spektrum możliwości jest nieskończone, a bóg jest tylko jednym z nich (i mi tu nie twierdź że samym spektrum) ;)

A, no i nie wyganiam Cię (broń boże!). Tylko zabrnęliśmy do punktu, w którym IMHO mamy klasyczny impas - jakichkolwiek argumentów byśmy nie użyli, druga strona i tak będzie "mądrzejsza" ;) Oczywiście ta moja :pTen post został edytowany przez Autora dnia 05.06.13 o godzinie 09:45

konto usunięte

Temat: Religia psuje ludzi.

Paweł B.:

A kto powiedział, że złe? :) Nie mam zamiaru nikogo nawracać ani wykazywać że jest zły, chciałbym, żeby ktoś się wysilił i wytknął mi niespójność mojego sposobu myślenia, żebym mógł je ewentualnie zrewidować i poprawić :) Wracając do wcześniejszych moich słów, 150 lat temu ludzie pewnie też wzdychaliby z politowaniem na myśl o tym, że ktoś wierzy w czarne dziury. Nie uważam się przez to za kogoś lepszego - broń Boże (nomen omen ;)). Może się okazać, że jestem w straszliwym błędzie, jednak skoro wszystkie argumenty przeciw wierze brzmią - "nauka się tym nie zajmuje", "nauka tego nie udowodniła" i "poza materią i energią we wszechświecie na pewno nic nie ma" (swoją drogą, skąd to wiadomo?) to nie widzę powodu, żeby dokonywać rewizji przekonań.
Jako moderator Grupy Świat Nauki muszę w tym miejscu zabrać głos.
Nauka bada otaczającą nas rzeczywistość. Nie jest ani ateistyczna ani teistyczna.
Nauka nie zajmuje się po prostu wiarą i nie stawia ontologicznych założeń czy ograniczeń.
OMIJA TO. Oczywiście wsród naukowców są ateiści i osoby wierzące (wg badań w USA
ponad 80% amerykańskich naukowców deklaruje się jako ateiści). Dopóki jednak ich
prywatny światopogląd nie wpływa na naukową metodologię nic złego się nie dzieje.
Nie wiem skąd wniosek ,iż kosmologia twierdzi,iż poza materią i energią nic na pewno nie
ma ? Badania wszechświata wciąż trwają i na razie jest więcej pytań i wątpliwości niż
pewników.
Wielu wybitnych fizyków jest ateistami ale Einstein był np. wierzącym. OTW jest obecnie
paradygmatem naukowym. Na tym przykładzie widać ,że naukę należy zostawić w spokoju i nie
mieszać jej w ideologiczne harce.
Moje podejście do rzeczywistości jest proste: chodzę z głową w chmurach, stopami twardo stąpając po ziemi. Nie mam zamiaru tłumaczyć czegoś, czego nie rozumiem zdaniem: "Bóg tak chciał" bo to straszny grzech wynikający z lenistwa i minimalizmu. Mogę za to wychwalać wspaniałość stworzenia, które na codzień odkrywam. Czy zmienia to moje podejście do nauki? W żadnym wypadku, a jeśli moja religijność sprawia, że tym bardziej przykładam się do tego, żeby moje odkrycia były rzetelne bo mogą komuś służyć, to tym większa korzyść dla świata nauki (co niejako stoi w sprzeczności z tytułem tej dyskusji). Jeśli ktoś uważa, że chrześcijanin to człowiek zacofany i usuwający logiczne myślenie w kąt, to niech poczyta o dokonaniach naukowych jezuitów, jednego z najcięższych zakonów w Kościele, kolebki wielu współczesnych teorii naukowych.
Różnie to bywało z jezuitami na przestrzeni dziejów.
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Religia psuje ludzi.

Rafał Ł.:
Uwaga - drastyczne /jeżeli ktoś nie widział - materiał z 2012/

Przez moment chciałem napisać coś o kolejnej skrajności religijnej. Ale czy bez tej konkretnej religii, społeczeństwa ludzkie nie znalazłyby sobie kolejnych "powodów" do tortur?

Znalazłyby, w szerszej skali potrzeba władzy posuwa ludzi do jakiegokolwiek działania, bez granic moralnych. W mniejszej, w każdym społeczeństwie znajdą się chętni do mordowania za przyzwoleniem danego systemu prawnego..

http://www.youtube.com/watch?v=Z1Tqp_s_pbM&bpctr=13704...

Uff... rzeczywiście drastyczne.

Jestem przekonany, cytując Ciebie, że "że bez tej konkretnej religii", a także bez innych religii byłoby zdecydowanie bardziej pokojowo. Nie słyszałem o zamachowcach-samobójcach, o "honorowych" gwałtach, o okaleczaniu dzieci, o systemowym budowaniu poczucia winy w Czechach (kraj praktycznie ateistyczny) czy Nowej Zelandii (sporo rozproszonych wyznań bez jednego wiodącego, spora grupa niewierzących). Przykładów nie będę mnożył, choć takich państw jest dużo więcej.
Potencjalnie niebezpieczne w religii jest to, że wyłącza pewien obszar spraw spoza racjonalnej dyskusji, bazując na tzw. dogmatach. Jeśli nie musisz racjonalnie uzasadniać swoich decyzji, tak jak trzeba to robić w dowolnej innej dziedzinie, to zaczyna się robić niebezpiecznie.

Sporo moich znajomych to ludzie wierzący, kulturalni, wykształceni, dość tolerancyjni, obyci i oni nie widzą w religii nic złego, ponieważ patrzą na wiarę przez pryzmat takich, jak oni. Ja widzę to inaczej, ponieważ mam świadomość, że zdecydowana większość "wierzących" to ludzie biedni, niewykształceni, nieznający Świata poza swoją wioską/osadą/miasteczkiem, bez dostępu do prasy, książek, internetu, dyskusji, przez to skrajnie nietolerancyjni, ksenofobiczni, podatni na manipulację, w tłumie groźni.

I jeszcze jedno a propos tematu wątku - w zachodniej Europie pojawiają się coraz bardziej agresywne wystąpienia islamistów. Londyn, Paryż itd. niewiele z tym robią. Agresywny islam, bezradność rządów, i recesja stanowią pożywkę dla faszystów (u nas wydarzenia w Białymstoku), którzy nie mówią o potrzebie asymilacji i utrzymaniu europejskich standardów cywilizacyjnych, a wydają z siebie rasistowski bełkot. Co jest niestety w Polsce tolerowane (mimo tego, że Polska ucierpiała od faszyzmu najbardziej - ale widać pamięć ludzka krótka)

Smutne to wszystko. Wiele tysięcy lat rozwoju cywilizacji, a większość osobników naszego gatunku jest wciąż mentalnie na poziomie szympansów i załatwiania tematów kijem i kamieniem.
Jako znak postępu mamy butelki z benzyną.
Tomasz C.

Tomasz C. Architekt systemów
bazodanowych

Temat: Religia psuje ludzi.

Rafał F.:

Wielu wybitnych fizyków jest ateistami ale Einstein był np. wierzącym.
"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka"

Akurat o tym czy Einstein wierzył w Boga i w jakim sensie to można by oddzielną dyskusję przeprowadzić.Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.06.13 o godzinie 10:46

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

ATEIZM TO TEZ RELIGIA




Wyślij zaproszenie do