Temat: porażający sukces wierzących
Kazimierz La Fior:
Jedni wierzą w Boga, drudzy wierzą w jego nieistnienie. Ani jedni ani drudzy póki co pewnych dowodów nie mają.
W myśl tej logiki jedni wierzą w św. Mikołaja i Krasnoludki i latający czajnik, a inni nie, póki co - ani jedni ani drudzy dowodów nie mają.
Nauczcie się wreszcie, że nie można, żądać dowodu nieistnienia czegoś to wbrew logice tak jakby powiedzieć cofnąć się do przodu. Udowodnij mi, że ziemia to nie odchody kosmicznego smoka.
Ja stałem się bardzo ostrożny w swoich osądach ludzi wierzących w od kiedy sobie uświadomiłem, jak mało jeszcze wiemy o wszechświecie. Ba - jak mało wiemy o nas samych. Jeśli to prawda, że człowiek wykorzystuje nie więcej niż 10% możliwości swojego umysłu, może pozostała część służy do "patrzenia" czy też "czucia" innymi zmysłami, niż te dotychczas nam znane, a co za tym idzie - do eksploracji innych wymiarów czasoprzestrzeni? Wszak o innych wymiarach niż 3D mówią naukowe teorie. No dobra, może dla niektórych pseudonaukowe. Ale jeśli pomyślę sobie, że pseudonaukowcami kiedyś nazywano tych, którzy wierzyli (tak - wierzyli, bo przecież dowodów nie mieli), że atom można podzielić, że Juliusz Verne był uznawany za fantastę oderwanego od rzeczywistości, kiedy pisał o łodziach podwodnych napędzanych elektrycznością i lotach na księżyc. Że jeszcze paręset lat temu nie do pomyślenia było przesyłanie dźwięku i obrazu między miastami a co dopiero kontynentami. Że przeciętny smartfon ma teraz większą moc obliczeniową niż komputery sterujące lotem wahadłowców. Kto by w to uwierzył sto kilkadziesiąt la temu, że będziemy mogli oglądać Wszechświat jaki istniał parę miliardów lat temu? Wystarczy przeczytać hasło WSZECHŚWIAT w Wikipedii - ile tam jest niejasności, teorii, których nie jesteśmy obecnie w stanie sprawdzić, choćby tych o wszechświatach równoległych? Naukowiec nazwie je "wszechświatami równoległymi o innych stałych fizycznych", chrześcijanin nazwie trzy wszechświaty "niebem, piekłem i czyśćcem", buddysta nazwie te wszechświaty "Sześcioma Krainami Ponownych Narodzin" itp. itd.
Kto z nas może jednoznacznie powiedzieć, który z nich się myli?
To, że czegoś nie wiem czy nie rozumiem nie oznacza automatycznie, dowodu na istnienie boga.
Od zarania dziejów był bóg wszystkiego czego człowiek nie rozumiał - bóg wielkiej rzeki, bóg burzy, bóg morza, bóg płodności.... Wraz z postępem nauki, eliminowano wszystkich bogów i pozostał ostatni ten co to ma odpowiadać za życie przed i po tym na ziemi oraz za stworzenie świata.
Tym czym nauka się różni od wiary to właśnie przyznanie to niewiedzy i poszukiwanie odpowiedzi w wierze pozostaje nadzieja, że się nie mylimy.
Kto jest w stanie obliczyć, które ze zdarzeń jest bardziej prawdopodobne:
A. Cały ciąg zdarzeń, który doprowadził do powstania człowieka z jego świadomością, to nic innego jak kwestia bilionów nie powiązanych ze sobą zdarzeń, które ułożyły się w taki ciąg przyczynowo skutkowy zupełnie przypadkowo.
B. Powstanie człowieka i jego Świata było następstwem celowego działania stwórczego Istoty Wyższej - działania rozciągniętego w czasie zgodnie z prawami fizyki obowiązującymi w tym Wszechświecie.
Ja nie potrafię.
z tym argumentem rozprawił się Dawkins - dowodząc, że choć w istocie taki skomplikowany zbieg okoliczności jest bardzo mało prawdopodobny, to i tak jest bardziej prawdopodobny niż istnienie siły nieskończenie bardziej skomplikowanej aniżeli "ten zbieg okoliczności" bo mogącej ją wywołać.
Tak samo nie wiem - i nikt z nas nie wie - ile Prawdy jest w "Czterech Szlachetnych Prawdach" Buddy, ile w "Biblii", ile w Wedach, a ile w teoriach Hawkinga.
Po 1 w której biblii ?- udowodniono przecież, że tylko niektóre ewangelie kościół wybrał jako te " natchnione" inne odrzucił jako herezje
Po 2. które z opisanych w biblii rzeczy to są te prawdziwe, a które wymyślone - biblia ma w sobie mnóstwo sprzeczności
Po 3 Kto ma być ostatecznym interpretatorem przenośni biblijnych i dlaczego ?
Dlatego szanuję poglądy innych, pod warunkiem że nie narzucają się i nie obrażają innych.
Szkoda, że nie działa to w drugą stronę i osoby wierzące oraz kościół starają się narzucać nam wszystkim swoje widzenie świata ubierając to w przepisy prawa. Dlaczego chrzci się osoby które nie mogą same o sobie decydować, a potem wystąpić z tej instytucji jest praktycznie wg. dzisiejszego prawa kanonicznego prawie niemożliwe.
Dlatego równie stanowczo będę potępiał zacietrzewienie Rydzykowych Moherów, fundamentalizm Talibów jak i obrażanie katolików poprzez sformułowania typu "ciemnogród" czy nazywanie KK "organizacją przestępczą", co ma miejsce choćby na tym
Mój drogi w Polsce jak w wielu cywilizowanych krajach komunizm i faszyzm są nielegalnymi ideologiami. Dlaczego ? Przecież w założeniach są dobre - równość wszystkich ludzi w jednym przypadku w drugim uprzywilejowanie jakiejś grupy ( w religii jest tak samo - niby równość wszystkich, a zbawieni będą niektórzy ).
Ano dlatego są nielegalne (i słusznie) ponieważ w imię tych ideologii wymordowano miliony osób.
W przypadku religii również w jej imieniu wymordowano miliony osób, a pomimo to, kościół jest legalnie działającą instytucją - wytłumacz mi proszę dlaczego tak jest, dlaczego mam szanować instytucję dzięki której wyrżnięto miliony osób. Faktem jest udowodnionym przez historyków, że kościół ukrywał hitlerowców dlatego Norynberga nie bardzo się udała. Faktem jest, że kościół ustami swoich zwierzchników nakazał chronić przed wymiarem sprawiedliwości ( świeckim ) swoich urzędników oskarżanych o pedofilię. To tylko niektóre przykłady pokazujące, że instytucja ta działa przeciw prawu, a nikt nie ma odwagi nic z tym zrobić. Prosty przykład na niższym poziomie konstytucja gwarantuje każdemu wolność wyznania i zrzeszania się, jednocześnie ktoś kto chce opuścić kościół nie może tego zrobić nie spełniając skomplikowanych procedur - to wbrew prawu ( bo ma przecież wolność zrzeszania ) i co i nic. Kościół zatem jest przestępczą organizacją nie przestrzegająca prawa, uważającą się za coś lepszego i uważam, że należy o tym głośno krzyczeć i przeciwstawiać się temu terrorowi ( w USA się nie przeciwstawiano i doszło do tego, że na schodach do szpitali Ci wielcy miłośnicy życia i Boga strzelali do lekarzy, którzy zgodnie z obowiązującym tam prawem dokonywali zabiegów usuwania ciąży) .
forum. Takie teksty: http://www.goldenline.pl/forum/2751816/kosciol-katolic... nie służą niczemu innemu, jak tylko podsycaniu nienawiści i wrogości. To na pewno nie buduje pozytywnego obrazu ateizmu. Takimi tekstami wyrządza się tej grupie tylko niedźwiedzią przysługę
Ja się nie uważam za ateistę, gdyż ateista kojarzy mi się z kimś kto nie wierzy i generalnie ma to wszystko gdzieś - ważne dla niego jest co jest tu i teraz. Ja uważam się za racjonalnego humanistę, który szuka porządku na tym świecie i jest otwarty na poglądy innych osób. Wierzy w naukę i ostateczne zwycięstwo rozumu i człowieka nad mrzonkami.
Co do nazywania rzeczy po imieniu tak jak np., że kościół wg. mnie jest organizacją przestępczą uważam za obowiązek każdego człowieka, któremu na sercu leży wiara w sprawiedliwość i mądrość człowieka, który brzydzi się cynizmem.
Nie może być tak jak jest obecnie, że o czarnej historii kościoła nie mówi się zupełnie. Nie może być tak jak jest obecnie, że nie potrafię podać przykładu z filmu czy literatury popularnej, aby ksiądz odgrywał negatywną rolę - zawsze jest to zafałszowany wyidealizowany i nieprawdziwy obraz kościoła i księży. Nie może być tak, że katolicy nie znają historii własnego kościoła ( tej ciemnej ).
Nie może być tak, że katolicy nie znają faktów związanych z fałszowaniem religii przez kościół.
Choćby nie widzą o innych przykazaniach bożych w biblii, a innych w katechizmie czy głosowaniu przez dostojników kościoła świętości Jezusa itd. itp. ....
zacytuję tutaj jednego z ludzi kościoła i niechaj to będzie puentą mojej wypowiedzi " prawda was wyzwoli"