Temat: Nowi - Witam
Paweł Perkowski:
Mariusz G.:
Hmhm... To nie mój świat. Tak samo jak książki człowieka, który napisał tysiące stron o czymś co jego zdaniem nie istnieje, więc tego też nie przeczytam.
książki takie skupiają się na tym skąd się bierze wiara, na jakich słabościach żeruje, jakie szkody poczyniła i czyni w skali makro i mikro,
Po pierwsze, jak słusznie zauważyłeś, książki takie w większości opisują tylko jedną stronę medalu, czyli szkodliwość religii. Dla ludzi na pewnym poziomie rozwoju świadomości religia jest potrzebna. Muszą mieć swoje
piekło, bo na tym etapie nie są gotowi do wzięcia odpowiedzialności.
Po drugie, nie znajduję sensu w deklarowaniu ateizmu i jednoczesnym zajmowaniu się sprawami religii czy wiary. Dopóki ładujecie tam swoją energię jesteście uczestnikami tej samej gry. Odrębność jest tylko iluzją.
oczywiście nie sięgniesz po taką lekturę bo już wiesz co w niej napisano
Skąd wiesz, że nie sięgnę? Napisałem tylko, że nie przeczytam. Miałem w rękach i wystarczyły mi fragmenty.
Zamiast Richarda Dawkinsa polecam Kena Wilbera, który wznosi się ponad Umysł, i właśnie dla tego jego książki są bardziej użyteczne.
Jeszcze Clare Graves ma ciekawe podejście do tematu, ale u Wilbera jest to samo bardziej rozbudowane i ustrukturalizowane.
Żyłem już w świecie Umysłu i dawno temu z niego wyszedłem.
Tym sposobem Sługa przestał być Panem :)))
dobrze i trafnie powiedziane :) ja jednak wolę być sobie Panem
Właśnie nakarmiłeś swoje Ego. Doskonale! Przez chwilę poczujesz się lepiej :)
Tylko co będzie później?
Każda iluzja kiedyś się kończy...
Doprawdy? W takim razie czym jest dla Was wiedza, którą dostajecie od jakiegoś naukowca? Zawsze możecie samodzielnie sprawdzić czy musicie uznać ją za prawdę?
taką wiedzę można konfrontować z innymi poglądami, a przede wsystkim z badaniami naukowymi, nie ma naukowców którym wierzy się na słowo bo powołali się na jakąś starą książeczkę z bajkami
Rzecz w tym, że jeżeli uznam to co zostało zbadane naukowo za prawdziwe to jednocześnie muszę uznać, że to co jeszcze nie zostało zbadane nie jest prawdziwe. Umysł jest dualny i nie pozostawia innej możliwości, a przedstawione stwierdzenie jest potężnym zniekształceniem. Kosztem przyznania naukowcom monopolu na prawdę jest opóźnienie.
Przykładem niech będzie
ten film. Fizycy kwantowi od kilkudziesięciu lat udowadniają prawa, które znali i z powodzeniem wykorzystywali np.: szamani czy buddyści. Kilka tysięcy lat opóźnienia dla niektórych ma znaczenie...
Na koniec cytat - Carl Gustav Jung:
Nauka jest sztuką tworzenia zręcznych iluzji; głupcy w nie wierzą lub polemizują z nimi, mądry człowiek zaś napawa się ich pieknem i pomysłowością, zdając sobie jednocześnie sprawę, że są to stworzone przez ludzi zasłony, za którymi kryje się mroczna otchłań nieznanego.umysł nie jest bogiem tylko narządem
Sprawa co najmniej dyskusyjna...
jeśli uznawałeś umysł za boga to wcale się nie dziwię że znalazłeś fajniejszego boga i się nawróciłeś :)
Różnica jest taka, że ja sobie uświadomiłem jak to działa i sukcesywnie odrzucam to co nie jest zgodne z prawdą. A Ty cały czas tkwisz w tym śnie. Skoro czujesz się w nim dobrze to mi nic do tego :)
ale polecam
też innych bogów, np Latający Potwór Spagetti czy John Frum :)
Jeszcze lepiej :) Gdybym miał takich bogów to pewnie też chciałbym z nimi walczyć ;) Na 99% uwierzyłeś w katolicką propagandę, a oni monopolu na boga w cale nie mają.
Twoja książeczka wspomina o kilku postaciach historycznych, a nawet wydarzeniach, ale są one jedynie tłem fabuły i to często przeinaczonym, np spis ludności podczas którego rzekomo narodził się jezus miał miejsce w 6 r. n.e. już po wygnaniu Heroda, ale to przecież szczegół :)
Skąd pomysł, że biblia to moja książeczka? Czy Ty naprawdę znasz tylko chrześcijański model świata? Są systemy dużo bliższe Rzeczywistości :)))
Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 05.02.12 o godzinie 17:50