Bohdan M P.

Bohdan M P. Kompozytor ....
memento vitae

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

http://niewiarygodne.pl/gid,11293243,img,11293254,kat,...
Piotr Barański

Piotr Barański coach, improwizator
sceniczny, trener,
senior creative /
...

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

A może łaska wiary?
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

też mi autorytety wielkie :)

a tłumaczenie jest proste, strach przed śmiercią
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

E, co za sensacja.

Każdy może zmienić poglądy.

Każdy może też się pomylić :))))))))

A strach przed śmiercią, połączony z samotnością, uciążliwą starością - tak, to tez może byc powód w niektórych przypadkach.

Swoją drogą - niesłychanie oburza mnie często stosowany przez teistów argument "jak trwoga, to do boga". Mówią tak: ok, jesteś ateistą, jak jesteś młody i zdrowy. Ale kiedys to się skończy i zobaczysz wtedy, jak zmieni ci się światopogląd. Może nawet się nawrócisz, jak większość ludzi.

Dlaczego ten argument mnie oburza? Bo ma to być rzekomo dowód na kruchość ateizmu. Tymczasem jest to tylko dowód na słabość ludzkiej natury.

Jakiż to argument, że stary, schorowany, często samotny człowiek, którym targają lęki przed zbliżającym się kresem życia, często z ograniczoną juz sprawnością intelektualną przegrywa ze swoimi lękami, chorobą czy naturą? To tak, jakby przyłożyć komuś pistolet do głowy i śmiać się potem z niego, że nie miał jaj i oddał wszystkie pieniądze.

Człowiek postawiony w sytuacji ekstremalnej, często nie wytrzymuje presji. Dlaczego niektórzy czynią z tego oręż, nie zrozumiem.
Bohdan M P.

Bohdan M P. Kompozytor ....
memento vitae

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

Jarosław Koć:
E, co za sensacja.

Każdy może zmienić poglądy.

Każdy może też się pomylić :))))))))

A strach przed śmiercią, połączony z samotnością, uciążliwą starością - tak, to tez może byc powód w niektórych przypadkach.

Swoją drogą - niesłychanie oburza mnie często stosowany przez teistów argument "jak trwoga, to do boga". Mówią tak: ok, jesteś ateistą, jak jesteś młody i zdrowy. Ale kiedys to się skończy i zobaczysz wtedy, jak zmieni ci się światopogląd. Może nawet się nawrócisz, jak większość ludzi.

Sugerujesz zatem, że jeśli ktoś jest przyparty do muru przez lęki przed śmiercia - to może i nawet się" nawrócić", na zasadzie " ... acholera wie - na w razie czego - to wersja wyrachowana), albo ta wersja wystraszona.
.... i tu anegdota.. Tak się skłąda ,ze studiowałem filozofie, i jeden ze studentó∑ na zakończenie lektoratu z filozofii zdaje sie starożytnej - podszedł do profesora- i zapytał wprost - " ...tyle tu rozmawiamy o Bogu - a co Pan osobiście o tym twoerdzi. Na to prof. odparł" Mój ojciec też był filozofem ( profsorem zwyczajnym) - i był zdeklarowanym , wręcz wojującym ateistą. jak przyszło do umierania - w pełni świadomy przyjał ksiedza. .... Zresztą Laureat nagrody Nobla Satre - zrobił podobnie.
Coś musi być na rzeczy......

nie sprzeciwiam się deklaratywności wszystkich na tym forum, tylko próbuje się zastanawiać na ile podlegamy pewnym mechaniizmom, które się po prostu włączają. W pewnym wieku po prostu nie wypada być nieateistą - a wynika to z wzmożonej aktywnosci mózgu racjonalnego - który całkiem naturalnie u ludzi się nim posługującym działa ekspansywnie. Później być może włącza sie inna jego częsc odpowiedzialna za jakiś" wszechświatowy absoutarny, boski, czy jakby go jeszcze nie nazwać -internet". Moze nie wszystkim się włącza - zależy z jakiego korzystają operatora - jeśli z Orange - to raczej kiepsko( żart). Po prostu ja uważam ,że tak , jak włącza sie i wyłącza w cżłowieku seksualność, macieżyństwo, chęć spełnienia zawodowego - tak być może włącza się przygotowanie sie do lotu w kosmos, czy czystą duchowośc - którą być może nauka kiedyś zmierzy, zważy.... ale na razie musimy być ( a przynajmniej w pewnym momencie - ATEISTAMI.

A swoją drogą jesli nawet istnieje jakaś eksternalna pośmiertna rzeczywistośc ze swoimi prawami - to i tak ich nie unikniemy.
Czy nie lepiej być zdeklarowanym konformistą- bo kiedy nie mozna
udowodnić ani za ani przeciw - to po co się opowiadać - to niedorzeczność
czy nie lepiej być bezpartyjnym obserwatorem. Dzieki temu zyskujemy otwartość na świat i wszystko pozostałe.Bohdan M Palowski edytował(a) ten post dnia 12.07.09 o godzinie 18:12
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

mam wraenie że porównanie miesiączki do nawrócenia (nawet w trybie przypuszczającym) brzmi dość dziwnie :)
poza tym, w pierwszej kolejności wszyscy jesteśmy ludźmi, definiowanie siebie przez pryzmat wyznania czy poglądów powinno być na dalszym miejscu, wtedy (przynajmniej u mnie) religia i wyimaginowany przyjaciel w niebie stają się zbędne, a co będzie za kilkadziesiąt lat? któż to wie :)
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co

Bohdan M Palowski:
Jarosław Koć:

Sugerujesz zatem, że jeśli ktoś jest przyparty do muru przez lęki przed śmiercia - to może i nawet się" nawrócić", na zasadzie " ... acholera wie - na w razie czego - to wersja wyrachowana), albo ta wersja wystraszona.

Tak, ale zdecydowanie to drugie. Po prostu człowiek przed smiercią najczęściej nie jest juz sobą. Można to porównać z taką sytuacją: wyobraźmy sobie Einsteina z bardzo wysoką gorączką, po dwóch tygodniach głodówki, w dodatku na kacu-gigancie. I teraz taki Einstein opowiada Wam, że właśnie doszedł do wniosku, iż jego teorie, nad którymi spędził całe życie są fałszywe.

Czy ktokolwiek poważny wziąłby to za dowód nieprawdziwości tych teorii, czy raczej słabości człowieka w ciężkim stanie (fizycznym czy psychicznym)?

Dlaczego więc "nawrócenia" ateistów przed śmiercią traktuje się jako jakiś dowód na "słabość" ich dotychczasowych poglądów?
Bohdan M P.

Bohdan M P. Kompozytor ....
memento vitae

Temat: No i jak to wytłumaczyć - strach, czy co


Dlaczego więc "nawrócenia" ateistów przed śmiercią traktuje się jako jakiś dowód na "słabość" ich dotychczasowych poglądów?


no własnie - bardzo fajnie ujęte. Dziwi mnie ,że niektórzy ateiści traktują swoje przekonania w kontekście pewnej siły, niezłomnych przekonań, zdroworozsądkowego ukonstatowania,że nie liczy się na jakies tam zjawy, a tylko na swoje odpowiedzialne działanie ( to takie przejście z dzieciństwa do dorosłości -pewnego rodzaju inicjacja swiadomościowa) - przecież to tylko uświadomienie sobie pewnego etapu w działalności mózgu
... nawet ojciec racjonalizmu - Kartezjusz wszczął swoje filozoficzne śledztwo, aby rozumem dowieść istnienia boga.

.... zreszta wszystko stoi na glinianych nogach



Wyślij zaproszenie do