Bartłomiej
K.
Koordynator
Projektów UE
Temat: Nie lubię ateistów, bo...
...oni ciagle gadają o Bogu.Nie pamiętam, kto to powiedział, ale jakoś tak czytając te wszystkie posty mam wrażenie, że stawiacie się w pozycji anty. atykatolicyzm, antyboskość itp. Ok, rozumiem tą potrzebe kontestacji, ale tak się trochę czuję jak na lekcji religii w szkole :-)
ja chyba już dawno wykroczyłem poza poziom określania siebie w opozycji do czegoś. Jasne, jestem ateista, ale między innymi. I Kościół katolicki i Bozia to dla mnie odległa planeta w niestniejącej galaktyce, dlatego w ogóle na ten temat nie myślę. Czasem gdy czytam o rydzyku czy innym Jankowskim to tylko pokiwamgłową z dezaprobata, ale w taki sam sposób, w jaki traktuje się wybryki głupich i niedojrzałych czterolatków. Czasem, gdy ktos mi zadaje pytanie o mój stosunek do jakiegoś dogmatu chrześcijańskiego czy innej koncepcji teistycznej robię tylko duże oczy, bo czuję się jakby zapytał mnie o mój stosunek do zdobienia piuropuszy wśród plemienia Tawade na Nowej Gwinei.
Awersja jest rodzajem bardzo silnego przywiązania. Więc czy ateiści zajmuja się czymś jeszcze poza rozmowami o Bogu?Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 30.04.08 o godzinie 15:13