konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr R.:
To, że ktoś nie potrafi przytoczyć dowodów, a druga osoba ich nie rozumie - nie podważa teorii.
Teorię definiują dowody na jej prawdziwość, bez nich jest hipotezą.

Hipotezą, czyli tezą przygotowaną do weryfikacji.

A kreacjonizm czym jest w takim razie?

Czy hipotezą? Bo prawdą na pewno nie jest. A jesli jest hipotezą, to będziecie go jakoś weryfikować?

Nadal jednak nie jest udowodnieniem, że można drogą krzyżowania osobników w klasach
ponadgatunkowych, czy wywoływaniem mutacji wewnątrzgatunkowej doprowadzić
do powstania nowego gatunku.

Wcześniej nie było dowodów np. na to, że Ziemia krąży wokół Słońca.

Na Państwa stwierdzenia na temat stworzenia będzie kiedyś jakis dowód?

Jakiego rodzaju może to byc dowód? Np. zakonnica bedzie się modliła i jej się nagle przyśni?

Teoria inteligentnego projektu moim zdaniem, w sensie naukowym, nie jest nawet teorią roboczą.
Jest również hipotezą.

I oczywiscie można ją zweryfikować?

Są również bardzo ciekawe prace dotyczące entropii wszechświata,
a także zajmujące skrajne stanowiska dyskusje na temat
co było przed tzw "Wielki wybuchem" - czołowym dogmatem ateistów.

Ateizm nie jest religią, nie opiera się na dogmatach. Teoria BB to ... zaledwie hipoteza, w trakcie weryfikacji.

Dam przykład żeby lepiej zrozumieć ten ważny punkt: dla ateistów nie istnieje papież, który jest nieomylny i który gdy powie, że Maria była niepokalanie poczęta to katolik musi w to wierzyć, że jest to prawda.
którzy potrafili przeciwstawić ogłupiajacej komunistycznej propagandzie i wbrew nakazom politycznym
rozwijać wśród studentów zdolność do samodzielnego myślenia i nie ulegania wywieranej na nich presji.

To coś jak dziś w stosunku do katolicyzmu.
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr R.:
Mam Ci pisać o Komunie Paryskiej, Stalinie, o Cristiadzie w Meksyku? O moich doświadczeniach z wojującym ateizmem zwalczającym wierzących i ich odtrutką na "opium dla ludu" za czasów "naszej" komuny już pisałem i nie chce mi się powtarzać...
Dajesz przykład nie walczącego ateizmu, a wymiany jednego Boga na innego. Komuniści zwalczali religię jako opium dla ludu dając w zamian kult jednostki - efekty tego masz do dziś w Rosji (szczątkowi wielbiciele dobrego wujaszka Stalina) oraz w Korei Północnej.

Poza tym myślałem o teraźniejszości i właśnie o Twoich doświadczeniach chciałbym usłyszeć - możesz zalinkować do tej swojej wypowiedzi?

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr T.:

Dajesz przykład nie walczącego ateizmu, a wymiany jednego Boga na innego. Komuniści zwalczali religię jako opium dla ludu dając w zamian kult jednostki - efekty tego masz do dziś w Rosji (szczątkowi wielbiciele dobrego wujaszka Stalina) oraz w Korei Północnej.

Poza tym myślałem o teraźniejszości i właśnie o Twoich doświadczeniach chciałbym usłyszeć - możesz zalinkować do tej swojej wypowiedzi?
Obawiam się, że główne z tych wypowiedzi znajdują się w grupach z których się wypisałem - "Poznaj kogoś zwyczajnego" w wątku o KK, i na forum patriotycznym, gdzie też już mnie nie ma...
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotrze, argumenty, które z Twojej strony padają są trochę takie, jakbyś krytykował nowy model Mercedesa na podstawie słabej wydajności samochodów parowych. Mieszasz argumenty głoszone przez darwinistów w XIX w. z argumentami jakichś marksistowskich kretynów. Nie znasz, albo nie chcesz znać neodarwinizmu. Zarzucasz ateistom dogmatyzm, a sam moim zdaniem dogmatycznie odrzucasz ewolucjonizm, skupiając się na tezach od dawna nieaktualnych. Wyciągasz jak króliki z kapelusza pytania, które z jednej strony są ciekawe (postulowany brak nowych taksonów), z drugiej świadczą o jedynie powierzchownej znajomości tematu. Raz odnosisz się do XIX w., raz do epoki Gierka. Wkładasz w usta ewolucjonistów (oczywiście w przenośni) twierdzenia nieaktualne często od kilkudziesięciu lat. Piszesz, że Pawłow pastwił się nad psem, a wydajesz się zapominać, że bez takich jak on nie byłoby nowoczesnej medycyny. Zwalasz odpowiedzialność na ateistów za komunizm i mieszasz to z biologią ewolucyjną. Równie dobrze moglibyśmy sobie pogadać o wpływie religii na rozwój niewolnictwa w XVIII wieku, to równie aktualne. Używasz demagogicznych argumentów i robisz to celowo i z premedytacją, bo jesteś zbyt inteligentny żebyś robił to nieświadomie. Piszesz, że Wielki Wybuch to dogmat. Dogmaty to są twierdzenia wyciągnięte ze schizofrenicznych głów tzw. proroków. A teoria Wielkiego Wybuchu powstała w oparciu o interpretacje faktów - to duża różnica. Zarzucasz mi (czy ateistom w ogóle) fanatyzm i nienawiść do wierzących - kolejna demagogia i to cieniutka. Ja Ci nie mówię jak masz żyć, za to wierzący mnie - bez przerwy, głównie z ław sejmowych.
Powtórzę jeszcze raz - to, jak dużo osób nie zna dowodów albo ich nie rozumie, nie podważa teorii ewolucji. Ośmielę się twierdzić, że 99,9% populacji nie rozumie mechaniki kwantowej - która mimo tego doskonale działa, podobnie jak neodarwinizm.
Co do korzystnych mutacji, których podobno nie ma ? Są, tysiące. Najczęściej obserwowane wśród mikroorganizmów (np. odporność antybiotyki). Powstawanie nowych gatunków - to wolny proces, dlatego najłatwiej o przykłady historyczne, gdzie można porównać przodków i potomków oddzielonych sporym okresem czasu. Dopóki porównania oparte były tylko na kościach - można było mieć wątpliwości. Dzisiaj do dowodów ze skamieniałości dochodzą analizy DNA i werdykty systematyków są dużo bardziej wiarygodne i lepiej udokumentowane.

Piotrze, co Ty robisz na forum ateizm ?
Wśród ludzi, którzy Cię podobno... nienawidzą ? (Twoim zdaniem oczywiście :).
Oczywiście, żartuję. Dobrze, że jesteś. Inaczej ryzykowalibyśmy, że to forum stanie się tylko wzajemnym lizaniem po jajkach ludzi o takich samych poglądach :)

Piotr R.:
Mustapha S.:
Piotr R.:
Mustapha S.:

Neodarwinowska teoria ewolucji jest obowiązującą teorią naukową i będzie nią dopóty, dopóki ktoś jej nie sfalsyfikuje. Obracam się od lat w środowisku naukowym i nie spotkałem żadnego naukowca, który przedstawiłby twarde dowody jej przeczące.
Ja również mam znajomych z tytułami naukowymi i nie spotkałem do tej pory nikogo,
który by mi wskazał twarde dowody na istnienie mechanizmu ewolucji w powstawaniu gatunków - podstawy darwinizmu.

Może Ci znajomi mają tytuły naukowe z psychologii albo inżynierii lądowej ?
Są lekarzami, pracownikami uczelni - w większości doktorami nauk biologicznych.
To, że ktoś nie potrafi przytoczyć dowodów, a druga osoba ich nie rozumie - nie podważa teorii.
Teorię definiują dowody na jej prawdziwość, bez nich jest hipotezą.
Jak idę na polowanie, to wiem gdzie przez drogę przeszła sarna, a gdzie dzik, gdzie znaczył teren kozioł a gdzie odyniec się czochrał. Mój przyjaciel tego nie widzi - i co, mam przypuszczać że jest tajemniczy Duch Lasu ? I robi te wszystkie ślady ?
Biologia ewolucyjna spaja wszystkie bez wyjątku dziedziny biologii.
I bardzo dobrze, bo współpracując z fizyką, chemią poszerza naszą wiedzę o zmienności
wewnątrzgatunkowej, służy zwalczaniu chorób dziedzicznych, hodowli odmian bakteryjnych
i wirusów będących szczepionkami, ras roślin i zwierząt o cechach przydatnych człowiekowi
i ma wiele innych przydatnych zastosowań.
Nadal jednak nie jest udowodnieniem, że można drogą krzyżowania osobników w klasach
ponadgatunkowych, czy wywoływaniem mutacji wewnątrzgatunkowej doprowadzić
do powstania nowego gatunku.
Teoria inteligentnego projektu moim zdaniem, w sensie naukowym, nie jest nawet teorią roboczą.
Jest również hipotezą.
Oczywiście, są pytania, na które odpowiedzi ewolucjonizm nie daje - i super, jest do czego dążyć. Możesz ją nazywać hipotezą, wiarą - faktów nie zmienisz. Zaproponuj lepszą teorię, pozwalającą lepiej przewidywać zdarzenia, wyjaśniać zależności - dostaniesz Nobla.
Być może w tym kierunku podąża hipoteza "Inteligentnego projektu" którą obserwuję od pewnego z dużą dozą zaciekawienia. Poza tym sądzę, że została u ewolucjonistów zmieniona idea Darwina dotycząca "powstawania gatunków" w ideę "powstawanie życia" i poszła w ewolucję również wszechświata, materii nieożywionej etc. mnożąc tylko coraz więcej wątpliwości i absurdów.

Ewolucjonizm nie jest ideą, podobnie jak ateizm nie jest religią.
Ateizm w postaci fanatycznej ma cechy religii, gdyż wywołuje u jego wyznawców uczucia
nienawiści do wierzących i walkę z nimi poprzez represjonowanie ich i ograniczanie im swobód wyznania.
Analogie do ewolucji są w świecie nieożywionym, wynikają m. in. z drugiej zasady termodynamiki, odnoszą się do trwania struktur stabilnych. Bardzo ciekawe prace na ten temat powstawały już w 50-tych latach zeszłego wieku.
Są również bardzo ciekawe prace dotyczące entropii wszechświata,
a także zajmujące skrajne stanowiska dyskusje na temat
co było przed tzw "Wielki wybuchem" - czołowym dogmatem ateistów.
Egzamin z ewolucjonizmu z biblią ?
Została przez profesora doceniona dociekliwość studenta i umiejętność argumentacji - tak mówił stawiając ocenę.

Argumentacja odnośnie mechanizmów ewolucji w oparciu o starożytne księgi ? Żartujesz, prawda ?
A chciałbyś się leczyć u lekarza, który przyjdzie na egzamin z anatomii z "Hobbitem" ?
Przykład chybiony, bo można być świetnym anatomem będąc zarówno zwolennikiem jak i przeciwnikiem hipotezy ewolucyjnej - popatrz na przykład na medyków chińskich - mają wiedze o anatomii człowieka, punktach neurofizjologicznych większą od medyków kultury śródziemnomorskiej nie znają ani Darwina, ani Biblii.

Przykład świetny, bo tak jak biblia jest merytorycznie żenująco słabym źródłem wiedzy o ewolucji życia na Ziemi, tak samo Hobbit byłby absurdalnym źródłem wiedzy z anatomii.
Postawa profesora - to jest coś w mojej opinii niedopuszczalnego. Po to płacimy podatki na edukację, żeby szerzyć wiedzę a nie zabobony i wiarę w starożytne księgi.
Chińscy medycy - skoro znają anatomię, to znaczy że zgromadzili tę wiedzę - i to na pewno nie z Hobbita ani z Biblii, tylko robiąc pracowicie sekcje zwłok.
Gdy studiowałem biologię za czasów schyłkowego Gierka, cały czas ateizm był utożsamiany z lewicą.
Na uczelniach królowała filozofia marksistowska, gdzie wykłady z historii filozofii były prowadzone wybiórczo po znanych filozofach i to tak by w sposób "jedynie słuszny" uzasdniać , że byt kształtuje swiadomość,
a walka klas jest mechanizmem służacym do doprowadzenia ludzkości
do stanu największej szczęśliwości w którym będzie zapewnione "każdemu według potrzeb".
Na uczelniach obowiazywała doktryna ewolucjonizmu będąca świeckim orężem do walki z kościołem,
z czołową publikacją "Rola pracy w procesie uczłowieczenia małpy" Engelsa, będąca, jak po cichu
mówiono w opozycji do nauk Darwina, który zakładał istnienie wspólnego przodka człowieka i małp,
a nie powstanie człowieka w wyniku samozatrudnienia się małpy.
Wytyczne dla nauczających nauk biologicznych były takie, by przedstawiać wielkie osiągnięcia
myśli sowieckiej - prof. Trofima Łysenki, który potrafił na "chorej brzozie wyhodować gruszki"
a po skrzyżowaniu jeża z dżdżownicą uzyskać drut kolczasty.
Pawłow pastwił się nad psem, a inni wybitni sowieccy fachowcy, jak już wspomniałem, uczłowieczali małpę.
Tzw. światła lewica, którą reprezentował m.in. Jacek Kuroń latała po kościołach z wykładami,
a na uczelniach, jak napisałem w poprzednim poście, mozna było jednak mimo wszystko spotkać ludzi
którzy potrafili przeciwstawić ogłupiajacej komunistycznej propagandzie i wbrew nakazom politycznym
rozwijać wśród studentów zdolność do samodzielnego myślenia i nie ulegania wywieranej na nich presji.

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
Piotrze, argumenty, które z Twojej strony padają są trochę takie, jakbyś krytykował nowy model Mercedesa na podstawie słabej wydajności samochodów parowych. Mieszasz argumenty głoszone przez darwinistów w XIX w. z argumentami jakichś marksistowskich kretynów.
Cóż. Byt kształtuje świadomość. Mój młodzieńczy byt był kształtowany przez oportunizm
przeciwko ateizacji marksistowskiej, przeciwko indoktrynacji ewolucjonistycznej
darwinowsko-engelsowskiej.
Nie znasz, albo nie chcesz znać neodarwinizmu. Zarzucasz ateistom dogmatyzm, a sam moim zdaniem dogmatycznie odrzucasz ewolucjonizm, skupiając się na tezach od dawna nieaktualnych. Wyciągasz jak króliki z kapelusza pytania, które z jednej strony są ciekawe (postulowany brak nowych taksonów), z drugiej świadczą o jedynie powierzchownej znajomości tematu. Raz odnosisz się do XIX w., raz do epoki Gierka. Wkładasz w usta ewolucjonistów (oczywiście w przenośni) twierdzenia nieaktualne często od kilkudziesięciu lat. Piszesz, że Pawłow pastwił się nad psem, a wydajesz się zapominać, że bez takich jak on nie byłoby nowoczesnej medycyny. Zwalasz odpowiedzialność na ateistów za komunizm i mieszasz to z biologią ewolucyjną. Równie dobrze moglibyśmy sobie pogadać o wpływie religii na rozwój niewolnictwa w XVIII wieku, to równie aktualne. Używasz demagogicznych argumentów i robisz to celowo i z premedytacją, bo jesteś zbyt inteligentny żebyś robił to nieświadomie. Piszesz, że Wielki Wybuch to dogmat. Dogmaty to są twierdzenia wyciągnięte ze schizofrenicznych głów tzw. proroków. A teoria Wielkiego Wybuchu powstała w oparciu o interpretacje faktów - to duża różnica. Zarzucasz mi (czy ateistom w ogóle) fanatyzm i nienawiść do wierzących - kolejna demagogia i to cieniutka. Ja Ci nie mówię jak masz żyć, za to wierzący mnie - bez przerwy, głównie z ław sejmowych.
Powtórzę jeszcze raz - to, jak dużo osób nie zna dowodów albo ich nie rozumie, nie podważa teorii ewolucji. Ośmielę się twierdzić, że 99,9% populacji nie rozumie mechaniki kwantowej - która mimo tego doskonale działa, podobnie jak neodarwinizm.
Co do korzystnych mutacji, których podobno nie ma ? Są, tysiące. Najczęściej obserwowane wśród mikroorganizmów (np. odporność antybiotyki). Powstawanie nowych gatunków - to wolny proces, dlatego najłatwiej o przykłady historyczne, gdzie można porównać przodków i potomków oddzielonych sporym okresem czasu. Dopóki porównania oparte były tylko na kościach - można było mieć wątpliwości. Dzisiaj do dowodów ze skamieniałości dochodzą analizy DNA i werdykty systematyków są dużo bardziej wiarygodne i lepiej udokumentowane.
Czy znam neodarwinizm? Pewnie nie tak dobrze jak Ty jesli chodzi o szczegóły.
Znane mi są osiągnięcia wspołczesnej biologii, a spór jaki sie toczy o pryncypia to
spór o to czy poruszamy się w mikro czy makroewolucji.
Inżynieria genetyczna, nowe szczepy (odmiany - nie gatunki) które nazywasz korzystnymi mutacjam
i są korzystnymi dla nas ludzi, bo nas lecza i uodparniają, natomiast z punktu korzysci ewolucyjnej
dla tychże wirusów czy bakterii sa szkodliwe, bo nie daja szansy przeżycia i namnażania się w środowisku naturalnym.
Z kolei mutacje odporne na leki, np. nowe warianty wirusów grypy są z pewnością mutacjami korzystnymi
dla mutującego gatunku tych mikroorganizmów, natomiast nie są korzystne dla nas ludzi.
O jakich zatem korzystnych mutacjach mówimy?
Zauważ, że nadal poruszamy sie w tym samy taksonie.
Co z tego, że badania porównawcze DNA wykazują podobieństwa organizmów?
Równie dobrze może świadczyć to inteligentnym projektancie.
Mieszanie w genotypach i inżynieria chemiczna?
I tak sztucznie otrzymane hybrydy nie maja szans przeżycia, a w naturze nie są spotykane.
A co do innych stosowań? Wirusy wektorowe mogą być źródłem eugenicznej redukcji populacji ludzkiej
w ramach zapobiegania tzw. "globalnemu przeludnieniu", a klony ludzkie "dostarczycielami" organów
do transplantacji. Czy to ten kierunek w którym podąża współczesny ewolucjonizm?

Piotrze, co Ty robisz na forum ateizm ?
Zaprosiła mnie tu pewna sympatyczna ateistka... :D
Wśród ludzi, którzy Cię podobno... nienawidzą ? (Twoim zdaniem oczywiście :).
A to ciekawe skąd masz wiedze na temat mojego zdania na ten temat.
Się nie wypowiadałem personalnie...
Oczywiście, żartuję. Dobrze, że jesteś. Inaczej ryzykowalibyśmy, że to forum stanie się tylko wzajemnym lizaniem po jajkach ludzi o takich samych poglądach :)
Przecież nawet sami neodarwinisci reprezentuja rózne nurty zwalczajace się zaciekle, a do tego z boku
szarpie ich coraz bardziej kreacjonizm naukowy i anty-ewolucjoniści poza nurtem kreacjonistycznym.
Ewolucjoniści mają przewagę medialną, w szkolnictwie, w publikatorstwie naukowym, ale konkurencja
nie śpi, a internet sprzyja starciu i wymianie poglądów.
Mnie ciekawi np. czy uda się kreacjonistom polowanie z kamerą na żywego plezjozaura lub jakiegoś
pterodaktyla w największym bagnie świata w Kongo, o których tak coraz śmielej dywagują,
czy ewolucjonistom uda się wyodrębnić nowy gatunek z eksperymentów genetycznych,
a paleontologom znaleźć metodę dokładnego określenia wieku ziemi.
Jak na razie szanse są równe, choć wyścig trwa...
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

No okey, indoktrynacja była. Ale chyba zgodzisz się ze mną, że wykorzystywanie teorii ewolucji do uzasadniania komunizmu nie obciąża teorii jako takiej. Podobnie, jak używanie elektrycznej terapii awersyjnej (tak „leczono” homoseksualistów w Anglii jeszcze w 60-tych latach XX-go wieku) nie świadczy źle o teorii elektromagnetyzmu.

Zwracasz uwagę na coś co bywa przyczyną niechęci do neodarwinizmu. Sporo osób uważa, jakoby ewolucjonizm był ideologią i mówił jak żyć. Nie, nie jest. Jest dziedziną biologii – tylko. Ewolucjonizm nie rości sobie pretensji do tworzenia zasad moralnych czy etycznych, do wskazywania co jest dobre a co złe. Natomiast doskonale tłumaczy mechanizmy podejmowania decyzji przez zwierzęta, w tym Homo sapiens. Tutaj moim zdaniem o tym, na ile cywilizowani jesteśmy, świadczy to, czy potrafimy się wznieść ponad genetyczne imperatywy. A niewielu z nas potrafi, od p. Janka z kotłowni po p. Obamę z Białego Domu.

Chyba nic nie mówiłem o inżynierii genetycznej. Jeśli rozmawiamy o „korzystności” zmian, większy sens ma odnoszenie się do alleli, niż do organizmów – bo trwają tylko te zmiany, które zapewniają stabilność ich powielania się w populacji i w czasie. Nie ma sensu dla ogólnej dyskusji dzielić ewolucji na mikro i makro – to się dzieje na poziomie genów, bo to one są jednostkami dziedziczenia i doboru, a nie populacje, rasy, gatunki czy rodzaje. Nowoczesny ewolucjonizm ma kilkadziesiąt lat a to znacznie za krótko, żeby zaobserwować powstawanie nowych gatunków. Możemy sobie co najwyżej pooglądać np. psy, które są nowym gatunkiem, ale one pojawiły się w szybkim tempie, na skutek zabiegów hodowlanych ludzi. Całkiem niedaleko od Polski mamy też stosunkowo „świeży” gatunek, niedźwiedzia polarnego, który wyodrębnił się zaledwie kilkadziesiąt tysięcy lat temu.

Podobieństwa kopalnych organizmów nie świadczą o inteligentnym projekcie. Inteligentny projektant musiałby by być znaczniej bardziej skomplikowany od swoich tworów. To prowadzi do pytania „skąd się wziął”, czego nie ma sensu badać, podobnie jak nie ma sensu badać „Zębowej wróżki” czy „krasnoludków”. Poza tym wytłumaczenia odnoszące się od ewolucyjnych adaptacji dają przewidywalne wyniki. Przewidywalne i potwierdzalne przez znaleziska. Gdybyśmy mieli do czynienia z Projektantem, czyż Kreator nie wykreśliłby na desce do projektowania wyrostka robaczkowego u h. sapiens ? Wykreśliłby, bo tenże wyrostek nie jest potrzebny. Rozwój i regresja ewolucyjna bazują na powolnych zmianach i stąd dość często struktury już niepotrzebne wloką się przez całe tysiąclecia stanowiąc niepotrzebny balast dla ich nosicieli. Mało tego, ewolucja będąca wynikiem działania presji selekcyjnej na przypadkowe zmiany genetyczne, nie ma możliwości „zawrócenia” z raz obranej drogi i np. dorobienia do konkstrukcji człowieka trzeciej ręki.

Wreszcie, z powodów czysto etycznych istnienie Kreatora byłoby słabe. Jakiż to musiałby być potwór, żeby stworzyć tak okrutny świat, aż strach pomyśleć. I jaki nieudolny – w końcu 99% żywych organizmów wymarło.

Nie ma kierunku, w którym podąża ewolucjonizm. Determinizm to obciążenie związane z religią, nie z nauką. Nauka nie zajmuje się mało płodnym intelektualnie szukaniem odpowiedzi na pytanie „w jakim celu”. Nauka skupia się na drążeniu „jak to działa” – cel nie jest istotny. Więszkość niesamowitych odkryć (penicilyna choćby) wydarzyło się nie jako cel prowadzenia badań, tylko przy okazji. Podobnie pytanie o cel uprawiania nauki jest… mało inspirujące. Jest po prostu ciekawa i tyle.
Ewolucjonizm to nauka wciąż młoda i rozwijająca się. Jednocześnie skomplikowana, trudna i używająca bardzo zaawansowanych metod badawczych i obliczeniowych. Naiwne rojenia o kreatorach i bogach przy nowoczesnym ewolucjonizmie to zabawy dzieci w żłobku. To tworzy przepaść między naukowcami a widownią. Jest kilku autorów, którzy tę przepaść usiłują zasypać popularyzując biologię ewolucyjną, ale zderzają się ze ścianą religijnej nadgorliwości skierowanej nie tam, gdzie trzeba, braku podstawowej wiedzy biologicznej, ideologicznej niechęci.

Wiedza z tej dziedziny jest używana w ochronie przyrody, w medycynie (terapie genowe), w psychologii. Wektory to niekoniecznie fagi (nie wiem czy słusznie domyślam się, że masz na myśli wirusy pasożytujące na bakteriach), i są często używane w dobrych celach – np. przy produkcji analogów ludzkiej insuliny. Klony jako dostarczyciele organów ? Jest to teoretycznie możliwe, choć etycznie słabe. Pamiętaj, że w 99% klonowanie było używane do namnażania fragmentów DNA, komórek, kultur tkankowych. Klonowanie całych organizmów to był (i jest) margines na pokaz. Dzisiaj zresztą jest od tego znacznie wydajniejszy PCR (w sensie nie od klonowania, a od namnażania DNA do badań, od tworzenia sond genetycznych używanych w diagnostyce itd.).
To Piotrze co napisałeś odczytuję trochę tak, że ewolucjonizm jest zły czy niesłuszny, bo tworzy niebezpieczne narzędzia. Tylko od nas zależy jak używamy narzędzi.
Na bazie biologii ewolucyjnej można dość łatwo wytłumaczyć postawy rasistowskie. Ale wytłumaczyć to nie znaczy usprawiedliwić ani pochwalać. Wytłumaczyć znaczy zrozumieć, m. in. po to, by móc je skuteczniej zwalczać, choćby przez edukację. Podobnie z eugeniką – teoretycznie można by zbudować program eugenicznej hodowli ludzi na bazie wiedzy z ewolucjonizmu. Byłoby to moim zdaniem głęboko nieetyczne, przy czym wina nie obciążałaby teorii naukowej, a osoby chcące ją wykorzystać w niecnym celu.
Piotrze, czarujesz z tymi alternatywami i wyścigiem :) Nie, szanse nie są równe – jest tylko jedna teoria spełniająca kryteria naukowej, tłumacząca powstanie i rozwój bioróżnorodności – i nazywa się teorią ewolucji. Jej przewaga w mediach, w piśmiennictwie nie wynika z jakiegoś spisku – a z prostego faktu, że zdecydowana większość świata nauki akceptuje tę teorię jako udowodnioną. Spory są i muszą być – bo mamy jeszcze mnóstwo rzeczy do wyjaśnienia. Nie ma wśród poważnych naukowców niezgody co do ogólnych zasad neodarwinizmu – i to nie ma ich od 40-tych lat dwudziestego wieku. Kontrowersje wokół szczegółów są systematycznie wyjaśniane.

Na początku lat 60-tych dwójka rybaków w oceanie u wybrzeży RPA złowiła dziwaczną rybę. Mieli na tyle rozsądku, że pokazali ją w muzeum przyrodniczym. Dzisiaj znamy ją jako Latimerię, „żywą skamieniałość”. Jeśli by poszukać głęboko w oceanie, takich cudaków można pewnie znaleźć jeszcze mnóstwo – tam się praktycznie nie zmieniają warunki otoczenia, więc nie pojawia się presja selekcyjna. Ale w bagnach Kongo – zobaczymy. Jak coś znajdą, chętnie obejrzę. Chociaż wolałbym, żeby znaleźli skamieniałe szkielety ssaków w osadach z prekambru – to by było coś :) Albo wrak Forda Mustanga z dolnego miocenu :) Najlepiej z rosłym Skandynawem za kierownicą pogrążonym w lekturze Herald Tribune.

A co do wyodrębnienia nowego gatunku z eksperymentów – otaczają nas setki takich gatunków. Głównie roślin, choćby pszenica, żyto, owies, ryż, kukurydza, dynia – to są wszystko nowe gatunki. Powstałe nie w probówkach, a na polu. Poza tym, ale to niestety byłby za długi wywód, „gatunek” to pojęcie mocno wirtualne, choć wygodne.

Wiek Ziemi jest dość dokładnie określony, z kim mieliby się na tym polu ścigać naukowcy ?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Gdyby się komuś zapomniało :D

http://www.goldenline.pl/forum/3213612/kilka-prostych-...

Piotrze, rozumiem, że wierzysz w jedynego stwórcę, ale przykro mi, trafiłeś na ATEIZM a nie Zdolności twórcze jedynego - chwalmy Pana.

Na razie widzę, że z uporem maniaka usiłujesz wszystko odwrócić tak, żeby wyszło na istnienie kreatora, bo to wygodne.

I mimo całej sympatii do Ciebie, piszesz głupoty :)
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Gdyby się komuś zapomniało :D

http://www.goldenline.pl/forum/3213612/kilka-prostych-...

Piotrze, rozumiem, że wierzysz w jedynego stwórcę, ale przykro mi, trafiłeś na ATEIZM a nie Zdolności twórcze jedynego - chwalmy Pana.

Na razie widzę, że z uporem maniaka usiłujesz wszystko odwrócić tak, żeby wyszło na istnienie kreatora, bo to wygodne.

I mimo całej sympatii do Ciebie, piszesz głupoty :)
Aga, z całym szacunkiem - grupa "Ateizm" złożona z samych ateistów? Nie wyobrażam sobie tego - fajnie, że są inni i inaczej myślący, a poglądy Piotra to jeden z przykładów wiary. Bo ja uważam, że każdy wierzy inaczej - i jeśli Piotr uważa, że ktoś skonstruował Świat tak, jak on teraz wygląda razem ze wszystkimi jego wadami i zaletami - to jego prawo.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotrusiu, wiadomo, że we własnym sosie wcale najlepiej nie jest :D
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Piotrusiu
Aż się spłoniłem...
;)
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr T.:
Aga, z całym szacunkiem - grupa "Ateizm" złożona z samych ateistów? Nie wyobrażam sobie tego - fajnie, że są inni i inaczej myślący, a poglądy Piotra to jeden z przykładów wiary. Bo ja uważam, że każdy wierzy inaczej - i jeśli Piotr uważa, że ktoś skonstruował Świat tak, jak on teraz wygląda razem ze wszystkimi jego wadami i zaletami - to jego prawo.
Ładnie napisane :)
I dziękuję, że to napisałeś.
Uważam, że siła tej grupy polega na tym, ze przedstawiciele różnych pogladów potrafią ze soba rozmawiać kulturalnie i spokojnie (zazwyczaj) o trudnych tematach.
Może przypisuje sobie zbyt duzo, ale moim zdaniem siła w różnorodności poglądów i treści.
Oraz faktu, że mamy okazję popatrzec na pewne (trudne ) tematy oczyma innych.
Dzięki Wam (uczestnikom rozmów na tej grupie) popatrzyłam na pewne problemy zupełnie inaczej niż dotychczas, a bez Was pewnie nie miałabym nigdy takiej okazji. Nie byłoby koniecznosci wypowiedzenia moich pogladów na głos i skonfrontowania ich z moim obecnym ja (wieki całe myslałam tak samo i nawet nie było potrzeby powtórnie się nad tym zastanawiać).

Gdyby byli tutaj sami ateiści, wiatr hulałby po pustym forum, bo wszyscy byliby jednomyslni.

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
No okey, indoktrynacja była. Ale chyba zgodzisz się ze mną, że wykorzystywanie teorii ewolucji do uzasadniania komunizmu nie obciąża teorii jako takiej. Podobnie, jak używanie elektrycznej terapii awersyjnej (tak „leczono” homoseksualistów w Anglii jeszcze w 60-tych latach XX-go wieku) nie świadczy źle o teorii elektromagnetyzmu.

Zwracasz uwagę na coś co bywa przyczyną niechęci do neodarwinizmu. Sporo osób uważa, jakoby ewolucjonizm był ideologią i mówił jak żyć. Nie, nie jest. Jest dziedziną biologii – tylko. Ewolucjonizm nie rości sobie pretensji do tworzenia zasad moralnych czy etycznych, do wskazywania co jest dobre a co złe. Natomiast doskonale tłumaczy mechanizmy podejmowania decyzji przez zwierzęta, w tym Homo sapiens. Tutaj moim zdaniem o tym, na ile cywilizowani jesteśmy, świadczy to, czy potrafimy się wznieść ponad genetyczne imperatywy. A niewielu z nas potrafi, od p. Janka z kotłowni po p. Obamę z Białego Domu.
Masz rację, ale tylko jeśli chodzi o nasze polskie realia. Zamordyzm stalinowski i wykorzystywanie ewolucjonizmu marksistowskiego do indoktrynowania naszego społeczeństwa jest na tyle głęboko zakorzenione w świadomości nieco starszego pokolenia Polaków, że nie przejdą u nas żadne prześladowania i dyskryminacje naukowców za swoje poglądy kreacjonistyczne, czy nawet śmiało wygłaszaną krytykę tez darwinowskich, czy neodarwinowskich. Polityczna poprawność i próby cenzorowania publikacji antyewolucjonistów, czy szykany w środowisku naukowym choć są podejmowane coraz śmielej, nie skutkują wyrzucaniem z pracy, łamaniem karier, cenzurą i zamykaniem ust tak jak to jest np. w Stanach Zjednoczonych. Tam za wzmiankę tylko o inteligentnym projekcie ludzi wyrzuca się z pracy, puszcza z wilczym biletem. Doskonale zdemaskował to żydowski publicysta Ben Stein, który przedstawił losy "Inteligentnego projektu" i ludzi którzy o nim wspominali w swoich publikacjach. Bohaterem drugiego planu jest Richard Dawkins, którego polemika z Benem Steinem jest jednym z najczęściej oglądanych filmów na youtube. Mnie zainteresował ten fragment filmu w którym Dawkins stwierdził, że odwrócił się od Boga gdy zaczął studiować ewolucjonizm, a także jego podsumowujące zdania w wywiadzie ze Steinem, gdzie zgodził się, że powstanie życia z materii nieożywionej niesie wiele wątpliwości i dopuszcza możliwość obecności inteligencji z zewnątrz, która to życie zapoczątkowała.
Sam zresztą będąc zafascynowany ideą panspermii Cricka - współodkrywcy DNA chętnie dopuszcza zasianie życia przez przybyszy z kosmosu. Chociaz fascynujące byłoby pogadanie
o obecności piramid pośród małpoludów to zarówno wyjasnienie tego zjawiska na gruncie ewolucji jak i kreacji wg Biblii sprawia sporą trudność. Zapewne nie mialby tego kłopotu nasz GLowy ko(s)miczny ekspert specjalizujacy się w astrologii kwantowej, ale chyba zbaczamy z głównego nurtu naszego sporu. A to wspomniany film o inteligentnym projekcie i jego odporze przez ewolucjonistów.
http://www.youtube.com/watch?v=N3qHKPmH_jI

Chyba nic nie mówiłem o inżynierii genetycznej. Jeśli rozmawiamy o „korzystności” zmian, większy sens ma odnoszenie się do alleli, niż do organizmów – bo trwają tylko te zmiany, które zapewniają stabilność ich powielania się w populacji i w czasie. Nie ma sensu dla ogólnej dyskusji dzielić ewolucji na mikro i makro – to się dzieje na poziomie genów, bo to one są jednostkami dziedziczenia i doboru, a nie populacje, rasy, gatunki czy rodzaje. Nowoczesny ewolucjonizm ma kilkadziesiąt lat a to znacznie za krótko, żeby zaobserwować powstawanie nowych gatunków. Możemy sobie co najwyżej pooglądać np. psy, które są nowym gatunkiem, ale one pojawiły się w szybkim tempie, na skutek zabiegów hodowlanych ludzi. Całkiem niedaleko od Polski mamy też stosunkowo „świeży” gatunek, niedźwiedzia polarnego, który wyodrębnił się zaledwie kilkadziesiąt tysięcy lat temu.
To, że jakieś gatunki, a raczej jego odmiany, od siebie oddzielone dawniej barierą geograficzną, z uwagi na postępujące zmiany klimatyczne i środowiskowe zetknęły się ze sobą i utworzyły jakieś mieszańce jest zbyt wczesnym "dowodem" na całość makroewolucji. Nie znamy losów tej populacji zwierząt czy będzie w stanie wyodrębnić nowy trwały gatunek przez kilka pokoleń.
A co do wpływu trwałego i ciągłego oddziaływania na organizm osobniczy, które jeśli działa niezmiennie przez tysiąclecia to powinno spowodować przystosowanie adaptacyjne to posłużę się cytatem z Twojego kręgu kulturowego.
W 1881 roku Dżamal ad-Din al-Afghani napisał odnosząc się do idei Darwina o doborze naturalnym: "Czy ten nieszczęśnik jest głuchy na to, że Arabowie i Żydzi, od kilku tysięcy lat praktykowali obrzezanie niemowląt, a mimo to aż do teraz żadne z niemowląt nie urodziło się już obrzezane? "

Podobieństwa kopalnych organizmów nie świadczą o inteligentnym projekcie. Inteligentny projektant musiałby by być znaczniej bardziej skomplikowany od swoich tworów. To prowadzi do pytania „skąd się wziął”, czego nie ma sensu badać, podobnie jak nie ma sensu badać „Zębowej wróżki” czy „krasnoludków”. Poza tym wytłumaczenia odnoszące się od ewolucyjnych adaptacji dają przewidywalne wyniki. Przewidywalne i potwierdzalne przez znaleziska. Gdybyśmy mieli do czynienia z Projektantem, czyż Kreator nie wykreśliłby na desce do projektowania wyrostka robaczkowego u h. sapiens ? Wykreśliłby, bo tenże wyrostek nie jest potrzebny.
Wyrostek robaczkowy nie jest zbędnym artefaktem ewolucji jak chciał Darwin ale jest, jak to opublikowali naukowcy z Uniwersytetu Duke'a w Durham (Karolina Północna) swego rodzaju magazynem dobroczynnych bakterii. W sytuacji, gdy np. w wyniku ostrej biegunki naturalna flora bakteryjna (pomagająca w trawieniu) naszego przewodu pokarmowego zostaje zdziesiątkowana, właśnie dzięki wyrostkowi braki te zostają wyrównane. Ponadto wyrostek może odgrywać ważną rolę w pracy układu odpornościowego - pomagać w wytwarzaniu i "treningu" białych krwinek chroniących nas przed wirusami i bakteriami - uważają naukowcy.
Rozwój i regresja ewolucyjna bazują na powolnych zmianach i stąd dość często struktury już niepotrzebne wloką się przez całe tysiąclecia stanowiąc niepotrzebny balast dla ich nosicieli. Mało tego, ewolucja będąca wynikiem działania presji selekcyjnej na przypadkowe zmiany genetyczne, nie ma możliwości „zawrócenia” z raz obranej drogi i np. dorobienia do konkstrukcji człowieka trzeciej ręki.

Wreszcie, z powodów czysto etycznych istnienie Kreatora byłoby słabe. Jakiż to musiałby być potwór, żeby stworzyć tak okrutny świat, aż strach pomyśleć. I jaki nieudolny – w końcu 99% żywych organizmów wymarło.
Przecież to działalność człowieka działa w sposób niszczycielski i degradujący na środowisko,
a nie projektanta. Najpiękniejszy projekt w realizacji może człowiek jak bardzo chce spieprzyć
i zakończyć katastrofą budowlaną z powodu swojego nie przestrzegania założeń projektowych albo samowolę wykonawczą.

Nie ma kierunku, w którym podąża ewolucjonizm. Determinizm to obciążenie związane z religią, nie z nauką. Nauka nie zajmuje się mało płodnym intelektualnie szukaniem odpowiedzi na pytanie „w jakim celu”. Nauka skupia się na drążeniu „jak to działa” – cel nie jest istotny. Więszkość niesamowitych odkryć (penicilyna choćby) wydarzyło się nie jako cel prowadzenia badań, tylko przy okazji. Podobnie pytanie o cel uprawiania nauki jest… mało inspirujące. Jest po prostu ciekawa i tyle.
Ewolucjonizm to nauka wciąż młoda i rozwijająca się. Jednocześnie skomplikowana, trudna i używająca bardzo zaawansowanych metod badawczych i obliczeniowych. Naiwne rojenia o kreatorach i bogach przy nowoczesnym ewolucjonizmie to zabawy dzieci w żłobku. To tworzy przepaść między naukowcami a widownią. Jest kilku autorów, którzy tę przepaść usiłują zasypać popularyzując biologię ewolucyjną, ale zderzają się ze ścianą religijnej nadgorliwości skierowanej nie tam, gdzie trzeba, braku podstawowej wiedzy biologicznej, ideologicznej niechęci.
Z jednej strony kurczowe trzymanie się wersetów Biblii i naginanie wszystkiego do nich, a z drugiej strony fałszowanie odkryć i znalezisk, retuszowanie, selekcja materiału pod kątem tez ewolucjonizmu. Traktowanie ewolucjonizmu jako Inkwizycji naukowej do zamykania ludziom prób podążania za myślą kierującą ich w stronę wyjaśnienia złożoności, i nieredukowalności przez analizy porównawcze systemów inteligentnych.
Jeden z najbardziej znanych językoznawców i filozofów języka Noam Chomsky (najczęściej cytowany naukowiec) twierdzi, że język wydaje się własnością wyłącznie ludzkiego systemu komunikacji. Zdolność językowa jest wrodzona i nie może być uznana za nawyk i nie jest rezultatem wyuczenia. Wszystkie języki wyrastają ze wspólnego, wrodzonego wszystkim ludziom systemu zasad, które Chomsky określił mianem "gramatyki uniwersalnej". Chomsky twierdzi, że zwierzęta w swojej komunikacji w niczym nie przypominają struktury języka człowieka. Zdolność językowa nie jest zależna od poziomu inteligencji. Mogą tylko wystąpić problemy posługiwania się językiem. Organ językowy obecny jest u płodu i zaczyna się rozwijać kiedy organizm otrzyma odpowiednie bodźce. Język to coś więcej jak zdolność wydawania dźwięków, zdolność słyszenia, pokazywania znaków. Zdaniem Chomsky`ego dobór naturalny i adaptacja nie miały wpływu na rozwój zdolności językowych. Zdolność językowa jest wrodzona i musiała się pojawić nagle. Zwierzęta nie mają w najmniejszym stopniu wrodzonego systemu, który by umożliwił im posługiwanie się językiem.
Wracając do praktyk ideologii totalitaryzmu naukowego zmuszającego naukowców do odrzucania dowodów zaprzeczających ewolucjonizmowi bądź ich selektywny dobór, a do niedawna nawet ich prefabrykowanie, zmuszanie naukowców by stosowali metodą wstępnej odpowiedzi czy ich materiał naukowy badź badawczy jest zgodny z doktryną ewolucyjną, czy odrzucenie go z góry - takie jakby profilaktyczne nakładanie kaftanu bezpieczeństwa zdrowemu człowiekowi.

Wiedza z tej dziedziny jest używana w ochronie przyrody, w medycynie (terapie genowe), w psychologii. Wektory to niekoniecznie fagi (nie wiem czy słusznie domyślam się, że masz na myśli wirusy pasożytujące na bakteriach), i są często używane w dobrych celach – np. przy produkcji analogów ludzkiej insuliny.
Oczywiście, że tak jest, ale są również badane pod kątem eugenicznym jako możliwe regulatory ludzkiej populacji poprzez możliwość ich szybkiego rozpowszechniania się w postępie geometrycznym. Wystarczy, że będą przenosić np. geny powodujące bezpłodność u co trzeciego mieszkańca i mamy szybką regulację globalnego przeludnienia, o którym przebąkuja transhumaniści
chcący zapewnić jak najlepsze warunki dla swego postczłowieka, nie trzeba wprowadzać w życie to co praktykowali Amerykanie przed II wojną światową - sterylizację osób upośledzonych, niepełnosprawnych i biedaków, co potem udoskonalił Hitler w obozach zagłady i "pracy naukowej" dr Mengele.
Klony jako dostarczyciele organów ? Jest to teoretycznie możliwe, choć etycznie słabe. Pamiętaj, że w 99% klonowanie było używane do namnażania fragmentów DNA, komórek, kultur tkankowych. Klonowanie całych organizmów to był (i jest) margines na pokaz. Dzisiaj zresztą jest od tego znacznie wydajniejszy PCR (w sensie nie od klonowania, a od namnażania DNA do badań, od tworzenia sond genetycznych używanych w diagnostyce itd.).
W tym kierunku idą badania nad hybrydami ludzko-zwierzęcymi. o czym coraz
śmielej informują dociekliwi reporterzy.
To Piotrze co napisałeś odczytuję trochę tak, że ewolucjonizm jest zły czy niesłuszny, bo tworzy niebezpieczne narzędzia. Tylko od nas zależy jak używamy narzędzi.
Na bazie biologii ewolucyjnej można dość łatwo wytłumaczyć postawy rasistowskie. Ale wytłumaczyć to nie znaczy usprawiedliwić ani pochwalać. Wytłumaczyć znaczy zrozumieć, m. in. po to, by móc je skuteczniej zwalczać, choćby przez edukację. Podobnie z eugeniką – teoretycznie można by zbudować program eugenicznej hodowli ludzi na bazie wiedzy z ewolucjonizmu. Byłoby to moim zdaniem głęboko nieetyczne, przy czym wina nie obciążałaby teorii naukowej, a osoby chcące ją wykorzystać w niecnym celu.
Ale tak właśnie na przestrzeni dziejów się działo. Pisałem już w tym poście o fascynacji Hitlera eugeniką i naukami Darwina wprowadzenie przez niego praktycznej selekcji ludzi, maltretowanych i torturowanych eksperymentami dr Mengele w Auschwitz, wprowadzenie aborcji dla Polek, by mniej rodziły ludzi niższej rasy i poddawanie lekko upośledzonych i niepełnosprawnych sterylizacji. Pierwszymi ofiarami tych praktyk w Polsce były ofiary szpitali psychiatrycznych masowo mordowane razem z obecnymi w zakładach lekarzami.
Piotrze, czarujesz z tymi alternatywami i wyścigiem :) Nie, szanse nie są równe – jest tylko jedna teoria spełniająca kryteria naukowej, tłumacząca powstanie i rozwój bioróżnorodności – i nazywa się teorią ewolucji. Jej przewaga w mediach, w piśmiennictwie nie wynika z jakiegoś spisku – a z prostego faktu, że zdecydowana większość świata nauki akceptuje tę teorię jako udowodnioną. Spory są i muszą być – bo mamy jeszcze mnóstwo rzeczy do wyjaśnienia. Nie ma wśród poważnych naukowców niezgody co do ogólnych zasad neodarwinizmu – i to nie ma ich od 40-tych lat dwudziestego wieku. Kontrowersje wokół szczegółów są systematycznie wyjaśniane.

Na początku lat 60-tych dwójka rybaków w oceanie u wybrzeży RPA złowiła dziwaczną rybę. Mieli na tyle rozsądku, że pokazali ją w muzeum przyrodniczym. Dzisiaj znamy ją jako Latimerię, „żywą skamieniałość”. Jeśli by poszukać głęboko w oceanie, takich cudaków można pewnie znaleźć jeszcze mnóstwo – tam się praktycznie nie zmieniają warunki otoczenia, więc nie pojawia się presja selekcyjna. Ale w bagnach Kongo – zobaczymy. Jak coś znajdą, chętnie obejrzę. Chociaż wolałbym, żeby znaleźli skamieniałe szkielety ssaków w osadach z prekambru – to by było coś :) Albo wrak Forda Mustanga z dolnego miocenu :) Najlepiej z rosłym Skandynawem za kierownicą pogrążonym w lekturze Herald Tribune.

A co do wyodrębnienia nowego gatunku z eksperymentów – otaczają nas setki takich gatunków. Głównie roślin, choćby pszenica, żyto, owies, ryż, kukurydza, dynia – to są wszystko nowe gatunki. Powstałe nie w probówkach, a na polu. Poza tym, ale to niestety byłby za długi wywód, „gatunek” to pojęcie mocno wirtualne, choć wygodne.
Z badania genów u różnych stworzeń wynika, że ten gatunek zaczyna się stąd i idzie dotąd, ten zaczyna się stąd idzie do tego miejsca w genomie, i każdy z tych gatunków ma swoisty rodzaj genomu i to prostu jest.
Dam Ci przykład. Takie np wróble z Galapagos szumnie obwieszczone nowym gatunkiem,jest to przykład bardzo ciekawy, bo to zmusza coś więcej do myślenia niż tylko o materii i energii. Te wróble, łyskacze tak ich nazywają, bo łyszczą takie tam orzechy, załóżmy, że jest susza - sprawia ona, ze te grubsze, twardsze skorupy, mniej dostępne mogą być rozbite tylko grubszym, silniejszym dziobem, nie takim cienkim, który jest też przydatny, bo pomaga sięgnąć tam głębiej i wydobyć to nasienie orzecha, ale potrzebny jest gruby no i w momencie suszy pojawiają się ptaki z tym grubym dziobem. Ale co jest dalej jak susza ustępuje? Wszystko wraca z powrotem do poprzedniego stanu. Nie ma żadnej ewolucji tego gatunku. I to nie tylko ten przykład.
Haeckel chciał udowodnić, że mamy wspólnego przodka pośród kręgowców mówiąc, że wczesne etapy rozwoju embrionów kręgowców wskazują na to, że w czasie rozwoju embrionu przechodzimy całe etapy ewolucji w związku z tym ukazały się takie rysunki gdzie były pokazane embriony ptaka, ryby, jakiegoś gada i okazało się, że te embriony są bardzo do siebie podobne. Tylko jakie oszustwo zrobił Haeckel? Nie wziął wczesnego stadium, wziął późniejsze stadium, podał jako wczesne - i w tych późniejszych stadiach było to podobieństwo, a na dodatek, tam gdzie nie było tego podobieństwa Haeckel podrobił je tzn. podretuszował i gdy to wyszło na jaw odbył się proces, który Haeckel przegrał, to jakoś nikt tego oszustwa nie usuwa z podręczników.
4-skrzydła muszka owocówka - po napromieniowaniu larw muszek pojawiła się 4-skrzydłą muszka. Hurra! Tworzy się nowy gatunek. Tylko ten dodatkowy kawałek tułowia ze skrzydłami był pozbawiony układu mięśniowego i było to tak jakby do ogonu samolotu doczepić dodatkowe skrzydła które ten samolot musi za sobą ciągnąć.
Taka muszka nie ma najmniejszej szansy przeżycia w środowisku, może być tylko dopieszczana i nagradzana przez jej "stworzycieli" za jej krótkiego życia. Nie przekaże dalej tych cech i po wypuszczeniu na wolność rychło ginie.

Wiek Ziemi jest dość dokładnie określony, z kim mieliby się na tym polu ścigać naukowcy ?
Zapewne z prawdą. Weźmy pierwszy z brzegu przykład gdzie można z dużą dokładnością na podstawie danych historycznych i etnograficznych określić wiek danej skały.
Datowanie metoda węglową drzewa znajdującego się pod lawą z erupcji wulkanu Rangitoto (Nowa Zelandia) wskazuje, że wylew miał miejsce ok. 200 lat temu (uważa się, że nazwa "rangitoto" oznacza "czerwone niebo", co sugeruje, że Maorysi którzy przebywają tam co do najwyżej 1000 lat, widzieli to wydarzenie na własne oczy. ). Tymczasem datowanie samej lawy za pomocą metody potasowo-argonowej daje wiek 0,5 miliona lat.
Wiek tego samego bazaltu z górnego trzeciorzędu w Nigerii został oceniony:
- konwencjonalna geologia: 2 - 26 milionów lat
- poświata pleochroiczna: < 30 milionów lat
- metoda potasowo - argonowa: 95 milionów lat
- metoda uranowo - helowa: 750 milionów lat.
Zazwyczaj w takich badaniach wybiera się te wyniki które pasują do teorii ewolucji. Więc jak wierzyć takim badaniom. Żaden zdrowy człowiek, który nie dał sobie sprać mózgu przez ewolucje w to nie uwierzy. Jak widać wyniki są niesamowicie zawyżone., co więcej niewiarygodne.
Zresztą podobnie traktuje się i inne datowania. mogę przytoczyć i inne przykłady np. z wybuchu wulkanu św. Heleny etc.

*** Tutaj odpowiem na Twój post z wątku Humor
>
Piotrze, fascynuje mnie Twoje zainteresowanie ewolucjonizmem.

Co do mojego zainteresowanie ewolucjonizmem jak pewnie zdążyłeś to już zauważyć, zmusiło mnie do tego życie. Stwierdziłem po jakimś czasie również wraz ze spora częścią uczestników życia społecznego bardzo poważny problem, polegający na tym, że ta co najmniej mocno dyskusyjna teoria została zaakceptowana nieomal powszechnie. Zupełnie niezrozumiały jest ponadto fakt, że teoria ta została rozciągnięta na prawie wszystkie dziedziny naszego życia, łącznie z kulturą, sztuką, ekonomią, psychologią i całym życiem intelektualnym, tworząc cały zespół poglądów zwany ewolucjonizmem. Można śmiało uważać, że poglądy te stanowią obecnie typowy paradygmat, tak jak niegdyś powszechnie wyznawana teoria o geocentrycznej organizacji Wszechświata, lub jak zbiór twierdzeń geometrii euklidesowej. Problem polega na tym, że ewolucjonizm powinien być zaliczany do dziedziny wiary, a nie – do zakresu aktualnej wiedzy naukowej opartej na niekwestionowanych dowodach, jak tego chcą ewolucjoniści.
Trzeba też jednoznacznie zdefiniować, że ewolucjonizm prezentuje nurt
materialistyczny w filozofii przyrody i stanowi antytezę kreacjonizmu.
Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wielu ewolucjonistów twierdzi, że
wierzy w Boga i uważa się za chrześcijan, a wielu zdeklarowanych
chrześcijan wierzy w ewolucję. W rzeczywistości poglądy te wykluczają
się. Dobrze oddaje tę atmosferę cytowany przeze mnie film...
Owszem, ciekawi mnie ewolucjonizm, zagrożenia jakie stawia dążąc do totalitaryzmu naukowego, jego wpływ na mentalność, światopogląd ludzi, jego korzenie i rozwój w którym podąża przez eugenikę do transhumanizmu, interesuje mnie filozofia i psychologia z nim związana.
Może to jest jakiś pomysł na zrobienie doktoratu ? Drugiego fakultetu ? Habilitacji ?
A czemu Ty sam nie zrobiłeś? Studiowałeś w wolnej Polsce, mnie to szczęście ominęło. Podczas studiowania drugiego fakultetu i podjęcia pracy badawczej dobrze rokującej, zostałem przez komunę internowany za udział w strajkach sierpniowych a później wywalony ze studiów i z roboty, więc masz odpowiedź na temat mojej kariery naukowej...Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.01.14 o godzinie 20:26

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Gdyby się komuś zapomniało :D

http://www.goldenline.pl/forum/3213612/kilka-prostych-...
Po co mi wymachujesz tym regulaminem Ago?
Bany za poglądy mnie śmieszą, bo gdy bany nie są związane z naruszeniem netykiety, a wynikiem nie aprobowania poglądów banity to są dowodem bezsilności dyskusyjnej i porażki moderatora. Zanim przystąpiłem do Twojej grupy pisałem Ci o moim poszukiwaniu wiary, ale na priv twierdziłaś że to Ci nie przeszkadza, więc jeśli jednak przeszkadza, to weź mnie wyproś, tak jak zapraszałaś. Nie oczekuję tutaj staropolskiej gościnności, która jest związana z kulturą łacińską, nie bizantyjską.

Piotrze, rozumiem, że wierzysz w jedynego stwórcę, ale przykro mi, trafiłeś na ATEIZM a nie Zdolności twórcze jedynego - chwalmy Pana.
Niepotrzebnie się smucisz, bo nie jestem tutaj w celach ewangelizacyjnych nawet
z tego powodu, ze nie wiedziałbym na które konkretnie wyznanie Cię namawiać.

Na razie widzę, że z uporem maniaka usiłujesz wszystko odwrócić tak, żeby wyszło na istnienie kreatora, bo to wygodne.
Nikogo do niczego nie namawiam, artykułuję tylko swoje poglądy i wątpliwości na niektóre sprawy. Nazywaj sobie jak chcesz moją dociekliwość, a co do wygody z istnieniem kreatora, to wolałbym byś mi przybliżyła, gdzie ta wygoda, bo podobno wedle ateistycznej doktryny to właśnie wiara zniewala i krępuje wolność człowieka przez sączenie mu do umysłu opium-trucizny. To chyba jednak mało wygodne być zatruwanym przez swoją wiarę, czyż tak nie uważasz?

I mimo całej sympatii do Ciebie, piszesz głupoty :)
...tylko na tyle Cię stać?...rozczarowujesz mnie...szkoda...
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotrze, nie problemu tam, gdzie go nie ma :)

Nie rób z siebie banity i męczennika, bo na litość mnie nikt nie weźmie :)

Ludzie, którzy wierzą w boga, stwórcę itd. pewne rzeczy przyjmują bezkrytycznie. Oczywiście, że łatwiej powiedzieć, ze bóg stworzył świat i człowieka w 7 dni a nie, że ziemia kształtowała się miliardy lat a człowiek ewoluował.

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Piotrze, nie problemu tam, gdzie go nie ma :)

Nie rób z siebie banity i męczennika, bo na litość mnie nikt nie weźmie :)
Etam, sądzisz że aż tak bardzo mi zależy na obecności na podupadającym GLu,
żebym musiał zabiegać jeszcze o litość, by gdzieś tam czytać coś 2-3 razy w tygodniu,
tak jak to jest obecnie?
Nie rozśmieszaj mnie, bo mam zajadę :)

Ludzie, którzy wierzą w boga, stwórcę itd. pewne rzeczy przyjmują bezkrytycznie. Oczywiście, że łatwiej powiedzieć, ze bóg stworzył świat i człowieka w 7 dni a nie, że ziemia kształtowała się miliardy lat a człowiek ewoluował.
Bezkrytyczność jest cechą fanatyka i równie częsta u ateistów...
Jeden z głównych załozycieli genetyki Grzegorz Mendel był zakonnikiem,
Newton, Kepler, Galileusz - też naukowcy ze swiatopoglądem teistycznym
- wiara w świecie nauki nie ma nic wspólnego z bezkrytycyzmem.
Wyniki badań zarówno wierzących jak i nie wierzących
naukowców poddane są obróbce falsyfikacyjnej i recenzjom publikacyjnym,
ale nie mogą być cenzurowane przez pryzmat tylko "jedynej, słusznej" wykładni ewolucjonistycznej.

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr R.:
Bezkrytyczność jest cechą fanatyka i równie częsta u ateistów...
Jeden z głównych załozycieli genetyki Grzegorz Mendel był zakonnikiem,
Newton, Kepler, Galileusz - też naukowcy ze swiatopoglądem teistycznym
- wiara w świecie nauki nie ma nic wspólnego z bezkrytycyzmem.
Wyniki badań zarówno wierzących jak i nie wierzących
naukowców poddane są obróbce falsyfikacyjnej i recenzjom publikacyjnym,
ale nie mogą być cenzurowane przez pryzmat tylko "jedynej, słusznej" wykładni ewolucjonistycznej.

Patrząc z boku mam wrażenie, że w Panu wokół ewolucjonizmu narósł jakiś problem emocjonalny.

Z punktu widzenia nauki jak sadzę dużo się nie pomylę jeśli powiem, że teoria ewolucji jest teorią, która dość dobrze wyjaśnia pewne zjawiska, natomiast nie pretenduje do roli prawdy absolutnej i jeśli zostanie znaleziona jakaś teoria lepiej opisująca olbrzymią klasę zjawisk to nauka pójdzie za nią.

Na dzień dzisiejszy w konfrontacji z teorią pt. stworzenie świata w 6 dni około 6 tys lat temu jest zdecydowanie lepsza, bez porównania.

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr R.:
Bezkrytyczność jest cechą fanatyka i równie częsta u ateistów...

Moim zdaniem nie masz racji co do ateistów....jaka bezkrytyczność....przecież tutaj cały czas ateiści krytykują...są raczej fanami...nie fanatykami.
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Piotr R.:
Mustapha S.:
Może to jest jakiś pomysł na zrobienie doktoratu ? Drugiego fakultetu ? Habilitacji ?
A czemu Ty sam nie zrobiłeś? Studiowałeś w wolnej Polsce, mnie to szczęście ominęło. Podczas studiowania drugiego fakultetu i podjęcia pracy badawczej dobrze rokującej, zostałem przez komunę internowany za udział w strajkach sierpniowych a później wywalony ze studiów i z roboty, więc masz odpowiedź na temat mojej kariery naukowej...

Piotrze, nie kontynuuję naszej dyskusji. Używasz argumentów, które świadczyć mogą o dwóch rzeczach: albo nie znasz podstaw nowoczesnej biologii; albo wręcz przeciwnie - znasz je doskonale, ale z jakichś Tobie znanych przyczyn manipulujesz, podając jako argumenty stare, nieaktualne, dawno zweryfikowane hipotezy. Pozdrawiam :)

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
Piotr R.:
Mustapha S.:
Może to jest jakiś pomysł na zrobienie doktoratu ? Drugiego fakultetu ? Habilitacji ?
A czemu Ty sam nie zrobiłeś? Studiowałeś w wolnej Polsce, mnie to szczęście ominęło. Podczas studiowania drugiego fakultetu i podjęcia pracy badawczej dobrze rokującej, zostałem przez komunę internowany za udział w strajkach sierpniowych a później wywalony ze studiów i z roboty, więc masz odpowiedź na temat mojej kariery naukowej...

Piotrze, nie kontynuuję naszej dyskusji. Używasz argumentów, które świadczyć mogą o dwóch rzeczach: albo nie znasz podstaw nowoczesnej biologii; albo wręcz przeciwnie - znasz je doskonale, ale z jakichś Tobie znanych przyczyn manipulujesz, podając jako argumenty stare, nieaktualne, dawno zweryfikowane hipotezy. Pozdrawiam :)
„Neodarwinizm to bałagan, biologia musi uwolnić się od wpływu darwinizmu, aby rozwiązać swoje najpilniejsze problemy. Musi się ona uwolnić od paradygmatu redukcjonistycznego” (Brian Goodwin)

Brian Goodwin - główny założyciel biologii teoretycznej (zm. w 2009 r).
Wykonał opisy matematyczne kluczowych składników fundamentów biomatematyki, opisy złożonych systemów i modeli generatywnych w biologii rozwojowej. Był jednym z najwybitniejszych naukowców, którzy twierdzą, że stosując redukcjonistyczny pogląd na naturę nie uda się wyjaśnić jej skomplikowanych funkcji.
Ten odkrywca oscylatora genetycznego - modelu opisującego regulacje genów, na podstawie jego zastosowań ogłosił teorię złożonych regulatorów sieci regulacyjnych genów z wykorzystaniem mechaniki statystycznej. Teoria ta wraz różnymi stosowanymi na jej podstawie modelami jest szeroko stosowana w ostatnich latach jako podstawowa konstrukcja w różnych modelach behawioru oscylacyjnego np w zegarach cyklu dobowego, przy podziale komórek lub w fizjologicznego systemach kontrolnych.
Ten jeden z najwybitniejszych współczesnych biologów jest również czołowym przedstawicielem biologii strukturalnej. Zasłynął jako zwolennik poglądu, że geny nie mogą w pełni wyjaśnić złożoności systemów biologicznych. W tym sensie stał się jednym z najsilniejszych obrońców obserwacji systemów przed zawężającym pole obserwacji redukcjonizmem.
Wśród wielu obserwowanych czynników, zasugerował, że fenomen nieliniowości wielu zjawisk i podstawowe prawa określające ich zachowanie było niezbędnym w celu zrozumienia biologii i jej ewolucyjnej ścieżki. Według Goodwina, wiele wzorów, które obserwujemy w przyrodzie jest produktem ubocznym ograniczeń narzuconych przez złożoność.

Jego opinie były uznane za bardzo kontrowersyjne i Goodwin wszedł w konflikt z wieloma czołowymi neodarwinistami, natomiast znalazł wsparcie dla swych tez pośród wielu fizyków. Fizyk Murray Gell-Mann na przykład przyznaje, że "gdy ewolucja biologiczna - w dużej mierze opierając się na przypadkowych zmianach w materiale genetycznym i na doborze naturalnym - działa na strukturze rzeczywistych organizmów, czyni to z zastrzeżeniem tych praw także dla nauk fizycznych, które w miejscu wprowadzanych istotnych ograniczeń winny odpowiadać w sposób nieograniczony jak istoty rzeczy mogą być wykonane ".

Richard Dawkins wobec autorytetu naukowego Goodwina musiał wymięknąć i przyznał: "Nie sądzę, że istnieje wiele dowodów na dobre poparcie tej tezy, ale ważne jest, że ktoś taki jak Brian Goodwin mówi takie rzeczy, bo to zapewnia w nie popadania w drugą skrajność, a prawda pewnie leży gdzieś pomiędzy ".

Przed chwilą opisałem konflikt ewolucjonizmu narzucający redukcjonizm badaczom w naukach biologicznych i fizyce. O konflikcie z językoznawcami, których czołowym wybitnym przedstawicielem jest Noam Chomsky pisałem w poście poprzednim, który według Twojego stwierdzenia opieram na starych i nieaktualnych poglądach, podczas gdy badania Chomsky`ego i wspomnianego poprzednio Goodwina są wiodącymi i czołowymi badaniami nauki współczesnej.
Może zbulwersowało Cię moje posługiwanie się przykładami zmian adaptacyjnych organizmów jako anachroniczne według Ciebie, a czymże zatem jest posługiwanie się memami Dawkinsa jako zmianami dziedzicznymi pod wpływem oddziaływań socjologicznych i kulturowych, istnienie mutacji neutralnych aktywizujących się w reakcji ze specyficznym w ich uaktywnieniu bodźcem środowiska? Jest to coraz częściej skierowanie wsteczne ku lamarkizmowi co zauważył już z niepokojem guru Dawkins. Ale tak jak to zauważyłeś wcześniej odnośnie jednego z przedstawionych przeze mnie poglądów na badania ruchu ziemi, mnie problemy neodarwinistów również nie spędzają snu z powiek, budzą co prawda zainteresowanie, ale także zaciekawienie jak poradzą sobie z coraz większym ciśnieniem gorsetu poznawczego jaki narzuciły.

OK. Możemy nie kontynuować naszej pogawędki. Pozostańmy zatem każdy ze swoim poglądem na powstanie życia. Ty zapewne jako ewolucjonista immanentnie przestrzegający redukcjonizmu będziesz spodziewał się znaleźć coraz bardziej uproszczone formy życiowe i coraz bardziej złożone kryształy, które kiedyś w badaniach stykną razem w znalezieniu podstawowej, zredukowanej formy startowej życia. Jak ja postrzegam powstanie życia w najmniejszej komórce, która ma
w swoim kodzie genetycznym około 2 milionów informacji? Na pewno nie na bazie tego oszustwa z którego wycofał się później Miller o produkcji prostych aminokwasów ze składników i w warunkach sztucznie i celowo spreparowanych wraz z metodą prób "aż do skutku" odrzucajac nieudane eksperymenty.
Na pewno nie tak jak Darwin oglądający pod lupą prymitywnego mikroskopu ameby czy pantofelki.
Dzięki postępowi badań biologii molekularnej i genetyki można stwierdzić, że taka najmniejsza komórka , rozwijająca się na prostym podłożu musi do swojego życia zsyntetyzować około 3 tysięcy różnego rodzaju związków, żeby to życie trwało. Nie uważam by podejście redukcjonistyczne było tym właściwym do badania tak złożonych struktur jakimi są "najprostsze" organizmy jednokomórkowe, a już na pewno nie tym właściwym przy badaniach prowadzonych w złożonych i właściwych tylko człowiekowi obszarach jego fizjologii i inteligencji.

Pozdrawiam:)
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Po przerwach na reklamy wracamy do nawiedzonych :D

http://www.fakt.pl/Ojciec-Rydzyk-Pies-nie-moze-spac-w-...



Wyślij zaproszenie do