Temat: Nawiedzeni inaczej :)
Mustapha S.:
Piotr R.:
Mustapha S.:
Neodarwinowska teoria ewolucji jest obowiązującą teorią naukową i będzie nią dopóty, dopóki ktoś jej nie sfalsyfikuje. Obracam się od lat w środowisku naukowym i nie spotkałem żadnego naukowca, który przedstawiłby twarde dowody jej przeczące.
Ja również mam znajomych z tytułami naukowymi i nie spotkałem do tej pory nikogo,
który by mi wskazał twarde dowody na istnienie mechanizmu ewolucji w powstawaniu gatunków - podstawy darwinizmu.
Może Ci znajomi mają tytuły naukowe z psychologii albo inżynierii lądowej ?
Są lekarzami, pracownikami uczelni - w większości doktorami nauk biologicznych.
To, że ktoś nie potrafi przytoczyć dowodów, a druga osoba ich nie rozumie - nie podważa teorii.
Teorię definiują dowody na jej prawdziwość, bez nich jest hipotezą.
Jak idę na polowanie, to wiem gdzie przez drogę przeszła sarna, a gdzie dzik, gdzie znaczył teren kozioł a gdzie odyniec się czochrał. Mój przyjaciel tego nie widzi - i co, mam przypuszczać że jest tajemniczy Duch Lasu ? I robi te wszystkie ślady ?
Biologia ewolucyjna spaja wszystkie bez wyjątku dziedziny biologii.
I bardzo dobrze, bo współpracując z fizyką, chemią poszerza naszą wiedzę o zmienności
wewnątrzgatunkowej, służy zwalczaniu chorób dziedzicznych, hodowli odmian bakteryjnych
i wirusów będących szczepionkami, ras roślin i zwierząt o cechach przydatnych człowiekowi
i ma wiele innych przydatnych zastosowań.
Nadal jednak nie jest udowodnieniem, że można drogą krzyżowania osobników w klasach
ponadgatunkowych, czy wywoływaniem mutacji wewnątrzgatunkowej doprowadzić
do powstania nowego gatunku.
Teoria inteligentnego projektu moim zdaniem, w sensie naukowym, nie jest nawet teorią roboczą.
Jest również hipotezą.
Oczywiście, są pytania, na które odpowiedzi ewolucjonizm nie daje - i super, jest do czego dążyć. Możesz ją nazywać hipotezą, wiarą - faktów nie zmienisz. Zaproponuj lepszą teorię, pozwalającą lepiej przewidywać zdarzenia, wyjaśniać zależności - dostaniesz Nobla.
Być może w tym kierunku podąża hipoteza "Inteligentnego projektu" którą obserwuję od pewnego z dużą dozą zaciekawienia. Poza tym sądzę, że została u ewolucjonistów zmieniona idea Darwina dotycząca "powstawania gatunków" w ideę "powstawanie życia" i poszła w ewolucję również wszechświata, materii nieożywionej etc. mnożąc tylko coraz więcej wątpliwości i absurdów.
Ewolucjonizm nie jest ideą, podobnie jak ateizm nie jest religią.
Ateizm w postaci fanatycznej ma cechy religii, gdyż wywołuje u jego wyznawców uczucia
nienawiści do wierzących i walkę z nimi poprzez represjonowanie ich i ograniczanie im swobód wyznania.
Analogie do ewolucji są w świecie nieożywionym, wynikają m. in. z drugiej zasady termodynamiki, odnoszą się do trwania struktur stabilnych. Bardzo ciekawe prace na ten temat powstawały już w 50-tych latach zeszłego wieku.
Są również bardzo ciekawe prace dotyczące entropii wszechświata,
a także zajmujące skrajne stanowiska dyskusje na temat
co było przed tzw "Wielki wybuchem" - czołowym dogmatem ateistów.
Egzamin z ewolucjonizmu z biblią ?
Została przez profesora doceniona dociekliwość studenta i umiejętność argumentacji - tak mówił stawiając ocenę.
Argumentacja odnośnie mechanizmów ewolucji w oparciu o starożytne księgi ? Żartujesz, prawda ?
A chciałbyś się leczyć u lekarza, który przyjdzie na egzamin z anatomii z "Hobbitem" ?
Przykład chybiony, bo można być świetnym anatomem będąc zarówno zwolennikiem jak i przeciwnikiem hipotezy ewolucyjnej - popatrz na przykład na medyków chińskich - mają wiedze o anatomii człowieka, punktach neurofizjologicznych większą od medyków kultury śródziemnomorskiej nie znają ani Darwina, ani Biblii.
Przykład świetny, bo tak jak biblia jest merytorycznie żenująco słabym źródłem wiedzy o ewolucji życia na Ziemi, tak samo Hobbit byłby absurdalnym źródłem wiedzy z anatomii.
Postawa profesora - to jest coś w mojej opinii niedopuszczalnego. Po to płacimy podatki na edukację, żeby szerzyć wiedzę a nie zabobony i wiarę w starożytne księgi.
Chińscy medycy - skoro znają anatomię, to znaczy że zgromadzili tę wiedzę - i to na pewno nie z Hobbita ani z Biblii, tylko robiąc pracowicie sekcje zwłok.
Gdy studiowałem biologię za czasów schyłkowego Gierka, cały czas ateizm był utożsamiany z lewicą.
Na uczelniach królowała filozofia marksistowska, gdzie wykłady z historii filozofii były prowadzone wybiórczo po znanych filozofach i to tak by w sposób "jedynie słuszny" uzasdniać , że byt kształtuje swiadomość,
a walka klas jest mechanizmem służacym do doprowadzenia ludzkości
do stanu największej szczęśliwości w którym będzie zapewnione "każdemu według potrzeb".
Na uczelniach obowiazywała doktryna ewolucjonizmu będąca świeckim orężem do walki z kościołem,
z czołową publikacją "Rola pracy w procesie uczłowieczenia małpy" Engelsa, będąca, jak po cichu
mówiono w opozycji do nauk Darwina, który zakładał istnienie wspólnego przodka człowieka i małp,
a nie powstanie człowieka w wyniku samozatrudnienia się małpy.
Wytyczne dla nauczających nauk biologicznych były takie, by przedstawiać wielkie osiągnięcia
myśli sowieckiej - prof. Trofima Łysenki, który potrafił na "chorej brzozie wyhodować gruszki"
a po skrzyżowaniu jeża z dżdżownicą uzyskać drut kolczasty.
Pawłow pastwił się nad psem, a inni wybitni sowieccy fachowcy, jak już wspomniałem, uczłowieczali małpę.
Tzw. światła lewica, którą reprezentował m.in. Jacek Kuroń latała po kościołach z wykładami,
a na uczelniach, jak napisałem w poprzednim poście, mozna było jednak mimo wszystko spotkać ludzi
którzy potrafili przeciwstawić ogłupiajacej komunistycznej propagandzie i wbrew nakazom politycznym
rozwijać wśród studentów zdolność do samodzielnego myślenia i nie ulegania wywieranej na nich presji.