Temat: Nawiedzeni inaczej :)
Sebastian W.:
Piotr R.:
Mnie ciekawi problem, czy ateiści są trwale związani z tą tzw. teorią ewolucji i czy "O powstawaniu gatunków" Darwina to ich święta księga, bo mnie nie udało się napotkać jeszcze ateisty, który miałby jakieś wątpliwości
- wiem, że Darwin w swoich listach do przyjaciół dzielił się wątpliwościami dotyczącymi tzw. ogniw pośrednich, za to jego zwolennicy już żadnych wątpliwości nie mają, jest to na pewno źródłem ich wiary.
Widziałem tylko opinie w necie, że ateiści wyznają teorię ewolucji, bo nie mają żadnej innej lepszej i bardziej wiarygodnej, ale to i tak sprowadza to do wiary, bo nieudowodniona hipoteza gdy zostaje mianowana teorią to jest źródłem wiary, a nie nauki.
Uważasz, że stworzenie kobiety z żebra mężczyzny jest bardziej realne od wyewaluowania z mikrorganizmów?
Tego rodzaju pytanie świadczy o używaniu ewolucjonizmu jako oręża w walce religijnej, a nie
jako źródła naukowego poznawania świata.
Gratuluję. Proponuję dalej czytać wydawnictwa Frondy (ja się boję, że mi znikną od tego fałdy na mózgu więc unikam).
Dzięki za polecenie źródła, ale w zakresie ewolucji wolę korzystać z innych źródeł niż Fronda czy Racjonalista.pl
Zapewne Fronda to takie alter-ego portalu racjonalista.pl. Sporo tam również listów pasterskich do wyznawców, ateizmu, po odsianiu tam znacznej ilości inwektyw pod adresem wierzących i żarliwych wyznań wiary w nieistnienie
Boga, czy tez boga zdarzają się artykuły godne polemiki
A może pogadamy, o ile to nie za trudne, o nieredukowalnej złożoności procesów biochemicznych zachodzących w układzie oddechowym i nerwowym? Hipoteza ewolucji zakłada stopniowy rozwój adaptacyjny mechanizmów przystosowawczych z możliwością mutacji skokowych. Sęk w tym, że pewne mechanizmy takie jak np. cykl Krebsa
wymagają równoczesnego wystąpienia dużej liczby enzymów i złożoność tego procesu w zakresie fizjologii wyklucza redukowalność tego procesu do etapów pośrednich nawet jeśli miałyby być skokowe.
I bardzo proszę o nieuciekanie od dialogu w jakiś biblijny ping-pong. Biblia na przykład jest geocentryczna i Ptolemeusz królował przez wieki, sporo w niej różnych kontrowersyjnych treści, ale jeśli jakaś hipoteza chce być nazwana teorią to niech odpowiada w sposób naukowy na zagadnienia i pytania a nie ucieka do przerzucania piłeczki na stronę Biblii. Czyżby działało zjawisko "oblężonej twierdzy" - kolejny dowód na mechanizm wiary u ateistów, a nie racjonalne poszukiwanie naukowych odpowiedzi?