Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Beata K.:
Mustapha S.:
No i tu mamy problem. Dopóki ktoś wierzy i tylko wierzy, wbrew dowodom, faktom, logice, to jego sprawa. Ale olbrzymia liczba wierzących oczekuje, że niewierzący będą traktować ich wiarę na rowni z matematyką, medycyną, biologią czy innymi naukami.
Bo ja wiem? Nie przypuszczam. Wiara to wiara i już.
"Olbrzymia liczba" to ile ? 1000, 2000? Co to znaczy?
A może Ty to tak chesz widzieć?

Myslę ze tak samo jak człowieczenstwo, które się myli, bładzi, szuka, czasem przegrywa, ale własnie dlatego jest prawdziwe i tylko dlatego jest wartosciowe; tak samo wiara czasem zawodzi, czasem kapitulujemy, ale wierzymy.
Nie ma sensu przekładać wiary na język faktów, to są dwa rozdzielne zbiory, na dokładkę działają tam zupełnie iine prawa i działania.
Dlatego wierzący jak wejdzie na ateizm nie jest w stanie się odnaleźć i odwrotnie.
Moze dlatego, ze odmiennośc się wyróżnia i ja widać, dlatego moze odnosisz wrażenie, że "olbrzymia liczba"......potrzebuje "ufaktowić"religię
ale nie przypuszczam by człowiek wierzący, by dalej wierzyć potrzebował mieć swiadomość, że wiara to tak jak medycyna czy matematyka.
Te dwa....... stany umysłu znajdują się kompletnie innych stanach świadomości.

Ja nic nie oczekuje pomimo, że uważam się za wierząca. To twoja sprawa jak TY widzisz świat; czy przez pryzmat równan Maxwella, czy może nie są one Ci do niczego potrzebne, bo zachwyca Cię harmonia świata i fakt że kiedys został stworzony.

Każda z tych postaw i jeszcze 1000 posrednich, ma rację bytu. To co wybierzemy jest tylko nasza sprawa.
Z drugiej strony: bardzo nas okresla.

Nigdy nie byłem wierzący, za to od dziecka mocno indoktrynowany przez katolicką rodzinę (kochaną zresztą i pozytywnie wyjątkową :). Od 11 roku życia jestem zdeklarowanym ateistą i odnajduję się doskonale w sferze... braku wiary.
Betty, Ty bardzo ładnie i ciekawie napisałaś powyżej. I ja do pewnego stopnia mógłbym się z Tobą zgodzić. Nasza różnica zdań wynika być może z innego punktu odniesienia. Dla mnie nie jest nim grupa kilkorga katolików będących moimi dobrymi znajomymi. To ludzie obyci, wykształceni, przyjaźnie nastawieni do Świata, posiadający zdrowy dystans. Ja ich lubię i oni mnie. Mnie nie przeszkadza ich wiara, im mój ateizm.
ALE TAK NIE WYGLĄDA ŚWIAT W SWEJ WIĘKSZOŚCI !!!
Świat w swej większości to ludzie prości, biedni, niewykształceni, mega podatni na indoktrynację. Ludzie, dla których religia nie jest filozoficzna ideą wzbogacającą ich Świat wewnętrzny, a wiara częścią dobrej tradycji. Często kierowani przez bogatych, cynicznych gnoi, wykorzystujących religię jako doskonałe narządzie do manipulowania tymi pierwszymi.
Dla tych ludzi wiara, religia to młot, pała, łom, karabin do rozkwaszenia głów niewiernych.
Wiara powoduje, że najpierw bezmyślnie słuchają kaznodziei-oszołomów a potem pędzą do urn wyborczych, żeby wybrać politycznych szarlatanów, cynicznych oszustów, wreszcie schizofreników żyjących teoriami spiskowymi miast faktów i ich oceny.
I jeszcze jedno - bardzo negatywne działanie religii na większość ludzi (tu już niestety często nawet na tych wykształconych) prowadzące do zaniku rozróżniania faktów od opinii. Stąd prosta droga np. do homofobii, bo przecież to "nienaturalne". Możemy sobie dużo mówić o różnych stanach świadomości, innym podejściu i tak dalej - ale nie życzę Ci, żebyś spotkała na swojej drodze osoby, które o Twoim losie będą chciały decydować z pozycji "wiary" (czytaj opinii). Bo może się okazać, że lekarz odmówi Ci terapii (bozia sobie nie życzy niektórych terapii jego zdaniem), taksówkarz nie zawiezie na lotnisko (z kolei jego bozia nie życzy sobie pracy w święto, a święto zaczyna się za równo 2 minuty), itd. itp.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:

Nigdy nie byłem wierzący, za to od dziecka mocno indoktrynowany przez katolicką rodzinę (kochaną zresztą i pozytywnie wyjątkową :). Od 11 roku życia jestem zdeklarowanym ateistą i odnajduję się doskonale w sferze... braku wiary.
Betty, Ty bardzo ładnie i ciekawie napisałaś powyżej. I ja do
dziękuje :)
pewnego stopnia mógłbym się z Tobą zgodzić. Nasza różnica zdań wynika być może z innego punktu odniesienia. Dla mnie nie jest nim grupa kilkorga katolików będących moimi dobrymi znajomymi. To ludzie obyci, wykształceni, przyjaźnie nastawieni do Świata, posiadający zdrowy dystans. Ja ich lubię i oni mnie. Mnie nie przeszkadza ich wiara, im mój ateizm.
ALE TAK NIE WYGLĄDA ŚWIAT W SWEJ WIĘKSZOŚCI !!!
Być moze tak. "Być może" bo nie wiem jak wygląda Świat w swej wiekszości.
Tak na prawdę"większość Świata" oceniamy obserwując nasze otoczenie.
Jesli widzimy miłych, sympatycznych ludzi, czyniacych dobro, bedziemy mieli inne zdanie, niż to przebywajac wsród zawistnych, powykrzywianych złościa moherów.
Świat w swej większości to ludzie prości, biedni,
bieda jeszcze nikogo nie przekresla, natomiast głupota i wredota -już tak.
niewykształceni, mega podatni na indoktrynację. Ludzie, dla których religia nie jest filozoficzna ideą wzbogacającą ich Świat wewnętrzny, a wiara częścią dobrej tradycji. Często kierowani przez bogatych, cynicznych gnoi, wykorzystujących religię jako doskonałe narządzie do manipulowania tymi pierwszymi.
No tak, ale to nie dotyczy tematu wiary, a tematu ludzi.
Powinniśmy tu postawić kreskę zupełnie w innym miejscu: nie pomiedzy wykształconymi ateistami i głupia wierzącą ciemnotą; a raczej pomiedzy ciemną masa ludzi tepych , złośliwych, chciwych i egoistycznych; a ludźmi pragnącymi doswiaadczyć czegoś więcej niż rano bułka, kibel i ziemniory na obiad.
Dla tych ludzi wiara, religia to młot, pała, łom, karabin do rozkwaszenia głów niewiernych.
Bywa i tak, ale nie dotyczy to jesynie wiary.
Tak samo ciemna masa szła za Stalinem, który głosił tezy zgoła nie związane z kościołem, ba był nawet zdecydowanym wrogiem, a "biali" których wyrżnął w pien, ten kościół w jakis sposób reprezentowali.
Dlatego bardzo groźne są tutaj takie "wybiórcze uogólnienia", które tu głosicie.
Patrzysz jedynie ze swojej perspektywy. Ja-ateista, Kościół- to zło.

Jeśli tylko postarać się popatrzeć szerzej, wyjść poza problemy akurat tego czasu, objawi nam sie problem szerszy- głupoty ludzkiej i ciemmoty, takiej która pcha tłumy bez żadnej refleksji za Hitlerem, za Stalinem, a teraz do kościołów klepać pacierze.
Przecież tych ludzi, którzy zalegaja kościoły, ba tych księży którzy mylą wszystkie możliwe pojęcia, nie można nazwać wierzącymi. Ich postawa przeczy naukom Chrystusa- to o czym my tu mówimy?
Napisałeś, że jestes zdeklaeowanym ateistą (swoją drogą, dla mnie to jest kosmos, nie wierzyć w zadną siłe sprawczą- dopiero teraz sobie to uswiadomiłam)- ok. Ale gdybys był wierzącym, ale takim co to wie do czego wiara służy, moglibysmy założyć podobne forum i piętnować (uważaj) BRAK WIARY W kk!!!! Bo to co sie teraz dzieje w KK to kompletne odejście od nauk JCh.
I teraz popatrz co się dzieje: pietnujemy tę samą przypadłość (ciemnotę) z dwóch różnych stron, inaczej definiując i inaczej interpretując..
Co nas łączy? Ano zdrowy rozsądek, bo żadne ekstremum zbudowane zresztą w oparciu o nienawiść nie może byc budujące (nawet jeśli rządzi 60 lat).

To ciemnotę piętnujesz a nie wiarę!
Wiara powoduje, że najpierw bezmyślnie słuchają
To ciemnota, niedouczenie i BRAK REFLEKSJI to powoduja. Religia jest jedynie naezędziem.
kaznodziei-oszołomów a potem pędzą do urn wyborczych, żeby wybrać politycznych szarlatanów, cynicznych oszustów, wreszcie schizofreników żyjących teoriami spiskowymi miast faktów i ich oceny.
A tu juz nie ciemnota, ale cynizm doprowadzony do wyżyn.
I jeszcze jedno - bardzo negatywne działanie religii na większość ludzi (tu już niestety często nawet na tych wykształconych) prowadzące do zaniku rozróżniania faktów od opinii. Stąd prosta droga np. do homofobii, bo przecież to "nienaturalne".
Ale to samo mamy kiedy ateiści pochłonięci jakąś ideą np komunizmu zaprzeczają faktom, wycinają całe karty historii, manipulują nią. Bo mali, mierni ludzie BOJĄ się przyznawać do błędów, do błądzenia inajłatwiej schronić się za jakąś ideologią: nieważne czy to wiara czy komunizm.
Możemy sobie dużo mówić o różnych stanach świadomości, innym podejściu i tak dalej - ale nie życzę Ci, żebyś spotkała na swojej drodze osoby, które o Twoim losie będą chciały decydować z pozycji "wiary" (czytaj opinii).
Spotkałam, Rozwalili mi życie. Skrajnie wierzący tesciowie, lezący (od łazić) w każda niedzielę do koscioła, a wychodząc z niego, robiący stosy świnstw swoim dzieciom, wnukom , bliźnim w imię ich świadomości że czynia dobrze bo "nawracają" na swoj pomysł na życie.
Ale to że spotkałam kilku debili, nie oznacza że ma to zachwiac moją filozofią życia. To że PP Konczarkowie są największymi sk......... to nie oznacza, ze Chrystus nie zginął na krzyżu oddając życie z kogos innego, że Kolbe nie niósł w sobie miłości do bliźniego.
Tak samo jak fakt że Stalin zagłodził Ukrainę w latach 30-tych, ze względu na ideologie, wcale nie oznacza ze mam teraz Ciebie oceniać jako zło. Bo Ty ateista i Stalin też, to znaczy że Ty zły.
No bo jeśli zaczniemy tak konotować fakty, to tylko maczeta i schronic się w jaskini, bo zawsze ktos wyznaje jakąś ideologie, a te na przestrzeni wieków miały różnych durnych przdstawicieli.

Nie wiem, nie czytałam Koranu, ale podobno jest to znacznie "nowocześniejsza" religia od "naszej". A co sie teraz dzieje? Ekstremizm jaki wylazł z niej powoduje że nam europejczykom termin muzułmanin bardzo źle się kojarzy. Mamy do tego prawo- absolutnie nie. Oceniajmy ludzi i ich postępki, ale nie oceniajmy dobrych filozofii jako złe, tylko dlatego że na Ziemi mieszka paru idiotów, którym przytrafiło się w nie wierzyc.

Czasem zastanawiam się jak doszło do tego, że całe społeczenstwo Niemiec z lat 30=tych, uwierzyło Hitlerowi i za nim poszło. Jak zwykli ludzie mogli uwierzyć, ze inni zwykli ludzie muszą ginąc w imię chorego pomysłu. Dla mnie jest to niewyobrażalne, a jednak tak było.
Bo może się okazać, że lekarz odmówi Ci terapii (bozia sobie nie życzy niektórych terapii jego zdaniem), taksówkarz nie zawiezie na lotnisko (z kolei jego bozia nie życzy sobie pracy w święto, a święto zaczyna się za równo 2 minuty), itd. itp.
I co to będzie wina Chrystusa? Ze niby on te 2000 lat temu coś źle sformułował? Nie, to debile teraz to wypaczają. I tylko tyle.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.12.13 o godzinie 05:12

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
Beata K.:
Mustapha S.:
Sebastian W.:
Bóg ma wielki plan. W jego planach było zniszczenie. I co, teraz ma zmienić plany bo się pomodlisz ?

trafne spostrzeżenie... czasem się zastanawiam, czy w tym jest więcej arogancji czy bezdennej głupoty ?
A może wiary?

ok. wiary. A jak nazwiesz wiarę w to, ze powtarzanie modlitw moze zmienic cokolwiek ?
Ja się wtrącę. A czy słyszałeś Mustapho o MŁYNKU TYBETAŃSKIM. Ja czytałem to tylko w powieściach Alfreda Szklarskiego w tomie pt. "Tomek na tropach Yeti". Taki młynek się obraca i modlitwy lecą jak trzeba. I zmiany następują powoli w osobowości. W nawiasie dodam, że szkoda, że Czesława nie ma. Chodzi mi o ten ZEN.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Stanisław C.:
Ja się wtrącę. A czy słyszałeś Mustapho o MŁYNKU TYBETAŃSKIM. Ja czytałem to tylko w powieściach Alfreda Szklarskiego w tomie pt. "Tomek na tropach Yeti". Taki młynek się obraca i modlitwy lecą jak trzeba. I zmiany następują powoli w osobowości. W nawiasie dodam, że szkoda, że Czesława nie ma. Chodzi mi o ten ZEN.

A co, broni mu ktoś zapisać się do grupy tak jak Ty to zrobiłeś?

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Stanisław C.:
Ja się wtrącę. A czy słyszałeś Mustapho o MŁYNKU TYBETAŃSKIM. Ja czytałem to tylko w powieściach Alfreda Szklarskiego w tomie pt. "Tomek na tropach Yeti". Taki młynek się obraca i modlitwy lecą jak trzeba. I zmiany następują powoli w osobowości. W nawiasie dodam, że szkoda, że Czesława nie ma. Chodzi mi o ten ZEN.

A co, broni mu ktoś zapisać się do grupy tak jak Ty to zrobiłeś?
Jego sprawa. Panta rei. Wszystko płynie.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:

A co, broni mu ktoś zapisać się do grupy tak jak Ty to zrobiłeś?
Agnieszka, to Ty nie wysłalaś zaproszenia?
No to ja nie wiem....... zasługujesz na minus.
:)))))))
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Ehh, tak to jest jak się podstaw nie rozumie:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Gazeta-Wyborcza...

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Beata K.:
Mi się również podoba to co (i jak) piszesz, natomiast próbuję wychwycić konkluzję i podsumowałbym cię parafrazując jedno z haseł z lamusa: "wiara tak, wypaczenia nie" - dobrze rozumiem?

Nie wnikając w ekstremizmy, fanatyków różnych ideologii i ludzi którzy "modlą się pod figurą a diabła mają za skórą" - mamy dowody na to, że ludzka psychika tworzy wymyślonego przyjaciela ogarniającego tę część zagadki istnienia (oraz przemijania nas samych i wszystkiego wokół), której zrozumieć nie potrafi. Szuka sensów na swoim poziomie rozumienia i tam gdzie ich nie znajduje podstawia za x Kogoś. Każdy z nas potrzebuje Kogoś na każdym poziomie swojego człowieczeństwa i jak nie jest w stanie podstawić sobie istniejących realnie osób lub przedmiotów, zwierząt, zjawisk naturalnych, wymysla sobie takiego Ktosia. Religie czy sekty czy kulty jednostki po prostu wykorzystują te mechanizmy dla własnych celów, organizując się w samopowielające się systemy.

Wiemy że bogowie się tworzą w naszych głowach, wymyślamy sobie taki model żeby nasze mózgi sie nie zarwały pod ciężarem pytań bez odpowiedzi a z drugiej strony trzymamy się kurczowo komfortu jaki taka sytuacja daje. Wzmacniamy wiare poprzez wielostopniowe rytuały inicjacyjne, umacnianie wspólnot plemiennych itp - to jest nam po prostu potrzebne. Są systemy które trwają tysiące lat, ale wiemy o takich które nie wytrzymały próby czasu - model sie nie sprawdził, lub wyewoluował lub jedni fanatycy wyrżnęli drugich.

Reasumując - wiara to IMO złuda, okłamywanie się że x="Ktoś" podczas gdy x="?" - problem w tym, że każda konkretna religia przyznaje sobie prawo do wszelkich możliwych w danej kulturze szykan wobec tych, co uważają że jest inny "Ktoś" niż ten, który jest w jej centrum.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.12.13 o godzinie 16:30
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Robert L.:
Beata K.:
Mi się również podoba to co (i jak) piszesz, natomiast próbuję wychwycić konkluzję i podsumowałbym cię parafrazując jedno z haseł z lamusa: "wiara tak, wypaczenia nie" - dobrze rozumiem?
Jesli to wynika z tego co pisałam, to mi sie podoba.
Dalej już nie we wszystkim :(

Nie wnikając w ekstremizmy, fanatyków różnych ideologii i ludzi którzy "modlą się pod figurą a diabła mają za skórą" - mamy dowody na to, że ludzka psychika tworzy wymyślonego przyjaciela ogarniającego tę część zagadki istnienia (oraz przemijania nas samych i wszystkiego wokół), której zrozumieć nie potrafi.
Dla Ciebie jest to twór wyobraźni, dla mnie siła stwórcza, której działania nie do konca potrafie pojąć, ale staram się ze wszystkich sił. Studiując, czytając , myśląc.
Szuka sensów na swoim poziomie rozumienia i tam gdzie ich nie znajduje podstawia za x Kogoś.
Każdy ma swój poziom, umysłu i wiary, odzczuwania, rozumienia, tłumaczenia.
Każdy z nas potrzebuje Kogoś na każdym poziomie swojego człowieczeństwa i jak nie jest w stanie podstawić sobie istniejących realnie osób lub przedmiotów, zwierząt, zjawisk naturalnych, wymysla sobie takiego Ktosia.
No chyba nie każdy, bo deklarując, że jestes ateistą, deklarujesz naukowe poznanie i to że KTOSIA nie potrzebujesz.
Religie czy sekty czy kulty jednostki po prostu wykorzystują te mechanizmy dla własnych celów, organizując się w samopowielające się systemy.
Jeśli wiara wynika z nas, to nikt mojej wiary nie organizuje. Owszem ja mogę szukać i natknąć się na pewien rodzaj tłumaczen, Mogę to zaakceptowac lub nie.
Jesli dochodzimy do punktu, że KTOŚ organizuje mój swiatopogląd, to w istocie jest to manipulacja zorientowana na efekt :(

Wiemy że bogowie się tworzą w naszych głowach, wymyślamy sobie taki model żeby nasze mózgi sie nie zarwały pod
No właśnie tego akurat nie wiemy. Jeśli wiecie, to Wy ateiści, ale nie ma 100% że tak jest. Jest to pewnego rodzaju model, który upraszcza rzeczywistość, dzięki czemu natura staje się zrozumiała. Jeśli zmienisz warunki brzegowe, wszystko Ci pierdziachnie. Dlatego ateiści i wierzący, mający inne założenia nie mogą operować tymi samymi modelami, a dalej nie mają szansy dokonać tych samych działan w różnych obszarach.
ciężarem pytań bez odpowiedzi a z drugiej strony trzymamy się kurczowo komfortu jaki taka sytuacja daje.
Ale ja nie jestem przekonana, czy przypadkiem ateizm nie funduje sobie znacznie trudniejszego zadania, nie oferując Boga jako rozwiązania wielu kwestii, więc pozostajecie ze dtosem pytan BEZ ODPOWIEDZI, co przy podejściu naukowym może być męczące.
Wzmacniamy wiare poprzez wielostopniowe rytuały inicjacyjne, umacnianie wspólnot plemiennych itp - to jest nam po prostu potrzebne. Są systemy które trwają tysiące lat, ale wiemy o takich które nie wytrzymały próby czasu - model sie nie sprawdził, lub wyewoluował lub jedni fanatycy wyrżnęli drugich.
No tak jak juz pisalismy, jednym jest potrzebna modlitwa jako rodzaj medytacji, a innym potarcie tory na framudze. Jest to wzmocnienie więzi społecznych dokładnie tak jak język czy wspólna waluta. No takie są mechanizmy i tego nie zmienimy :(

Reasumując - wiara to IMO złuda, okłamywanie się że x="Ktoś" podczas gdy x="?" -
Dla jednych złuda, dla innych nie. zalezy od wyboru światopoglądu i filozofii życia (warunki brzegowe).
problem w tym, że każda konkretna religia przyznaje sobie prawo do wszelkich możliwych w danej kulturze szykan wobec tych, co uważają że jest inny "Ktoś" niż ten, który jest w jej centrum.
No i tu jest problem.
3 największe religie monoteistyczne zakładają istnienie JEDNEGO BOGA (na dokładkę tego samego).
Problem w tym, że wymyslono za każdym razem inną obrzędowość i kazdy uważa że to właśnie jego obrzędy sławią boga najlepiej.
A tak na prawdę to nalezy o kant tyłka to otłuc, bo w wierze nie najważniejsze są obrazy, ale nasz światopoglad i to jakic ludzi z nas robi.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.12.13 o godzinie 17:23
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Stanisław C.:

ok. wiary. A jak nazwiesz wiarę w to, ze powtarzanie modlitw moze zmienic cokolwiek ?
Ja się wtrącę. A czy słyszałeś Mustapho o MŁYNKU TYBETAŃSKIM. Ja czytałem to tylko w powieściach Alfreda Szklarskiego w tomie pt. "Tomek na tropach Yeti". Taki młynek się obraca i modlitwy lecą jak trzeba. I zmiany następują powoli w osobowości. W nawiasie dodam, że szkoda, że Czesława nie ma. Chodzi mi o ten ZEN.

no, to spotkalismy się z młynkiem tybetańskim w tym samym miejscu :)
nic mi nie wiadomo na ten temat bliższego
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Beata K.:
Mustapha S.:

Nigdy nie byłem wierzący, za to od dziecka mocno indoktrynowany przez katolicką rodzinę (kochaną zresztą i pozytywnie wyjątkową :). Od 11 roku życia jestem zdeklarowanym ateistą i odnajduję się doskonale w sferze... braku wiary.
Betty, Ty bardzo ładnie i ciekawie napisałaś powyżej. I ja do
dziękuje :)
pewnego stopnia mógłbym się z Tobą zgodzić. Nasza różnica zdań wynika być może z innego punktu odniesienia. Dla mnie nie jest nim grupa kilkorga katolików będących moimi dobrymi znajomymi. To ludzie obyci, wykształceni, przyjaźnie nastawieni do Świata, posiadający zdrowy dystans. Ja ich lubię i oni mnie. Mnie nie przeszkadza ich wiara, im mój ateizm.
ALE TAK NIE WYGLĄDA ŚWIAT W SWEJ WIĘKSZOŚCI !!!
Być moze tak. "Być może" bo nie wiem jak wygląda Świat w swej wiekszości.
Tak na prawdę"większość Świata" oceniamy obserwując nasze otoczenie.
Jesli widzimy miłych, sympatycznych ludzi, czyniacych dobro, bedziemy mieli inne zdanie, niż to przebywajac wsród zawistnych, powykrzywianych złościa moherów.

Betty, obserwacja otoczenia (które zresztą w dużym stopniu sami wybieramy) to jedno. A obserwacja Świata poprzez media to drugie. I ja w tych mediach widzę miliony ludzi wyrzynających się z pobudek religijnych.
Świat w swej większości to ludzie prości, biedni,
bieda jeszcze nikogo nie przekresla, natomiast głupota i wredota -już tak.

to prawda, bieda nikogo nie skreśla, za to znakomicie utrudnia życie i wpływa na światopogląd, nie bez powodu sondaże robione w Polsce pokazują pozytywną korelację między niskim poziomem dochodów i wykształcenia a religijnością. Jak ktoś nie ma sukcesu na tym padole, to często liczy na nagrodę na "tamtym"
niewykształceni, mega podatni na indoktrynację. Ludzie, dla których religia nie jest filozoficzna ideą wzbogacającą ich Świat wewnętrzny, a wiara częścią dobrej tradycji. Często kierowani przez bogatych, cynicznych gnoi, wykorzystujących religię jako doskonałe narządzie do manipulowania tymi pierwszymi.
No tak, ale to nie dotyczy tematu wiary, a tematu ludzi.
Powinniśmy tu postawić kreskę zupełnie w innym miejscu: nie pomiedzy wykształconymi ateistami i głupia wierzącą ciemnotą; a raczej pomiedzy ciemną masa ludzi tepych , złośliwych, chciwych i egoistycznych; a ludźmi pragnącymi doswiaadczyć czegoś więcej niż rano bułka, kibel i ziemniory na obiad.

Zgadzam się, mnie też list bliski taki podział.
Dla tych ludzi wiara, religia to młot, pała, łom, karabin do rozkwaszenia głów niewiernych.
Bywa i tak, ale nie dotyczy to jesynie wiary.
Tak samo ciemna masa szła za Stalinem, który głosił tezy zgoła nie związane z kościołem, ba był nawet zdecydowanym wrogiem, a "biali" których wyrżnął w pien, ten kościół w jakis sposób reprezentowali.
Dlatego bardzo groźne są tutaj takie "wybiórcze uogólnienia", które tu głosicie.
Patrzysz jedynie ze swojej perspektywy. Ja-ateista, Kościół- to zło.

Stalin stworzył religię państwową, nie będę wnikał w szczegóły bo kilka osób uzasadniało to baaardzo obszernie na tym forum.

Jeśli tylko postarać się popatrzeć szerzej, wyjść poza problemy akurat tego czasu, objawi nam sie problem szerszy- głupoty ludzkiej i ciemmoty, takiej która pcha tłumy bez żadnej refleksji za Hitlerem, za Stalinem, a teraz do kościołów klepać pacierze.
Przecież tych ludzi, którzy zalegaja kościoły, ba tych księży którzy mylą wszystkie możliwe pojęcia, nie można nazwać wierzącymi. Ich postawa przeczy naukom Chrystusa- to o czym my tu mówimy?

I tu jest sedno - religia (każda !!!) hamuje postęp. Im więcej religii w naszym życiu, tym mniejsze szanse na sensowną edukację. Widać to w polskich szkołach, widać w amerykańskich i nie tylko.
Napisałeś, że jestes zdeklaeowanym ateistą (swoją drogą, dla mnie to jest kosmos, nie wierzyć w zadną siłe sprawczą- dopiero teraz sobie to uswiadomiłam)- ok.

To nie kosmos, to fakty. Od czasu odkrycia fotosyntezy wiadomo, że żadna siła sprawcza nie jest potrzebna.
Ale gdybys był
wierzącym, ale takim co to wie do czego wiara służy, moglibysmy założyć podobne forum i piętnować (uważaj) BRAK WIARY W kk!!!! Bo to co sie teraz dzieje w KK to kompletne odejście od nauk JCh.
I teraz popatrz co się dzieje: pietnujemy tę samą przypadłość (ciemnotę) z dwóch różnych stron, inaczej definiując i inaczej interpretując..
Co nas łączy? Ano zdrowy rozsądek, bo żadne ekstremum zbudowane zresztą w oparciu o nienawiść nie może byc budujące (nawet jeśli rządzi 60 lat).
Zdrowy rozsądek nas łączy faktycznie, ale.... z jednym "ale" właśnie. Dla mnie wiara ze zdrowym rozsądkiem nie da się pogodzić, ponieważ wymaga wyłączenia obszernej kategorii zjawisk poza logikę, dowodzenie, rozumowanie.
To ciemnotę piętnujesz a nie wiarę!
Wiara powoduje, że najpierw bezmyślnie słuchają
To ciemnota, niedouczenie i BRAK REFLEKSJI to powoduja. Religia jest jedynie naezędziem.
kaznodziei-oszołomów a potem pędzą do urn wyborczych, żeby wybrać politycznych szarlatanów, cynicznych oszustów, wreszcie schizofreników żyjących teoriami spiskowymi miast faktów i ich oceny.
A tu juz nie ciemnota, ale cynizm doprowadzony do wyżyn.
I jeszcze jedno - bardzo negatywne działanie religii na większość ludzi (tu już niestety często nawet na tych wykształconych) prowadzące do zaniku rozróżniania faktów od opinii. Stąd prosta droga np. do homofobii, bo przecież to "nienaturalne".
Ale to samo mamy kiedy ateiści pochłonięci jakąś ideą np komunizmu zaprzeczają faktom, wycinają całe karty historii, manipulują nią. Bo mali, mierni ludzie BOJĄ się przyznawać do błędów, do błądzenia inajłatwiej schronić się za jakąś ideologią: nieważne czy to wiara czy komunizm.
Betty, sorry, ale wywodzenie komunizmu z ateizmu to demagogia i to płytka.
Komunizm tępił religię bo obawiał się konkurencji.
Tak samo były okresy, kiedy to chrześcijaństwo w okrutny sposób tępiło konkurencję (wyprawy krzyżowe).
Możemy sobie dużo mówić o różnych stanach świadomości, innym podejściu i tak dalej - ale nie życzę Ci, żebyś spotkała na swojej drodze osoby, które o Twoim losie będą chciały decydować z pozycji "wiary" (czytaj opinii).
Spotkałam, Rozwalili mi życie. Skrajnie wierzący tesciowie, lezący (od łazić) w każda niedzielę do koscioła, a wychodząc z niego, robiący stosy świnstw swoim dzieciom, wnukom , bliźnim w imię ich świadomości że czynia dobrze bo "nawracają" na swoj pomysł na życie.
Ale to że spotkałam kilku debili, nie oznacza że ma to zachwiac moją filozofią życia. To że PP Konczarkowie są największymi sk......... to nie oznacza, ze Chrystus nie zginął na krzyżu oddając życie z kogos innego, że Kolbe nie niósł w sobie miłości do bliźniego.
Tak samo jak fakt że Stalin zagłodził Ukrainę w latach 30-tych, ze względu na ideologie, wcale nie oznacza ze mam teraz Ciebie oceniać jako zło. Bo Ty ateista i Stalin też, to znaczy że Ty zły.
No bo jeśli zaczniemy tak konotować fakty, to tylko maczeta i schronic się w jaskini, bo zawsze ktos wyznaje jakąś ideologie, a te na przestrzeni wieków miały różnych durnych przdstawicieli.

Zawsze twierdzę, że gdzie OPINIE biorą górę nad FAKTAMI zaczynają się grube problemy.
Takie problemy powodują religie, takie problemy powoduje komunizm, takie problemy powoduje ideologiczny kapitalizm i wiele innych ideologii
Nie wiem, nie czytałam Koranu, ale podobno jest to znacznie "nowocześniejsza" religia od "naszej". A co sie teraz dzieje? Ekstremizm jaki wylazł z niej powoduje że nam europejczykom termin muzułmanin bardzo źle się kojarzy. Mamy do tego prawo- absolutnie nie. Oceniajmy ludzi i ich postępki, ale nie oceniajmy dobrych filozofii jako złe, tylko dlatego że na Ziemi mieszka paru idiotów, którym przytrafiło się w nie wierzyc.
Wiesz co, to nie jest paru idiotów. To są miliony ludzi, którzy zupełnie na poważnie traktują zapisy Korani. A jeśli przeczytasz Koran (ja czytałem) to odczujesz strach - taki na poważnie.
Czasem zastanawiam się jak doszło do tego, że całe społeczenstwo Niemiec z lat 30=tych, uwierzyło Hitlerowi i za nim poszło. Jak zwykli ludzie mogli uwierzyć, ze inni zwykli ludzie muszą ginąc w imię chorego pomysłu. Dla mnie jest to niewyobrażalne, a jednak tak było.
Bo może się okazać, że lekarz odmówi Ci terapii (bozia sobie nie życzy niektórych terapii jego zdaniem), taksówkarz nie zawiezie na lotnisko (z kolei jego bozia nie życzy sobie pracy w święto, a święto zaczyna się za równo 2 minuty), itd. itp.
I co to będzie wina Chrystusa? Ze niby on te 2000 lat temu coś źle sformułował? Nie, to debile teraz to wypaczają. I tylko tyle.
Nie, to nie będzie wina Chrystusa, bez względu na to, czy poważnie wierzył, że jest synem bożym, czy nie. To będzie wina religii i tego, co robi ludziom z głową.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest mnósto fajnych, dobrych, porządnych, wierzących ludzi :)

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
Nie, to nie będzie wina Chrystusa, bez względu na to, czy poważnie wierzył, że jest synem bożym, czy nie. To będzie wina religii i tego, co robi ludziom z głową.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że jest mnósto fajnych, dobrych, porządnych, wierzących ludzi :)
Daj przykłady Mustapha. Jak religia zmienia ludzi i jak im robi w głowach? Dlaczego jedni sa odporni na indoktrynacje a inni nie? Wierzący i fajni, dobrzy? Jak to rozumieć?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Może tu dyskusję przenieść? :)

http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Agnieszka G.:
Może tu dyskusję przenieść? :)

http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...

melduję posłusznie, że swoją odpowiedź zamieściłem we wskazanym powyżej temacie :)

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
Agnieszka G.:
Może tu dyskusję przenieść? :)

http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...

melduję posłusznie, że swoją odpowiedź zamieściłem we wskazanym powyżej temacie :)
Podaj mi link.
Mustapha Sahel Phd

Mustapha Sahel Phd Pharma Executive,
Sales Manager

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

proszę bardzo :)
http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...
Bartłomiej Dąbrowski

Bartłomiej Dąbrowski
analiza/przetwarzani
e danych

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Stanisław C.:
Mustapha S.:
Agnieszka G.:
Może tu dyskusję przenieść? :)

http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...

melduję posłusznie, że swoją odpowiedź zamieściłem we wskazanym powyżej temacie :)
Podaj mi link.


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.12.13 o godzinie 11:07

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Bartłomiej D.:
Stanisław C.:
Mustapha S.:
Agnieszka G.:
Może tu dyskusję przenieść? :)

http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...

melduję posłusznie, że swoją odpowiedź zamieściłem we wskazanym powyżej temacie :)
Podaj mi link.


Obrazek
Pogryź sucharka. Najlepszy z kminkiem.

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

No i zobacz Agnieszko, kto zaczyna burdy. Jaka Godzilla w temacie? Bartłomiej prowokuje do kłótni.

konto usunięte

Temat: Nawiedzeni inaczej :)

Mustapha S.:
proszę bardzo :)
http://www.goldenline.pl/forum/3261060/religia-psuje-l...
Tylko tyle?



Wyślij zaproszenie do