Temat: Następna święta za życia...
Marcin Marczewski:
Madziu, tu chodziło o sex a nie nawracanie :)
Chodziło Tobie czy mi ;)?
Mi chodziło o wsparcie moralne/pocieszkę/próbę znalezienia jasnego punktu, a nawet marchewki, w tunelu. Gośc to sobie przetłumaczył na swoje rozumowanie i myslał, że to highway to my sypialnia.
Raz na jakiś czas dzwoni do mnie luźny kumpel. Zwolennik Radia Maryja, polskiej przaśności, kobiet u garów i innych tam takich. Za każdym razem pyta, czy ja już zmieniłam zdanie co do wiary i tradycji. Im bardziej zalewam go info o swoich planach staropanieństwa z kotem u boku, planami zapisania się do loży masońskiej, przejścia na judaizm czy związania się z dwoma facetami na raz (ubaw mój, ale potrafię czasem jaja puścić z kamienną twarzą), tym bardziej chłopak się ochoci i przekonuje mnie do swoich racji. Na koniec pyta, czy juz przygotowałam święconkę albo do którego kościoła chodzę na roraty ;)))
Za to mormoni szybko się wycofują z ewangelizacji mnie. Widocznie ich wiedza psychologiczna, jakkolwiek to ująć, jest wyższa i na oko czuja, kogo można przekabacić łatwiej lub gorzej, ale zawsze...
Magdalena C. edytował(a) ten post dnia 09.04.08 o godzinie 20:34