Bartłomiej Dąbrowski

Bartłomiej Dąbrowski
analiza/przetwarzani
e danych

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Przeca jest podobno wszechmocny, to co mu szkodzi?
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Bartłomiej D.:
Przeca jest podobno wszechmocny, to co mu szkodzi?

Przecież się nie będzie byle motłochowi pokazywał :D
najważniejsze, że są tacy, co w to wierzą :) trochę złota, świątyń, pseudocudów i biznes się kręci :)
A jak będziesz niegrzeczny, to do piekła :D cud, miód i orzeszki :D
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Czytam Was tak sobie ukradkiem i nie śmiem się odzywać ponieważ tak po prawdzie nie wiem jaki jest mój "status". Teoretycznie jestem wierząca i na dokładke jakis troll okrzyknął mnie teistką zarliwie wierzącą. Na tym forum to kanał.

Tak jak wspomniałam, nie wiem co mam w głowie, bo mocna mi się wszystko przewartosciowało.
Zwłaszcza, (ze niby wierząca) z wiekszością tego co tu piszecie (no może z wyjątkiem aborcji) absolutnie sie zgadzam.

Problem w tym, że w Polsce wiara, cos co powinno znajdować się w środku nas i co najwyżej wpływac na czynienie przez nas dobra i nasze wartości, przeewulowało w instytucje (KK), jakieś zabobonne obrzedy (wszelkie berety), a w koncu politykę (co chyba jest najbardziej obrzydliwe).
I tak na przwde Kościół (dla niektórych synonim wiary) stał się sybolem tego co zabobonne, chore i na dokładke wpływając e niekorzystnie na życie innych. NIKT nie ma prawa mówić innym jak mają postępować, a niestety tak się dzieje.

Moja córka (skonczyła katolickie liceum) jest tak zrażona do wiary (przypuszczam ze do koscioła, ale ona to unifikuje), że nie chce słyszeć aby ja nazwano katoliczką. Jesteśmy iście ateickim domem pomimo, że ja uwazam się (chyba nadal) za osobę wierzącą.
Co więcej staram sie postępować zgodnie z normami ogólnoludzkimi (no bo nie z dekalogiem skoro nie chodzę do kościoła) opartymi gdzieś historycznie o dekalog, ale na BOGA nikt nie ma prawa mi wmawiać jak mam postępować, ani jakie mam mieć poglądy. Co niestety księża katoliccy maja w swoim zwyczaju. Moje postępowanie MA wynikać jedynie z moich wartości i zapatrywań.

Napisałam to bo mam wrażenie, że w czasie całej batalii o niezależność poglądów, wojujemy trochę z wartościami, zamiast z instytucjami.

Nieważne czy ateista, nie ważne czy wierzący (pytanie jeszcze jak i w co), ważne jest byśmy dobrze postępowali, byśmy nie narzucali innym swoich wartosci i swojej drogi życiowej jako jedynie słusznej.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

I widzisz Beato, taka grupa jak ta zawsze będzie polem bitwy. I co z tego, że nie kradnę, nie morduję, jestem w stanie tolerować pewnych ludzi wkoło, póki mi się nie wpierniczają do domu i pod kołdrę, jeśli dla większości tych wszystkich wierzących jestem chodzące zło i szatan wcielony. Bo nie wierzę.

Nie biegam po religijnych forach nawołując do przejścia na ateizm. Zresztą część wierzących, która tu zagląda potrafi normalnie dyskutować. Inni zapominają na jakim forum się znajdują i są zdziwieni, że dostają po głowie za próby nawracania.

Skoro nie wierzę, dlaczego mam się dać przekonać? dla mnie bóg to taki sam wyraz jak krasnoludek, jednorożec, królewna Śnieżka czy golem. Nie wierzę w istnienie i tyle. Mam za sobą naukę i doświadczenie. Wszystko, co do tej pory osiągnęłam i mam zawdzięczam sobie i swojej pracy a nie klepaniu zdrowasiek i wierze w coś, co nie istnieje.

Największym problemem są fanatycznie wierzący, że mają monopol na jedyną prawdę. Otóż nie mają, ale do nich to nigdy nie dotrze.

konto usunięte

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Podobno nic Mu nie szkodzi, bo jest NIESKOŃCZONY I WIECZNY?
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Agnieszka G.:
I widzisz Beato, taka grupa jak ta zawsze będzie polem bitwy. I co z tego, że nie kradnę, nie morduję, jestem w stanie tolerować pewnych ludzi wkoło, póki mi się nie wpierniczają do domu i pod kołdrę, jeśli dla większości tych wszystkich wierzących jestem chodzące zło i szatan wcielony. Bo nie wierzę.
No właśnie ja bym nie chciała by forum takie jak to było polem bitwy. Otworzyliście sobie grupe Ateizm i faktycznie jest to miejsce dla ateistów. Goscinnie moga przewijac sie osoby wierzace, a takie jak ja gruntowac jedna strone swoich pogladów, pozostawiając bez szwanku tę druga.
Jestem goraco przekonana, że jesli pozostawimy wiarę tam gdzie jej miejsce, to nie musimy nia kłuc w oczy i pozwolimy innym na życie w zgodzie z ich regułami.
Jeden warunek: by nie krzywdzic innych, czyli właśnie nie wpierniczać się im pod kołdrę, albo nie wytykac ze jak ktos nie ma penisa to znaczy kurwa (w rozumieniu niektórych- każda kobieta). Bo takie własnie zachowanie godzi w wartości i obraza.

Nie biegam po religijnych forach nawołując do przejścia na ateizm. Zresztą część wierzących, która tu zagląda potrafi normalnie dyskutować. Inni zapominają na jakim forum się znajdują i są zdziwieni, że dostają po głowie za próby nawracania.
Nie ma prób nawracania. NIE WOLNO! Czasy wypraw krzyzowych mineły (na szczęście) i jako jedne z bardziej haniebnych powinny nas czegoś uczyć. Zresztą dla mnie to były wyprawy zarobkowe pod płaszczykiem. I dobrze jeśliby kościół i hierachowie nie tylko przyjeli taki punkt widzenia, ale wyciągali równiez wnioski (jak nie nalezy postępować)

Skoro nie wierzę, dlaczego mam się dać przekonać? dla mnie bóg to taki sam wyraz jak krasnoludek, jednorożec, królewna Śnieżka czy golem. Nie wierzę w istnienie i tyle. Mam za sobą naukę i doświadczenie. Wszystko, co do tej pory osiągnęłam i mam zawdzięczam sobie i swojej pracy a nie klepaniu zdrowasiek i wierze w coś, co nie istnieje.
Masz prawo miec swoje zdanie i nikt nie powinien nawracać Cie (jak to niestety czynia księża chodząc po kolendzie). Moje dzieci stwierdziły (oficjalnie jesteśmy wierzący), że nie chcemy wizyt księzy bo pieprzą takie dyrdymały, że w kościach boli.
Ja traktuje stwórce, właśnie ja stwórcę czyli determinantę wszystkiego, ale przeciez nai każdy musi wierzyć, że do (jednego na milion) przypadku powstania białka z aminokwasów KTOŚ musial się przyczynic.
ja chce wierzyc w dobroś JCh, bo mam nadzieję że Świat jednak jest dobry i rządzi się miłością bliźniego (choć wszystko przekonuje mnie że tak nie jest). Chce w to wierzyć, żeby nie zwątpić, żeby mi rece nie poopadały :(
Jestem fizykiem, ma przyjaciela który jest jednoczesnie teologiem i fizykiem- to są bardzo ciekawe doswiadczenia takie rozmowy.
Ale to są właśnie rozmowy, wycieczki myślowe, które wzbogacają. Ale nie moga i nie maja prawa nikogo stawiac pod scianą, ani wyszydzac.

Największym problemem są fanatycznie wierzący, że mają monopol na jedyną prawdę. Otóż nie mają, ale do nich to nigdy nie dotrze.
Aga, kazda przesada, każda utopia, każde ekstremum jest groźne. Pracowałam kiedyś u ortodoksyjnych żydów- nikt nigdy potem nie upokarzał mnie tak jak oni.
Krótko: w imię wiary, Boga, ideałow, nie wolno być SKURWYSYNEM!

konto usunięte

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

A ja mówię, że świat jest piękny. Życie jest piękne i tęcza. Życie to wielki łańcuch pokarmowy z człowiekiem włącznie. Ale to ciągły wyścig gatunków w myśl twierdzenia "nie daj się zjeść". Rywalizacja nieunikniona.
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Stanisław C.:
A ja mówię, że świat jest piękny. Życie jest piękne i tęcza. Życie to wielki łańcuch pokarmowy z człowiekiem włącznie. Ale to ciągły wyścig gatunków w myśl twierdzenia "nie daj się zjeść". Rywalizacja nieunikniona.
A jaie to ma przełożenie na Wiarę (lub na jej zaprzeczanie)?

konto usunięte

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Beata K.:
Stanisław C.:
A ja mówię, że świat jest piękny. Życie jest piękne i tęcza. Życie to wielki łańcuch pokarmowy z człowiekiem włącznie. Ale to ciągły wyścig gatunków w myśl twierdzenia "nie daj się zjeść". Rywalizacja nieunikniona.
A jaie to ma przełożenie na Wiarę (lub na jej zaprzeczanie)?
Tu rządzi czysta biologia bazująca na chemii(raczej biochemii) i fizyce. To bowiem dzięki energii słonecznej możemy żyć i życie na Ziemi jest. tego nie potrzeba Boga. Co do zaprzeczania w wiarę? Wiara to rzecz nienamacalna jak sugeruje nazwa. Mogę dać wiarę, że mi ktoś zwróci forsę lub coś w tym stylu. Zaprzeczę temu, jak mi tej forsy nie odda i nie będzie chciał. Wtedy go namacam. Podobnie wiara w Boga. To mniej , jak z kaucją?
Bartłomiej Dąbrowski

Bartłomiej Dąbrowski
analiza/przetwarzani
e danych

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Beata - piłeczka jest po stronie wierzących. Jeśli tylko przestaną się wpieprzać w cudze zycie, nawracać i uważać się za jednynie słusznych, to i wspomniana bitwa się skończy :)

konto usunięte

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Beata K.:

No właśnie ja bym nie chciała by forum takie jak to było polem bitwy. Otworzyliście sobie grupe Ateizm i faktycznie jest to miejsce dla ateistów. Goscinnie moga przewijac sie osoby wierzace, a takie jak ja gruntowac jedna strone swoich pogladów, pozostawiając bez szwanku tę druga.
Jestem goraco przekonana, że jesli pozostawimy wiarę tam gdzie jej miejsce, to nie musimy nia kłuc w oczy i pozwolimy innym na życie w zgodzie z ich regułami.

To będzie trudne, bo z dogmatami sie nie da dyskutować i wiara nie bierze do siebie faktów, ew. nagina rzeczywistość do nauczania kapłanów lub zapisów w starożytych księgach. Podstawową natomiast cechą religii jest samopowielanie się - każdy bóg w którymś momencie "powiedział" swoim wyznawcom że on i tylko on a reszta to bydło i zagrożenie. Napisałem w cudzysłowie, bo ten przekaz wychodzi zawsze z ust grup uprzywilejowanych przez kontakt z bóstwem - od kast kapłanów którzy opanowali przez wieki do perfekcji sztuke wykorzystaia ciemnych stron ludzkiej natury. O tym jakie to proste moża się zresztą przekonać analizując przypadki różnego rodzaju sekt ekonomicznych - tam metodyka mieszania ludziom we łbach w czystej formie dostepna jest w postaci poradników (oczywiście do nabycia po okazyjnie atrakcyjnych cenach :)) Takie "Kościółki" w probówkach.
Jeden warunek: by nie krzywdzic innych, czyli właśnie nie wpierniczać się im pod kołdrę, albo nie wytykac ze jak ktos nie ma penisa to znaczy kurwa (w rozumieniu niektórych- każda kobieta). Bo takie własnie zachowanie godzi w wartości i obraza.

Zwracałem na to kiedyś uwagę i niestety, mało jest religii w których kobieta to człowiek. Można sobie pokpiwać w seksistowkich żarcikach że byc może coś w tym jest, że Mars i Wenus itd. bo faktycznie różnica płci jest ogromna i nie wszytko jest warunkowane kulturowo, natomiast nie powinno cię dziwić skąd opór (często czynny) ateistów wobec tego że ktoś, w imię bogów których naszym zdaniem nie ma, daje sobie prawo i czuje misję nakazywania ci jak żyć bo jak nie żyjesz jak ci każe w imię jakichś wydumanych i nieżyciowych zasad. Masz czuć sie winna i zasługujesz na ukamienowanie (i tu mam na mysli całą paletę - od wytykania palcami poprzez zbiorowe gwałty po faktyczną śmierć z rak fanatyków) jeżeli nie mieścisz się w kanonie rodziny tworzonym setki lat temu.
Nie ma prób nawracania. NIE WOLNO! Czasy wypraw krzyzowych mineły (na szczęście) i jako jedne z bardziej haniebnych powinny nas czegoś uczyć. Zresztą dla mnie to były wyprawy zarobkowe pod płaszczykiem. I dobrze jeśliby kościół i hierachowie nie tylko przyjeli taki punkt widzenia, ale wyciągali równiez wnioski (jak nie nalezy postępować)

Oni nie mogą - dogmaty są takie że muszą nawracać i bóg przyzwolił na wszystko. Wiarę należy krzewić a niewierni to nie ludzie.
Masz prawo miec swoje zdanie i nikt nie powinien nawracać Cie (jak to niestety czynia księża chodząc po kolendzie). Moje dzieci stwierdziły (oficjalnie jesteśmy wierzący), że nie chcemy wizyt księzy bo pieprzą takie dyrdymały, że w kościach boli.

Zapachniało smołą i siarką hehe ( sorry, ale nic tylko żartować...)
Ja traktuje stwórce, właśnie ja stwórcę czyli determinantę wszystkiego, ale przeciez nai każdy musi wierzyć, że do (jednego na milion) przypadku powstania białka z aminokwasów KTOŚ musial się przyczynic.
ja chce wierzyc w dobroś JCh, bo mam nadzieję że Świat jednak jest dobry i rządzi się miłością bliźniego (choć wszystko przekonuje mnie że tak nie jest). Chce w to wierzyć, żeby nie zwątpić, żeby mi rece nie poopadały :(

Ja nie wierzę że KTOŚ i nie opadają mi ręce. Można ? Powiem tylko że z biegiem lat częściej zamiast rozłożone w geście powitania wobec wierzących trzymam je ułożone w gardę, bo coraz bardziej radykalne postawy oni przyjmują. Kto ma dzieci ten wie o czym mówię. Ten kij ma dwa końce...
Jestem fizykiem, ma przyjaciela który jest jednoczesnie teologiem i fizykiem- to są bardzo ciekawe doswiadczenia takie rozmowy.
Ale to są właśnie rozmowy, wycieczki myślowe, które wzbogacają. Ale nie moga i nie maja prawa nikogo stawiac pod scianą, ani wyszydzac.

ale co, podstawiacie sobie w takich rozmowach w puste miejsca x=Bóg?
Aga, kazda przesada, każda utopia, każde ekstremum jest groźne. Pracowałam kiedyś u ortodoksyjnych żydów- nikt nigdy potem nie upokarzał mnie tak jak oni.

Też mam za sobą podobny epizod - mój pracodawca z dumą podkreślał że to wynika z jego wiary. Potwierdzał wszelkie złe stereotypy będąc przekonanym, że mu wolno, że tego od niego wymaga Bóg.
Krótko: w imię wiary, Boga, ideałow, nie wolno być SKURWYSYNEM!

Jak nie wolno jak wolno. Ba, nawet trzeba :(Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.13 o godzinie 13:41
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Bartłomiej D.:
Beata - piłeczka jest po stronie wierzących. Jeśli tylko przestaną się wpieprzać w cudze zycie, nawracać i uważać się za jednynie słusznych, to i wspomniana bitwa się skończy :)
Mysle, ze piłeczka jest po stronie przesladujących w ogóle.
Jesli za czasów komunistycznych nie wolno było bywać w kościele, to wszyscy katolicy mogli mówić: niech oni sie od nas odp..... i przestaną nam mówić jak mamy zyc.
Jesli w tej chwili religia jest niemal obowiązkowa w szkole, bo dopóki nie pójdę i nie napiszę zaswiadczenia , że NIE CHCE by moje dziecko uczęszczało na religie (no i taka jest moja zarliwa wiara), to mój syn musiałby na nią uczęszczać. Tak jak dawniej przymusowa była na studiach POLITYKA oraz EKONOMIA POLITYCZNA.

Otóż KAŻDY , czy to katolik, czy ateista powinien pilnowac swojego nosa i nie wpieprzać się z mądrościami w życie innych- tak byłoby najlepiej.
Niestety do głosu dochodzą jakieś ogólne trendy, które wyznaczają nam jak mamy żyć. I to jest niedobre. Bo kiedyś był to marksizm, teraz religia.
Człowiek powinien mieć wolność głoszenia swoich pogladów i możliwość życia zgodnie z nimi.
Zresztą jeśli się nie myle (!!!) mamy to zagwarantowane w konstytucji.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Beata Konczarek

Beata Konczarek interesuje mnie
praca wylacznie w
branzy opakowan

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Robert L.:
Nie mam szans z Toba dyskutować bo faktycznie różnimy się w podjeściu co było na początku.'
Moze nawet nie to nas różni "co było na początku", ale bardziej jak do tego doszło, że taki ciag przyczynowo skutkowy nastapił.
Tak na prawdę to nie jest aż tak istotne, kazdy z nas ma swój koloryt i dzięki temu wszelkie relacje, rozmowy moga być ciekawe i wzbogacające druga stronę o inny punkt widzenia.
Nie różnimy sie natomiast na temat tego co robią z nas wszelkie naciski. I że nie wyrażamy na to zgody.
Moje dziecko tez nie chodzi na religie, moja córka w liceum katolickim odmówiła przystąpienia do bierzmowania, a w szkole podstawowej na religii (córka chodziła na religię) siostra nazwała ja lesbijak bo wystąpiła w obronie wolnosci wyboru orientacji seksualnej, a potem stwierdziła że jest w sekcie bo nie je miesa. Ja na takie rzeczy też nie wyrażam zgody. I nie szkodzi że jestem wierżaca, takie same szykany mnie też spotykają. I ja też nie wyrażam na nie zgody.

Ale dla sprawiedliwości napiszę, że nie tylko wierzący, katolicy czy muzułmanie potrafia byc ortodoksyjni. Ateiści równiez, ja pamiętam czasy kiedy ateiści (lata 70,80) dokładnie w taki sam (jak teraz wierzący) krzewili swoje podejście do zycia.
I wtedy spotykało się to dokładnie z takim samym oporem.

Do czego zmierzam? Wydaje mi się niesprawiedliwe, że utorzsamiacie ortodoksje z wiarą. Bo tak samo ateiści, jak wierzący moga ogłaszać swiatu swoje prawdy objawione, tak samo moga próbować przekonywać innych do swojego stylu życia i tak samo JEST TO NAGANNE.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.13 o godzinie 13:54

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Bartłomiej Dąbrowski

Bartłomiej Dąbrowski
analiza/przetwarzani
e danych

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Beata - jakoś tak się składa, że aktualnie prześladującymi są wierzący.
Ateiści:
1. nie nakazują wierzącym aborcji
2. nie nakazują wierzącym żenić się z osobami tej samej płci
3. nie zakazują wierzącym uczęszczania na lekcjie religii w... kościołach
4. nie domagaja się od państwa finansowania kultu Niewidzialnego Różowego Jednorożca czy Potwora Spaghetti (chyba że w formie obśmiewania)
5. nie protestują przeciwko procesjom, pielgrzymkom i czemu tam jeszczę
6. nie dają obrazić swoich uczuć ateistycznych i z pokorą i miłością przyjmują wszystkie żarty z własnego światopoglądu
7. nie wieszają swoich symboli religijnych w urzędach publicznych (chyba że w celu obśmiania katoli)
itd.

Tak więc zdecydowanie piłeczka jest po stronie wierzących (czyli w naszej Pomrocznej - katoli).

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Dlaczego nie wierzysz w Boga? Daj szanse sie przekonac.

Beata K.:
Robert L.:
Nie mam szans z Toba dyskutować bo faktycznie różnimy się w podjeściu co było na początku.'
Moze nawet nie to nas różni "co było na początku", ale bardziej jak do tego doszło, że taki ciag przyczynowo skutkowy nastapił.

IMO róznica jest taka, że ja mówię "nie wiem i OK" a Ty jako wierzaca mówisz "On"
Tak na prawdę to nie jest aż tak istotne, kazdy z nas ma swój koloryt i dzięki temu wszelkie relacje, rozmowy moga być ciekawe i wzbogacające druga stronę o inny punkt widzenia.
Nie różnimy sie natomiast na temat tego co robią z nas wszelkie naciski. I że nie wyrażamy na to zgody.

No właśnie,
Moje dziecko tez nie chodzi na religie, moja córka w liceum katolickim odmówiła przystąpienia do bierzmowania, a w szkole podstawowej na religii (córka chodziła na religię) siostra nazwała ja lesbijak bo wystąpiła w obronie wolnosci wyboru orientacji seksualnej, a potem stwierdziła że jest w sekcie bo nie je miesa. Ja na takie rzeczy też nie wyrażam zgody. I nie szkodzi że jestem wierżaca, takie same szykany mnie też spotykają. I ja też nie wyrażam na nie zgody.

Każdy ma takie historie, ja jestem z pokolenia które pamięta jeszcze salki katechetyczne i ustalanie planu lekcji tak, żeby w środku był czas na lekcje religii. Co ci ludzie (katechetki i księża) wygadywali i w jaki sposób to się odbywało, to szkoda gadać, a na lekcje etyki i filozofii bo tak to chyba sie wtedy nazywało po prostu sie nie opłacało czekać, to był dodatkowy wysiłek dla dziecka). Teraz mam dzieciaka którego przedszkolanka na spacery prowadza pod kościół z pomnikiem JPII i opowiada o cudach jakie się stały za jego przyczyną (uzdrowienia itd.) Dobrze że jesteśmy na etapie opowiadania bajek, to wrzucam to synowi do tej samej kategorii :)
Ale dla sprawiedliwości napiszę, że nie tylko wierzący, katolicy czy muzułmanie potrafia byc ortodoksyjni. Ateiści równiez, ja pamiętam czasy kiedy ateiści (lata 70,80) dokładnie w taki sam (jak teraz wierzący) krzewili swoje podejście do zycia.
I wtedy spotykało się to dokładnie z takim samym oporem.

Oczywiście. Natomiast dla sprawiedliwości należałoby równiez dodać że tamten ateizm był wpleciony w doktrynę polityczną ( jak obecnie katolicyzm) a mój nie jest. Tamten ateizm nakazywał i zmuszał a mój nie zabrania. To nie to samo, Beato.
Do czego zmierzam? Wydaje mi się niesprawiedliwe, że utorzsamiacie ortodoksje z wiarą. Bo tak samo ateiści, jak wierzący moga ogłaszać swiatu swoje prawdy objawione, tak samo moga próbować przekonywać innych do swojego stylu życia i tak samo JEST TO NAGANNE.

Prawda objawiona ateizmu brzmi że nie ma prawd objawionych, są tylko udowodnione, ew. bardzo prawdopodobne. Tu jest ta subtelna różnica której wierzący (nawet nieortosoksyjni) nie chcą zrozumieć - przyzwolenie nie oznacza nakazu. Nakaz ze względów światopoglądowych to fanatyzm. I to jest naganne.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.13 o godzinie 14:37



Wyślij zaproszenie do