konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

hehehehehehehehe...:))) bladzi we mgle nasz bohater..:)

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Maciek G.:
Grzegorz Wisniewski:
http://www.biblia.start24.eu./173-Poncjusz-Pilat-.html

OK i jest Pan pewien, że w czasach domniemanego życia Jezusa taki tytuł nosili przedstawiciele Cezara w Judei?

Proszę podać grecki termin jakim Pana zdaniem się posługiwali + źródła.

Mam nadzieje, że rozumie Pan na czym polega tłumaczenie tekstu.Pytam - ponieważ tak SFORMUŁOWANE pytanie sugeruje, że nie.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

ilu Noe miał synów? Ile synowych? Ile córek, jeśli jakieś?
http://www.biblia.start24.eu/177-Rodzina-i-potomstwo-N...

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Czym się różni zasada od prawa?
Jaka zasada od jakiego prawa? Możemy się zabawiać dalej w odpowiadanie pytaniem na pytanie:-)

w tej sprawie:
http://www.biblia.start24.eu./181-Prawo-a-Zasada.html
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Mam nadzieje, że rozumie Pan na czym polega tłumaczenie tekstu.Pytam - ponieważ tak SFORMUŁOWANE pytanie sugeruje, że nie.
Sporo tekstów przetłumaczyłem. Wiem jedno: nie może wprowadzać przekłamań.
Niech mnie Pan zatem oświeci, jakie jest to dokładne określenie w tekście źródłowym.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Maciek G.:
Grzegorz Wisniewski:
Mam nadzieje, że rozumie Pan na czym polega tłumaczenie tekstu.Pytam - ponieważ tak SFORMUŁOWANE pytanie sugeruje, że nie.
Sporo tekstów przetłumaczyłem. Wiem jedno: nie może wprowadzać przekłamań.
Niech mnie Pan zatem oświeci, jakie jest to dokładne określenie w tekście źródłowym.

Czy mógłby Pan odpowiedzieć na pytanie?
Panuje na świecie chorobliwa tendencja na nie udzielanie odpowiedzi :)
Moje pytanie:
Proszę podać grecki termin jakim Pana zdaniem się posługiwali + źródła.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Czy mógłby Pan odpowiedzieć na pytanie?
Panuje na świecie chorobliwa tendencja na nie udzielanie odpowiedzi :)
Moje pytanie:
Proszę podać grecki termin jakim Pana zdaniem się posługiwali + źródła.
Ja tego nie wiem i pytam Pana.
Jeśli Pan jeszcze nie zauważył:-)

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Maciek G.:
Grzegorz Wisniewski:
Czy mógłby Pan odpowiedzieć na pytanie?
Panuje na świecie chorobliwa tendencja na nie udzielanie odpowiedzi :)
Moje pytanie:
Proszę podać grecki termin jakim Pana zdaniem się posługiwali + źródła.
Ja tego nie wiem i pytam Pana.
Jeśli Pan jeszcze nie zauważył:-)
Panie Macieju nie pytam o termin jaki w Biblii używali - tylko jaki wg Pana wiedzy był używany wówczas termin grecki (źródła historyczne).
Jeśli pytanie było nie dość jasno sprecyzowane to mam nadzieję, że teraz ten błąd naprawiałem.

Z kolei - tutaj ma Pan przykładowe źródło Biblijne:
http://www.biblia.start24.eu/174-Lk-31-GP.html
Tekst polsko grecki. Akurat w tym przypadku tłumacz oddał ten zwrot jako "namiestnik".
Zdarzają się starsze przekłady np. Biblii Gdańska (czas sporządzenia 1632)- gdzie oddano ten zwrot jako "starosta".

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

A czy biblia odnosi się jakoś do kwestii kawalerstwa Jezusa? Przecież w czasach gdy żył, nieposiadanie żony było czymś równie hańbiącym, jak nieobrzezanie..

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

A czy biblia odnosi się jakoś do kwestii kawalerstwa Jezusa?
Nie zauważyłem by sie odnosiła.
Przeciwnicy Jezusa też nie podnieśli tej kwestii - widocznie jednak nie miała kompletnie znaczenia.
Inne przykłady
- Córka Jefty w stanie wolnym (Sdz 11:34-40)
- Jeremiasz kawalerem (Jer 16:1-4)

Opinia Jezusa w tej sprawie Mt 19:10-12
- ale nie sprawie ogólnego zawierania małżeństwa: 1Tm 4:1-3
-> cel stanu wolnego: 1 Koryntian 7:32-35

Jezus:
- poświecił sie dla królestwa - Mt 19:10-12
- wiedział, że umrze 14 nisan, wiosną 33r ( Daniela 9:24-27 -> Mt 26:1)
-> zakładając rodzinę pozostawiłby ja samą -> „Jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1 Tym. 5:8)

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

nie mam biblii wiec nie sprawdze...

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
A czy biblia odnosi się jakoś do kwestii kawalerstwa Jezusa?
Nie zauważyłem by sie odnosiła.
Przeciwnicy Jezusa też nie podnieśli tej kwestii - widocznie jednak nie miała kompletnie znaczenia.
czyli biblia sobie, kultura sobie...
Mαrek S.

Mαrek S. lektor-dyrektor ;)

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
„Jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1 Tym. 5:8)

Miałem się zamknąć, ale tym mnie sprowokowałeś - jakie jest przesłanie tego cytatu? Co to znaczy, że niewierzący jest gorszy? Jak? W czym? Dlaczego? Kto tak twierdzi? Kto tak powiedział? Czy podawałeś ten werset, gdy pytałem co biblyja twierdzi o ateuszach?

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Marek K.:
Grzegorz Wisniewski:
„Jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1 Tym. 5:8)

Miałem się zamknąć, ale tym mnie sprowokowałeś - jakie jest przesłanie tego cytatu? Co to znaczy, że niewierzący jest gorszy? Jak? W czym? Dlaczego? Kto tak twierdzi? Kto tak powiedział? Czy podawałeś ten werset, gdy pytałem co biblyja twierdzi o ateuszach?
Już ci chyba pisałem, że Biblia potępia tych co uwierzyli Hebr 10:26 - a potem odstąpili. Natomiast nie znalazłem jakiś przesłanek do potępiania ateistów w Biblii.

Natomiast ten list jest pisany do wierzących: jeśli podają się za wierzących a nie dbają o rodzinie - to w kontekście wiary ( bo o tym jest cały list- czyli kontekst) są gorsi niż nie wierzący.
Czy to naprawdę takie trudne? :):)

I jeszcze bardzo ważne:
Niewierzący to niekoniecznie, ktoś kto nie wierzy. Chodzi często raczej o różnice : wiara w boga prawdziwego - a fałszywych bogów (czyli niewierzący w prawdziwego):
"Nie wprzęgajcie się nierówno w jarzmo z niewierzącymi. Bo cóż wspólnego ma prawość z bezprawiem? Albo jakaż jest wspólnota światła z ciemnością?  Ponadto jakaż jest zgoda między Chrystusem a Belialem? Albo jakiż dział ma wierny z niewierzącym? I jakąż ugodę ma świątynia Boża z bożkami? "
2 Kor 6:14-16
Czy chcesz więcej wersetów w tym kontekście?

PS> Nie czepiaj się , że podałem swoją "interpretacje" - bo sam prosiłeś - to tak na wszelki wypadek :)

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Kasia K.:
Grzegorz Wisniewski:
A czy biblia odnosi się jakoś do kwestii kawalerstwa Jezusa?
Nie zauważyłem by sie odnosiła.
Przeciwnicy Jezusa też nie podnieśli tej kwestii - widocznie jednak nie miała kompletnie znaczenia.
czyli biblia sobie, kultura sobie...
? jakieś logiczny wywód

1. Jezus nie stosował sie do wielu "pomysłów" ówczesnej kultury
2. Ja też się nie stosuje -do dzisiejszej
Czego to dowodzi? Że ja sobie a kultura sobie?
I co z tego?
Jak coś jest głupie* w tej kulturze - albo ja za takie to uważam - to myślisz , że powinienem (wbrew swej woli i wbrew swoje logice) mimo wszystko dostosować się?
I na co to dowód?

Omówiłem to tylko z jednej perspektywy.

* albo zwyczajnie mi się nie podoba, nie pasuje mi,etcGrzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 22.07.10 o godzinie 15:12
Mαrek S.

Mαrek S. lektor-dyrektor ;)

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Marek K.:
Grzegorz Wisniewski:
„Jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1 Tym. 5:8)

Miałem się zamknąć, ale tym mnie sprowokowałeś - jakie jest przesłanie tego cytatu? Co to znaczy, że niewierzący jest gorszy? Jak? W czym? Dlaczego? Kto tak twierdzi? Kto tak powiedział? Czy podawałeś ten werset, gdy pytałem co biblyja twierdzi o ateuszach?
Już ci chyba pisałem, że Biblia potępia tych co uwierzyli Hebr 10:26 - a potem odstąpili. Natomiast nie znalazłem jakiś przesłanek do potępiania ateistów w Biblii.

Grzesiek, sorry, ale czy Ty położnej w pierwszym kwadransie żywota swego na kafelki głową upadłeś?
Ateista to ktoś niewierzący, niezależnie, czy od urodzenia czy momentu olśnienia. Taki, co odstąpił i nie wierzy jest ateistą i według tych bzdur jest jednostką gorszą z definicji, a postawa, która to sankcjonuje, nazywa się dyskryminacją.


Natomiast ten list jest pisany do wierzących: jeśli podają się za wierzących a nie dbają o rodzinie - to w kontekście wiary ( bo o tym jest cały list- czyli kontekst) są gorsi niż nie wierzący.
Czy to naprawdę takie trudne? :):)

Porównujesz pastę do zębów z pendrivem, wyciągając wniosek, że jedno i drugie jest takie samo, bo nie da się tym uczesać. Nie, nie jest to trudne. To jest tylko głupie.


I jeszcze bardzo ważne:
Niewierzący to niekoniecznie, ktoś kto nie wierzy.

A niepalący nie koniecznie nie pali, niesłyszący może mieć świetny słuch, a niewidzący może być snajperem.

Ile razy na te kafelki poleciałeś, przyznaj się? :)

Chodzi często raczej o różnice : wiara w boga prawdziwego - a fałszywych bogów (czyli niewierzący w prawdziwego):

Podział bogów na prawdziwych i nieprawdziwych? Co to, karwa, jest? Przecież nie ma ŻADNYCH BOGÓW, ani prawdziwych, ani sztucznych, a wprowadzanie dodatkowych kategorii do rzeczy, których nie ma, zakrawa na jakieś chore hobby zgwałconych mentalnie jednostek. Ewentualnie świadczy o totalnie egocentrycznej postawie, typu: "mój bóg jest bardziej mojszy niż wasz i mój bóg wciąga waszego boga jedną dziurką w nosie, a jak będzie chciał, to wszystkim innym bogom dopitoli tak, że się nie pozbierają".

"Nie wprzęgajcie się nierówno w jarzmo z niewierzącymi.

Bo co? A po co się w ogóle w cokolwiek wprzęgać? Co to za kolejne pierdoły?
Bo cóż wspólnego ma prawość z bezprawiem? Albo jakaż jest wspólnota światła z ciemnością?  

A to, to jest akurat bardzo proste - bez czerni nie poznasz bieli, bez wódki - kaca, bez zła - dobra, bez hałasu - ciszy, itepe, itede...

Ponadto jakaż jest zgoda między Chrystusem a Belialem?

Łączy ich tak niewiele, a jak wiele zarazem - obaj istnieją tylko w wyobraźni.
Albo jakiż dział ma wierny z niewierzącym? I jakąż ugodę ma świątynia Boża z bożkami? "
2 Kor 6:14-16
Czy chcesz więcej wersetów w tym kontekście?

Spoko, chętnie utwierdzę się jeszcze bardziej (jeśli to w ogóle możliwe) w moim marmurowym przekonaniu, że biblijne bohomazy to jakieś tanie bajeczki dla opóźnionych kilkulatków.

PS> Nie czepiaj się , że podałem swoją "interpretacje" - bo sam prosiłeś - to tak na wszelki wypadek :)

"na wszelki wypadek" to ksiądz k*tasa nosi, jak mawiał mój pan od fizyki w LO.
Interpretuj, kochany, ile wlezie, chętnie popolemizuję, choć czasem ma wrażenie, że się znęcam nad leżącym. :P (to tak w ramach zarozumialstwa)Marek K. edytował(a) ten post dnia 23.07.10 o godzinie 12:01

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Miałem się zamknąć, ale tym mnie sprowokowałeś - jakie jest przesłanie tego cytatu? Co to znaczy, że niewierzący jest gorszy? Jak? W czym? Dlaczego? Kto tak twierdzi? Kto tak powiedział? Czy podawałeś ten werset, gdy pytałem co biblyja twierdzi o ateuszach?
Już ci chyba pisałem, że Biblia potępia tych co uwierzyli Hebr 10:26 - a potem odstąpili. Natomiast nie znalazłem jakiś przesłanek do potępiania ateistów w Biblii.

Grzesiek, sorry, ale czy Ty położnej w pierwszym kwadransie żywota swego na kafelki głową upadłeś?
nie na beton
lepiej ci teraz?
Ateista to ktoś niewierzący, niezależnie, czy od urodzenia czy momentu olśnienia. Taki, co odstąpił i nie wierzy jest ateistą
Widziałeś gdzieś w Biblia definicje ateisty? Pokaż proszę.
Niewierzący to termin odnoszący sie w Biblii do osób nie wierzących w prawdziwego Boga - obejmujący wiec także wiarę w innych Bogów.
i według tych bzdur jest jednostką gorszą z definicji, a postawa, która to sankcjonuje, nazywa się dyskryminacją.
A ty na co upadłeś?
kwestia dotyczyła opieki nad rodziną
a nie dyskryminacji
mozęsz widzieć to jak sobie chcesz - zapewne tak ci lepiej jak widze: n as biednych ateistów dyskryminują.... etc

Natomiast ten list jest pisany do wierzących: jeśli podają się za wierzących a nie dbają o rodzinie - to w kontekście wiary ( bo o tym jest cały list- czyli kontekst) są gorsi niż nie wierzący.
Czy to naprawdę takie trudne? :):)
Porównujesz pastę do zębów z pendrivem, wyciągając wniosek, że jedno i drugie jest takie samo, bo nie da się tym uczesać. Nie, nie jest to trudne. To jest tylko głupie.
To czytanie treści nie słów. Słowa składają się na zdania. Zdania na określony sens wypowiedzi.
Przeczytałeś coś kiedykolwiek? Bo zaczynam mieć wątpliwości.
Jak za trudne (lub za głupie) to trudno - zawsze możesz iść pobiegać :)

I jeszcze bardzo ważne:
Niewierzący to niekoniecznie, ktoś kto nie wierzy.
A niepalący nie koniecznie nie pali, niesłyszący może mieć świetny słuch, a niewidzący może być snajperem.
Jednak te wypadniecie z kołyski - to musiało się skądś wziąć (pomysł).
Mozę prościej: jak omawiasz podręcznik do matematyki, to posługujesz sie definicjami, które sa w tym podręczniku, lub jeszcze prosciej: matematyka je definjuje.
Dyskutujemy o Biblii - wiec ona definiuje terminy. Czy to na prawdę tak trudne?
Klasycznym przykładem oderwania od definicji Biblijnej - definicja potoczna słowa "wiara" : http://www.biblia.start24.eu/22-Co-to-jest-wiara.html

Ile razy na te kafelki poleciałeś, przyznaj się? :)
Zapewne nie jeden raz.
Ale wnioskuje mimo wszystko, ze mniej od ciebie. Lub może twoje były twardsze? :)

Chodzi często raczej o różnice : wiara w boga prawdziwego - a fałszywych bogów (czyli niewierzący w prawdziwego):
Podział bogów na prawdziwych i nieprawdziwych? Co to, karwa, jest? Przecież nie ma ŻADNYCH BOGÓW, ani prawdziwych, ani
Chyba kafelki jednak były BARDZO twarde.
Omawiamy Biblię - naprawdę nie rozumiesz czy masz coś z tymi kafelkami?
Jak omawiasz jakąś lekture np. Kubus fatalista - to też zarzutem jest że teraz nie jeździ sie na koniach, albo że było wówczas niewolnictwo.
Naprawdę pomyśl zanim coś napiszesz.
Omawiamy co jest w Biblii - i jakie definicje w niej występują.
Biblia podaje informacje na temat fałszywych bogów i niewiary.
Kłócisz się ze podaje te informacje???

sztucznych, a wprowadzanie dodatkowych kategorii do rzeczy, których nie ma, zakrawa na jakieś chore hobby zgwałconych mentalnie jednostek. Ewentualnie świadczy o totalnie egocentrycznej postawie, typu: "mój bóg jest bardziej mojszy niż wasz i mój bóg wciąga waszego boga jedną dziurką w nosie, a jak będzie chciał, to wszystkim innym bogom dopitoli tak, że się nie pozbierają".
WIdzę, zę lubisz kłócić sie z książkami.
Chciałbym zobaczyć jak wygląda twoja kłótnia z "Idiotą" Dostojewskiego.
Możesz zaprezentować.

Przypominam : rozmawiamy w kontekście informacji zawartej w Biblii (książce) a nie czy to jest prawda lub nie.

"Nie wprzęgajcie się nierówno w jarzmo z niewierzącymi.
Bo co? A po co się w ogóle w cokolwiek wprzęgać? Co to za kolejne pierdoły?
Cały fragment był dowodem na to że definicja NIWEIRZACY odnosi sie także do osób, które wyznają inna wiarę.
Jak nie potrafisz czytać, ani wyciągać wniosków - to sie zapytaj
Łączy ich tak niewiele, a jak wiele zarazem - obaj istnieją tylko w wyobraźni.
Z wieloma książkami dyskutujesz?
Czy bywają takie , które przeczytasz i po prostu wiesz jakie informacje, definicje, tematy zawierają?
Spoko, chętnie utwierdzę się jeszcze bardziej (jeśli to w ogóle możliwe) w moim marmurowym przekonaniu, że biblijne bohomazy to jakieś tanie bajeczki dla opóźnionych kilkulatków.
Fajnie gadać do książki.
To dowód na te przeżycia z kafelkami? :)-

Interpretuj, kochany, ile wlezie, chętnie popolemizuję, choć czasem ma wrażenie, że się znęcam nad leżącym. :P (to tak w ramach zarozumialstwa)
Ja też chętnie polemizuje.
Ale minimum logiki - jakiejkolwiek.
Mαrek S.

Mαrek S. lektor-dyrektor ;)

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Miałem się zamknąć, ale tym mnie sprowokowałeś - jakie jest przesłanie tego cytatu? Co to znaczy, że niewierzący jest gorszy? Jak? W czym? Dlaczego? Kto tak twierdzi? Kto tak powiedział? Czy podawałeś ten werset, gdy pytałem co biblyja twierdzi o ateuszach?
Już ci chyba pisałem, że Biblia potępia tych co uwierzyli Hebr 10:26 - a potem odstąpili. Natomiast nie znalazłem jakiś przesłanek do potępiania ateistów w Biblii.

Grzesiek, sorry, ale czy Ty położnej w pierwszym kwadransie żywota swego na kafelki głową upadłeś?
nie na beton
lepiej ci teraz?

Twoja troska o to by mi było dobrze zaczyna mnie niepokoić :))))))

Ateista to ktoś niewierzący, niezależnie, czy od urodzenia czy momentu olśnienia. Taki, co odstąpił i nie wierzy jest ateistą
Widziałeś gdzieś w Biblia definicje ateisty? Pokaż proszę.
Niewierzący to termin odnoszący sie w Biblii do osób nie wierzących w prawdziwego Boga - obejmujący wiec także wiarę w innych Bogów.

Polemizuję z Twoimi słowami a nie jakimś bełkotem sprzed tysięcy lat, to raz.
O (nie)prawdziwości jakichkolwiek bogusiów już się wypowiadałem, widzę jednak, że nie dotarło, nie chce mi się jednak Cię młotkować, szkoda mi młotka...

i według tych bzdur jest jednostką gorszą z definicji, a postawa, która to sankcjonuje, nazywa się dyskryminacją.
A ty na co upadłeś?
kwestia dotyczyła opieki nad rodziną
a nie dyskryminacji

Proszę, błagam, powiedz, że tylko takiego udajesz... Jeżeli się mówi, że ten co robi źle, jest gorszy, niż niewierzący, to w jakim świetle stawia się niewierzącego? W złym, mimo tego, iż nie tak złym, jak tego drugiego.
Masz chłopie zajebiście zawężony punkt widzenia, wytrzeszczasz ślipia przez zapchaną dziurkę od klucza, zamiast się odwrócić i wyjrzeć przez okno.

mozęsz widzieć to jak sobie chcesz - zapewne tak ci lepiej jak widze: n as biednych ateistów dyskryminują.... etc

No to udowodnij mi, że ateiści NIE SĄ dyskryminowani.

Natomiast ten list jest pisany do wierzących: jeśli podają się za wierzących a nie dbają o rodzinie - to w kontekście wiary ( bo o tym jest cały list- czyli kontekst) są gorsi niż nie wierzący.
Czy to naprawdę takie trudne? :):)
Porównujesz pastę do zębów z pendrivem, wyciągając wniosek, że jedno i drugie jest takie samo, bo nie da się tym uczesać. Nie, nie jest to trudne. To jest tylko głupie.
To czytanie treści nie słów. Słowa składają się na zdania.

...a zdania niosą TREŚĆ, czyż nie? No OK, nie wszystkie, dzięki Tobie i biblyi dowiedziałem się, że nawet poważane szerzej wytryski grafomanii oraz wykształceni jakoś ludzie są w stanie produkować całe pakiety słów, zdań i wypowiedzi pozbawionych treści...

Zdania na określony sens wypowiedzi.
Przeczytałeś coś kiedykolwiek? Bo zaczynam mieć wątpliwości.

To przestań i uwierz: tak, przeczytałem! Ostatnio np. kodeks Napoleona w oryginale. I biblię szatana po polsku.

Jak za trudne (lub za głupie) to trudno - zawsze możesz iść pobiegać :)

Rozumiem, że Twój rozumek nie ogarnia możliwości jednoczesnego rozwoju ducha i ciała, no cóż. Przykro mi.


I jeszcze bardzo ważne:
Niewierzący to niekoniecznie, ktoś kto nie wierzy.
A niepalący nie koniecznie nie pali, niesłyszący może mieć świetny słuch, a niewidzący może być snajperem.
Jednak te wypadniecie z kołyski - to musiało się skądś wziąć (pomysł).

Z kołyski? Jakiej, kuwa, kołyski? Urodziłeś się w kołysce, że na mnie projektujesz swoje przygody z dzieciństwa?

Mozę prościej: jak omawiasz podręcznik do matematyki, to posługujesz sie definicjami, które sa w tym podręczniku, lub jeszcze prosciej: matematyka je definjuje.
Dyskutujemy o Biblii - wiec ona definiuje terminy. Czy to na prawdę tak trudne?

Jak wspominałem - to jest banalnie głupie.
Nie, ani matematyka ani biblia ani instrukcja obsługi wibratora niczego nie definiują. Źródłem definicji jest język polski, działający w określonych normach i składający się z elementów, figurujących w odpowiednich słownikach.
Jeżeli wg Ciebie i biblii "niewierzący" wcale nie znaczy "taki, który nie wierzy", to cóż... Przykro mi. Idąc dalej w tym kierunku, gdybym nazwał Cię "nieszczupłym, niewysokim, nieinteligentnym nieheteroseksualnym nieatrakcyjnym nieboszczykiem", to zapewne stanąłby Ci przed oczami tryskający testosteronem, żywy, wielki i żylasty adonis, z IQ > 180? :)

Taaaak, robię sobie jaja, ale przyznasz, że sam prowokujesz.
LLLLLLLLubisz to, co? :))))

Klasycznym przykładem oderwania od definicji Biblijnej - definicja potoczna słowa "wiara" : http://www.biblia.start24.eu/22-Co-to-jest-wiara.html

Tja... Sam się sobą podpierasz, linkując swoje produkty z jakiegoś blogusia.
Grzesiek, w mordę jeża, masz mnie za takiego kretyna, który łyknie wszystko, co powiesz i poprzesz to swoimi własnymi słowami z bloga?


Ile razy na te kafelki poleciałeś, przyznaj się? :)
Zapewne nie jeden raz.
Ale wnioskuje mimo wszystko, ze mniej od ciebie. Lub może twoje były twardsze? :)

Wnioskujesz, czyli masz podstawy. Poproszę o nie.


Chodzi często raczej o różnice : wiara w boga prawdziwego - a fałszywych bogów (czyli niewierzący w prawdziwego):
Podział bogów na prawdziwych i nieprawdziwych? Co to, karwa, jest? Przecież nie ma ŻADNYCH BOGÓW, ani prawdziwych, ani
Chyba kafelki jednak były BARDZO twarde.

A widziałeś kiedyś miękkie kafelki? <weźcie go, bo mi wyskoczy niekontrolowany lewy prosty za moment> ;)

Omawiamy Biblię - naprawdę nie rozumiesz czy masz coś z tymi kafelkami?

Nie omawiaMY, tylko TY OMAWIASZ, nieproszony tym razem zresztą. Ja się ustosunkowywałem do TWOICH wygibasków erystycznych a nie do biblii...
Jak omawiasz jakąś lekture np. Kubus fatalista - to też zarzutem jest że teraz nie jeździ sie na koniach, albo że było wówczas niewolnictwo.
Naprawdę pomyśl zanim coś napiszesz.

Lustereczko, koleżko :P

Omawiamy co jest w Biblii - i jakie definicje w niej występują.
Biblia podaje informacje na temat fałszywych bogów i niewiary.
Kłócisz się ze podaje te informacje???

Nie można "kłócić się że", można "kłócić się z" lub "kłócić się o". To po pierwsze.
Po drugie, nawet jeśli omawiacie sobie tę biblię, to ja sobie omawiam to, co Ty mi tu próbujesz wcisnąć (że niby jako niewierzący jestem gorszy od niesolidnego alimenciarza). Informuję Cię ponadto, mistrzu logiki, że, jak wspominałem, dzielenie na kategorii rzeczy nieistniejących jest marnowaniem tlenu. W ramach rekompensaty, powinieneś naprawić szkody, które wyrządzasz Matce Ziemi i posadzić 666 drzew.


sztucznych, a wprowadzanie dodatkowych kategorii do rzeczy, których nie ma, zakrawa na jakieś chore hobby zgwałconych mentalnie jednostek. Ewentualnie świadczy o totalnie egocentrycznej postawie, typu: "mój bóg jest bardziej mojszy niż wasz i mój bóg wciąga waszego boga jedną dziurką w nosie, a jak będzie chciał, to wszystkim innym bogom dopitoli tak, że się nie pozbierają".
WIdzę, zę lubisz kłócić sie z książkami.

Od kiedy masz na imię "książka"?
Chciałbym zobaczyć jak wygląda twoja kłótnia z "Idiotą" Dostojewskiego.
Możesz zaprezentować.

Pozwalać to sobie możesz kolego pod prysznicem, a nie mnie cokolwiek gdziekolwiek kiedykolwiek, capito?


Przypominam : rozmawiamy w kontekście informacji zawartej w Biblii (książce) a nie czy to jest prawda lub nie.

Co to znaczy, logiku, "rozmawiać w kontekście informacji zawartej w biblii" i dlaczego nie można tej informacji poddać w wątpliwość? Co to za rozmowa?

"Nie wprzęgajcie się nierówno w jarzmo z niewierzącymi.
Bo co? A po co się w ogóle w cokolwiek wprzęgać? Co to za kolejne pierdoły?
Cały fragment był dowodem na to że definicja NIWEIRZACY odnosi sie także do osób, które wyznają inna wiarę.
Jak nie potrafisz czytać, ani wyciągać wniosków - to sie zapytaj

Chyba zbyt skomplikowanie do Ciebie piszę - w taki właśnie zawoalowany sposób postawiłem pytanie.
Cieszy mnie, że strzeliłeś sobie właśnie w drugie kolano - jeśli nie tylko ateiści, ale i w ogóle wszyscy niepodzielający (co jak już wiemy, wcale nie znaczy, że nie podzielają - LOL) jedynej słusznej wiary są gorsi, niż alimenciarze - oszuści, to cóż. Wychodzi na to, że ta książeczka prpopaguje dyskryminację nie tylko ateistów, ale i wszystkich wierzących w cokolwiek innego. Obraziłeś mnie po raz drugi, oprócz bycia ateistą, jestem też gorliwym wyznawcą Latającego Potwora Spaghetti.
Łączy ich tak niewiele, a jak wiele zarazem - obaj istnieją tylko w wyobraźni.
Z wieloma książkami dyskutujesz?

Twoje wyobrażenia o moich działaniach są dość wkur*iające, przyznam szczerze, niektóre jednak, jak powyższe, rozbrajają mnie.

Nie, nie dyskutuję z książkami. Wiesz, Grzesiu, książki nie potrafią mówić...
Czy bywają takie , które przeczytasz i po prostu wiesz jakie informacje, definicje, tematy zawierają?

Tak, bywają książki które przeczytam. Bywały też takie, które przeczytałem.
Spoko, chętnie utwierdzę się jeszcze bardziej (jeśli to w ogóle możliwe) w moim marmurowym przekonaniu, że biblijne bohomazy to jakieś tanie bajeczki dla opóźnionych kilkulatków.
Fajnie gadać do książki.
To dowód na te przeżycia z kafelkami? :)-

No cóż, sam się nazwałeś książką, kilka razy. Nie pozostaje mi nic innego, jak, biorąc pod uwagę jej marną treść, zaprosić ją do miejsca, gdzie na pewno się na coś przyda:


Obrazek


Interpretuj, kochany, ile wlezie, chętnie popolemizuję, choć czasem ma wrażenie, że się znęcam nad leżącym. :P (to tak w ramach zarozumialstwa)
Ja też chętnie polemizuje.
Ale minimum logiki - jakiejkolwiek.

Sama prośba o JAKĄKOLWIEK logikę jest nielogiczna, weź już załóż wiaderko na głowę, stań w kącie i przestań się ośmieszać.Marek K. edytował(a) ten post dnia 23.07.10 o godzinie 14:18
Joanna I.

Joanna I. graficzka

Temat: Co Biblia mówi o:

Marek K.:
<weźcie go, bo mi
> wyskoczy niekontrolowany lewy prosty za moment> ;)

Czy to prośba o bana dla kolegi? ;) Sorry, nie mogę, na razie brak podstaw do tak radykalnych kroków ;)

A tak a propos słowa "niewierzący" - dzisiaj to słowo z pewnością odnosi się do osoby nie wierzącej w jakiegokolwiek boga. Natomiast w czasach kiedy powstawała Biblia słowo to mogło pewnie oznaczać równie dobrze gostka nie wierzącego w "naszego" (czy też "jedynego prawdziwego", czy "jedynie słusznego") boga. Co za różnica, czy wierzył w coś, czy nie, ważne że nie wierzył we właściwego boga. Był "niewierny" ;) Tak czy siak, paskudny. Obcy, wróg, nie-nasz.
I nic dziwnego, kiedyś (to już na tym, forum zostało kiedyś wspomniane) religie pełniły większą rolę niż tylko religijną (śmiesznie mi zdanie wyszło, ale wiecie, o co chodzi). Pełniły rolę scalającą grupy ludzi na poziomie społecznym, kulturowym, stanowiły prawo.
Mαrek S.

Mαrek S. lektor-dyrektor ;)

Temat: Co Biblia mówi o:

Joanna I.:
Marek K.:
<weźcie go, bo mi wyskoczy niekontrolowany lewy prosty za moment> ;)

Czy to prośba o bana dla kolegi? ;) Sorry, nie mogę, na razie brak podstaw do tak radykalnych kroków ;)

Absolutnie! Żadnych banów, prącie panie borze!

A tak a propos słowa "niewierzący" - dzisiaj to słowo z pewnością odnosi się do osoby nie wierzącej w jakiegokolwiek boga. Natomiast w czasach kiedy powstawała Biblia słowo to mogło pewnie oznaczać równie dobrze gostka nie wierzącego w "naszego" (czy też "jedynego prawdziwego", czy "jedynie słusznego") boga. Co za różnica, czy wierzył w coś, czy nie, ważne że nie wierzył we właściwego boga. Był "niewierny" ;) Tak czy siak, paskudny. Obcy, wróg, nie-nasz.
I nic dziwnego, kiedyś (to już na tym, forum zostało kiedyś wspomniane) religie pełniły większą rolę niż tylko religijną (śmiesznie mi zdanie wyszło, ale wiecie, o co chodzi). Pełniły rolę scalającą grupy ludzi na poziomie społecznym, kulturowym, stanowiły prawo.

No tak, owszem, ale w sumie na jedno wychodzi. Z drugiej strony, słowa Grześka o logice sprowokowały mnie do bardzo literalnego potraktowania słowotwórstwa :)Marek K. edytował(a) ten post dnia 23.07.10 o godzinie 14:52



Wyślij zaproszenie do