konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

>>co mówi Bibli o<< ?????
> Czyli nie oferuje Pan nic innego, niż odrobina cytatów.
Super. W końcu Pan załapał.
Pewnie z tego samego powodu co nie zajmuje się marzeniami małolaty, dżemem truskawkowym i serdelkami w polewie kakaowej. Wiec jak Pan wywnioskował logicznie - powodem, zę o czymś jest nie na pisane jest to, ze to było za trudne. Gratuluje logicznych wniosków.
nas obchodzi literalny zapis w tym nijakim dziele literackim.
To metoda jest prosta: nie pytacie.
Chyba, ze to trudne jednak :)
Taką, jak mu akurat pasuje. I to jest ciekawe. Literalny zapis, to każdy sobie znajdzie.
Dyskutowałbym. Podać dowody choćby z tego forum?
Oferuje Pan towar niekonkurencyjny, do tego w sposób mało grzeczny, zarzucając każdemu (co najmniej) idiotyzm...
Zmęczyć się mozna tłumaczeniem, ze ktos ma sie odnieść do tego o czym tu się toczy dyskusja (temat). Nie miałem pojęcia też , że wszyscy są tu tak wrażliwi na punkcie swojej osoby (ja nie jestem - więc śmiało). Mnie interesuje argumentacja - argument ze jestem pokraczny, lub głupi - nie przekonuje mnie w sprawach o jakich dyskutujemy.
Niemniej jeśli ktoś poczuł urażony - serdecznie przepraszam.

A to co jest. Czyli według Pana interpretacji jednak. Bez dalszych komentarzy...
domagał sie człowiek
czasem nie potrafie odmówić
pan potrafi?
My wiemy, że Biblia się nie zajmuje... Dlaczego zatem jest tekstem tak nieodpornym na manipulacje, że każdy nawiedzony tłumaczy nam, że się jednak zajmuje.
1. Trzeba sie spytać tych nawiedzonych co tak twierdzą
2. Podaje ZASADY.
Tak. To jest moje pytanie do znakomitego znawcy biblii: uważa Pan, że jest to prawdziwe słowo boskie. Dlaczego zatem Nieistniejący posługuje się szaradami, z których każdy wyciąga to, co jemu pasuje?
1. To Pan tak uważa. Ale odpowiadając w Pana tonie: może takie ma poczucie humoru.
2. Osoby, które dobrze znają Biblię, kontekst historyczny, społeczny - raczej w podstawowych kwestiach nie maja wątpliwości. Natomiast koncepcje religijne łatwo zweryfikować jak ktoś zna Biblie - szybko okazuje się ze maja niewiele z nią wspólnego.
Mogę przeprowadzić dowód na osobnym wątku.

W czasach kiedy pisano biblię, to nie znano nawet prądu. Nie znano też elektroniki. Nie myślano o samochodach. Ale niektórzy przykładają literalną interpretację biblii do odpalania silnika w szabas.
To chyba ich problem :)
Niektórzy wierzą w Trójcę - chociaż w Biblii nie ma o tym ani słowa.
To przecież nie wina Biblii. Powaga.

A tak naprawdę z tego zdania można wysnuć jeden wniosek: zostawmy zatem biblię w czasach, kiedy powstawała:-)
Zasada o szanowaniu żon wybiegała sporo w przyszłość. Poczyta Pan trochę.
Skoro wiemy to sami, bez jej pomocy, to niech sobie stoi w muzeum osobliwości:-)
Teraz wiemy - dlaczego przedtem nie byliśmy tacy mądrzy?

Na razie wykazał Pan spory brak szacunku do innych ludzi i nietolerancję dla osób nie podzielających Pańskiego zdania...
To nie kwestia mojego zdania - tylko trzymania sie tematu.
Sami Państwo narzuciliście taki sposób dyskusji (prosze prześledzić wątek)
Jeśli ktoś poczuł sie urażony przepraszam.
Ps. Zawsze można trola wywalić.
Wiem, że to trudne (wyrabianie własnej opinii)
My (w znacznej większości) mamy opinię: biblia to dzieło literackie, nieprzystające do dzisiejszych czasów. Pora odstawić je na półkę oznaczoną "osobliwości"
Ok. Ale nadal nie o tym jest ten watek. To pewnie chamstwo że chce trzymać sie tematu.
Niezbyt wysokich lotów erystyka...
ok, nisko latam
Niespotykana klasa i skromność...
klasy też nie mam
Skromność -świadomość własnych ograniczeń. Jeśli ktoś wykłada matematykę na uniwersytecie tez jest nieskromny?
Po prostu znam Biblię i mogę wykazać co i gdzie o czym mówi. Co ma do tego skromność?
A wykazanie rozmówcy błędu to brak skromności? ???

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Żeś ją Panie wklepał na pamięć to deklamuj sobie ile chcesz, ale jak do tej pory niczego nie wyjasniles. Tyle z tej Twojej znajomosci Basni Starojudaistycznych.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Kasia K.:
Żeś ją Panie wklepał na pamięć to deklamuj sobie ile chcesz, ale jak do tej pory niczego nie wyjasniles.
Może dlatego , ze nic nie chciałem wyjaśniać?
Odróżnia Pani fakty (co mówi o ) od wyjaśnień (co myślę, że mówi o)?
Tyle z tej Twojej znajomosci Basni Starojudaistycznych.
Czyli ile dokładnie?
Miało być chociaż czarująco.Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 23:19

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Kasia K.:
Żeś ją Panie wklepał na pamięć to deklamuj sobie ile chcesz, ale jak do tej pory niczego nie wyjasniles.
Może dlatego , ze nic nie chciałem wyjaśniać?
Odróżnia Pani fakty (co mówi o ) od wyjaśnień (co myślę, że mówi o)?
Dobra dobra..znów pokrętnie i wymijająco. I z trudem przychodzi mi zrozumienie zestawienia pojęć "fakty" i "biblia":]
Tyle z tej Twojej znajomosci Basni Starojudaistycznych.
Czyli ile dokładnie?
Miało być chociaż czarująco.Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 23:19
Pamietasz Quo Vadis? Wiec nie drażnij lwa.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Tyle, że ja naprawdę jestem nieusatysfakcjonowany tymi odpowiedziami - trochę tak, jakbym słyszał / czytał świadka Jehowy. Same banały, komunały, teksty w stylu "chcesz uniknąć pożaru - uważaj z ogniem, nie chcesz utonąć - uważaj z wodą" i inne pierdoły na poziomie czterolatka...
Masz prawo do własnej oceny.
Grzesiek, weź coś znajdź w tych bibliach ciekawego, wartościowego, odkrywczego, OK?
nie wymagaj bym wymyślał co pisze w Biblii
podaje ci informacje po prostu
jak cie nie interesują nie pytaj - to przecież tak działa.
Pewnie rozmowa byłaby ciekawsza gdybym podawał swoje zrozumienie - lecz wybacz by wymieniać taka argumentację - musisz poznać "co biblia mówi o" - w przeciwnym razie nie jest możliwa dyskusja. Często sprowadza się ona w takim przypadku do prostowanie, że Biblia o tym nie mówi.
Sam przyznasz, że by wymienić spostrzeżenia, poglądy, wnioski - trzeba znać temat.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
>>co mówi Bibli o<< ?????
> > Czyli nie oferuje Pan nic innego, niż odrobina cytatów.
Super. W końcu Pan załapał.
Dawno załapałem. I od dawna mówię, że nie oferuje Pan zbyt konkurencyjnego towaru.
Taką, jak mu akurat pasuje. I to jest ciekawe. Literalny zapis, to każdy sobie znajdzie.
Dyskutowałbym. Podać dowody choćby z tego forum?
Widzi Pan: literalny zapis nie przekłada się na "biblię w działaniu".....
domagał sie człowiek
czasem nie potrafie odmówić
pan potrafi?
Przynajmniej Pan przyznał: oznacza to tyle, że nie oferuje Pan (wbrew temu, co twierdzi) obiektywnej wiedzy, tylko mieszankę lingwistyki/semiotyki/hermeneutyki połączonej z własnym zdaniem. Pana produkt po prostu stracił na wartosci
1. Trzeba sie spytać tych nawiedzonych co tak twierdzą
2. Podaje ZASADY.
ZASADY? Czego?
1. To Pan tak uważa. Ale odpowiadając w Pana tonie: może takie ma poczucie humoru.
Ja tak uważam. Popatrzmy: czyściec, niepokalane poczęcie, trójca, zapalanie silnika w szabas, in vitro, transplantacje, transfuzje, komórki macierzyste: przykłady biblii w działaniu. A raczej interpretacji w działaniu. Hipoteza "młodej ziemi", kreacjonizm i inteligentny projekt... Taaak, to wszystko mi się uroiło...
2. Osoby, które dobrze znają Biblię, kontekst historyczny, społeczny - raczej w podstawowych kwestiach nie maja wątpliwości. Natomiast koncepcje religijne łatwo zweryfikować jak ktoś zna Biblie - szybko okazuje się ze maja niewiele z nią wspólnego.
Mogę przeprowadzić dowód na osobnym wątku.
I to byłby ciekawszy temat....
To chyba ich problem :)
Niektórzy wierzą w Trójcę - chociaż w Biblii nie ma o tym ani słowa.
To przecież nie wina Biblii. Powaga.
Ja wiem. Dosłownego tekstu nie. Czytelników i interpretatorów: jak najbardziej:-)

A tak naprawdę z tego zdania można wysnuć jeden wniosek: zostawmy zatem biblię w czasach, kiedy powstawała:-)
Zasada o szanowaniu żon wybiegała sporo w przyszłość. Poczyta Pan trochę.
Niech Pan poczyta potem też opinię Tomasza z Akwinu o kobietach...
W takim razie on cofnął dorobek biblijny o tysiące lat:-)
Teraz wiemy - dlaczego przedtem nie byliśmy tacy mądrzy?
Ludzkość rozwija się proszę Pana, bez żadnych zasług biblii w tym kierunku. Całkiem niezależnie nawet od jej lektury...
To nie kwestia mojego zdania - tylko trzymania sie tematu.
Sami Państwo narzuciliście taki sposób dyskusji (prosze prześledzić wątek)
Jeśli ktoś poczuł sie urażony przepraszam.
Ps. Zawsze można trola wywalić.
Tak, ale to Pan prawie każdą odpowiedź kończył wycieczką osobistą...
Ok. Ale nadal nie o tym jest ten watek. To pewnie chamstwo że chce trzymać sie tematu.
klasy też nie mam
Skromność -świadomość własnych ograniczeń. Jeśli ktoś wykłada matematykę na uniwersytecie tez jest nieskromny?
Po prostu znam Biblię i mogę wykazać co i gdzie o czym mówi. Co ma do tego skromność?
No comment...
A wykazanie rozmówcy błędu to brak skromności? ???
Wykazanie błędu? Nie. Ale zależnie od tego, czy jest obiektywny błąd, czy błąd "Pana zdaniem". Pomijam jakość owego "wykazania"

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Dobra dobra..znów pokrętnie i wymijająco. I z trudem przychodzi mi zrozumienie zestawienia pojęć "fakty" i "biblia":]
Rozumiem. Jednak to naprawdę nie logiczne - ponieważ słowo fakty jest pojęciem ogólnym a nie zarezerwowanym dla jakiej dziedziny.
Wiec nie pokrętnie - to oczywista oczywistość.
Mogę wam zaoszczędzić czas lub ciekawość - wskazując co w danej kwestii mówi Biblia. Nikogo nie zmuszam, anie nie proszę. Można skorzystać. Nie trzeba.
Na ile sposobów ma jeszcze to przekazać?

Pamietasz Quo Vadis? Wiec nie drażnij lwa.
i to było czarujące :)
Czy mogę też? :
Nie żądam byś mnie miłowała pani
Lecz aby miłość była w twojej mowie
Bo i chorego, gdy śmierć u drzwi stanie
Lekarz zapewnia, że mu służy zdrowie

chyba Szekspir i chyba „sonety”
:):

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Dawno załapałem. I od dawna mówię, że nie oferuje Pan zbyt konkurencyjnego towaru.
To nie załapał Pan jeszcze , że nie zależy mi by był konkurencyjny. :)
Jest jaki jest
Przynajmniej Pan przyznał: oznacza to tyle, że nie oferuje Pan (wbrew temu, co twierdzi) obiektywnej wiedzy, tylko mieszankę lingwistyki/semiotyki/hermeneutyki połączonej z własnym zdaniem. Pana produkt po prostu stracił na wartości
Podałem i co mówi biblia i własne zdanie
A nie tylko własne zdanie.
Czytanie nie boli.
1. Trzeba sie spytać tych nawiedzonych co tak twierdzą
2. Podaje ZASADY.
ZASADY? Czego?
Czym się różni zasada od prawa?
1. To Pan tak uważa. Ale odpowiadając w Pana tonie: może takie ma poczucie humoru.
Ja tak uważam. Popatrzmy: czyściec,
O to doskonały dowód, zę nie wiem Pan o czym mówi - WARTO WIĘC pytać.
Nie znalazłem w Biblii informacji o czyśćcu - a Pan?
niepokalane poczęcie,
dla Stwórcy wszechświata to chyba nie za wielki wyczyn?
czy za wielki?
trójca,
też nie znalazłem w biblii, a Pan?
zapalanie silnika w szabas,
też nie znalazłem w biblii, a Pan?

biblii w działaniu. A raczej interpretacji w działaniu. Hipoteza "młodej ziemi", kreacjonizm i inteligentny projekt... Taaak, to wszystko mi się uroiło...
Jak widać wyżej to dokładnie TAK.
Ja wiem. Dosłownego tekstu nie. Czytelników i interpretatorów: jak najbardziej:-)
Tak - tak jak Pan sam to wyżej udowodnił : ludzi , którzy nie sprawdzili a powtarzają za innymi.
Jeśli sie mylę proszę wykazać , zę jest inaczej w stosunku do Pana twierdzeń.
Niech Pan poczyta potem też opinię Tomasza z Akwinu o kobietach...
Co ma biedny Tomasz wspólnego z tym co pisze w Biblii?
Mozę zamiast czytać Tomasza przeczyta Pan co mówi Biblia w tej sprawie - a nie co Tomasz mówi , ż pisze? Chyba to dużo rozsądniejsze.
Teraz wiemy - dlaczego przedtem nie byliśmy tacy mądrzy?
Ludzkość rozwija się proszę Pana, bez żadnych zasług biblii w tym kierunku. Całkiem niezależnie nawet od jej lektury...
To nie zmienia faktu , zę zanim sie rozwinęła - to była niedorozwinięta. Chyba, zę słuchała Biblii w czasach niedorozwinięci a.
Tak, ale to Pan prawie każdą odpowiedź kończył wycieczką osobistą...
Już przeprosiłem, ale mogę jeszcze raz: Przepraszam.jeśli tak uznaliście. Ja nie dziele wypowiedzi na wycieczki osobiste i bez. To po prostu wypowiedzi (zapewne inna perspektywa). To jednak nie zmienia oczywiście faktu, że Państwo macie swoją.
No comment...
No problem...
A wykazanie rozmówcy błędu to brak skromności? ??? Wykazanie błędu? Nie. Ale zależnie od tego, czy jest obiektywny błąd, czy błąd "Pana zdaniem". Pomijam jakość owego "wykazania"
Mimo wszystko odniósł bym sie do argumentów a nie do formy. Następnym razem zaznaczę na początku wątku : tylko dla twardzieli :):) :)Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 00:01
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Podałem i co mówi biblia i własne zdanie
A nie tylko własne zdanie.
Czytanie nie boli.
Czyli Pana towar nie jest obiektywny:-)
W związku z tym mniej interesujący. O tym próbuję od początku mówić:-)
Czym się różni zasada od prawa?
Jaka zasada od jakiego prawa? Możemy się zabawiać dalej w odpowiadanie pytaniem na pytanie:-)
O to doskonały dowód, zę nie wiem Pan o czym mówi - WARTO WIĘC pytać.
Nie znalazłem w Biblii informacji o czyśćcu - a Pan?
Muszę popracować nad stosowaniem ironii:-)
Wiem, że tam nie ma nic takiego...
niepokalane poczęcie,
dla Stwórcy wszechświata to chyba nie za wielki wyczyn?
czy za wielki?
Najpierw musiałbym założyć, że taki stwórca istnieje...
trójca,
też nie znalazłem w biblii, a Pan?
j.w.
zapalanie silnika w szabas,
też nie znalazłem w biblii, a Pan?
No i właśnie tu mamy interpretację w działaniu...
Najpierw musiałbym znaleźć coś w biblii o dieslach, dajmy na to:-)

biblii w działaniu. A raczej interpretacji w działaniu. Hipoteza "młodej ziemi", kreacjonizm i inteligentny projekt... Taaak, to wszystko mi się uroiło...
Jak widać wyżej to dokładnie TAK.
Że uroiło mi się? To są rzeczywiste zjawiska. Wyrosłe z czytania biblii...
Tak - tak jak Pan sam to wyżej udowodnił : ludzi , którzy nie sprawdzili a powtarzają za innymi.
Jeśli sie mylę proszę wykazać , zę jest inaczej w stosunku do Pana twierdzeń.
Ja nic nie twierdziłem. Ja tylko podałem Panu kilka faktów, które wyrosły na bazie interpretacji 'Najwyższy uważa, że...' To najczęściej mówią Ci, którzy biblię przeczytali i uważają, że rozumieją ją...
Co ma biedny Tomasz wspólnego z tym co pisze w Biblii?
Mozę zamiast czytać Tomasza przeczyta Pan co mówi Biblia w tej sprawie - a nie co Tomasz mówi , ż pisze? Chyba to dużo rozsądniejsze.
Już mówiłem: Tomasz jest społeczną konsekwencją czytania i interpretowania biblii... To mnie bardziej interesuje.
To nie zmienia faktu , zę zanim sie rozwinęła - to była niedorozwinięta. Chyba, zę słuchała Biblii w czasach niedorozwinięci a.
Czy za sprawą biblii.... Kwestia interpretacji.
Mimo wszystko odniósł bym sie do argumentów a nie do formy. Następnym razem zaznaczę na początku wątku : tylko dla twardzieli :):) :)
Najlepszy argument traci na sile, kiedy jest ubrany w niezgrabną formę...

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Oj Grzegorzu chyba się w tym swoim ataku na "Ateizmową" gawiedź zapędziłeś...
Nie interesuje mnie czy ktoś jest ateistą , pacyfistą , etc :)
Raz, że byliśmy per Ty (chyba, że te "Pan" to jakaś forma "kary" za to, że piszę w "niepoprawnie politycznie"
Przyznaje mam problem z zapamiętywaniem imion, a przewijanie strony jest "upierdliwe"
Pan - to DLA MNIE forma szacunku. W żądnym wypadku kara.
grupie, dwa że wrzuciłeś WSZYSTKIE osoby znajdujące się w tej grupie do jednego wora (i to miałem na myśli pisząc "fanatyzm") - bo owszem, większość osób się tu znajdujących WYRAŹNIE zadeklarowała stronę "barykady", po której stoi...
w tej kwestii nie chodzi o barykadę- co staram sie wykazać rozmówcom
1. co mówi Biblia, a nie twierdzi jakaś religia
2. podaje wersety by sami mogli weryfikować :)
przypominam sobie abym gdziekolwiek i kiedykolwiek deklarował przynależność do którejkolwiek strony...
do strony "nie ma sensu prowadzić dyskusji" , etc :) :)
Dla mnie takie przypinanie łatek, etykiet, szufladkowanie ludzi których się nie zna i wrzucanie ich do jednego wora tylko dlatego, że są gdzie są i mówią co mówią to oznacza ograniczonego myślenia (nie odbieraj tego personalnie - teraz piszę ogólnie)...
Dla mnie też nie. Mam przyjaciół ateistów i to bardzo bliskich. Dyskutujemy o wielu kwestiach. Nie szufladkuje ludzi na podstawie poglądów - tylko tego co mówią :) :)
A to zasadnicza różnica. Więcej: w zasadzie szufladkuje to co mówią, niż ich samych. Zauważyłem, że odnoszą to do siebie - wiec troszkę to skoryguje ( na tym forum, bo znajomi sa odporni) na ile pozwoli mi na to mój okropny charakter :)

Mnie też nie. A zauważył Pan jakąś?
Więcej poczucia humory, pleeeeaaaase!!!
Próbowałem. To sie poobrażali. Więc? :)
Poparcie jakiegoś zdania nie musi oznaczać pełnej zgody na daną teorię, prawda?
Prawda. Dlatego odniosłem się do poparcie jego słów. Nie jego jako osoby. Bp te słowa zostały poparte, etc
I proszę jeszcze o jedno: raz, że nie powinieneś uprawiać tu erystyki, bo kiepsko to wychodzi,
dyskutowałbym :)
to słaby argument :)
zachęcam by prześledzić dokładnie argumenty, a nie formę :):)
dwa, że te zawoalowane osobiste wycieczki na mnie (i na innych zapewne też) nie działają...
wiec nie ma problemu :)
wiec o czym mówimy? :)

Po raz kolejny przychodzisz na "cudzą" grupę i obrażasz jej stałych bywalców (przyrównując wszystkich do fanatyków).
zacytuję Pewnego mądrego człowieka: "Więcej poczucia humory, pleeeeaaaase!!!"
Akurat z nas dwojga to nie ja wykazuje się " skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów"...
to błędny wniosek
wobec poglądów (tu przedstawianych) nie osób, nie ich poglądów tu nie wyrażanacyh
Zwróć uwagę: Ty tutaj ostro atakujesz (a przynajmniej z tego co widzę większość osób tu obecnych, w tym ja, tak to odbiera), inni natomiast starają się tu jako tako dyskutować... Naprawdę tego nie zauważasz ?
Staram się.
jednak dyskusja by miała sens musi trzymać się określonego tematu - jak dyskutujemy o marchewce to mówimy o marchewce a nie oponach.
Więc myslę że wystarczająco dałem do zrozumienia - ze inne tematy nie są tematem tego tematu.
Owszem uparty bywam - upór to dobra cecha w dążeniu do wiedzy. Jeśli chodzi o negacje - też neguje co twierdza fanatycy. Obojętność - a i owszem, mało mnie interesuje co kto sadzi, bardziej z czego te sady wynikają.

Niby mało Cię interesuje "co kto sądzi" ale WYRAŹNIE KRYTYKUJESZ zdanie innych osób - zwłaszcza tych, którzy mają je skrajnie odmienne od Twojego...
Troszkę szerszy kontekst :) i odniesienie do całej dyskusji:
co mówi biblia -wersety
a nie
co ja sadze, lub kto inny sądzi.
Powoli przestaję odróżniać Twoje zachowanie od zachowania przedstawicieli takiego na przykład Amwayu...
DObre. Ale nie spotkałem nikogo z Amway by mieć odniesienie :)
Raz jeszcze: uczono mnie, że religia chrześcijańska to religia pokoju, miłości i tolerancji...
Jeżeli jak podajesz uważasz się za przedstawiciela owej religii to wykazujesz skrajnie odmienną postawę od tej założonej...
Jak 3:8
Dz Ap 28:26-28
W pewnym sensie masz racje. Jeślibym wykazywał taka postawę.
Fakt, że skoro inni tak to odczytują - to może wykazuję.
Z drugiej strony... odnoszę sie do tego co mówią a nie kim są.
Pamiętam, jak biorąc z moją żoną ślub chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie, które prowadziła pewna kobieta (przez grzeczność nie wymienię jej nazwiska). Prezentowała postawę zbliżoną do tego, co pokazujesz nam tutaj Ty: była zgorzkniała i emanowała nienawiścią...
Zapewniam cie , zę jestem daleki od nienawiści
w zasadzie nigdy nikogo w życiu nienawidziłem - jeśli muszę nad czymś pracować to raczej obojętność.
Zapewne inaczej interpretujemy słowa, wypowiedzi - stąd różnica w tej kwestii.
moherowa" przedstawicielka. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że to właśnie takie osoby są odpowiedzialne za to, że ludzie odwracają się od wiary, kościoła... To jak to jest?
To tym samym wykazują słaby rozsądek :)
Najprościej jak można: Piotr - nerwowy, porywczy, zaparł się Jezusa, Judasz go zdradził, Tomasz poważnie zwątpił.
Trudniej: jak na wiarę (def. http://www.biblia.start24.eu./22-Co-to-jest-wiara.html) w Boga może wpłynąć postawa osoby niezależnej od Boga (w sensie możliwości podejmowanie decyzji) ? To nie logiczne pod każdym względem.

Katolicyzm to religia miłości czy nienawiści? Bo ja się już dawno w tym pogubiłem...
Nie wiem , nie dyskutuje tutaj o teligi katolickiej. Myślę, ze można ich zapytać (oficjalnego organu)

edit: I jeszcze jedno: Odnoszę wrażenie (i obym się mylił), że próbujesz pokazać, że to, że należysz do takiej a nie innej grupy ludzi (nazwijmy ich dla uproszczenia "wierzący") sprawia, że jesteś lepszy..
Dziwne wrażenie :)
Zapewniam cie że sa na pewno dziedziny wiedzy w których moi rozmówcy mnie przerastają. Zdaje sobie z tego sprawę i uzanje to. Dlaczego jednak weryfikatorem wyższości/ czy nizszości mojej czy ich osoby miałbym uznawać kwestie wiary lub niewiary? To kupy sie nie trzyma ani logiki jakiejkolwiek.
Generalnie w dyskusjach o Biblii bardziej szanuje pogląd, wnioski ateistów - dlaczego - często sa logiczniejsze i nie zabarwione uczuciami do własnej religii.
Oczywiście jak już dyskutujemy o konkretach a nie o pierdołach jak tutaj.
Lepszy ode mnie, lepszy od innych tu obecnych...
W czym lepszy? Znam Biblie i można pytać. Nic wiecej.
Wystarczy nie "czepiać" się pierdół tylko trzymać tematu - a będę grzeczniutki jak ta lala :)

Próbujesz odebrać nam prawo głosu, prawo do wypowiadania własnego zdania (I CO Z TEGO, ŻE JEST ONO ODMIENNE OD TWOJEGO!!), prawo do dyskusji...
To troche paranoiczne twierdzenie. MOze chodzi cio to , ze nie chciałbym bu wyskakiwał jakiś Józek z konopi i mówił o truskawkach, etc - to w takim razie masz rację. Nie chce gadania o sukienkach i kwiatkach - bo to nie ten temat. Lubie trzymać sie tematu - to pewnie zboczenia jakieś.

I jeszcze jedna prośba: nie traktuj każdego mojego zdania (za innych nie odpowiadam) jako personalny atak na Twoją osobę...
Nie traktuje :)
Znam swoje ułomności - nie jestem ani geniuszem, a ni wszytko wiedzącym. Też popełniam błędy.
Ale sa dziedziny w jakich sie specjalizuje oraz wymaga logicznej argumentacji w dyskusji (zawiera sie w tym trzymanie sie tematu - to jest logiczne)
Po prostu próbuje tym postem pokazać jak odbieram (chyba mam do tego prawo?) to co tu piszesz...
Jak najbardziej masz. I uwagi są cenne.
Cała ta dyskusja jest bez sensu - co niejednokrotnie sam wykazałem. Ale niektórzy nie mogą przestać - wiec zabawa trwa :)
Wiem, że są rózne formy zabawy i nie każda jest najlepsza :)
Łatwo ja zakończyć: wystarczy trzymać sie tematu :)Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 00:45

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

fuj..

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

Kasia K.:
fuj..

wow.

kontekst:
"Pamietasz Quo Vadis? Wiec nie drażnij lwa. "
odpowiedź moja: wskazywała by dać mi szanse (w słowach) nawet jeśli jej naprawdę nie mam. Czyli dać złudną nadzieję na przeżycie.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

odpuść kolego. założyłeś wątek który NIC nie wnosi, NIC nie mówi nowego, odkrywczego, a jedynie próbujesz nieudolnie reklamować przestarzałą bajkę o bozi. Nie przekonasz tu nikogo, bo to my jesteśmy u siebie (wnioskuję na podstawie Twoich zainteresowań biblią, ze raczej nie jesteś ateistą), bądź więc łaskaw odpowiedzieć na pytania moje i kolegów/koleżanek.

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

widzę, zę jedziemy dalej...
Czyli Pana towar nie jest obiektywny:-)
W związku z tym mniej interesujący. O tym próbuję od
Najpierw podałem obiektywny.
Potem podałem subiektywny.
1. W obu przypadkach zaistniały powody ich podania
2. Pierwszy był obiektywny
3. Drugiego nie trzeba czytać - przecież jest niesubiektywny
4. Czy mniej interesujący można dyskutować.
5. Poczatek Pan wypowiedzi był inny.
Czym się różni zasada od prawa?
Jaka zasada od jakiego prawa? Możemy się zabawiać dalej w
sama terminologia, definicje
bo to istotne w odniesieniu do argumentacji w której odniosłem sie
do OKREŚLONEJ kwestii.
Muszę popracować nad stosowaniem ironii:-)
Tak nie zaszkodzi, jak widac :) :) :)

dla Stwórcy wszechświata to chyba nie za wielki wyczyn?
czy za wielki?
Najpierw musiałbym założyć, że taki stwórca istnieje...
Owszem. Czyli niemożliwe bo nie istnieje. Możliwe bo istnieje.
Nie można wiec podnosić takich kwestii - bo to nielogiczne. Mus
przyjęcia założenia.

Najpierw musiałbym znaleźć coś w biblii o dieslach, dajmy na
to:-)
pewnie nie ma - ale mogę sie mylić :) :)

Że uroiło mi się? To są rzeczywiste zjawiska. Wyrosłe z
czytania biblii...
Mówiłem o trójcy, czyśćcu - jak widać ironia ironii :)

Jeśli sie mylę proszę wykazać , zę jest inaczej w
stosunku do Pana twierdzeń.
Ja nic nie twierdziłem. Ja tylko podałem Panu kilka faktów,
które wyrosły na bazie interpretacji 'Najwyższy uważa, że...'
Interpretacja - to raczej daleko idąca nadinterpretacja. Albo po
prostu wymyślanie.
Co ma biedny Tomasz wspólnego z tym co pisze w Biblii?
Mozę zamiast czytać Tomasza przeczyta Pan co mówi Biblia
w tej sprawie - a nie co Tomasz mówi , ż pisze? Chyba to dużo
rozsądniejsze.
Już mówiłem: Tomasz jest społeczną konsekwencją czytania i
interpretowania biblii... To mnie bardziej interesuje.
w takim razie musiałbym uznać: ze pan jest społeczną
niekonsekwencją :) albo społeczną konsekwencja nie czytania...
Mozę zamiast interpretować po prostu przeczytać :) (poleciłbym
też to Tomaszowi, ale już nie żyje)
... Kwestia interpretacji.
to widzę uniwersalny slogan do wszystkiego :)
fakt trzeba by zbadać.
Nie zmienia faktu, że tam było i wyprzedzało EPOKI całe.
Najlepszy argument traci na sile, kiedy jest ubrany w
niezgrabną formę...
Argument nigdy nie traci na sile gdy dociera do umysłu, który
buduje i ocenia na podstawie argumentu a nie swoich ODCZUĆ. Wiem,
że to trudne.Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 01:19

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

odpuść kolego. założyłeś wątek który NIC nie wnosi,
wnosi wiedze w kwestii biblii - nic wiecej nie miał wnosić
nie mówi nowego, odkrywczego,
tytuł wątku "co Biblia mówi o"
czy on zasugerował Pani w jakikolwiek sposób ze będzie odkrywczy???
jakieś logiczne uzasadnienie?
Nie przekonasz tu nikogo, bo to my jesteśmy u siebie
a do czego miałbym przekonywać?
"co biblia mówi o" - same fakty w tym temacie , a nie co jest przekonujące bądź nie.
Mozę podkreślę dla tych co nie zrozumieli: nie interesuje mnie przekonywanie kogokolwiek o czymkolwiek. A przypisywanie mi , ze chcę coś , albo myślę coś - to daleko idące nie poparte żadną argumentacją logiczna wnioski.
świetny argument: "Nie przekonasz tu nikogo, bo to my jesteśmy u siebie" - czyli jak nie będziecie u siebie to można was przekonać ? :)
(wnioskuję na podstawie Twoich zainteresowań biblią, ze raczej nie jesteś ateistą),
Argument podany we wniosku nie prowadzi do takiej konkluzji (znam wielu ateistów co interesują sie biblią).
Ale fakt nie jestem już ateistą.

bądź więc łaskaw odpowiedzieć na pytania moje i kolegów/koleżanek.
odpowiadam po kolei.
Nie przypominam sobie pani pytań na które nie odpowiedziałem (mogę odpowiedziec poza kolejnością)

Ale czekam najpierw na wyrok wielkiego inkwizytora: http://www.goldenline.pl/forum/1797716/co-biblia-mowi-...Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 01:20

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:


Obrazek

konto usunięte

Temat: Co Biblia mówi o:

"Głupota, zauważalna u ludzi zupełnie nam obojętnych, którzy nas nie interesują, głupota, lub zwykła trywialność –wystarczają, żeby zasmucić nagle naszą duszę i zrobić silniejsze wrażenie niż osobista przykrość."
LvD
Mαrek S.

Mαrek S. lektor-dyrektor ;)

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
"Głupota, zauważalna u ludzi zupełnie nam obojętnych, którzy nas nie interesują, głupota, lub zwykła trywialność –wystarczają, żeby zasmucić nagle naszą duszę i zrobić silniejsze wrażenie niż osobista przykrość."
LvD


No i zrobiło mi się smutno... Ale tylko na chwilkę :)

Grzesiek, czy mógłby się pan zdecydować, czy zamierzasz do mnie mówić per pan czy per ty, bo gdy pan tak to ciągle zmienia, to mi się wydaje, że mówisz nie do mnie, a koło mnie. Czy pan to zrozumiałeś?

A co do biblii - założyłeś wątek, żeby nam przybliżyć jej treść? No dobra, a w jakim celu? Wyszło, że biblia jest banalnie prymitywna, po co ją zgłębiać, czy naprawdę nie ma nic ciekawszego do roboty? Można się zawsze przejść na spacer, pobiegać, posłuchać muzyki, pobzykać, urżnąć, popływać czy poszydełkować...
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:

Grzegorz Wisniewski:
Najpierw musiałbym założyć, że taki stwórca istnieje...
Owszem. Czyli niemożliwe bo nie istnieje. Możliwe bo istnieje.
Nie można wiec podnosić takich kwestii - bo to nielogiczne. Mus
przyjęcia założenia.
Przerabialiśmy już to. Jest to założenie, którego ja, ani wiele osób tutaj, nie mogę, ani nie chcę zwyczajnie przyjmować.
I w żadnym wypadku nie może Pan nikomu wmawiać, że przyjęcie założenia, że Nieistniejący istnieje jest logiczne.
Dla nas nie jest.
Interpretacja - to raczej daleko idąca nadinterpretacja. Albo po
prostu wymyślanie.
Wszystko mi jedno. Jak już Panu mówiłem/pisałem najbardziej mnie interesuje społeczny efekt interpretacji biblii przez różne grupy społeczne/religijne, niż sama sucha zawartość...
niekonsekwencją :) albo społeczną konsekwencja nie czytania...
Mozę zamiast interpretować po prostu przeczytać :) (poleciłbym też to Tomaszowi, ale już nie żyje)
Widzi Pan, znowu do Pana nie dociera najprostszy z faktów: ci którzy najgłośniej krzyczą, że 'Nieistniejący tak chce' nie czytają, tylko interpretują. Najsilniejsza sekta w tym kraju, czyli kościół rzymskokatolicki nie opiera się na znajomości biblii, tylko na rytuałach i interpretacji.
Ja nie mam potrzeby przeczytania biblii: skoro dzieło to prowadzi (poprzez różnorodne interpretacje) do tego, że efekty społeczne są takie, a nie inne, to dzieło owo, razem z produktem (kościoły różnego rodzaju) powinno wylądować na śmietniku. Obok Koranu, Tory i paru innych...
Tak, wiem, jak zabrzmiało to, co napisałem: wywalić na śmietnik, nawet bez czytania :-)

Obrazek
Nie zmienia faktu, że tam było i wyprzedzało EPOKI całe.
Wydaje mi się, że Izrael nie należał do najbardziej rozwiniętych cywilizacji...
Poza tym wyprzedzało, a dzisiaj jest wsteczne. Tak, nie w suchym tekście, tylko w działaniach wyznawców i interpretatorów. Pora z tym na śmietnik.
Argument nigdy nie traci na sile gdy dociera do umysłu, który
buduje i ocenia na podstawie argumentu a nie swoich ODCZUĆ. Wiem, że to trudne.
Nie, zapomina Pan o jednej podstawowej rzeczy: jest pewien poziom, poniżej którego ludzie mogą nie chcieć schodzić. Bo takie mają zasady, bo taka tradycja.
I sprawa jest pozamiatana. Nie ma Pan nawet czasu na przedstawienie argumentów.
>
..Maciek G. edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 10:24
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Co Biblia mówi o:


Obrazek


To takie pytanie: czy Biblia mówi coś o dinozaurach?



Wyślij zaproszenie do