Temat: Co Biblia mówi o:
Oj Grzegorzu chyba się w tym swoim ataku na "Ateizmową" gawiedź zapędziłeś...
Nie interesuje mnie czy ktoś jest ateistą , pacyfistą , etc :)
Raz, że byliśmy per Ty (chyba, że te "Pan" to jakaś forma "kary" za to, że piszę w "niepoprawnie politycznie"
Przyznaje mam problem z zapamiętywaniem imion, a przewijanie strony jest "upierdliwe"
Pan - to DLA MNIE forma szacunku. W żądnym wypadku kara.
grupie, dwa że wrzuciłeś WSZYSTKIE osoby znajdujące się w tej grupie do jednego wora (i to miałem na myśli pisząc "fanatyzm") - bo owszem, większość osób się tu znajdujących WYRAŹNIE zadeklarowała stronę "barykady", po której stoi...
w tej kwestii nie chodzi o barykadę- co staram sie wykazać rozmówcom
1. co mówi Biblia, a nie twierdzi jakaś religia
2. podaje wersety by sami mogli weryfikować :)
przypominam sobie abym gdziekolwiek i kiedykolwiek deklarował przynależność do którejkolwiek strony...
do strony "nie ma sensu prowadzić dyskusji" , etc :) :)
Dla mnie takie przypinanie łatek, etykiet, szufladkowanie ludzi których się nie zna i wrzucanie ich do jednego wora tylko dlatego, że są gdzie są i mówią co mówią to oznacza ograniczonego myślenia (nie odbieraj tego personalnie - teraz piszę ogólnie)...
Dla mnie też nie. Mam przyjaciół ateistów i to bardzo bliskich. Dyskutujemy o wielu kwestiach. Nie szufladkuje ludzi na podstawie poglądów - tylko tego co mówią :) :)
A to zasadnicza różnica. Więcej: w zasadzie szufladkuje to co mówią, niż ich samych. Zauważyłem, że odnoszą to do siebie - wiec troszkę to skoryguje ( na tym forum, bo znajomi sa odporni) na ile pozwoli mi na to mój okropny charakter :)
Mnie też nie. A zauważył Pan jakąś?
Więcej poczucia humory, pleeeeaaaase!!!
Próbowałem. To sie poobrażali. Więc? :)
Poparcie jakiegoś zdania nie musi oznaczać pełnej zgody na daną teorię, prawda?
Prawda. Dlatego odniosłem się do poparcie jego słów. Nie jego jako osoby. Bp te słowa zostały poparte, etc
I proszę jeszcze o jedno: raz, że nie powinieneś uprawiać tu erystyki, bo kiepsko to wychodzi,
dyskutowałbym :)
to słaby argument :)
zachęcam by prześledzić dokładnie argumenty, a nie formę :):)
dwa, że te zawoalowane osobiste wycieczki na mnie (i na innych zapewne też) nie działają...
wiec nie ma problemu :)
wiec o czym mówimy? :)
Po raz kolejny przychodzisz na "cudzą" grupę i obrażasz jej stałych bywalców (przyrównując wszystkich do fanatyków).
zacytuję Pewnego mądrego człowieka: "Więcej poczucia humory, pleeeeaaaase!!!"
Akurat z nas dwojga to nie ja wykazuje się " skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów"...
to błędny wniosek
wobec poglądów (tu przedstawianych) nie osób, nie ich poglądów tu nie wyrażanacyh
Zwróć uwagę: Ty tutaj ostro atakujesz (a przynajmniej z tego co widzę większość osób tu obecnych, w tym ja, tak to odbiera), inni natomiast starają się tu jako tako dyskutować... Naprawdę tego nie zauważasz ?
Staram się.
jednak dyskusja by miała sens musi trzymać się określonego tematu - jak dyskutujemy o marchewce to mówimy o marchewce a nie oponach.
Więc myslę że wystarczająco dałem do zrozumienia - ze inne tematy nie są tematem tego tematu.
Owszem uparty bywam - upór to dobra cecha w dążeniu do wiedzy. Jeśli chodzi o negacje - też neguje co twierdza fanatycy. Obojętność - a i owszem, mało mnie interesuje co kto sadzi, bardziej z czego te sady wynikają.
Niby mało Cię interesuje "co kto sądzi" ale WYRAŹNIE KRYTYKUJESZ zdanie innych osób - zwłaszcza tych, którzy mają je skrajnie odmienne od Twojego...
Troszkę szerszy kontekst :) i odniesienie do całej dyskusji:
co mówi biblia -wersety
a nie
co ja sadze, lub kto inny sądzi.
Powoli przestaję odróżniać Twoje zachowanie od zachowania przedstawicieli takiego na przykład Amwayu...
DObre. Ale nie spotkałem nikogo z Amway by mieć odniesienie :)
Raz jeszcze: uczono mnie, że religia chrześcijańska to religia pokoju, miłości i tolerancji...
Jeżeli jak podajesz uważasz się za przedstawiciela owej religii to wykazujesz skrajnie odmienną postawę od tej założonej...
Jak 3:8
Dz Ap 28:26-28
W pewnym sensie masz racje. Jeślibym wykazywał taka postawę.
Fakt, że skoro inni tak to odczytują - to może wykazuję.
Z drugiej strony... odnoszę sie do tego co mówią a nie kim są.
Pamiętam, jak biorąc z moją żoną ślub chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie, które prowadziła pewna kobieta (przez grzeczność nie wymienię jej nazwiska). Prezentowała postawę zbliżoną do tego, co pokazujesz nam tutaj Ty: była zgorzkniała i emanowała nienawiścią...
Zapewniam cie , zę jestem daleki od nienawiści
w zasadzie nigdy nikogo w życiu nienawidziłem - jeśli muszę nad czymś pracować to raczej obojętność.
Zapewne inaczej interpretujemy słowa, wypowiedzi - stąd różnica w tej kwestii.
moherowa" przedstawicielka. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że to właśnie takie osoby są odpowiedzialne za to, że ludzie odwracają się od wiary, kościoła... To jak to jest?
To tym samym wykazują słaby rozsądek :)
Najprościej jak można: Piotr - nerwowy, porywczy, zaparł się Jezusa, Judasz go zdradził, Tomasz poważnie zwątpił.
Trudniej: jak na wiarę (def.
http://www.biblia.start24.eu./22-Co-to-jest-wiara.html) w Boga może wpłynąć postawa osoby niezależnej od Boga (w sensie możliwości podejmowanie decyzji) ? To nie logiczne pod każdym względem.
Katolicyzm to religia miłości czy nienawiści? Bo ja się już dawno w tym pogubiłem...
Nie wiem , nie dyskutuje tutaj o teligi katolickiej. Myślę, ze można ich zapytać (oficjalnego organu)
edit: I jeszcze jedno: Odnoszę wrażenie (i obym się mylił), że próbujesz pokazać, że to, że należysz do takiej a nie innej grupy ludzi (nazwijmy ich dla uproszczenia "wierzący") sprawia, że jesteś lepszy..
Dziwne wrażenie :)
Zapewniam cie że sa na pewno dziedziny wiedzy w których moi rozmówcy mnie przerastają. Zdaje sobie z tego sprawę i uzanje to. Dlaczego jednak weryfikatorem wyższości/ czy nizszości mojej czy ich osoby miałbym uznawać kwestie wiary lub niewiary? To kupy sie nie trzyma ani logiki jakiejkolwiek.
Generalnie w dyskusjach o Biblii bardziej szanuje pogląd, wnioski ateistów - dlaczego - często sa logiczniejsze i nie zabarwione uczuciami do własnej religii.
Oczywiście jak już dyskutujemy o konkretach a nie o pierdołach jak tutaj.
Lepszy ode mnie, lepszy od innych tu obecnych...
W czym lepszy? Znam Biblie i można pytać. Nic wiecej.
Wystarczy nie "czepiać" się pierdół tylko trzymać tematu - a będę grzeczniutki jak ta lala :)
Próbujesz odebrać nam prawo głosu, prawo do wypowiadania własnego zdania (I CO Z TEGO, ŻE JEST ONO ODMIENNE OD TWOJEGO!!), prawo do dyskusji...
To troche paranoiczne twierdzenie. MOze chodzi cio to , ze nie chciałbym bu wyskakiwał jakiś Józek z konopi i mówił o truskawkach, etc - to w takim razie masz rację. Nie chce gadania o sukienkach i kwiatkach - bo to nie ten temat. Lubie trzymać sie tematu - to pewnie zboczenia jakieś.
I jeszcze jedna prośba: nie traktuj każdego mojego zdania (za innych nie odpowiadam) jako personalny atak na Twoją osobę...
Nie traktuje :)
Znam swoje ułomności - nie jestem ani geniuszem, a ni wszytko wiedzącym. Też popełniam błędy.
Ale sa dziedziny w jakich sie specjalizuje oraz wymaga logicznej argumentacji w dyskusji (zawiera sie w tym trzymanie sie tematu - to jest logiczne)
Po prostu próbuje tym postem pokazać jak odbieram (chyba mam do tego prawo?) to co tu piszesz...
Jak najbardziej masz. I uwagi są cenne.
Cała ta dyskusja jest bez sensu - co niejednokrotnie sam wykazałem. Ale niektórzy nie mogą przestać - wiec zabawa trwa :)
Wiem, że są rózne formy zabawy i nie każda jest najlepsza :)
Łatwo ja zakończyć: wystarczy trzymać sie tematu :)
Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 00:45