Temat: Co Biblia mówi o:
Grzegorz Wisniewski:
Nie ma sensu wdawać się w dyskusje, która do niczego nie prowadzi...
Nie było sensu jej zaczynać - łaskawie nie raczył Pan zauważyć.
A tym bardziej kontynuować - więc po co to Pan robi. Zgodnie ze swoją deklaracją: to bez sensu.
Oj Grzegorzu chyba się w tym swoim ataku na "Ateizmową" gawiedź zapędziłeś... Raz, że byliśmy per Ty (chyba, że te "Pan" to jakaś forma "kary" za to, że piszę w "niepoprawnie politycznie" grupie, dwa że wrzuciłeś WSZYSTKIE osoby znajdujące się w tej grupie do jednego wora (i to miałem na myśli pisząc "fanatyzm") - bo owszem, większość osób się tu znajdujących WYRAŹNIE zadeklarowała stronę "barykady", po której stoi... Ja nie przypominam sobie abym gdziekolwiek i kiedykolwiek deklarował przynależność do którejkolwiek strony... Dla mnie takie przypinanie łatek, etykiet, szufladkowanie ludzi których się nie zna i wrzucanie ich do jednego wora tylko dlatego, że są gdzie są i mówią co mówią to oznacza ograniczonego myślenia (nie odbieraj tego personalnie - teraz piszę ogólnie)...
Mnie też nie. A zauważył Pan jakąś?
Więcej poczucia humory, pleeeeaaaase!!!
Poparł Pan przedmówcę, który nie odpowiedział na mój post. Poparcie, poplecznik. To argument nie spiskowa teoria dziejów - radzę zmniejszyć dawkę filmów?, internetu?, kawy?
Poparcie jakiegoś zdania nie musi oznaczać pełnej zgody na daną teorię, prawda? To, że podoba mi się malarstwo Hitlera nie oznacza jeszcze, że jestem faszystą (tak jak sama obecność na grupie "Ateizm" nie czyni ze mnie ateisty), prawda? A może w/g Ciebie
I proszę jeszcze o jedno: raz, że nie powinieneś uprawiać tu erystyki, bo kiepsko to wychodzi, dwa, że te zawoalowane osobiste wycieczki na mnie (i na innych zapewne też) nie działają...
Proszę więc przestać być fanatykiem. Fanatyk to taka osoba co niema argumentów -a le uważa, że jest jak uważa. Rozumiem, zę wpadłem do domu fanatyków. Dobrze też pan opisał mój dom .
Po raz kolejny przychodzisz na "cudzą" grupę i obrażasz jej stałych bywalców (przyrównując wszystkich do fanatyków).
To może dla przypomnienia definicja fanatyzmu: "postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych. Przejawem fanatyzmu jest skrajna nietolerancja wobec przedstawicieli odmiennych poglądów."
Akurat z nas dwojga to nie ja wykazuje się " skrajną nietolerancją wobec przedstawicieli odmiennych poglądów"... Zwróć uwagę: Ty tutaj ostro atakujesz (a przynajmniej z tego co widzę większość osób tu obecnych, w tym ja, tak to odbiera), inni natomiast starają się tu jako tako dyskutować... Naprawdę tego nie zauważasz ?
Owszem uparty bywam - upór to dobra cecha w dążeniu do wiedzy. Jeśli chodzi o negacje - też neguje co twierdza fanatycy. Obojętność - a i owszem, mało mnie interesuje co kto sadzi, bardziej z czego te sady wynikają.
Niby mało Cię interesuje "co kto sądzi" ale WYRAŹNIE KRYTYKUJESZ zdanie innych osób - zwłaszcza tych, którzy mają je skrajnie odmienne od Twojego... Powoli przestaję odróżniać Twoje zachowanie od zachowania przedstawicieli takiego na przykład Amwayu... Raz jeszcze: uczono mnie, że religia chrześcijańska to religia pokoju, miłości i tolerancji... Jeżeli jak podajesz uważasz się za przedstawiciela owej religii to wykazujesz skrajnie odmienną postawę od tej założonej... Pamiętam, jak biorąc z moją żoną ślub chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie, które prowadziła pewna kobieta (przez grzeczność nie wymienię jej nazwiska). Prezentowała postawę zbliżoną do tego, co pokazujesz nam tutaj Ty: była zgorzkniała i emanowała nienawiścią... Taka skrajnie
moherowa" przedstawicielka. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że to właśnie takie osoby są odpowiedzialne za to, że ludzie odwracają się od wiary, kościoła... To jak to jest? Katolicyzm to religia miłości czy nienawiści? Bo ja się już dawno w tym pogubiłem...
edit: I jeszcze jedno: Odnoszę wrażenie (i obym się mylił), że próbujesz pokazać, że to, że należysz do takiej a nie innej grupy ludzi (nazwijmy ich dla uproszczenia "wierzący") sprawia, że jesteś lepszy.. Lepszy ode mnie, lepszy od innych tu obecnych... Próbujesz odebrać nam prawo głosu, prawo do wypowiadania własnego zdania (I CO Z TEGO, ŻE JEST ONO ODMIENNE OD TWOJEGO!!), prawo do dyskusji... I jeszcze jedna prośba: nie traktuj każdego mojego zdania (za innych nie odpowiadam) jako personalny atak na Twoją osobę... Po prostu próbuje tym postem pokazać jak odbieram (chyba mam do tego prawo?) to co tu piszesz...
Piotr Lewandowski edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 07:53