Temat: Co Biblia mówi o:
Maciek G.:
Grzegorz Wisniewski:
PS: To taki dowcip:-)
Więc proponuje założyć wątek DOWCIPY.
I tam zawędrować :)
1) Ja na tym forum jestem u siebie. I będę wędrował tam, gdzie mi się podoba.
Oczywiście. To była propozycja.
To tak jak ktoś na wykład o fizyce wpada i krzyczy że cukierki żółte, w zielonych papierkach są za rogiem.
Należy takiej osobie sugerować coś.
2) Naprawdę interesuje mnie, jak wytłumaczyć rozmieszczenie gatunków endemicznych w kontekście mitu o potopie.
Prosze zapytać kogoś kto zajmie sie tłumaczeniem tego.
Biblia nie udziela odwiedzi w tej sprawie - ponownie przypominam, że jest Pan na wątku: "Co Biblia mówi o"
Oczywiście jest Pan u siebie - wiec rozumiem, ze może Pan mówić nie na temat.
Przy okazji - czy to wynika z jakiegoś zapisu w regulaminie? Ewentualnie jakieś logiczne wytłumaczenie by sie przydało - tak dla zasady :)
3) Pana blog świadczy o tym, że jest to "Co biblia mówi o..., według Grzegorza W."
Jakiś ARGUMENT? Oprócz twierdzeń? Nie jesteśmy w przedszkolu.
4) Jak mawiał Tuwim: "Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające". Jakie są Pana listy uwierzytelniające, żebyśmy mogli uwierzyć, że podaje Pan prawdziwą i jedynie słuszną interpretację tego utworu literackiego?
Własny Pański umysł jest wystarczającym weryfikatorem. Chyba, że dla Pana nie jest?
5) Ilu badaczy biblii, tyle interpretacji. Na tym polega hermeneutyka. I każdy z nich (owych badaczy), subiektywnie patrząc, ma i jednocześnie nie ma racji.
Ilu ateistów (ewolucjonistów) , tyle interpretacji. Na tym polega hermetyka. I każdy z nich (owych badaczy), subiektywnie patrząc, ma i jednocześnie nie ma racji.
Oprócz barwnych porównań i uprawiania erystyki (lub czegoś przybliżonego) lepiej zanim coś stwierdzimy , podać argumenty - a dopiero potem z nich płynące wnioski. Inaczej nasze TWIERDZENIE sobie jest. Nic więcej.
Na pewno jednak gdybyśmy byli na wątku o tytule: filozofia, własne pomysły, co myślę o - byłaby ciekawa dyskusja :) :) :)
PS. Czy można dowcipkować? - pytam, bo podobno nie jestem u siebie.