Temat: Co Biblia mówi o:
Panie Macieju rozmawiamy o:
definicji WIARY -> w ujęciu Biblijnym wiara wymaga udokumentowania, wiedzy, etc
odnosząc sie do tej definicji to wiara w Stwórcę wymaga przeprowadzenia tego samego procesu co: proces "wiary w Amerykę"
Natomiast OCENA dowodów przedstawionych w tym procesie - to juz inna bajka, dlatego napisałem: "nie dyskutuje o ocenie dowodów"
Pan jak mój drugi rozmówca - chcą stworzyć własną definicje wiary (lub korzystać z obiegowej) - i na tej podstawie dowodzić , ze wiara to głupota i nie podlega procesom o jakich dyskutujemy.
I owszem zgodnie z takim ujęciem tej definicji nie podlega.
Z kolei taka postawa nie jest rozsądna: dyskutujemy o Biblii i DEFINICJI jaka ona podaje - a nie jaka Pan myśli, że podaje (lub innej dowolnej z innego źródła)
Jeszcze prościej:
Biblijna definicja wiary - wyraźnie wskazuje na konieczność stosowania tego procesu.
i dalej:
Maciek G.:Grzegorz Wisniewski:
Panie Macieju nie dyskutujemy o dowodach w tym procesie, ich
wadze, etc - tylko o przeprowadzeniu procesu.
Podobnie można przeprowadzić proces w stosunku do sadzenia
marchewki ( wiedza i logiczne konsekwencje tej wiedzy).
????? Jaśniej proszę...
1. by wiedzieć o marchewce musimy zdobyć informacje
2. by hodować marchewkę trzeba stosować logiczne konsekwencje dotyczące wiedzy o marchewce i uprawie roślin
Dlatego w stosunku do wszystkiego stosujemy procesy poznawcze i dedukcyjne . Oczywiście wiedza jaką zdobywamy może podlegać niewłaściwej ocenie lub/i niewłaściwe wnioski możemy wyciągać.
Ale to nie zmienia faktu, że w każdej dziedzinie możemy zastosować ten sam proces.
Nie zrozumiał więc Pan. Nie ma znaczenia dziedzina - proces
oceny, badań , weryfikacji - jest podobny, jednolity, etc.
Nie zrozumiałem czego? Jeśli chce Pan jednolity proces stosować
w wypadku wiary w Boga i fizyki... Natomiast nie dyskutuje czy słuszne są te oceny- ponieważ
na ten temat w odniesieniu do poruszanej dziedziny (Biblii)
dyskutować mogę z kimś, kto ma:
1. odpowiedni poziom wiedzy
Mam odpowiedni poziom wiedzy, żeby wiedzieć, czym różni się studiowanie/poznawanie prawdziwej wiedzy naukowej od wiary w Nieistniejącego. I, żeby wiedzieć, jakie dokładnie procesy poznawcze zachodzą w jednym i drugim przypadku. Nie są one tożsame.
Mówi Pan o ocenie tej wiedzy - a nie o procesie poznawczym. Ocena wiedzy to juz ten proces.
Wiedzy , której Pan nie ma (z kontekstu: Biblijnej)
2. potrafi bezstronnie stosować proces poznawczy i
dedukcyjny niezależnie od omawianej dziedziny (pietruszka,
biblia, genetyka, rodzenie dzieci).
Pan nie potrafi.
Odnoszę wrażenie, że za bezstronnych uważa Pan tylko i wyłącznie tych, którzy się z Panem zgadzają:-). Bo
oczywiście Pan jest bezstronny i obiektywny, jak mało kto na tym forum.
Za bezstronnych uważam tych co są bezstronni. Pan wypowiada sie o Biblii choć jej nie przeczytał , nie przestudiował. (I nie chodzi tu o to , ze każdy kto przeczyta uwierzy w stwórcę.)
Słowem: Janek i Franek powiedział, że to bzdura - a Pan ich głęboki wyznawca im uwierzył.
Drugim słowem: ja - jak san czegoś nie sprawdziłem to sie po prostu nie wypowiadam (to chyba mądrzejsze?)
Sposób myślenia kreacjonistów i fundamentalistów
chrześcijańskich.
1. Lepiej mieć jakiś sposób myślenia, niż go nie mieć w ogóle :)
2. A Pański sposób myślenia to fundamentalizm ateistyczny i kreatyzm (w odniesieniu do "niczego" i nie mylić z kretynizmem)?
Grzegorz Wisniewski edytował(a) ten post dnia 06.08.10 o godzinie 03:23