Temat: ABORCJA – Jestem za!
A mogę kursywą zaznaczać nie swoje wypowiedzi? Mogę? :D
Wiem, ze to bomba hormonalna.
Tylko widzisz, takie rzeczy jak in vitro, aborcja, tabletki "po" czy dostęp do antykoncepcji bez narażenia na wytykanie palcami, dostęp do wiedzy o seksualności i konsekwencjach nie powinny zależeć od wierzących. Skoro wiara Ci zabrania = nie rób tego, ale nie zabraniaj innym dostępu. Tymczasem w PL sytuacja jest następująca:
- rodzice uważają, że edukacja seksualna powinna zająć się szkoła,
- w szkole zajęcia są na dramatycznie niskim poziomie i prowadzone najczęściej przez osoby wierzące, które czerwienią się na słowo "penis",
- dzieci mają naprawdę fatalny poziom wiedzy o seksualności i dojrzewaniu (polecam poczytać stronę ponton.org.pl, przynajmniej tam nie owijają w bawełnę),
- fatalny poziom wiedzy skutkuje ciążami,
w latach 60-70 ilość aborcji była dużo większa, niż się wszystkim wydaje, obecnie Polki aborcje przeprowadzają za granicą.
I na koniec taka konkluzja: gdyby dzieciaki, które obecnie dużo szybciej próbują różnych rzeczy, były kompletnie wyedukowane i zabazpieczone, byłoby mniej problemów. A tak w PL wierzący wiele rzeczy bojkotują, choć sami z nich w życiu nie skorzystają. I na koniec wisienka na torcie. Nadal pokutuje wpadka=ślub i gdzie tu wiara?