Temat: uczestniczycie w rekrutacjach?

Witam

Mam pytanie odnośnie Waszego uczestnictwa w rekrutacjach. Czy kiedy w Waszej firmie prowadzona jest (przez HR lub Dyrekcję/przełozonych) rekrutacja na stanowisko asystentki/recepcjonistki, z którą będziecie (także jako asystetki) współpracować, to czy jesteście zapraszane do udziału w rozmowach?
Pytam, bo spotykam się z tym, że tak się robi i zastanawiam się na ile jest to powszechne.
Dodam, że w moim odczuciu jest to bardzo dobry pomysł - jeśli ja prowadzę spotkanie z kandydatką/tem na asystentkę/ta to uważam, że osoba już pracująca na takim stanowisku może mnie wspomóc w dokonaniu rzetelnej analizy kompetencji kandydatki/ta. Może zadać pytania merytoryczne (bo najlepiej zna specyfikę pracy), opowiedzieć o najczęstszych problemach pojawiających się w codziennych zadaniach, a także wyrazić opinię o kandydacie po spotkaniu. Uważam wręcz, że należy zaprosić pracownika do udzialu w spotkaniu z kandydatem. Jeśli później będzie musiał z wybrańcem pracować - zespół powinien się "zgrać", musi być tzw "chemia", inaczej będą problemy - to nie tylko szef powinien decydowac kogo wybrać.
Napiszcie czy u Was w firmach stosuje się takie podejście i co uważacie na ten temat.

Dzięki z góry!

Temat: uczestniczycie w rekrutacjach?

Taki sposób działania jest na pewno znakomity.
A jeśli po takiej rozmowie wiesz, że za nic w świecie nie chciałabyś współpracować z daną osobą, Twoje zdanie powinno się liczyć :)

Pracuję w zbyt małej firmie, żeby było tam miejsce na dwie sekretarki (na razie), ale np. uczestniczyłam w rekrutacjach na stanowisko przedstawiciela handlowego. Byłam przede wszystkim protokolantką przebiegu rozmowy, ale i mogłam zadać jakieś swoje pytanie, a potem byłam pytana o zdanie na temat danego kandydata.

Wiadomo było, że nie będę z nim ściśle współpracować, jednak byłam takim "dodatkowym organem opiniującym" - wprawdzie niezbyt ważnym, ale często ktoś taki jest potrzebny, gdy trudno podjąć decyzję :)