Temat: Carol Rushman, Astrologia - sztuka przepowiadania...
Tomek Kiedos:
Jak dla mnie to kwestia obiektywizmu, a nie synastrii,
A moim zdaniem synastrii właśnie. Gdybym robiła statystyki ludzi, którzy do mnie przychodzą na sesję, wyszłoby, że większość ludzi na świecie ma Ascendent w Wodniku albo w jednym ze znaków ognistych. To oczywiście nieprawda, natomaist ze wzgledu na mój horoskop właśnie tacy ludzie przychodzą do mnie. Wszystko jedno, jak wielką grupę przebadam - tak będzie, bo to wynika z mojego horoskopu urodzeniowego.
Dlatego właśnie statystyka robiona przez jednego astrologa jest niobiektywna, Twoja także.
I dlatego warto współpracować z innymi astrologami, żeby uczyć się patrzeć nie tylko przez własne, siłą rzeczy ograniczone okulary.
Ale tak sobie teraz myślę, że przecież ona mogła trafiać akurat na takie osoby, których życie pozytywnie weryfikowało te metody :) nawet jeśli na kolejnych 50 osobach już by się nie sprawdzało :)
Nie na 50, tylko na kilku tysiącach. Carol Rushmano profesjonalny astrolog, nie amatorka.
cie są książki lepsze, ale jeśli nie...
Na tle tego, co jest na rynku, to naprawdę perełka.
Staram się nie oceniać czegokolwiek w graniach "możliwości" rynku, bo to nie byłoby obiektywne
No cóż, dla mnie obiektywne jest kontekstualne spojrzenie na realne możliwości czytelnika w Polsce, a nie to, co by było gdyby.
Arroyo także opisuje swój punkt widzenia i nie jest lepszy w przedstawianiu swoich pomysłów, niż Rushman. To naturalne.
Ważne jest to, że w obydwu przypadkach to astrologowie z praktyką i mimo że przedstawiają swój punkt widzenia, można ich doświadczenie wykorzystać jako punkt wyjścia do włąsnych rozmyślań i eksperymentów.
.. a poszczekać w sumie zawsze można HAUUU HAU! ;P
;)