Temat: Prawo - czy jest sprawiedliwością
Andrzeju, piszesz: "Nie jestem do końca pewien, czy sędziowie kierują się każdym przecinkiem a wiec czy komputer by wystarczył. Pomijając oczywistą trudność techniczną stworzenia algorytmów wydających wyroki chodzi o to, ze co rusz widzimy jakieś błędy w ustawach, co rusz trzeba korzystać z pomocy prawników od których interpretacji zależy wina lub niewinność".
Andrzeju, JEST PRECEDENS!
Chyba ze 2 lata temu urząd skarbowy we Wrocławiu kontrolował firmę "Media Markt" i uznał, ze MM oszukał skarb państwa sporządzając bilans, w którym wartość towarów skradzionych z półek została wliczona do kosztów uzyskania przychodów. MM oczywiście odwołał się od tego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Następnie urząd skarbowy odkrył identyczne przestępstwo w bilansie wcześniejszym o rok. I od tej decyzji MM także odwołał się do tegoż sądu. Po jakimś czasie odbyła się rozprawa wzw. z wcześniejszym odwołaniem, i Sąd uznał racje MM i uchylił decyzję urzędu skarbowego, powołując sie oczywiście na odpowiednie ustawy ... Ale niebawem przed tym samym sądem odbyła sie kolejna rozprawa wzw. z tym drugim odwołaniem MM. Ale tym razem ten sam sąd, (aczkolwiek w innym składzie orzekającym) uznał, że to urząd skarbowy ma rację, powołując się na te same oczywiście ustawy ...
Wiec zbudowanie komputera jako ersatzu sądu I instancji jest dziecinnie proste, zwłaszcza w sprawach podatkowych - wystarczy aby jakiś aplikant sędziowski w holu sądu rozstrzygał sprawy rzucając monetą. Proste, oczywiste i jakie oszczędne!
Wiele lat temu pewien radziecki pisarz sf. opisał cudowne, utopijne państwo, gdzie nie istniały podatki. Był jeden tylko obowiązek - obywatele musieli co jakiś czas grać w karty (na pieniądze) z odpowiednim urzędnikiem królewskim. Urzędnik ten na bieżąco decydował która karta bije którą, i czy wygrywa ten co zebrał wszystkie karty, czy ten który został z pustymi rekami. Oczywiście suwerenną i niepodważalną decyzją urzędnika było jaka suma odpowiada jego wygranej. Oczywiście teoretycznie urzędnik mógł także przegrać, ale urzędnicy przegrywający i wygrywający zbyt małe sumy byli wydalani z tej służby.
Wydaje się, że coraz bardziej zbliżamy sie do tej utopii, choć przyznać należy, że stosowany jest tu jakiś ciekawy, legislacyjny kamuflaż.