konto usunięte
Temat: Czy milosc, to juz tylko inne slowo, na prostytucje?
Musze to z siebie wreszcie zrzucic. Napisalo do mnie pare "wartosciowych" kobietek, stad i z innych miejsc.Gdy tylko uczciwie napisalem, ze (podobnie jak one!) potrafie aktualnie utrzymac jedynie siebie samego. Byla odrazu wysiadka. Czasem jeszcze
z jakas wymowka, sloganem.
Moze mi ktos racjonalnie wytlumaczy, czemu owe istoty, z taka oczywistoscia, oczekuja ode mnie DUZO wiecej, niz same oferuja? I O CO im tak naprawde chodzi?? Bo nudziarzem itp. doprawdy nie jestem.
Czy nie moze kazdy byc odpowiedzialny za swoje zachcianki? A nawet RAZEM, jakis "lepszy" sposob na zycie wdrozyc, jesli juz?
I czy wszystko inne, nie idzie czasem mocno, w kierunku najstarszego zawodu swiata?
To nie gdybania, mrzonki, jak tutaj u wielu. Tylko sprawdzone wielokrotnie fakty. Jestem od dawna singiel i znam setki kobiet. Wiec niech mi ktos nie wmawia, ze jeszcze nie poznalem tych "innych, wlasciwych".
Zaznaczam, ze chodzi glownie o dojrzale kobiety, ktore podobnie jak ja, zakladanie rodziny, maja za soba. Cos tu nie gra i traca w tym wszystkim.
I to nawet bardziej, niz tylko hipokryzja ..
Mam kolegow bajerantow, tonacych w dlugach. Ktorzy cos tam zawsze na tydzien dwa i dluzej, sobie przygruchaja. Bo umieja naciagac. Czym ja sie brzydze. Staram sie traktowac innych, jak chce byc traktowany ...
Moze ktos ma odwage, sie uczciwie wypowiedziec? Moze cos istotnego przeoczylem?