konto usunięte
Temat: celibat
osobiscie uwazam,ze powinien byc zniesony....kochajac Boga nie mozna wyrzec sie siebie samego
co sadzicicie o takich zwiazkach?
Kim Jesteśmy
Spotkasz tutaj chrześcijan, przeważnie katolików, przede wszystkim duchownych. Większość z nas już nie chodzi w sutannie, czy habicie. Jesteśmy jednak nadal kapłanami, osobami oddanymi Bogu i otwartymi na dialog w Kościele.
Niesienie światu Chrystusowej Ewangelii jest niezmiennie naszym powołaniem.
XXVI tydzień okresu zwykłego. Św. Wincentego a Paulo, prezbitera poniedziałek, 27 września 2010
Strona główna arrow Pisma i artykuły arrow Wiersze arrow Po drugiej stronie myśli
Po drugiej stronie myśli Drukuj E-mail
Nadesłał/a Anna Halama
sobota, 10 wrzesień 2005
Anna Halama
Po drugiej stronie myśli
Czuję że nie powiedziałeś całej prawdy
rzucając mi w twarz iż nie kochasz mnie tak jakbym chciała
zatem z wielu innych powodów
nie chcesz dostawać ode mnie płyt z romantyczną muzyką
ani spotykać na tle zakrystii
to prawdopodobnie komplikuje ci plany na zamożniejszą parafię
twoja doktorancka rozprawa leży rzucona odłogiem przez moje piękne oczy
Musisz mnie bardzo kochać
skoro posunąłeś się do kłamstwa aby chronić mnie
strasząc dzwonami na sumę i konfesjonałem otwartym na oścież
zraniłeś aby jeszcze bardziej nie pokaleczyło życie i ludzie z miasteczka
dając możliwość czułości ze zwykłym mężczyzną
jednak wciąż jesteś we mnie drzazgą
zbyt mocno namieszałeś mi w głowie zakazaną fascynacją i komplementami
nie potrafię uwolnić się od ciebie
chociaż w twoim świecie niezrozumiałym dla mnie do końca
święci z fresków mają puste źrenice a nieprzystępność gotyku
może jedynie dopuścić do ledwie zagrzanych skojarzeń
wobec tego nie powinnam spodziewać się po tobie zbyt wiele
jednak twoja adoracja wywróciła mnie na drugą stronę marzeń
mam wrażenie że ratunkowa szalupa tonie po środku rwącego nurtu
nie mam siły by żyć i mam siłę aby cię jeszcze pragnąć
Ponosisz odpowiedzialność za to co się ze mną dzieje
z tą świadomością wcale nie jest mi łatwiej
twoje milczenie na pytania zostawiane na automatycznej sekretarce
boli bardziej niż poparzona skóra
jestem zła - bardzo zła
chciałabym tłuc talerze i patrzeć jak cierpisz
wydłubując z włosów tę przeraźliwą ciszę
niczym żądlącego szerszenia
za to że – ty i ja – to ścieżka donikąd
choć mogłoby być tak fajnie jak w filmach
ale codzienność to nie ten sam program
to okrucieństwo reportaży
Napisz komentarz
Imię:
Tytuł:
BBCode: Web AddressEmail AddressBold TextItalic TextUnderlined TextQuoteCodeOpen ListList ItemClose List
Komentarz:
Komentarze
Dodane przez onka w dniu - 2010-09-05 09:37:03Jutro znów się spotkamy :)
Dodane przez onka w dniu - 2010-08-22 11:40:55Kochany....wiersz jakby wzięty z naszego życia,z naszej codzienności,która trwa 8 lat...Ty i Ja:) Tylko Ty nie możesz mi się oprzeć,a Ja Ci ulegam w każdej chwili naszego bycia razem.Twoje dłonie,Twój zapach,cały "Ty" jesteś we mnie.Kocham Twoje czarne,wesołe oczy,kocham Twoje rozwiane jak u małego chłopca,czarne włosy.Kiedy uśmiechasz się do mnie świat wiruje.Świadomość grzechu zeszła na plan dalszy//przepraszam cię Boże//,wyrzuty sumienia przestały nękać //wybacz mi mężu//.Kochany...powiedziałeś,że nie oddasz mnie nikomu,że zawsze będę Twoją gwiazdą...czy miałeś na myśli "bycie gwiazdą po śmierci"? Czy nasza miłość nie skończy się wraz z życiem,lecz sięgnie poza grób????Zakazana miłość! I nie pytaj dlaczego wczoraj płakałam,dobrze wiesz jak bardzo ciężko jest kochać po cichu.Dziękuję za kwiaty,jak zwykle mnie zaskoczyłeś.Już,już idę...niedługo 12:)
jestem z wami
Dodane przez irena w dniu - 2008-08-04 21:10:46dolaczam do grona nieszczesliwie zakochanych szczesliwych przez krotka chwile a nieszczesliwych przez 23 godziny
Dodane przez samotna wśród wielu w dniu - 2008-04-23 21:34:04tak czytam te wiadomości i chce mi się śmiać... mam wrażenie że czytam swoją historię opisaną przez różne osoby... my rozstawaliśmy się juz kilka razy... i za każdym razem kończy się tak samo... ja nie wytrzymuję jego obietnic i próśb... że będzie lepiej, że jza kilka lat założymy rodzinę i bedziemy razem... szczęśliwi... czasem sobie tak myślę może rzeczywiście jesteśmy w stanie coś stworzyć wspolnie... ale jak pomyślę o wyrzutach sumienia, o tym jak bardzo czuję się za to głupio odpowiedzialna... wiem że to idiotyczne ale jednak nie potrafię przestać o tym myśleć... chce to skończyć ale boję się że mi braknie siły... czuję się wolna i lekka gdy wiem że nic prócz przeszłości nas nie łączy, ale gdy znów ulegam mam do siebie pretensję że burzę Jego życie... że grzech, że Bóg... że ja... jak zwykle na końcu... gdybym mogła wróciłabym czas... gdybym wiedziała nie poszłabym wtedy do tego kościoła... może nigdy byśmy się nie poznali... ten grzech te myśli byłyby poza mną... a tak się dobrze zapowiadało... przyjaźń... ktoś kto mnie rozumie jak nikt inny... chyba zbyt dobrze... ale wierzę cały czas że szczęśliwe życie jeszcze do mnie wróci... że kiedyś będę wolna... najtrudniejsze są wspomnienia... tyle wspólnych chwil... teraz muszę sobie radzić sama... muszę przez to przejść musze zapomnieć kim dla mnie był... pora zacząć nowe życie... być może samotnie, ale szczęśliwe
miłość
Dodane przez ania w dniu - 2008-03-07 20:07:47Zakochałam się w Nim od pierwszego wejżenia. Już w pierwszej chwili gdy wychodził z zakrystii pokochałam Go tak mocno, że teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. Każde Jego spojżenie, uśmiech wywołuje u mnie jeszcze większą miłość do Niego. Gdy słysze Jego głos, to utwierdzam się jeszcze bardziej jak ja Go bardzo kocham. Jest w moim najważniejszą osobą i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Cały czas o Nim myśle, w dzień i w nocy. Ciągle mi się śni i zawsze jest w każdym śnie taki uśmiechnięty, taki szczęśliwy. To również pokazuje mi moją wielką miłość do Niego. Na każdym kroku Go sobie przypominam. Gdy leci nawet muzyka w radiu, to myśle w kontekście miłości mojej do Niego. Chce by On był szczęśliwy. Chce aby zawsze był blisko Boga bo skoro obrał tą drogę, to musi Go kochać. Nie chce mu komplikować teraz jakże spokojnego i poukładanego życia. Pragne tylko Jego szczęścia. Wiem, że nie moge i nie mam prawa burzyć tego co tworzył On przez tyle lat w seminarium, a później podczas już trzech lat kapłaństwa. Mam nadzieje, że jest i będzie szczęśliwy i tego musze się trzymać.
Dodane przez Anula w dniu - 2007-11-15 20:12:54Jakże ciężko wyleczyć się z tej Miłości...
Dodane przez w dniu - 2007-03-30 17:10:13gonić gnoi do roboty to idioci bez honoru
Dodane przez w dniu - 2007-03-30 17:08:20dziewczyny to dupki !
Dodane przez muszelka w dniu - 2007-03-20 19:18:33Dzisiaj znalazłam Twoje wiersze Aniu.Są piękne,jakże prawdziwe,bez domysłów i proste zarazem.Dziękuję Ci za nie. Podziwiam Cię za Twoją siłę, która pozwoliła Ci znaleść miłość w prawdziwym mężczyźnie.Bo z tego co wszystkie piszemy to tylko sam ból,strach przed utratą Tego ks.Tak jak inne kobiety jestem przekonana,że najlepiej zostawić i odejść,ale to nie takie proste.Dzieli mnie tyle kilometrów od Niego, mam rodzinę,a On jest najważniejszy.To dopiero jest moja głupota,która powinna górować,ale nie mogę rozstać się z tą miłością.Pozdrawiam wszystkich.
do julkaszab
Dodane przez w. w dniu - 2006-11-07 18:55:32Poieram Cię. Niestety to my kobiety prawie zawsze bardziej cierpimy. Oni nie wiedzą naprawdę czego od życia chcą, są niezrównoważeni emocjonalnie a my same sobie jesteśmy winne.Trzeba mocno przedstawic plusy i minusy takich związków.Zazwyczaj jest więcej minusów.Mnie taka analiza bardzo dużo pomogła i prawie jestem już "wyleczona". :)
a co oni na to.....
Dodane przez julkaszab w dniu - 2006-11-06 16:44:10Wiersz jest piękny i przeczytałam go z przyjemnością. Czytając komentarze uderzyła mnie jedna rzecz. Wypowiadają się same kobiety!!! A gdzie są ci księża?? Gdzie są ich słowa - najważniejsze, aby nie nazywać rzeczy po imieniu. Co za egoizm i zakłamanie z ich strone! Myslę, gdyby się choć raz odważyli i mogłybyśmy przeczytać ich rozmowę - 90% kobiet odkochałoby się natychmiast. Ktoś, kto się tak zachowuje nie godzien jest być księdzem i pouczać innych jak żyć. Dziewczyny moje wspólczucia. Kobiety niestety zawsze gorzej na tym wychodzą!
Do Kasi
Dodane przez W. w dniu - 2006-11-01 15:51:17Uwierz że przejdzie...Nie kontaktujcie się ze sobą to szybciej zapomnisz. Na pewno spotkasz kogos inego na swojej drodze i wtedy będziesz szczęsliwia.Ja długo nie wierzyłam...Ale to już przeszłośc.Wchodzę na te stronę aby pomagac Wam w jakiś sposób.gorąco Cię pozdrawiam.
Czasem bywa i tak...
Dodane przez Kasia w dniu - 2006-10-26 19:45:02Czytam i jakby kamień spadł mi z serca. Bo piszesz, że to przejdzie... Mam nadzieję. To, co teraz dzieje się z moim sercem- bardzo boli... Pozdrawiam wszystkie Panie- 3majmy się razem :cry
do A
Dodane przez głupia w dniu - 2006-08-24 21:15:26Chyba się udało jestem naprawdę bardzo silna. Nostalgia przychodzi tylko...Pozdrawiam
masz racje Anno
Dodane przez reszta jest milczeniem w dniu - 2006-08-06 13:57:54Ten wiersz to moje życie, z jednym wyjątkiem: nie ma przy mnie innego mężczyzny - jestem sama i bardzo za nim tęsknię, choć to ja go zostawiłam.
Pozdrawiam
do głupiej
Dodane przez A w dniu - 2006-07-14 02:03:12trzeba byc twardą.przyjdzie taki moment że powiesz dośc.uwierz mi.pozdrawiam.
Dodane przez glupia w dniu - 2006-07-01 16:51:38co zrobić by się odkochać? juz mnie tak bardzo oczy bolą od płaczu
Dodane przez Kinga w dniu - 2006-06-08 17:13:33Wiem co czujesz. U mnie jest tak samo. Pomyśl że nie jesteś sama. Jest nas wiele. Fajnie byłoby się spotkac wtedy mogłybysmy swobodnie porozmawiac.
Dodane przez sylwia w dniu - 2006-05-08 22:09:00wiem co przechodzisz i szczerze współczuję TOBIE JESTEM TAK SAMO ZAKOCHANA W KS.
re: linette
Dodane przez aria w dniu - 2006-01-25 13:15:34Pędzę, gdy kiwnie palcem, jestem na każde życzenie- sama siebie nie poznaję- gdzie się podziała moja godność? Gdyby nie był księdzem, gdyby nie miał tego kokonu inności wokół siebie....Zgłupiałam dla niego....On walczy ze sobą, by nie "upaść"- widzę to- a że przy okazji przestawia mnie z kąta w kąt- czy to ważne? A ja się na wszystko godzę.......
do ola
Dodane przez linette w dniu - 2006-01-24 10:21:55Nie jestem i nie byłam kochanką KSIĘDZA ! Nie "dopuszczam się"( jak to określiłaś), bo jestem katoliczką. To on mi uzmysłowił, że po księdza można wyciągnąć ręce, bo on sam w gruncie rzeczy bardzo tego chce. Powiedział wyrażne- A-, potem się wystraszył i nie powiedział-B -,choć widać,że aż się palił do tego.
I" najlepsze" jest to, że nadal go kocham i pozwoliłabym na wszystko, co mu przyjdzie do głowy.
I- Ola!- mówiąc "wszystko" mam na myśli naprawdę wszystko, a nie tylko łóżko- każdą niedolę, byle przy NIM.
Marien zgadzam się z toba,
Dodane przez misia w dniu - 2006-01-24 00:13:02masz racje,że wyglada na to,jakby ich tego uczyli.Od jakiegoś czasu mnie również dotyczy taka sytuacja-wielka miłość do X i jego zapewnienia o tym samym,a z drugiej strony,zwodzenie,"szuranie"jak któraś z poprzedniczek się wyraziła.Spotka się wtedy kiedy chce,porozmawia rzadko,bo ma ogrom zajęć,ale ciągle zapewnia o miłości platonicznej-baju,baju...Zazdroszczę Ani,że potrafiła się uwolnić od pragnień,myśli i pokochała "normalnego" mężczyznę.Tylko u mnie sytuacja jest odwrotna-to X pojawił się i wypelnił pustkę po odejściu faceta "na całe zycie"
pozdrawiam was dziewczyny i jestem z wami
Do Anny Halama
Dodane przez marien w dniu - 2006-01-23 14:23:06Moze powiesz jak to zrobiłaś..?To jakis koszmar - wyglada na to jakby Ich uczyli takich rzeczy w seminarium..Kazdy przypadek jak powielony i wyjety jakby z podrecznika..Piekny wiersz - przesliczny.
Jesli mozna to przepisze go sobie..:)
Pozdrowienia..
prawda o mnie
Dodane przez Anna Halama w dniu - 2006-01-20 22:34:44Już od dawna jestem wolna od milości do księdza. Nie pragnę, nie tęsknię, nawet nie myślę o nim. Nie ma go we mnie. Z dawnych czasów zostasly wiersze.
Moje serce należy do zwyklego mężczyzny.
Dodane przez ola w dniu - 2006-01-20 09:46:46Musisz byc Anno niezwykla kobieta,podziwiam twoja poezje i twoja milosc,nie moge jednak zrozumiec jak mozesz(moglas),jak mozecie dziewczyny pozwalac sobie na cos podobnego,moge zrozumiec ze to mezczyzna ale do cholery przede wszystkim KSIADZ!wybrwl milosc do Boga nie do kobiety,a wasze adoracje wcale im nie pomagaja walczyc z zadzami.Nie potepiam ale nie znajduje wytlumaczenia dla tego czego sie wszystkie kochanki ksiezy dopuszczacie!
do Anny
Dodane przez Aga w dniu - 2006-01-06 12:16:52Jestem z Wami dziewczyny. Moja sytuacja jest podobna. Oni strasznie boja sie konkretow. Lepiej zachowywac milczenie i udawac, ze nic sie nie stalo...
do Kasi
Dodane przez pestka w dniu - 2005-12-27 10:24:24Ty masz świętą rację, kobieto- nie wiem, czy akurat kasa, ale na pewno własne instynkty, potrzeby- i tak mną szura- raz przytula, raz trzyma na odległość kija.I najważniejsze- to nie nazywać rzeczy po imieniu.
do Anny
Dodane przez Kasia w dniu - 2005-12-25 13:16:18Napisałaś coś takiego..."to prawdopodobnie komplikuje Mu plany na zamożniejszą parafię"... To jest główny powód, że tak Cię traktuje. Nie oszukuj się kobieto. Miłość miłością a kasa dla księdza jest najważniejsza. Wiem co mówię, sama tego doświadczyłam. Nie znał mojej sytuacji finansowej. Po kilku miesiącach znajomości, uznał, że czas skończyć znajomość ze mną. Ale kiedy dowiedział się, że wygrałam w lotto bardzo pokaźną sumkę, nie chce teraz ze mną skończyć...tak mnie kocha. A ja wiem swoje. Dostanie ode mnie zero ale trzeba sie teraz z Nim pobawić.
Dodane przez linette w dniu - 2005-12-20 12:42:53to też moja historia...
nie chcę nic od niego, jeśli potrafi odzyskać spokój, to życzę mu tego
ale on też pewnie cierpi i jest rozdarty
xxxxxxx
Dodane przez aria w dniu - 2005-12-20 12:36:16"zbyt mocno namieszałeś mi w głowie" ,"ponosisz odpowiedzialność za to co się ze mną dzieje"--- sam zaczął wysyłać sygnały, pokazywać jak bardzo potrzebuje kobiety--- kochałam Go od lat, ale był dla mnie nietykalny--- jestem "mocno" w Kościele i mężatka...Pozwolił mi zbliżyć się i chyba wystraszył się, wycofał, czasem ma jeszcze spontaniczne odruchy--- a ja już nie potrafię {nie chcę!} się od Niego oddalić.
Dodane przez Joanna w dniu - 2005-12-04 16:57:53naprawde znam to...i to boli gdy ten ktoś odchodzi
Jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać, poda
Dodane przez Anna Halama w dniu - 2005-12-04 11:16:14pestka.czeresni@wp.pl
Ja też
Dodane przez MM w dniu - 2005-12-03 19:21:06ja też odnajduje siebie, w każdym wierszu Anny...tak bardzo chciałabym z Tobą porozmawiać, Anno
Wiem...
Dodane przez Joan w dniu - 2005-12-02 16:37:06Wiem co czujesz...odnajduję siebie w Twoich słowach pozdrawiam ciepło... :sigh :cry
Dodane przez :) w dniu - 2005-09-21 16:21:44pełna podziwu jestem dla księży, którzy potrafią tak postąpić. Oni prawdziwie kochają. Ponieważ widzą autentyczne dobro kochanej kobiety.Ja to rozumiem.i wiem jak może być trudne.a jednak warto...wtedy doskonali się miłość prawdziwa, umiera egoizm i szukanie siebie.
podziękowanie
Dodane przez De Bricassart w dniu - 2005-09-16 14:49:54Droga Anno dziękuję za ten wiersz wiem że napisało go życie tym bardziej jest piękny i tragiczny za razem
Powered by AkoComment 2.0!
<< wstecz dalej >>
[wróć]
Menu
Strona główna
O nas
Pojęcia podstawowe
Pisma i artykuły
Refleksje inspirowane Słowem Bożym
Ogłoszenia
Księga intencji
Forum
Linki
Poleć nas
Kontakt
Wyszukaj
Ostatnio dodane
* Za klasztorną furtą (11)
* Zakazane miłości
* Za klasztorną furtą (10)
* Za klasztorną furtą (9)
* Nasza Posługa VI - Pokuta i Pojednanie
Najczęściej czytane
* Będę wierną Jemu
* Modlitwa kochającego i kochającej księdza
* Kościelne korzenie seksualnego wyzysku zakonnic
* Żonaci księża - kwestionariusz pastora
* Czy każdy były ksiądz musi być całkiem "były"
Nowe linki
* Żyć dalej i być szczęśliwym.
* Czy Pan Bóg lubi żonatych?
* Komentarz do encykliki PawłaVI o celibacie.
* Encyklika Pawła VI o celibacie.
* Kapłani po przejściach
Odnośniki
* Wigilia na Wschodnim
* Dzień cudów
* Raz na zawsze ustalony porządek
* Przemilczenia
* Ballada o nieosiągalnym
* WSZYSTKIM ZAPOMNIANYM DZIŚ KOBIETOM
* Życzenia
* Idealizm
* Wewnętrzna walka
* Parafianka (podsłuchane zwierzenie)