Temat: Zbiory kontaktów służbowych
Jacek Zontek:
Grzegorz K.:
Nie rozumiemy się.
Zakres przetwarzania danych musi być adekwatny do celu. Naprawdę każda osoba ma taką prace, która wymaga ujawnienia jej danych osobowych?
Kto mi zabroni jako pracodawcy te dane ujawniać, jesli prowadzę politykę otwartości?
Ja. Jakbym był pracownikiem. Pracownikiem, nie niewolnikiem. Dane pracownika TYLKO w zakresie niezbędnym. A nie widzimisię pracodawcy. W zakresie swoich danych możesz sobie prowadzić politykę pełnej otwartości, z numerem buta i rozmiarem bielizny. Twoje prawo.
Ale nie masz prawa do tego, aby decydować za kogoś. To gwarantuje Konstytucja.
Tak samo możesz prowadzić politykę poświęcania się dla firmy i pracować 23 godziny na dobę. Ale czy możesz pracownikowi nakazać?
>> Pani od konserwacji powierzchni płaskich... jaki cel udostępnienia jej danych osobowych bliżej nieokreślonej liczbie ludzi? Jako pani od konserwacji, tylko tym osobom, którym "świadczy usługi" - w rozumieniu klienta wewnętrznego. Ale wewnętrznego, a nie wszystkim, którzy do firmy wchodzą.
Zgubiłem cenny przedmiot. Jako osoba zewnętrzna miałem okazję porozmawiać ze sprzataczką, która mogła mieć wiedzę na jego temat.
Sprzątaczka jest od sprzątania, a nie rozpatrywania tego, kto i gdzie coś zostawił. Dla mnie za słabe uzasadnienie, ale może GIODO się przychyli. Nawet jeśli, ja i tak nie ujmę tego w Politykach dla Klientów.
Odchodząc od samych danych osobowych, ujawnienie informacji, kto jest naszym sprzątaczem, mechanikiem, gońcem, to proszenie się o krzywdę. Te osoby, z racji niskich uposażeń (stosunkowo) są osobami najbardziej podatnymi na bodźce finansowe i jako takie najczęstszym wejściem do firmy, w celu wyniesienia niektórych bardzo cennych informacji .
Zatem uwzględnij także inne osoby narażone na to ryzyko. Werbunek takich przez agentów GRU ciekawie opisał Suworow :)
Możemy zejść na ziemię i nie bawić się w krajowym działaniu utworem, którego głównym celem jest sprzedać się, a nie pokazać, jak się werbuje?
Krajowe - Instrukcje Operacyjne, strona IPN, publikacje od lat powojennych. I to krajowe, legalne i publiczne, a nie proza dorabiana fabułą. A nasze instrukcje za wiele się nie zmieniają przez lata. Amerykanizmy tylko wpadają.
Poza tym zupełnie nie rozumiem zalecenia. Na informacjach na co dzień pracuję od 13 lat. Więc nie wiem, co mam uwzględniać. Osoby narażone na ryzyko? Od lat pracuje na 3-stopniowej skali ryzyka, w odniesieniu do zasobów osobowych, w zakresie ujawnienia kluczowych informacji. Więc co mam wziąć po uwagę?
Dla mnie kluczowym jest cel przetwarznia. Z niego dopiero wynika adekwatność.
Ciekawe... Napisałem inaczej? Adekwatność to właściwość, która mówi, że dane są przetwarzane tylko w zakresie niezbędnym do spełnienia CELU. Coś innego z tego wynika?
Chcę zawęzić temat. Przyjmijmy, że mój CRM, to moja kontaktowa baza danych, którą sprzedaję na wolnym rynku. Wiele jest takich na rynku, np: HBI, PKT, Teleadreson.
Jasne. Pod warunkiem że osoby, których dane sa w tym zbiorze wyrażą na to zgodę.
Myślę, ze jak dla mnie koniec dyskusji. Ode mnie nie uzyskasz potwierdzenia, że polityka otwartości jest OK, bo moim zdaniem nie jest OK. Merytorycznie - możemy pogadać. Na poziomie ideologii i przekonań, sorki... Za dużo pracy - ciągle jakieś bezpieczeństwo informacji robię ;-)))