Bronisław Kowalski

Bronisław Kowalski Niezależny
konsultant biznesu

Temat: Wymuszona zgoda na marketing produktów obcych

Chciałem właśnie zapisać się na pewien branżowy newsletter.
Przy formularzu klauzule
Pierwsz -n zgodna na przesyłanie drogą elektroniczną informacji handlowych - obowiązkowa i wg. mnie jest to OK
Druga - zgoda na przetwarzanie danych osobowych w celu "marketingu produktów obcych" - tez obowiązkowa.

Druga zgoda mi się nie spodobała - napisałem więc do właściciela newslettera z informacją, że takie wymuszanie zgody jest (raczej) bezprawne.
Dostałem odpowiedź, że Pan nie może pracować za darmo. Informacje jakie rozsyła są na wysokim poziomie, a możliwość wysyłania reklam czyichś produktów rekompensuje mu wysiłek włożony w tworzenie teści.
Jako przykład podał mi darmowe konta pocztowe, gdzie też w zamian za "darmową" usługę wymusza się pewne zgody.
Co o tym sądzicie? Czy można tak "wymuszać" zgodę?
Wojciech Ciesielski

Wojciech Ciesielski Kierownik działu
Administracji i IT

Temat: Wymuszona zgoda na marketing produktów obcych

Nie nazwałbym tego "wymuszeniem".
Chce Pan się dobrowolnie zapisać na newsletter. Nie ma obowiązku czytania tych treści.

Ogólnie jest to tak, że newsletter sam się nie robi, sam się nie utrzymuje. "Twórca" musi z czegoś mieć na to przychód. Takie reklamowanie jest jednym ze sposobów... chyba najlepszym. Jeśli więc ktoś chce mieć dostęp do treści jakie zamieszcza autor newslettera, MOŻE (bo nie musi) wspomóc "autora" właśnie poprzez oglądanie reklam.

Inaczej można by na to patrzeć, gdyby taki newsletter był monopolistą w tym temacie, który prowadzi, albo byłby dotowany z jakichkolwiek środków. Wtedy (oczywiście moim zdaniem) dopiero było by to "wymuszenie" zgody.
Bronisław Kowalski

Bronisław Kowalski Niezależny
konsultant biznesu

Temat: Wymuszona zgoda na marketing produktów obcych

Wojciech C.:
Nie nazwałbym tego "wymuszeniem".
Chce Pan się dobrowolnie zapisać na newsletter. Nie ma obowiązku czytania tych treści.

Ogólnie jest to tak, że newsletter sam się nie robi, sam się nie utrzymuje. "Twórca" musi z czegoś mieć na to przychód. Takie reklamowanie jest jednym ze sposobów... chyba najlepszym. Jeśli więc ktoś chce mieć dostęp do treści jakie zamieszcza autor newslettera, MOŻE (bo nie musi) wspomóc "autora" właśnie poprzez oglądanie reklam.

Inaczej można by na to patrzeć, gdyby taki newsletter był monopolistą w tym temacie, który prowadzi, albo byłby dotowany z jakichkolwiek środków. Wtedy (oczywiście moim zdaniem) dopiero było by to "wymuszenie" zgody.

Zgadzam się. Newsletter jest bardzo wartościowy i ja z chęcią wyrażam zgodę na "marketing produktów obcych", tym bardziej że informacje wysyłane w ramach tego "marketingu" są również dla mnie interesujące.

Chciałem natomiast zrozumieć, czy od strony formalnej można uzależnić otrzymywanie newslettera od zgodny na marketing produktów obcych.

Następna dyskusja:

Zgoda marketingowa na marke...




Wyślij zaproszenie do