Temat: wysyłanie aplikacj a brak zaproszeń na rozmowe ;(
Urszula R.:
Tomasz, każde CV jest inne... ja jestem z tych osób, które dzwoniąc do kandydata pytam co było przyczyna długiego okresu bez pracy (choroba, doszkalanie, przeprowadzka z miasta do miasta) - są różne powody i dowodem na to jest to, że pare miesięcy temu zatrudniłam osobę, która była na zasiłku ponad pół roku.
A po co?
Może były mu niezbędne te trzy miesiące na leżenie na plaży(i regenerację sił witalnych), może brał udział w tajnych działaniach...? :)
Ale niestety rynek pracy staje się bardzo wymagający - wielokrotnie o tym pisałam, bardzo często trzeba ambicję schować w kieszeń i pójść ciut niżej po to by własnie dziwni HR nie widzieli tzw luk na CV...
Noo...
Ale może poniżej pewnego progu po prostu nie da się zejść? :) Chcąc pozostać na rynku trzeba jednak rozsądnie dobierać wyzwania. ja wiem, że wszystkich rekrutujących mało interesuje życie rekrutowanego, wręcz, rzekłbym, mają ten temat głęboko gdzieś... może jednak warto dać szansę i zaprosić do współpracy?
Ty chcesz znaleźć najlepsza pracę więc tak samo działa firma - też chce wybrać najlepszych kandydatów do pracy...ale nieraz warto dać szansę każdemu:)
Zgadzam się...
Dlaczego więc NIE daje się tej szansy przywołanemu "każdemu", tylko przeprowadza się drastyczną selekcję, w dodatku taką, której reguły są niejawne dla jednej ze stron (bo, wybacz, informacja o "atrakcyjnej pracy, z dobrym wynagrodzeniem i spełnianiem marzeń w pracy" jest średnio... atrakcyjna, w dodatku wymagania mają się nijak do rzeczywistych problemów)? Wielokrotnie brałem udział jako rekrutowany, kilka razy przyglądałem się rekrutacjom... Czasem trzeba do pracy zaprosić kogoś, kto sprawia wrażenie, że zupełnie nie nadaje się do tego zadania (czyli... nie sprawia nawet pozorów dobrego pracownika) a okazuje się, że jest lepszym niż najlepszy "przecinak" w firmie, pod warunkiem dania mu szansy w postaci prostego zadania, projektu... Czasem to nawet nie musi kosztować Bóg wie jakich pieniędzy...
Można więc przypuszczać że "warto dać szansę każdemu" można potraktować jako wyświechtany frazes, który ma zachęcić do składania dokumentów rekrutacyjnych, bez nadziei że zostaną one wykorzystane przez potencjalnego pracodawcę. Można je potraktować jako tani (i skuteczny) element pierwszej fazy rekrutacji (łowienie max. ilości CV).
Co do odpowiedzi na wysłane CV - przemilczę, bo tez nie dostawałam, ale najczęstszym powodem braku tej odpowiedzi jest to, że:
a) wysyła się CV taśmowo nie patrząc na wymagania firmy
Z tym się zgadzam. Taką inf. można traktować jak spam (niezamówiona, niezależna od odbiorcy przesyłka reklamowa ;) ).
b) firma dostaje ponad kilkaset CV i brak osoby, która by obdzwoniła wszystkich... - koszty / brak dobrego informatyka, który ustawi autoodpowiedzi na serwerach firmowych.
To może przeprowadzić rekrutację na stanowiska asystentów? :) Cel: wyłonienie kandydatów, którzy wiedzą jak zrobić konkretne, proste, wręcz doraźne kroki, zadania...? (na marginesie: tak zdobyłem kilka razy pracę, bo pracodawca miał problem, który potrafiłem szybko rozwiązać).
Owszem, rekrutowani mają swoje "grzeszki". Rekruterzy jednak też. Rekrutowany musi wykorzystać wszystkie możliwości, rekrutujący może(ale nie musi).
Do rekruterów: proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy skreśliliśmy delikwenta a u konkurencji przyjmą go z otwartymi ramionami i więcej: przyniesie im 1mln euro w ciągu pierwszego półrocza... Podobnie jak rekrutowani nie wykorzystują całego swojego potencjału, podobnie, mam wrażenie, rekrutujący(ze stratą dla siebie i własnej firmy). Szkoda tylko, że pewne rzeczy widać po fakcie.