Izabela
S.
..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..
Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy
Karol Z.:
Iza, rozmowa z Tobą polega na wyjaśnianiu obiekcji(często nieuzasadnionych)odnośnie zatrudnienia. Nie chodzi o pracę niewolniczą, chodzi by ludzie, którzy oczekują pomocy dostali wędkę i sposób jak z nich korzystać. Dotychczas dostawali rybę, w dodatku w sposób częściowo przetrawiony (bez sensu-UP oferuje wszystko-szkolenia, zajęcia-co nie odpowiada, w najmniejszym nawet stopniu, zapotrzebowaniu rynku!!!). Tę kasę uznaję za zmarnowaną. To jest niegospodarność i uważam, że powinna zostać ukarana.
Moje obiekcje wynikają z doświadczenia. Gdybyś może popracował u kogoś, wiedziałbyś o czym mówię. Co do szkoleń, ktoś tam powinien analizować potrzeby rynku, w końcu bierze wypłatę.
Praca jest wszędzie tam, gdzie widzimy przydatność wiedzy, którą posiadamy i/lub narzędzi/materiałów którymi dysponujemy. Praca jest, tylko tam, gdzie ludzie wykazują się elementarną inicjatywą(w zasadzie większą niż bezradne "dajcie mi jakąś robotę"). Zrozum: w Polsce, w urzędach, nie ma na właściwe inicjatywy bo kasa jest przejadana przez podmioty, którym dotacje należałoby odebrać!
Zaraz, kto powiedział że sama nie staram się czegoś nauczyć? Owszem staram się korzystać z darmowych kursów, wolę jednak kiedy jest ktoś kto wskaże nad czy mam jeszcze popracować, gdzie robię błędy - prosta weryfikacja postępów. Pracy szukam sobie sama - jak zawsze.
Dziwi mnie, że zamiast trwonić i marnować swój czas na rozmowy w UP nie podejmiesz wyzwania i nie zajmiesz się rozwojem własnego potencjału. Marnujesz się przez jakieś swoje niczym uzasadnione przekonania(które tu już zdołałaś nam przedstawić). Twój wybór.
Moje przekonania są jak najbardziej uzasadnione. Gdybyś faktycznie wiedział coś na temat sprzedaży, wiedziałbyś też, że ludzie nie lubią zmieniać swoich przekonań. Więc dla jasności, nie chcę zmieniać twoich przekonań, jedynie wyjaśniam jak funkcjonuje pracownik i jaki jest ogląd spraw z jego punktu widzenia.
Jeśli potencjalny pracodawca czyta Twoje wypowiedzi to dochodzi do wniosku, że takiego człowieka w swoim zespole nie chce(brak samodzielności i inicjatywy, reaktywna, roszczeniowa postawa, krytyka wszystkiego co wymaga podjęcia jakiegokolwiek wysiłku, szukanie wymówek, etc...)!
Mam nadzieję że nie wszyscy pracodawcy dojdą do takich wniosków, zresztą nie zależy mi na pracy na każdych warunkach. Cokolwiek robimy, najlepiej mieć jakiś plan, forma zatrudnienia jest elementem mojego planu. Jeżeli dojdę do ściany, to oczywiście mam plan B.
A moja postawa roszczeniowa dotyczy wyłącznie pracy urzędników. Nie rozumiem dlaczego jako przedsiębiorca tak łatwo zgadzasz się na nieróbstwo w instytucji przez ciebie finansowanej. Ktoś ustalił, że taki urząd będzie, bo trzeba dać pracę swoim. Może i trzeba to rozpieprzyć ale dopóki to się nie stanie, niech ci ludzie zapracują na wypłatę. Tak, mam w tym przypadku postawę roszczeniową.
Życzę Ci jak najlepiej, ale nie wróżę CI zbyt świetlanej przyszłości z takim podejściem. Masz prawo do własnych przekonań, jednak niczym nie potrafię uzasadnić miliona wymówek by nie podjąć działania(no, poza chęcią krzywdzenia samej siebie).
Potrafię na chwilę "wejść w buty" pracodawcy i spojrzeć na problem z jego strony, jednak zawsze będę po tej drugiej stronie i nie mogę przyjąć postawy "przeciw sobie". Podejmuję działania, jak najbardziej i nie uważam żeby siebie tym krzywdziła.