Natalia W.

Natalia W. Śląska Organizacja
Turystyczna

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Dorota Baran:
Natalia W.:
Zazwyczaj osoby bez studiów wczesniej zaczynaja karierę i prace zawodowa wiec oczywistym jest, ze maja wiecej doswiadczenia i stoja na wyższym poziomie rozwoju zawodowego.
Teraz generalizujemy troche ale fakty są jakie są, często to papiery decydują o człowieku i mimo iż ta florystka czy barmanka moze byc ponad tym wykszałconym menedżerem z zarzadzaniem w dyplomie, to wcale nie musi wiec nie jest to sprawa az tak oczywista.
Do biura też potrzebne są pewne umiejetnosci, cechy. Tak jak i do pracy florystki, ale predyspozycje to moze za dużo powiedziane. Uważam, że sporządzania drinków, układania kwiatów czy papierkowej roboty zawsze można sie nauczyć. Co innego jeśli chodzi o kontakty z klientem.

Nawet nie chodziło mi o ilość i długość doświadczenia. Zawody florystki i wizażystki są w moim odczuciu zawodami artystycznymi, ukierunkowanymi i wykorzystującymi talent. Nie uważam, żeby układania kwiatów i robienia komuś makijażu dało się nauczyć. Oczywiście nie mówimy tu o pseudowizażystkach i pseudoflorystkach. Taki to miało sens.

Jesli mialo byc w tym kontekscie to i tak uważam, że układania kwiatow i robienia makijażu mozna sie nauczyc. Tak jak robienia kanapek, tak jak duzej ilosci prac manualnych. Natomiast to czy bedzie to z super wyczuciem, techniką i stylem to juz zależy od talentu, cierpliwości, poczucia estetyki. Osoby z takimi przymiotami daleko zachodzą a reszta jak to nazywasz "pseudo" pewnie radza sobie nieco gorzej.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Krzysztof Sobota:
PONIEDZIAŁEK:
przychodzi bezrobotny
- jaka szkołę pan skończył?
- no podstawówkę,
- z podstawówką dziś nie ma szans.
WTOREK:
- bezrobotny skończył szkołę średnią zawodową,
- pan bez matury chce znależć pracę?
ŚRODA:
- bezrobotny zdał maturę
- dziś to panie trzeba mieć jakieś studia.
CZWARTEK:
- bezrobotny pokazuje dyplom licencjata
- bez magisterki pracy pan szuka?
PIĄTEK:
- bezrobotny obronił dyplom
- panie z choinki sie pan urwał?A kurs fryzjerski skończony? nie ? to czego pan tu szuka. jutro prosze nie przychodzić bo mnie nie będzie - w łikendy mam zajęcia w zaocznym gimnazjum-kształcę sie i panu tez radzę...

Znajome?

Dlatego wszystkie urzedy-posredniaki powinno się zamknąć i rozpędzić pracujących tam na 4 wiatry. Czy ktokolwiek w dzisiejszych czasach ma jakiekolwiek wątpliwosci, ze jest to instytucja zbędna w 100 %? Na dodatek szkodliwa społecznie, bo kosztuje grube pieniądze i co gorsze, daje ludziom jakąś mikrą nadzieję, odbierając cząstkę samodzielnosci i odpowiedzialnosci za samego siebie (myslenie "dzis pojdę do urzędu, moze cos dla mnie znaleźli"). Masakra.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 03.01.10 o godzinie 22:49
Jacek Janota

Jacek Janota Zapraszam do
współpracy.

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Hubert S.:
Dlatego wszystkie urzedy-posredniaki powinno się zamknąć i rozpędzić pracujących tam na 4 wiatry. Czy ktokolwiek w dzisiejszych czasach ma jakiekolwiek wątpliwosci, ze jest to instytucja zbędna w 100 %? Na dodatek szkodliwa społecznie, bo kosztuje grube pieniądze i co gorsze, daje ludziom jakąś mikrą nadzieję, odbierając cząstkę samodzielnosci i odpowiedzialnosci za samego siebie (myslenie "dzis pojdę do urzędu, moze cos dla mnie znaleźli"). Masakra.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 03.01.10 o godzinie 22:49

Trudno się nie zgodzić z Tobą. Jednak ja wolałbym ich nie rozpędzać na cztery wiatry i nie zamykać. Może lepiej zastąpić tych ludzi specjalistami HR, którzy zobligowani by zostali w ramach swoich obowiązków do aktywnego szukania dla zgłoszonych bezrobotnych różnego rodzaju posad.
Nie na zasadzie takiej jak dziś mamy, czyli oferta pracy pt. "asystent operatora łopaty" i do tego wrzuca się każdego. Nie ważne, że facet jest z wykształcenia np. biologiem, matematykiem czy murarzem albo ma trwały uszczerbek na zdrowiu i nie może machać łopatą bo zrobi sobie krzywdę, to nie ważne i tak każdemu sie to proponuje.
Myslę że tutaj jest błąd.

Gdyby Pan/Pani z UP mieli za zadanie z grupy np 100 bezrobotnych podlegających np ich działowi znaleźć prace miesięcznie dla minimum 20% to gwarantuję, że mieli by co robić a sami bezrobotni nie byliby pozostawieni sami sobie.
Można by np. narzucić plany wykonu i przykładowo przyznawać takiemu urzędnikowi premie (oczywiście zachowując dla niego wynagrodzenie podstawowe) w powiedzmy taki sposób:

Za realizację 100% czyli z grupy 100 bezrobotnych osób, 20 osób otrzymało pracę jest premia liczona (na przykład) 50% wartości uśrednionej kwoty zarobków tej grupy.

Za realizację planu o każde 10% mniej odpowiednio ucinać premie aż do poziomu 50%. Poniżej tego poziomu urzędnik dołącza do grupy szukającej.

Skąd kasa na premie?

Premie wypłacane pokrywane mogłyby być z funduszu, który obecnie wypłaca bezrobotnym zasiłek. Skoro w UP ubywa u jednego urzednika 20 bezrobotnych w danym miesiącu, to zasiłki, których nie trzeba dla tych 20 osób wysyłać trafiają na konto UP do systemu prowizyjnego.

Jakie są plusy?
1. Koniec z urzędnikami świętymi krowami a pojawiają się urzędnicy przedsiębiorczy i aktywni.
2. Z pewnością spadek bezrobocia
3. W końcu specjaliści trafiali by na właściwe miejsca i to samo tyczyło by się również ludzi w UP

Co o tym sadzisz Hubert? Może tak by się dało?

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Jacek Janota:

Co o tym sadzisz Hubert? Może tak by się dało?

Sądzę, ze nie wolno ludziom dawać NIC za darmo. Ani lekarza, ani szkoły, ani pomocy w znalezieniu pracy. Oczywiscie, mowię tu o sektorze publicznym, bo prywatnie kazdy moze sobie jako wolontariusz nawet żaby uczyć śpiewać. Jedzenie jest wazniejsze niż psychiczny komfort "poszukujących pracy", mozna wytrzymać bez niego 2 tygodnie mniej wiecej - a mimo to nie rozdaje się schabowych - nie rozumiem dlaczego wywalać miliardy na "pomoc" szukającym pracy? Ja np. chcę się nauczyć grać na klarnecie - niech ktoś mi za to zapłaci, co? Taka sama logika.

Publicznie robi się to za NASZE pieniądze, a ktokolwiek ma pojęcie o ekonomii, wie ile to kosztuje. Ba, to kosztuje DUŻO więcej niz wynikałoby tylko z prostego rachunku matematycznego. Ci urzednicy, kosztujący nas miliardy co roku, mogliby robić cos pozytecznego. Chocby sprzedawac pietruszkę - no ale przeciez pani po socjologii czy czyms takim nie bedzie sprzedawac! Bo ma swój "honor", bo "musi zyć godnie", "bo nie po to konczyla studia..." bla bla bla. Lepiej nich Kowalski zapłaci za jej fotel, papier, energię, tysiace bezproduktywnych godzin x 1,5 mln urzedników - i jest git.

W ogóle ... Czytam to forum i jestem przerażony. Jestemy ciągle w PRL, prawie nic się nie zmieniło (nie mowię tu o Tobie Jacek, absolutnie!:) ). Ciągłe narzekanie, ciągłe "nie po to konczyłem studia", ciągle "układy są najwazniejsze". Co drugi wątek jak to źle z tą pracą, jak ciezko. Ja tez nie mam różowo, zarabiam grosze ale to MOJE zycie i to ja o nie powalczę. Przynajmniej mam na tyle odwagi, by przyznać, ze jesli cos nie idzie, to ja jestem, w dużym stopniu, za to odpowiedzialny. Nie mogę po prostu patrzeć, jak zdrowi ludzie siedzą i marudzą, ze zle, ze za malo kasy, ze uklady. Dwie ręce, dwie nogi... no ale przeciez "nie po to konczyli studia".... Przeciez kazdy ma w sobie cos wartosciowego. Mozna udzielac korepetycji, mozna cos sprzedawac, mozna zaczepić kogos na GL, 2 miliony osób ma tu konto, z czego spora czesc to managerowie firm, znajomi takich managerów, osó decyzyjnych - MOZNA znaleźć pracę, tylko NIE WOLNO SIĘ BAĆ. Strach jest naszym najgorszym wrogiem.

A swoją drogą - kto umie grać na klarnecie, pograłbym swinga :)) W zamian mogę zaoferować darmowe lekcje i konwersacje angielskiego lub hiszpanskiego. :))
Jacek Janota

Jacek Janota Zapraszam do
współpracy.

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Hubert S.:
Jacek Janota:

Co o tym sadzisz Hubert? Może tak by się dało?

Sądzę, ze nie wolno ludziom dawać NIC za darmo. Ani lekarza, ani szkoły, ani pomocy w znalezieniu pracy. Oczywiscie, mowię tu o sektorze publicznym, bo prywatnie kazdy moze sobie jako wolontariusz nawet żaby uczyć śpiewać.

Tu nie chodzi oto aby coś komuś dawać za darmo. najważniejsze jest zmniejszenie liczby osób bezrobotnych to jest cel.
Jeśli Kowalski, który nie ma pracy, jest z wykształcenia np. murarzem, nie potrafi znaleźć sam pracy - są tacy ludzie którzy się boja działać, dostanie tę pracę ze strony Urzędu Pracy ale dobraną pod jego umiejętności i wykształcenie, to z pewnością zniknie Pan Kowalski z grona bezrobotnych na długi czas jeśli nie na zawsze.
Jeśli takich Kowalskich jeden urzędnik w skali miesiąca wyprowadzi z bezrobocia w liczbie 20 to będzie wielki sukces. I to nie będzie za darmo. Popatrzmy na to w długiej perspektywie czasu.
Ci Kowalscy wrócą do obiegu rynkowego, zaczną płacić podatki, zaczną kupować więcej i lepszych, droższych rzeczy, tym samym wzrośnie popyt na różne dobra. Tym samym odpracują to w podatkach i pośrednio przykładając się do wzrostu PKB, że jakis specjalista HR znalazł im dobrze dobraną pracę.
Idziemy dalej. Podaż będzie musiała zaspokajać rosnący popyt. Tym samym w kolejnym miesiącu ten sam urzędnik ponownie znajdzie pracę dla 30 Kowalskich, którzy będą produkowali dobra dla pierwszej grupy i Ci również zaczną płacić podatki.

Oczywiście to o czym pisze jest uproszczone wręcz do poziomu banału bo nie widzę potrzeby głębszej analizy tego co oczywiste.

Także praca dla bezrobotnego i znalezienie jej przez wyszkolonego urzędnika państwowego, który byłby specjalista w HR, nie będzie czymś danym za darmo :)

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

odpowiedzialnosci za samego siebie (myslenie "dzis pojdę do urzędu, moze cos dla mnie znaleźli"). Masakra.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 03.01.10 o godzinie 22:49

Jestem za tym od dawna. Zamiast UP powinien być jakiś mały oddział w Urzędzie Gminy czy innym. Najlepiej jakby była sama strona internetowa oraz infolinia.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Grzegorz Działa:
odpowiedzialnosci za samego siebie (myslenie "dzis pojdę do urzędu, moze cos dla mnie znaleźli"). Masakra.Hubert S. edytował(a) ten post dnia 03.01.10 o godzinie 22:49

Jestem za tym od dawna. Zamiast UP powinien być jakiś mały oddział w Urzędzie Gminy czy innym. Najlepiej jakby była sama strona internetowa oraz infolinia.


Nie powinno być zadnego oddziału w gminie, urzedzie etc. Jesli bedzie mały oddział, 5-10 osób w styczniu 2010, to w styczniu 2015 ten oddział będzie liczył juz 50 osób - gwarantowane.

Ludzie muszą wiedzieć, ze jesli nie ruszą tyłka naprawdę - to umrą z głodu. Mam kolegę, pracował w instytucji X. Facet wykształcony, b. dobrze zarabiał, stracił pracę (magiczne słowo "kryzys"). W ciagu roku dostał okolo 15 ofert pracy - wszystkie odrzucił, bo "on nie weźmie czegoś ponizej swoich kwalifikacji". Co ciekawe, facet który zarabiał naprawdę b.grubo, pracę odrzucał (bo kwalifikacje za wysokie sratatata = zarabiały połowe tego co wczesniej, czyli i tak kilka srednich krajowych)... poszedł sie zarejestrowac w posredniaku, bo ubezpieczenie. Ręce mi opadają, po prostu szkoda słów. Ludzie wstydu nie mają.
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Hubert S.:
Ludzie muszą wiedzieć, ze jesli nie ruszą tyłka naprawdę - to umrą z głodu.
No no, straszne rzeczy opowiadasz, pamiętaj że kiedyś takie słowa mogą zwrócić się przeciw Tobie. Są i takie sytuacje że tej pracy faktycznie nie ma, był moment że chciałam się zaczepić w sklepie i niestety wybrano kogoś, kto lepiej się prezentował, lepiej nawiązywał kontakty. To nie jest tak, że w sprzedaży zawsze znajdzie się pracę, niektórzy najzwyczajniej w świecie się do tego nie nadają. Tak samo nie każdy powinien prowadzić firmę czy samochód. Chodzi raczej o efektywność działań UP. Dlaczego na szkolenie trzeba czekać pół roku? Dlaczego trzeba być długotrwale bezrobotnym żeby zakwalifikować się na takie szkolenie? Dlaczego szkolenia oferowanie przez UP nie pokrywają zapotrzebowania rynku pracy, czy dział analiz w ogóle pracuje?

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Karolina Ukołowa:
Mnie pan w UP zapytał kiedyś czy nie chciałabym pracować w sklepie ... jako sprzedawca ...

Tyle na temat UP

podobno żadna praca nie hańbi szczególnie kiedy się jej nie ma....z drugiej strony jeśli tak wysoko sie cenisz oraz swoje kwalifikacje, to co Cie zagonilo do UP...mi by z moimi kwalifikacjami, doswiadczeniem, kontaktami i ambicjami nie wpadło nawet do głowy , że można pojawić się po pracę w UP.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Krzysztof S.:
Izabela S.:
Krzysztof S.:
Niestety firmy nie ufają UP a UP nie robią nic w celu by zmienić swój wizerunek.

Nie jest tak do końca. W moim MUP jest kilka ogłoszeń i to tej samej treści pojawiające się co 2-3 miesiące. Jedna uwaga - te firmy szukają stażystów. Dziwna sprawa, że jakoś żaden nie nadaje się do pracy. O ile można się zgodzić że na początku może tak być, to jednak firma, która kilkukrotnie nie potrafi przysposobić sobie pracownika nie powinna być brana pod uwagę przez MUP przy przydzielaniu stażystów. Inna sprawa, to procedury szkoleniowe. MUP powinien tak się zorganizować, żeby bezrobotny jak najkrócej figurował w ich statystykach. Dlaczego na szkolenia czeka się pół roku?


No właśnie, a czy oferta stażowa to oferta pracy? Dla mnie nie, bo staż to po prostu dla firmy darmowy pracownik, który jak się skończy mu staż to jest wymieniany na następnego stażystę. Stażysta nie zarabia tylko dostaje kieszonkowe ;) a robi zwykle to samo co inni zatrudnieni a często nawet robi to co inni nie chcą robić.

Prawdziwych ofert pracy to w UP nie ma :)

ale weź pod uwagę, żę ten stażysta to żóltodziob , ktorey w znacznej większości "wyedukowany" przez nasze szkolnictwo jest niewiele znaczącym "czymś" i trzeba go czegoś nauczyć. Dlaczego więc mamy mu płacić za naukę? Osobiscie znam stazystów, który otrzymali po stażu propozycję pracy ponieważ sięsprawdzili.

Bądźmy obiektywni w jedną i w drugą stronę. Uważam, że instytucja stażysty jest akurat jedną z ciekawszych propozycji jakie oferuje UPMarcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 09:07
Karolina U.

Karolina U. freelance - projekty
tłumaczeniowe
(rosyjski) oraz
public...

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Marcin Kasprzak:
Karolina Ukołowa:
Mnie pan w UP zapytał kiedyś czy nie chciałabym pracować w sklepie ... jako sprzedawca ...

Tyle na temat UP

podobno żadna praca nie hańbi szczególnie kiedy się jej nie ma....z drugiej strony jeśli tak wysoko sie cenisz oraz swoje kwalifikacje, to co Cie zagonilo do UP...mi by z moimi kwalifikacjami, doswiadczeniem, kontaktami i ambicjami nie wpadło nawet do głowy , że można pojawić się po pracę w UP.
Chęć bycia daną statystyczną ...
Oczywiście, że żadna praca nie hańbi, dlatego na IV i V roku pracowałam m. in. w hipermarkecie na kasie oraz w pizzerii zapierniczając z pizzą na rowerku. Jednakże po zdobyciu dwóch dyplomów i kilku latach pracy mam trochę większe ambicje niż praca w sklepie.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Karolina Ukołowa:
Marcin Kasprzak:
Karolina Ukołowa:
Mnie pan w UP zapytał kiedyś czy nie chciałabym pracować w sklepie ... jako sprzedawca ...

Tyle na temat UP

podobno żadna praca nie hańbi szczególnie kiedy się jej nie ma....z drugiej strony jeśli tak wysoko sie cenisz oraz swoje kwalifikacje, to co Cie zagonilo do UP...mi by z moimi kwalifikacjami, doswiadczeniem, kontaktami i ambicjami nie wpadło nawet do głowy , że można pojawić się po pracę w UP.
Chęć bycia daną statystyczną ...
Oczywiście, że żadna praca nie hańbi, dlatego na IV i V roku pracowałam m. in. w hipermarkecie na kasie oraz w pizzerii zapierniczając z pizzą na rowerku. Jednakże po zdobyciu dwóch dyplomów i kilku latach pracy mam trochę większe ambicje niż praca w sklepie.

jasne :)
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Marcin Kasprzak:
Bądźmy obiektywni w jedną i w drugą stronę. Uważam, że instytucja stażysty jest akurat jedną z ciekawszych propozycji jakie oferuje UPMarcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 09:07
Chciałam tylko zauważyć, że jako właściciel firmy nie jesteś obiektywny. Nie ma mowy o obiektywiźmie w tym przypadku, chyba że będąc pracownikiem etatowym jesteś rónolegle właścicielem firmy i pracodawcą dla innych. Gdyby było jak piszesz, większość osób po stażu dostawała by pracę. Problem w tym, że takie osoby są traktowane jak darmowy niewolnik, wiedzą to i tak też będą pracować.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Izabela S.:
Marcin Kasprzak:
Bądźmy obiektywni w jedną i w drugą stronę. Uważam, że instytucja stażysty jest akurat jedną z ciekawszych propozycji jakie oferuje UP
Chciałam tylko zauważyć, że jako właściciel firmy nie jesteś obiektywny. Nie ma mowy o obiektywiźmie w tym przypadku, chyba że będąc pracownikiem etatowym jesteś rónolegle właścicielem firmy i pracodawcą dla innych. Gdyby było jak piszesz, większość osób po stażu dostawała by pracę. Problem w tym, że takie osoby są traktowane jak darmowy niewolnik, wiedzą to i tak też będą pracować.


Bzdura. Byłem praktykantem, stażystą, pracownikiem etatowym i obecnie jestem potencjalnym pracodawcą, i te rzeczy pozwalaja mi na bycie obiektywnym. Nie chce mi się bic piany na temat podejścia studentów do pracy bo to temat szeroki jak rzeka. Morał jest taki, że ludzie idą na łatwiznę tak aby sie nie narobića zarobić.
Wyjaśnij mi, dlaczego ja jako pracodawca mam płacić za to,że uczę czegoś stażystę? To chyba w jego interesie powinno leżeć, aby zdobyć jakieś doświadczenie a nie w moim aby go czegoś nauczyć.
I mylisz się co do tego ,że są traktowani jak niewolnicy ponieważ często i gęsto dostają jakieś pieniądze od UP , czasem jakieś dodatki od pracodawcy ale instytucja stażu nie zostałą powołana po to aby szukac absolwentom pracy tylko po to aby ułatwić im zdobycie doświadczenia, zamiast bycie bezrobotnym. Tak jak w wszędzie gdzie oko sięga znajdzeisz takich ,którzy wykorzystują stażystów jako darmową siłę roboczą ale równeiż takich, którzy cheiliby w tani sposób znaleźć sobie pracownika.
Jeśli ktoś nie godzi się na warunki stażu to niech siedzi w domu i użala się nad tym jaki to ma ciężki los zamiast pójść i czegoś spróbować sie nauczyć, bo nawet jeśli nie znajdzie zatrudnienia, to 1-2-3-4-5 stazy czegoś go uczy i zwiększa szansę na znalezienie zatrudneiniaMarcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 09:58
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Płacąc podatki umówiliśmy się wszyscy, że osoba kończąca edukację na określonym poziomie będzia miała określone umiejętności. Jeśli chcesz żeby system szkolił osoby konkretnie pod wymagania twojej firmy, to musi cię to kosztować dodatkowo, albo wyszkolisz sobie absolwenta sam i to też cię będzie kosztować. Co nie znaczy że taki stażysta nie ma mieć tzw. kieszonkowego od UP, bo jednak nawet chleb, woda i łóżko kosztują. Pracowałam ze stażystami i wiem jak to wygląda, ci ludzie nie łudzą się że jak się postarają to ktoś ich nie wymieni na następnego darmowego wyrobnika. Czy się stoi czy się leży - nic się nie należy, więc wolą sobie jednak poleżeć. Jeśli jednak trafi się naiwny, to po 3 czy 5 stażu jednak zacznie działać racjonalnie i będzie się obijał jak reszta.
Poza tym stażyści psują rynek pracy. Co ma powiedzieć ktoś z doświadczeniem, kto poradziłby sobie z tematem ale stażysta pomimo kosztownych błędów jest tańszy, bo darmowy?
Krzysztof S.

Krzysztof S. Projektant /
konstruktor
/Programista CNC /
wdrożeniowiec...

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Marcin Kasprzak:

Bzdura. Byłem praktykantem, stażystą, pracownikiem etatowym i obecnie jestem potencjalnym pracodawcą, i te rzeczy pozwalaja mi na bycie obiektywnym. Nie chce mi się bic piany na temat podejścia studentów do pracy bo to temat szeroki jak rzeka. Morał jest taki, że ludzie idą na łatwiznę tak aby sie nie narobića zarobić.
Wyjaśnij mi, dlaczego ja jako pracodawca mam płacić za to,że uczę czegoś stażystę? To chyba w jego interesie powinno leżeć, aby zdobyć jakieś doświadczenie a nie w moim aby go czegoś nauczyć.
I mylisz się co do tego ,że są traktowani jak niewolnicy ponieważ często i gęsto dostają jakieś pieniądze od UP , czasem jakieś dodatki od pracodawcy ale instytucja stażu nie zostałą powołana po to aby szukac absolwentom pracy tylko po to aby ułatwić im zdobycie doświadczenia, zamiast bycie bezrobotnym. Tak jak w wszędzie gdzie oko sięga znajdzeisz takich ,którzy wykorzystują stażystów jako darmową siłę roboczą ale równeiż takich, którzy cheiliby w tani sposób znaleźć sobie pracownika.
Jeśli ktoś nie godzi się na warunki stażu to niech siedzi w domu i użala się nad tym jaki to ma ciężki los zamiast pójść i czegoś spróbować sie nauczyć, bo nawet jeśli nie znajdzie zatrudnienia, to 1-2-3-4-5 stazy czegoś go uczy i zwiększa szansę na znalezienie zatrudneiniaMarcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 09:58


Z tego co mi wiadomo staż można mieć tylko jeden :)

Niestety prawda jest taka iż staż nie jest niczym innym jak zdobyciem darmowego pracownika. Pan Panie Marcinie również chce zarabiać i czemu ktoś ma płacić Panu za np. usługi jeśli np wykonuje je Pan pierwszy raz, przecież to też nauka. Zawsze jest pierwszy raz w jakimś produkcie, usłudze czy może nowym rynku czy kliencie, jednak za wszystko się płaci. Czyż nie mówi się że człowiek uczy się całe życie? Czyli że całe życie ma pracować za darmo? Nawet jak ktoś pracuje X lat to ciągle uczy się nowych rzeczy, ma nowe wyzwania i nie robi tego za darmo. Zawsze uważam że należy szanować się nawzajem, bez względu kto czym się zajmuje i jakie stanowisko piastuje. Każdy kiedyś zaczynał i każdy chce pracować by zarabiać, a to że ktoś się nie nadaje na jakieś stanowisko to już zweryfikuje życie i okres próbny.

Kolejna rzecz to jakie staże są oferowane i jakie doświadczenie można przy nich zdobyć? Do tego jakie rzeczy wykonuje stażysta i czy są one zgodne ze stażem, rzadko stażysta wykonuje to co powinien ale za to jest wykorzystywany do zapełniania luk u pracodawcy, czyli tak naprawdę nie nauczy się niczego a będzie robił wszystko, bo może pracodawca go przyjmie, a pracodawca i tak wie że to tylko kolejny stażysta i będzie jeszcze po nim tuzin następnych.

Od zdobywania doświadczenia jest właśnie normalna praca, praktyki szkolne / studenckie itp
Karolina U.

Karolina U. freelance - projekty
tłumaczeniowe
(rosyjski) oraz
public...

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Marcin Kasprzak:
1-2-3-4-5 stazy czegoś go uczy i zwiększa szansę na znalezienie zatrudnienia
5 staży o.O ... ? Jaka poważna firma zatrudni kogoś, kto odbył aż 5 staży - równie dobrze może to oznaczać, że był na tyle beznadziejny, że pracodawcy nie opłacało się (dosłownie i w przenośni) danej osoby zatrudnić/nie sprawdził się ... poza tym 5 staży można odbębnić przez, powiedzmy 2 lata ... No i o ile się nie mylę, staż można odbyć do pewnego wieku ...Karolina Ukołowa edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 11:13

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Izabela S.:
Płacąc podatki umówiliśmy się wszyscy, że osoba kończąca edukację na określonym poziomie będzia miała określone umiejętności. Jeśli chcesz żeby system szkolił osoby konkretnie pod wymagania twojej firmy, to musi cię to kosztować dodatkowo, albo wyszkolisz sobie absolwenta sam i to też cię będzie kosztować. Co nie znaczy że taki stażysta nie ma mieć tzw. kieszonkowego od UP, bo jednak nawet chleb, woda i łóżko kosztują. Pracowałam ze stażystami i wiem jak to wygląda, ci ludzie nie łudzą się że jak się postarają to ktoś ich nie wymieni na następnego darmowego wyrobnika. Czy się stoi czy się leży - nic się nie należy, więc wolą sobie jednak poleżeć. Jeśli jednak trafi się naiwny, to po 3 czy 5 stażu jednak zacznie działać racjonalnie i będzie się obijał jak reszta.
Poza tym stażyści psują rynek pracy. Co ma powiedzieć ktoś z doświadczeniem, kto poradziłby sobie z tematem ale stażysta pomimo kosztownych błędów jest tańszy, bo darmowy?


dramatyzujesz tak jakby 99% firm zatrudniała tylko stażystów zamiast etatowych pracowników. A proporcje są pewnie zgoła inne. Nie znam statystyk, które w przypadku UP- są w dużej mierze odbiegające od prawdy, jednak nawet przyjmując duży margines błędu, zaledwie kilka proc. firm korzysta z usług stażystów i pewnie w dużej mierze nie dlatego ża TAK BARDZO PRAGNĄ zatrudniać stażystów.
Skoro sie zatrudnia stażystów to znaczy ,że jest podaż i popyt. Proste i moim zdaniem nie wymagajace dyskusji. Jeśli podaż lub popyt się skończą , skończy się kwestia stażów.
Wydaje Ci się, że stażysta dla firmy to darmowy pracownik, bo nie prowadziłaś firmy i nie zatrudniałaś stażystów.

konto usunięte

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

Krzysztof S.:
Marcin Kasprzak:

Bzdura. Byłem praktykantem, stażystą, pracownikiem etatowym i obecnie jestem potencjalnym pracodawcą, i te rzeczy pozwalaja mi na bycie obiektywnym. Nie chce mi się bic piany na temat podejścia studentów do pracy bo to temat szeroki jak rzeka. Morał jest taki, że ludzie idą na łatwiznę tak aby sie nie narobića zarobić.
Wyjaśnij mi, dlaczego ja jako pracodawca mam płacić za to,że uczę czegoś stażystę? To chyba w jego interesie powinno leżeć, aby zdobyć jakieś doświadczenie a nie w moim aby go czegoś nauczyć.
I mylisz się co do tego ,że są traktowani jak niewolnicy ponieważ często i gęsto dostają jakieś pieniądze od UP , czasem jakieś dodatki od pracodawcy ale instytucja stażu nie zostałą powołana po to aby szukac absolwentom pracy tylko po to aby ułatwić im zdobycie doświadczenia, zamiast bycie bezrobotnym. Tak jak w wszędzie gdzie oko sięga znajdzeisz takich ,którzy wykorzystują stażystów jako darmową siłę roboczą ale równeiż takich, którzy cheiliby w tani sposób znaleźć sobie pracownika.
Jeśli ktoś nie godzi się na warunki stażu to niech siedzi w domu i użala się nad tym jaki to ma ciężki los zamiast pójść i czegoś spróbować sie nauczyć, bo nawet jeśli nie znajdzie zatrudnienia, to 1-2-3-4-5 stazy czegoś go uczy i zwiększa szansę na znalezienie zatrudneiniaMarcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 04.01.10 o godzinie 09:58


Z tego co mi wiadomo staż można mieć tylko jeden :)

Niestety prawda jest taka iż staż nie jest niczym innym jak zdobyciem darmowego pracownika. Pan Panie Marcinie również chce zarabiać i czemu ktoś ma płacić Panu za np. usługi jeśli np wykonuje je Pan pierwszy raz, przecież to też nauka. Zawsze jest pierwszy raz w jakimś produkcie, usłudze czy może nowym rynku czy kliencie, jednak za wszystko się płaci. Czyż nie mówi się że człowiek uczy się całe życie? Czyli że całe życie ma pracować za darmo? Nawet jak ktoś pracuje X lat to ciągle uczy się nowych rzeczy, ma nowe wyzwania i nie robi tego za darmo. Zawsze uważam że należy szanować się nawzajem, bez względu kto czym się zajmuje i jakie stanowisko piastuje. Każdy kiedyś zaczynał i każdy chce pracować by zarabiać, a to że ktoś się nie nadaje na jakieś stanowisko to już zweryfikuje życie i okres próbny.

Kolejna rzecz to jakie staże są oferowane i jakie doświadczenie można przy nich zdobyć? Do tego jakie rzeczy wykonuje stażysta i czy są one zgodne ze stażem, rzadko stażysta wykonuje to co powinien ale za to jest wykorzystywany do zapełniania luk u pracodawcy, czyli tak naprawdę nie nauczy się niczego a będzie robił wszystko, bo może pracodawca go przyjmie, a pracodawca i tak wie że to tylko kolejny stażysta i będzie jeszcze po nim tuzin następnych.

Od zdobywania doświadczenia jest właśnie normalna praca, praktyki szkolne / studenckie itp

W duzej mierze siez Panem zgodzę. Jednak jakieś pieniądze stażysta otrzymuje, otrzymuje ubezpieczenie zdrowotne i inne świadczenia, poza tym nei siedzi w domu i nie mysli o tym jakież to nieszczęście go spotkało.
Pracodawca, który zatrudnai stażystę i później jeszcze tuzin innych to najcześciej krótkowzroczny przedsiebiorca.
Ponadto nie można generalizować bo tak jak powiedziełaem znam osoby, które po stażu otrzymały angaż.
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Ścieżka "poszukiwacza pracy" w Urzędzie Pracy

UP: "STAŻ DLA MŁODZIEŻY: od 3 do 12 miesięcy

1. Osoby które nie ukończyły 25 roku życia, a także osoby, które nie ukończyły 27 roku życia posiadające wyższe wykształcenie a od ukończenia studiów określonej w dyplomie nie upłynął rok
STAŻ DLA DOROSŁYCH: od 3 do 6 miesięcy

2. Osoby długotrwale bezrobotne,
3. Matki, które po urodzeniu dziecka nie podjęły zatrudnienia,
4. Osoby, które ukończyły 50 rok życia,
5. Osoby bez kwalifikacji zawodowych,
6. Osoby bez wykształcenia średniego,
7. Osoby nie posiadające doświadczenia zawodowego (dłuższego niż 6 miesięcy),
8. Osoby samotnie wychowujące dziecko do lat 18,
9. Osoby, które po odbyciu kary pozbawienia wolności nie podjęły zatrudnienia,
10. Osoby niepełnosprawne.

Staż dla osób, które nie ukończyły 25 lub 27 lat organizowany jest przez okres od 3 do 12 miesięcy, a dla osób wymienionych w punktach od 2 do 10 od 3 do 6 miesięcy."

Można więc odbyć staż po szkole średniej + po licencjacie + po urodzeniu dziecka + w przypadku kiedy UP uzna że mimo wszystko brakuje nam kwalifikacji zawodowych. Moja znajoma w ramach obowiązków stażysty robiła nauczycielom zakupy. Tak wyglądał jej staż jako pracownika sekretariatu liceum ekonomicznego :)



Wyślij zaproszenie do