Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Izabela S.:

Według licznych opracowań dostępnych w sieci najniższa krajowa w przeważającej liczbie krajów starej UE pozwala na samodzielne utrzymanie, w Polsce - nie i wiem to z doświadczenia.

:)
Zmień lekturę i opracowania. Weź się w garść, poszukaj, popytaj przedsiębiorców. Negocjuj warunki jak oni. Postaraj się. I skorzystaj z wiedzy i umiejętności, którą każdy dzień Cię karmi. :)
Ponoć trudniejsza droga daje więcej zabawy i zazwyczaj prowadzi do lepszego.

Z tym się zgodzę.
W moim mieście jestem wśród swoich znajomych, rówież bezrobotnych.

I może właśnie tutaj znalazłaś rozwiązanie. Wszyscy wokół jęczą, utyskują, marudzą, proszą, pukają do drzwi i powtarzają że "<tu wpisz zajęcie, jakiekolwiek> się nie opłaca. Gdybym ja miał/umiał/mógł... to...". Jak Ty możesz zobaczyć inny świat skoro nie masz odwagi wyjść? Może na Twojej ulicy panują takie nastroje a za rogiem jest inaczej? Sprawdziłaś, byłaś, pytałaś?
Jeśli była bym "wśród swoich" pracowałabym w urzędzie.

Może.
A może znalazłabyś niszę, swoją niszę, mieszkała wśród swoich, tworzyła wśród najbliższych coś, czego dotychczas nie było? Rozejrzyj się. Jest dużo do zrobienia! (Cóż, wiem o Kielcach więcej niż Ci się wydaje :) )
Tak dla poczytania, jak ojcowie miasta widzą naszą przyszłość: http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,88809,7482119,Miasto_...

No, jak dla mnie bomba! :)
Wysunę śmiałą tezę, jednakże jak najbardziej prawdziwą: problem w tym że sami mieszkańcy NIE CHCĄ mieć lepiej! Chcą gadać, narzekać, marudzić, jęczeć... i nic nie robić.

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Zgadzam się ze wszystkim

No, jak dla mnie bomba! :)
Wysunę śmiałą tezę, jednakże jak najbardziej prawdziwą: problem w tym że sami mieszkańcy NIE CHCĄ mieć lepiej! Chcą gadać, narzekać, marudzić, jęczeć... i nic nie robić.
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Karol Z.:
Zmień lekturę i opracowania. Weź się w garść, poszukaj, popytaj przedsiębiorców. Negocjuj warunki jak oni. Postaraj się. I skorzystaj z wiedzy i umiejętności, którą każdy dzień Cię karmi. :)
Praca w UE to przetarty i sprawdzony szlak. Nie daje kokosów ale dość prawdopodobne dochody. A niby z czyjej wiedzy korzystać, może od tego przedsiębiorcy, który dzięki szwagrowi na stanowisku taniej kupił halę?
Umiejętności negocjacyjne są darem, którym nie zostałam obdarowana :)
Może na Twojej ulicy panują takie nastroje a za rogiem jest inaczej? Sprawdziłaś, byłaś, pytałaś?
Źle zrozumiałeś. Mamy u siebie płytki rynek pracy i my, bez tzw. pleców lecimy w pierwszej kolejności. Tym sposobem poszerza się grono moich znajomych bez pracy. Niektórzy planują dg, niektórzy wyjazd.
A może znalazłabyś niszę, swoją niszę, mieszkała wśród swoich, tworzyła wśród najbliższych coś, czego dotychczas nie było? Rozejrzyj się. Jest dużo do zrobienia!

Już mi na tym nie zależy.
No, jak dla mnie bomba! :)
Wysunę śmiałą tezę, jednakże jak najbardziej prawdziwą: problem w tym że sami mieszkańcy NIE CHCĄ mieć lepiej! Chcą gadać, narzekać, marudzić, jęczeć... i nic nie robić.
Ci co nie chcą jęczeć i marudzić już wyjechali :)Izabela S. edytował(a) ten post dnia 22.01.10 o godzinie 17:21
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

No, nikt nikogo nie zmusi do tego by jeden z drugim zrobił coś dla siebie. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju! Nikt nikogo nie zmusi do znalezienia sobie zajęcia(zrozum drobną, ale w kolosalną znaczeniowo, różnicę: zajęcia, nie "etatu" czy "stanowiska") Możesz szukać pracy, a może sprawisz by to ktoś szukał Ciebie, Twojej pracy? Tylko jedyny warunek: pokaż, że cokolwiek potrafisz zrobić, że potrafisz zarządzać swoim czasem, wszystkim co jest Ci dane. Że dostrzegasz nadarzające się okazje, widzisz możliwości i szanse(bo o tym że je prowokujesz już nawet nie wspomnę, na razie-to następny etap). Że potrafisz odnaleźć się w czasoprzestrzeni... Wyróżnij się. To nieprawda że nie ma pracy! Kłamstwo, które powtarzają sobie ludzie by uzasadnić własne lenistwo, by nic nie robić.

Kto ma Ci znaleźć robotę? I dlaczego on, a nie Ty sama sobie? Kto zna Cię lepiej niż Ty sama siebie? Zatem rób to co chcesz. Bądź samodzielna. Jeśli, tak jak piszesz, środowisko Cię ogranicza to... zmień środowisko.

I wiedz, że na całym świecie te reguły obowiązują w takim samym stopniu. Zawsze będą ludzie, którzy potrzebują pracy, którą kochasz. Są w stanie nawet Ci za to zapłacić. Są tylko pewne "ale": oni nie wiedzą, jeszcze o Tobie, jeśli nawet Cię znają nie wiedzą co kochasz robić i nie wiedzą gdzie mają Cię znaleźć. I ile mają Ci za to zapłacić.

W tym odcinku to tyle.:)

I rusz się. Nawet w Kielcach jest robota(napisałem: robota, nie "etat").
Izabela S.

Izabela S. ..jestem
poszukiwaczem,
szukam dobrej
pracy..

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Karolu, piszesz o robocie. Owszem robota jest ale ja szukam pracy. Co oznacza dla mnie pracę etatową. Zdaję sobie sprawę ze istnieją możliwości pracy na zlecenie i niekiedy z tego korzystam niezmiennie szukając etatu. Jakoś do tej pory radzę sobie "jakoś" miewając głównie roboty, co nie znaczy że z tego "jakoś" jestem zadowolona. Nie sztuką jest narobić się bez gwarancji że ktoś za wykonaną pracę zapłaci, sztuką jest pracować na warunkach godnych. Wiem, zaraz podniosą się głosy: a co to są godne warunki, o roszczeniowej postawie itp. A gdzie jest powiedziane, że tylko przedsiębiorca ma żądać dobrej ceny a pracownik nie? Etat jest tylko formą prawną pracy, która niektóre rzeczy reguluje i obejmuje gwarancją. Obu stronom zresztą.Izabela S. edytował(a) ten post dnia 22.01.10 o godzinie 20:29

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Można też i tak szukać..... co za czasy.. http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Olbrzymie-CV-zawisl...

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Sylwia Michno:
Można też i tak szukać..... co za czasy.. http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Olbrzymie-CV-zawisl...

Na 100% on będzie miał pracę już po 2 dniach. Do takich ludzi świat należy.

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

A co powiecie o Działdowie? Miasto, w którym mieszka 25 tysięcy osób. Tutaj _naprawdę_ nie ma pracy. Odwiedzam już nawet sklepy spożywcze, przemysłowe itd. Nic.
Jeśli tylko pojawi się nowa oferta w PUP czy na praca.money.pl od razu idę na rozmowę lub zanoszę/wysyłam CV. Nikt nie chce młodego studenta - a bo to zjazdy, a bo to uczyć się Pan musi i mało czasu na pracę... Gdybym skończył zawodówkę i zrobił blacharza albo stolarza od razu znalazłbym pracę, ale jakoś nie odpowiada mi taka perspektywa. Słyszałem rady - pisz na GL do ludzie z Działdowa. Mało kto stąd aktywnie uczestniczy w tej społeczności.
Co robić?

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Radosław Karbowski:
A co powiecie o Działdowie? Miasto, w którym mieszka 25 tysięcy osób. Tutaj _naprawdę_ nie ma pracy. Odwiedzam już nawet sklepy spożywcze, przemysłowe itd. Nic.
Jeśli tylko pojawi się nowa oferta w PUP czy na praca.money.pl od razu idę na rozmowę lub zanoszę/wysyłam CV. Nikt nie chce młodego studenta - a bo to zjazdy, a bo to uczyć się Pan musi i mało czasu na pracę... Gdybym skończył zawodówkę i zrobił blacharza albo stolarza od razu znalazłbym pracę, ale jakoś nie odpowiada mi taka perspektywa. Słyszałem rady - pisz na GL do ludzie z Działdowa. Mało kto stąd aktywnie uczestniczy w tej społeczności.
Co robić?

szukaj pracy poza Działdowem. Ten problem, który ty miałeś miało wielu studentów. To jest normalne. Jak skończyć studia nie będziesz miał lepiej - ja np. zaczynałem od stażu absolwenckiego

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Co ciekawe - pieniądze na staż będą dopiero w lutym.

Ale gdzie poza Działdowem? W Olsztynie? 80km. Nie dałbym rady się tam utrzymać.

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

jak ja byłem na aplikacji sądowej pozaetatowej przez 3 lata pracowałem równocześnie jako referent w prokuraturze za grosze w Warszawie, było ciężko i żyję. Początkowo nawet podróżowałem między Lublinem, a Warszawą. Początki są bardzo trudne, ale warto trochę się pomęczyć.

konto usunięte

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Rynek pracy żyję! Dostałem staż w urzędzie skarbowym. Fakt, że kasa mała, ale lepszy rydz niż nic. :)

Temat: Polski rynek pracy NIE ŻYJE!

Do Radka
gratuluję tak trzymać - nie można się poddawać. Jak zaznaczyłem wcześniej początki są trudne, ale z czasem możesz natrafić na inną propozycję pracy lub na innych warunkach.
Na pewno czekanie jest zabójcze - i na twoim miejscu postapiłbym podobnie. :)

Następna dyskusja:

rekruter szuka pracy nie ty...




Wyślij zaproszenie do