Piotr K.

Piotr K. Prywatny Detektyw

Krzysztof Sobota

Krzysztof Sobota Człowiek zawsze
gotowy do zmian

Temat: jak to ocenić?

połowa z tych ludzi gada bzdury - mąż za granicą i nie stać ich na przedszkole tutaj? albo np. nie podjął pracy bo nie opłaca się dojeżdżać - to jak daleko on miałby do tej pracy, skoro kieruje go lokalny UP? 100 km? nie wierzę......
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: jak to ocenić?

jak coś nie jest zabronione jest dozwolone.

to system jest kulawy, a nie osoby korzystające z jego dobrodziejstw.

Praca jest elementem personalizującym i nadającym tożsamość, dlatego nie dziwię się bohaterom artykułu, którzy wolą być bezrobotnymi niż przyjąć ofertę "parkingowego". Jeżeli nasze ja budowane jest przez to czym się zajmujemy, to dla takiej osoby "ja - bezrobotny" jest mniej uwłaczające niż "ja - parkingowy"

ponad to działa tutaj zasada spostrzegania straty - każda strata jest dla nas bardziej odczuwana, niż tej samej wysokości zysk - bardziej boli nas strata 50 zł, niż cieszy prezent 50 zł.

Osoba podejmująca się pracy traci "bezpłatne" dochody - jeżeli zasiłek wynosi cirka 700 zł - za nic nie robienie, to pójście do pracy za 900 zł, jest zbyt małym zyskiem, aby podejmować się tego wysiłku, co więcej dodatkowym kosztem jest wspomniana "nieatrakcyjność" danego zawodu.

To wzmaga wyuczoną bezradność - czyli umiejętność błagania, żebrania i wyciągania pieniędzy wszędzie "gdzie się mi należy" - a to znowu zmniejsza atrakcyjność danej osoby na rynku pracy. Po co mi pracownik, którego trzeba specjalnie zachęcać do pracy (skoro sama wypłata mu nie wystarcza)?

Osłon socjalnych nie radziłbym znosić - bo nie ma nic bardziej niebezpiecznego w społeczeństwie niż głodny obywatel.
Obecny system niestety nagradza bezrobocie, zamiast chętnych pracować.
A gdyby tak dopłacać pracodawcom za zatrudnienie bezrobotnego? w postaci jakiejś ulgi podatkowej, lub dopłaty do stanowiska?
Krzysztof Sobota

Krzysztof Sobota Człowiek zawsze
gotowy do zmian

Temat: jak to ocenić?

Mariusz Perlak:
jak coś nie jest zabronione jest dozwolone.

to system jest kulawy, a nie osoby korzystające z jego dobrodziejstw.

Praca jest elementem personalizującym i nadającym tożsamość, dlatego nie dziwię się bohaterom artykułu, którzy wolą być bezrobotnymi niż przyjąć ofertę "parkingowego". Jeżeli nasze ja budowane jest przez to czym się zajmujemy, to dla takiej osoby "ja - bezrobotny" jest mniej uwłaczające niż "ja - parkingowy"

ponad to działa tutaj zasada spostrzegania straty - każda strata jest dla nas bardziej odczuwana, niż tej samej wysokości zysk - bardziej boli nas strata 50 zł, niż cieszy prezent 50 zł.

Osoba podejmująca się pracy traci "bezpłatne" dochody - jeżeli zasiłek wynosi cirka 700 zł - za nic nie robienie, to pójście do pracy za 900 zł, jest zbyt małym zyskiem, aby podejmować się tego wysiłku, co więcej dodatkowym kosztem jest wspomniana "nieatrakcyjność" danego zawodu.

To wzmaga wyuczoną bezradność - czyli umiejętność błagania, żebrania i wyciągania pieniędzy wszędzie "gdzie się mi należy" - a to znowu zmniejsza atrakcyjność danej osoby na rynku pracy. Po co mi pracownik, którego trzeba specjalnie zachęcać do pracy (skoro sama wypłata mu nie wystarcza)?

Osłon socjalnych nie radziłbym znosić - bo nie ma nic bardziej niebezpiecznego w społeczeństwie niż głodny obywatel.
Obecny system niestety nagradza bezrobocie, zamiast chętnych pracować.
A gdyby tak dopłacać pracodawcom za zatrudnienie bezrobotnego? w postaci jakiejś ulgi podatkowej, lub dopłaty do stanowiska?

zasiłek dla bezrobotnych trwa tylko 6 miesięcy - a co później?

istnieje coś takiego jak dopłata za stworzenie stanowiska pracy - nawet kilkanascie tys zł (trzeba je tylko przez określony czas utrzymać - chyba 12 mies., ale z tym szefowie nie mają akurat większego problemu)Krzysztof Sobota edytował(a) ten post dnia 01.03.10 o godzinie 19:37



Wyślij zaproszenie do