Temat: Państwo pozbywa się władzy na rzecz biznesu. Przykład?...

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prof. Ewa Łętowska zwraca uwagę na umowy między państwami a podmiotami prywatnymi, które zagrażają obywatelom, ograniczając im dostęp do różnych dóbr w imię interesu prywatnych stron umowy. - Państwo zawiera je ponad naszymi głowami, rezygnując w niej z części swojego władztwa - mówi Łętowska i podaje przykłady: ACTA, neting, umowa między UE a firmami farmaceutycznymi ws. świńskiej grypy czy między Polską a UEFA ws. Euro.

- A weźmy taką UEFA. Euro 2012 jest w Polsce, ale rządzi nim i czerpie zyski UEFA - oczywiście na podstawie umowy. Ta umowa ma wpływ na prawo i na wolność gospodarowania. Np. na stadionach i w strefach kibica można handlować tylko produktami, które wskaże UEFA. Państwo zawiera z nią de facto umowę o przekazaniu kontroli nad częścią tego, co dotychczas należało do władzy publicznej - mówi prof. Łętowska, była sędzia TK i była RPO. Dowodzi, że umowa między państwem a prywatnymi firmami zaczyna wyznaczać prawo, choć kiedyś służyła wymianie dóbr.

Inny tego typu przykład: umowy między prywatnymi firmami wojskowymi a USA ws. misji zagranicznych. - Państwo - w tym wypadku USA - pozbywa się kłopotów i odpowiedzialności - dodaje Łętowska. Przestrzega też, że do podobnych skutków doprowadzi promowana przez rząd Donalda Tuska deregulacja zawodów: państwo pozbędzie się odpowiedzialności za obywateli, przekazując ją wolnemu rynkowi.

- Jeśli deregulacja powiązana byłaby z systemem gwarancji dla klientów, jeśli jasno byłoby powiedziane, jaka jest odpowiedzialność państwa, jeśli państwo przeprowadziłoby akcję informacyjną: co sprawdzać, jak, jakie i kiedy jest ryzyko - to ja rozumiem. Ale minister Gowin rzuca nas do wody i nie informuje, że nie ma gruntu. Sprzeciwiam się mitowi niewidzialnej ręki rynku, bo jeśli nie ma gwarancji ochrony interesów klienta - to jest nie ręka, tylko pięść - przestrzega Łętowska. - Jeśli państwo o ten nadzór nie zadba, to będziemy jak te barany: pędzone może nie na rzeź, ale pod spadającą pięść wolnego rynku - dodaje.