Temat: Buzek przed Trybunał Stanu

Wielki powrót emerytur do ZUS

Pieniądze z OFE wypłaci nam ZUS. Podobno tak ma być bezpieczniej - ustaliła "Gazeta Wyborcza".

Rząd przed wakacjami zajmie się kwestią wypłat emerytur z otwartych funduszy emerytalnych (OFE). Według założeń 5-10 lat przed przejściem na emeryturę nasze pieniądze z OFE będą stopniowo przenoszone do ZUS.

Zakład zapisze je na naszym koncie i od razu wyda na obecnych emerytów. Kiedy przejdziemy na emeryturę, świadczenia dostaniemy ze składek osób wówczas pracujących.

- To kolejny etap dorzynania reformy emerytalnej - uważa dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku.

Reforma padła jak domek z kart, nie ma winnych, pieniądze wyprane na giełdzie, gdzie OFE zapewne odbierały od grubych na szczytach rózne trupki, dla mnie Buzek powienien popelnic SEPUKU))

Temat: Buzek przed Trybunał Stanu

Reforma emerytalna została w stopniu znaczącym rozmontowana w momencie, gdy zobowiązano OFE do inwestowania 60% środków w obligacje skarbu państwa, czyli już spory czas temu. Jednym z celów reformy była przecież dywersyfikacja źródeł finansowania emerytury. Jeżeli natomiast OFE muszą inwestować w dług państwowy, to jest przecież de facto przerzucenie zobowiązań emerytalnych z powrotem na państwo. Ponadto, każdy może sobie przecież kupić obligacje państwowe za własne pieniądze bez dodatkowych kosztów. Zmuszenie przyszłych emerytów, by robili to za pośrednictwem OFE, jest de facto ich okradaniem, gdyż OFE liczą sobie za to prowizje. Dlaczego mamy inwestować w obligacje płacąc prowizje do OFE? Taki przymus ma w świetle polskiego prawa znamiona przestępstwa doprowadzenia innej osoby do niekorzystnego rozporządzania mieniem (art. 286 k.k.). Przenoszenie pieniędzy do ZUS jest już tylko dorżnięciem tego systemu. Nie wiem czemu akurat Buzek ma iść przed TS z tego powodu, bo on przecież, jako premier stworzył system OFE a nie go rozmontował. Pomimo iż system OFE nigdy nie był dobrym systemem, to jednak w porównaniu do ZUS miał niezaprzeczalną zaletę. Pieniądze, które w nim były, były realne i nie były to tylko puste zapisy, których gwarantem jest chwiejąca się w posadach i nic nie znacząca tak zwana "umowa pokoleniowa".