konto usunięte
Temat: [b]Nadymanki ciąg dalszy[/b]
Film porno wywołał ostrą reakcję posła PiSArtur Górski, poseł PiS, wysłał do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego pismo, w którym domaga się dymisji dyrektor warszawskiej galerii Zachęta Agnieszki Morawińskiej – dowiedział się portal tvp.info. Sprawa ma związek z gejowskim filmem porno, który jest emitowany w ramach jednej z wystaw.
Film nosi tytuł "Chłopcy fantomowcy" i stanowi element wystawy "Siusiu w torcik", której kuratorem, czyli osobą odpowiedzialną za jej kształt, jej homoseksualny artysta Karol Radziszewski. Jest nieocenzurowany, w związku z tym zwiedzający mogą w szczegółach zobaczyć aktorów, którzy w różnych konfiguracjach odbywają stosunki analne i oralne zakończone ejakulacją. Wejścia do salki, w której odbywa się projekcja, pilnuje strażnik. Umieszczono też tam ostrzeżenia informujące zwiedzających o charakterze filmu. Zdaniem posła Górskiego, niewystarczająco widoczne.
Zaiste sztuka pierwszych lotów - czytaj tekst z Dziennikarstwa Obywatelskiego
"Osoby, które kontaktowały się ze mną w sprawie filmu, nie zauważyły żadnych ostrzeżeń, trafiły tam przypadkiem i wyszły zbulwersowane oraz zniesmaczone" – pisze poseł Górski w piśmie, do którego dotarł portal tvp.info. Jego zdaniem, kierownictwo Zachęty "promuje homoseksualizm pod przykrywką wystawy obrazów", a także doprowadziło do "profanacji miejsca, które było świadkiem ważnych wydarzeń historycznych, w tym zabójstwa pierwszego prezydenta Polski Gabriela Narutowicza". Artur Górski domaga się od Bogdana Zdrojewskiego natychmiastowego zaprzestania emisji filmu i sugeruje dymisję Agnieszki Morawińskiej, dyrektor Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. Pyta, czy ministerstwo wyłożyło na wystawę pieniądze.
Porno w galerii. Czy sztuka powinna być cenzurowana?
– Ministerstwo nie wyłożyło pieniędzy na tę wystawę – odpowiada rzeczniczka Zachęty Olga Gawerska. – Wystawa "Siusiu w torcik" to w większości subiektywny wybór eksponatów naszej galerii. Filmu nie traktujemy jako dzieła sztuki, ale jako celową prowokację, pytanie o to, jak daleko może posunąć się artysta albo kurator wystawy – dodaje.
Wyraźnie widać, że ten koleś nie ma co robić, albo działa zgodnie z zasadami UB, SB, NKVD i KGB.