Temat: Wkurzające urzędy/urzędasy....
Ja się muszę pochwalić, że nie mam problemów z "urzędasami". Trzeba pamiętać, że to też są ludzie, a co poniektórzy petenci potrafią być naprawdę bardzo niegrzeczni i niemili. Więc nie dziwi mnie fakt, że urzędnicy są tacy, jacy są. Ja nigdy nie miałem problemów z załatwieniem czegokolwiek w urzędach, nieważne, czy to był, jest i będzie Poczta Polska, banki, Urzędy Miasta/Gminy etc. Musimy też wiedzieć, że wiele niedogodności, jakie Nas spotykają w urzędach, to nie wymysł urzędników, którzy tylko czekają na to, aby komuś popsuć dzień. Takie mamy chore prawo w naszym cudownym kraju. To dzięki naszym ustawodawcom w urzędach jest tak, a nie inaczej. I nie piszę tego jako urzędnik, bo nigdy nim nie byłem, nie jestem i nie będę (i całe szczęście ;) ) Prosty przykład: facet, chcąc się wymeldować/zameldować w urzędzie musi posiadać przy sobie książeczkę wojskową. To jest dla mnie chore! Ten właśnie oto przepis funkcjonował w poprzednim ustroju i widać funkcjonuje po dzień dzisiejszy! Ba, i ma się nawet bardzo dobrze! Po co to komu? Wiem, jak to jest stać w długich kolejkach w oczekiwaniu na załatwienie swojej sprawy. Mało tego, jeżeli już przyjdzie nasza kolei do okienka, to dowiadujemy się, że nie mamy tego, że nic nie załatwimy itp. Potem właśnie powstają niepotrzebne komplikacje w relacjach "urzędas"-petent. Tak zawsze było, jest i będzie i nikt tego nie zmieni, bo zawsze komuś będzie coś nie pasowało. Wiem to z autopsji, że urzędy potrafią komplikować nam życie. Fakt, zdarzają się też urzędnicy, którzy ze względu na sprawę, jaką ma petent do załatwienia, są już negatywnie do niego nastawieni. Tego typu sytuację należy już potępić :D
Pozdrawiam